Solidarność to nie był anioł.
niedziela, 29 sierpnia 2010Korzystając z okazji, żeby polecić Wam mój artykuł w Rzepie otwieram nowe poletko.
http://www.rp.pl/artykul/528653-Kuczynski–Zniewalajacy-mit–Solidarnosci–.html
Korzystając z okazji, żeby polecić Wam mój artykuł w Rzepie otwieram nowe poletko.
http://www.rp.pl/artykul/528653-Kuczynski–Zniewalajacy-mit–Solidarnosci–.html
Mój tekst sprzed kilku dni w „Wyborczej”:
http://wyborcza.pl/1,75515,8234662,Piromani_nad_Wisla.html
Stworzyli partię o strukturze niemal totalitarnej, z projektem groźnym dla wolności obywatelskich, partię odwróconą od dzisiejszych czasów. Przez dwa lata rządów zrobili z Polski europejskie dziwadło. Większość obywateli tak przerazili praktyką państwa podejrzliwego, śledczego i represyjnego, że PiS odegnano wręcz od władzy z odruchem wstrętu niespotykanym od czasów walki z komuną i trwającym do dziś. Pokazali, że w dążeniu do władzy nie ma zasad, jest tylko skuteczność. Można iść z każdym i każdego porzucić, a nawet aresztować sojusznika, stosując prowokację. Ostatnio zaś zobaczyliśmy fałsz nad fałszami – przeszczep politycznej twarzy i języka, by nabrać wyborców, i odrzucenie przeszczepu z dnia na dzień, gdy z kalkulacji wyszło, że warto wracać do drapieżnej prawdy. Nie ma w Polsce partii z równym potencjałem fałszu w genach.
No i mamy narastający atak, mówi się, że to wynik emocji po tragedii. Owszem, prezes PiS jest pełen emocji, i to bardzo złych, co widać, ale to emocje z metodą. W tym szaleństwie jest zamiar rozpalenia do białości konfliktu wokół katastrofy smoleńskiej. Stawia się na mobilizację wokół tego dużej części społeczeństwa i skierowanie go przeciw władzy, obecnemu państwu i gorszym Polakom. Lider PiS po tym, jak marsz ku centrum nie doprowadził go do Pałacu, liczy na to, że rozpalając atmosferę, wyrwie z bierności, jak sądzi, bliższych mu niż Platformie wyborców niegłosujących i z ich pomocą zdobędzie pełną władzę konieczną do realizacji jego idei i do zemsty na wrogach. W żadnej koalicji tego nie osiągnie.
To się zapewne nie uda, nie ma w Polsce paliwa dla wielkiego pożaru i milionowych rzesz pragnących awantury. Ale nie wolno tego, co się dzieje, lekceważyć. PiS kierowany przez Jarosława Kaczyńskiego jest zagrożeniem dla ładu w Polsce.
Jest w kraju wiele problemów do rozwiązania i słychać narzekania, że zamiast mówić o nich, mówi się o PiS i Kaczyńskim, o opozycji, a nie o Platformie Obywatelskiej, która rządzi. Władzy trzeba patrzeć na ręce i ją rozliczać, jak długo sytuacja jest normalna. Ale jeśli we wsi zjawia się piroman, to sołtys siłą rzeczy schodzi na dalszy plan, bo on może coś źle zrobić, ale wsi nie spali. Otóż nie ma dziś ważniejszej sprawy niż stworzenie kordonu sanitarnego wokół politycznych piromanów, póki nie minie im ochota do wzniecania ognia. Kordonem powinna być obywatelska czujność ufundowana na powszechnej wiedzy o PiS i jego zamiarach. Trzeba je więc opisywać i analizować w debacie publicznej, by w godzinie wyborczych prób ludzie byli zdecydowani i zdolni utrzymać tę partię pod tym kierownictwem z dala od sterów państwa. To przez jakiś czas pozostanie najważniejszym problemem politycznym w Polsce.