Co dotąd przeżyłem.

Życiorys – Rodzina i Historia.

Nazywam się Marian Waldemar Kuczyński, ale używam tylko drugiego imienia, więc znają mnie jako Waldemara Kuczyńskiego. Pochodzę z Wielkopolski, z Kalisza. Urodziłem się 22 listopada 1939 roku. Moja matka, z domu Pecold, była córką cieśli, z rodziny o niemieckich korzeniach, i chłopki z podkaliskiej wsi, a mój ojciec synem rolnika. Żyli z kupiectwa, którym ojciec się zajmował. Zabrała go wojna, zginął w Oświęcimiu w roku 1941, zadenuncjowany przez sąsiadkę, jako więzień polityczny 21104. Po wojnie moja matka, zamężna ponownie z włókniarzem, pracowała jako dziewiarka.

Pobieranie nauk i żona Halina.

W Kaliszu ukończyłem szkołę podstawową, kaliską „Trzynastkę” i średnią, znane tam Liceum Adama Asnyka. Źle, bo po pierwszym semestrze w roku 1959, skończyły się moje studia na Politechnice Poznańskiej, nie byłem materiałem na konstruktora maszyn. Po powrocie do Kalisza zacząłem pracę w Powiatowej Radzie Narodowej i wstąpiłem do ZMS oraz do PZPR. W roku 1960 zacząłem studia na Wydziale Ekonomii Politycznej Uniwersytetu Warszawskiego. Ukończyłem je w roku 1965 uzyskując pod kierunkiem profesora Włodzimierza Brusa, tytuł magistra. Był czas, że chciałem zrobić doktorat, ale mi to uniemożliwiono. Kiedy stało się możliwe, przestało mi na tym zależeć. W roku 1963 związałem się z powstałym wtedy Klubem Politycznym ZMS na Uniwersytecie Warszawskim, założonym przez Jacka Kuronia i Karola Modzelewskiego. Dyskutowano w nim o demokratyzacji partii i państwa, a także o reformach gospodarczych. W roku 1966 ożeniłem się z Haliną Flis, poznaną w akademiku na Kickiego polonistką, poetką, córką Natalii i Władysława, rolników z Lubelszczyzny, którzy osiedlili się po wojnie w Szczecinku. Do dziś (rok 2016), jak łatwo zliczyć przeżyliśmy razem 50 lat.

Z PZPR do paki i syn Maciej.

W roku 1966 urodził się nam syn Maciej. Był nadal rok 1966 kiedy na zebraniu organizacji partyjnej na UW skrytykowałem kampanię propagandową i milicyjną przeciw Kościołowi i obrazowi Matki Boskiej Częstochowskiej (za wędrującym po Polsce obrazem goniła milicja, było to po słynnym liście do biskupów niemieckich). Gdy odmówiłem samokrytyki, usunięto mnie w czerwcu 1966 r. z PZPR decyzją Warszawskiej Komisji Kontroli Partyjnej za – jak uzasadniono decyzję . .występowanie przeciw polityce partii i nie respektowanie uchwał partyjnych.. W skutek usunięcia z PZPR straciłem pracę na Uniwersytecie i widoki na pracę naukową, którą chciałem się zająć. W tym samym roku dostałem nakaz pracy (coś takiego wtedy obowiązywało absolwentów szkół wyższych) do Zakładów Mechanicznych .Ursus. chyba dla reedukacji wśród klasy robotniczej. Przed marcem 1968 r. brałem udział w spotkaniach dyskusyjnych kółek opozycyjnej inteligencji warszawskiej i studentów. 4 marca 1968 r. byłem na zebraniu u, nieżyjącego już niestety, Jakuba Karpińskiego. Omawiano na nim przygotowania do wiecu na Uniwersytecie Warszawskim w dniu 8 marca. 10 marca 1968 r.o szóstej rano zabrała mnie z domu SB-ecka .warszawa. i zostałem aresztowany pod zarzutem .współorganizowania wiecu na UW.. Wyszedłem po półrocznym pobycie w areszcie na Rakowieckiej, mogę się więc uważać za jednego z ówczesnych .komandosów., jak nas nazywała bezpieka. W 1969 r. śledztwo w mojej sprawie zostało umorzone .z braku dowodów winy.. Po wyjściu, przez kilka lat, Służba Bezpieczeństwa nękała mnie zatrzymaniami, inwigilacjami i rewizjami domowymi, a ja byłem długo bez pracy. Potem pracowałem w miejskich pralniach, w domu mody .Leda., w wydziale zatrudnienia Stołecznej Rady Narodowej. Z tej roboty wyleciałem po interwencji bezpieki, gdy wpadli . taternicy . do których SB próbowała mnie przypiąć przez moment.

Polska gierkowska i córka Dorota.

W 1969 roku urodziła się nam córka Dorota. Po grudniu 1970 roku, gdy wraz z przyjściem do władzy Edwarda Gierka kurs wobec „marcowców” zelżał, znalazłem pracę w jednym z pierwszych wtedy ośrodków informatycznych przy Instytucie Elektrotechniki w Międzylesiu, a następnie wróciłem do pracy naukowej w Instytucie Ekonomiki Przemysłu Budowlanego. Uczestniczyłem w analizach reformy gospodarczej, którą wtedy próbowano wprowadzić (była to tak zwana reforma „wogowska” – nazwa pochodzi od Wielkich Organizacji Gospodarczych, które w jej ramach tworzono). Wtedy też zacząłem publikować prace naukowe, których kilkanaście można znaleźć w „Ekonomiście” i „Gospodarce Planowej”, a także zająłem się publicystyką. Od połowy lat 70-tych, gdy pojawił się ruch opozycyjny podpisałem kilka listów zbiorowych w sprawach publicznych (na przykład protesty przeciwko zmianom w Konstytucji) i zacząłem współpracę z podziemnymi pismami związanymi ze środowiskiem Komitetu Obrony Robotników. Opublikowałem wiele artykułów w .Biuletynie Informacyjnym KOR., w .Robotniku., w .Krytyce., w „Głosie” ciągle będąc, wraz z rodziną, troskliwie niepokojony przez SB.

Opozycja Demokratyczna i córka Natalia.

W 1977 roku urodziła się nam druga córka, Natalia, a ja w roku 1978 znalazłem się wśród członków założycieli Towarzystwa Kursów Naukowych (TKN). Potem byłem we władzach TKN, a także w gronie wykładowców prowadzonego przez TKN .Latającego Uniwersytetu.. Za przystąpienie do Towarzystwa, a także za opublikowanie artykułów w brytyjskim .Soviet Studies., zostałem zwolniony z pracy w Instytucie w roku 1979 i aż do kwietnia 1981 roku żyłem z prac dorywczych, głównie z tłumaczenia książek ekonomicznych. W tym czasie napisałem książkę .Po wielkim skoku., analizę kryzysu gospodarki wywołanego przez ekipę Gierka. Została ona wydana podziemnie przez wydawnictwo NOWA, a po roku 1980 oficjalnie przez Państwowe Wydawnictwo Ekonomiczne. Została też wydana we Włoszech. W roku 2012 nakładem wydawnictwa Poltext ukazała się jej reedycja,ze wstępem Leszka Balcerowicza i z obszernym Aneksem poświęconym przemianom roku 1989.

Sierpień i cień nad rodziną.

W sierpniu 1980 roku uczestniczyłem w przygotowywaniu i podpisałem znany list środowisk intelektualnych nawołujący władze do rozmów ze strajkującymi, a 23 sierpnia znalazłem się w Stoczni Gdańskiej, jako członek Komisji Ekspertów Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. W tej roli brałem udział w rozmowach ze stroną rządową i w redagowaniu porozumienia gdańskiego, dokumentu, który otwarł formalnie drogę do powstania NSZZ .Solidarność.. W ciągu 16 miesięcy legalnej .Solidarności. byłem doradcą ekonomicznym Komisji Krajowej, zastępcą redaktora naczelnego .Tygodnika Solidarność., ekspertem Komisji Programowej I Zjazdu Krajowego w roku 1981 i publicystą solidarnościowym. W listopadzie 1981 wykryto ciężką chorobę u naszej córki Doroty i w czasie, kiedy ona była intensywnie leczona zostałem – nocą 13 grudnia – internowany. Po krótkim pobycie w więzieniu na Białołęce, resztę internowania do końca lutego 1982 roku spędziłem w obozie w Jaworzu. Internowanie opisałem w książce .Obóz.. Miała ona kilka wydań podziemnych, wydana została przez emigracyjny .Aneks. i ukazał się też przekład niemiecki.

Siedem lat pod Paryżem.

W sierpniu 1982 dla dalszego leczenia córki wyjechałem z nią do Francji, dokąd w półtora roku później przybyła reszta rodziny. We Francji byłem do roku 1989, pracując – jako pracownik naukowy – w paryskiej Szkole Zaawansowanych Studiów Społecznych (Ecole des Hautes Etudes en Sciences Sociales). W tych latach opublikowałem wiele politologicznych i ekonomicznych prac w pismach emigracyjnych głównie w kwartalniku .Aneks., ale także w paryskiej .Kulturze”, „Zeszytach Historycznych”, „Kontakcie” oraz w czasopismach niemieckich i francuskich („Europaische Rundschau”, „l`Esprit”, „Intervention”, „L`autre Europe”, „Revue d`etudes comparatives Est-West”,). Opublikowałem też kilkadziesiąt artykułów w takich gazetach emigracyjnych, jak nowojorski .Nowy Dziennik., londyński .Tydzień Polski., rosyjska .Strana i Mir. (przez kilka lat redagowałem w nim polską kronikę), francuskie „Le Monde” i „Liberation”. Byłem wreszcie komentatorem politycznym i ekonomicznym Radia Wolna Europa i przez sporo lat regularnie nadawałem swe audycje do kraju. Cień nad rodziną zniknął – Dorota wyzdrowiała.

Tuż obok sterów wolnej Polski.

W lipcu 1989 roku przyjechałem do Polski w związku z chorobą mamy i zostałem w kraju po powierzeniu Tadeuszowi Mazowieckiemu misji tworzenia pierwszego niekomunistycznego rządu. Uczestniczyłem od samego początku w opracowywaniu podstaw programowych rządu i w doborze osób, głównie do ekipy gospodarczej, ale nie tylko. To ja zaproponowałem Premierowi kandydaturę Leszka Balcerowicza na szefa ekipy gospodarczej i przeprowadziłem z nim wstępne rozmowy (patrz na tej stronie -„Szycie rządu”). Byłem najpierw Szefem Zespołu Doradców Premiera w randze podsekretarza stanu, a od września 1990 roku ministrem nowo utworzonego resortu przekształceń własnościowych. W ciągu kilku miesięcy mojego urzędowania zorganizowane zostało ministerstwo, zapoczątkowana komercjalizacja przedsiębiorstw państwowych, przeprowadzona prywatyzacja pierwszych pięciu przedsiębiorstw przez ofertę publiczną, przyśpieszone prace nad utworzeniem Giełdy i Komisji Papierów Wartościowych, przygotowana pierwsza wersja rządowego projektu powszechnej prywatyzacji. W roku 1991 (tak samo, jak w roku 1993) chciałem kandydować do parlamentu, ale nie mogłem ze względu na obowiązek zamieszkiwania w ciągu pięciu poprzedzających lat na terytorium Polski. Uderzył mnie rykoszetem przepis ustawy o domicylu wprowadzonej po doświadczeniu z Tymińskim.

Księga Dziesięciolecia i wnuczka Zosia.

W roku 1992 opublikowałem książkę „Zwierzenia Zausznika”, opowiadającą o pracy rządu Tadeusza Mazowieckiego. W tym samym roku zająłem się profesjonalnym doradztwem gospodarczym, a zarazem rozpocząłem stałą współpracę z tygodnikiem .Wprost., która trwała do roku 2002. Powróciłem również do publicystyki i opublikowałem kilkadziesiąt artykułów, głównie w „Gazecie Wyborczej”. W roku 1996 wyszła moja czwarta książka – .Agonia Systemu., zawierająca wybór prac ekonomicznych i politologicznych z lat 1982 – 1989. W roku 1997 doradzałem sporadycznie i nieformalnie premierowi Cimoszewiczowi. W tym samym roku ukazała się pod moją redakcją książka „Tadeusz Mazowiecki – polityk trudnych czasów” wydana z okazji 70 – lecia jego urodzin. Wtedy też zainicjowałem prace nad monumentalną księgą „Dziesięciolecie Polski Niepododległej 1989 – 1999”, opisującą zmiany w tej dekadzie we wszystkich sferach życia w kraju. Po ponad trzech latach pracy licznego zespołu redaktorskiego, którym kierowałem, jako redaktor naczelny Księgi, we współpracy z Małgorzatą Niezabitowską, autorką strony ilustracyjnej, ukazało się na początku roku 2001 jej wydanie sponsorowane przekazane w darze bibliotekom uczelni publicznych, bibliotekom publicznym oraz pewnej liczbie szkół średnich. W roku 1998 urodziła się nasza pierwsza wnuczka – Zosia, zwana najpierw Borsusiem, potem Gwiazdeczką, a teraz (2016) to urodziwa młoda dama u progu dojrzałości i po pierwszych próbach literackich.

U boku Premiera i wnuczka Monika.

W czerwcu 1999 roku zostałem mianowany głównym doradcą Prezesa Rady Ministrów Jerzego Buzka do spraw gospodarczych. Zostałem na tym stanowisku do końca działania gabinetu, z akceptacją kierownictwa Unii Wolności, której byłem wtedy członkiem. W roku 2000 przyszła na świat nasza druga wnuczka Monika, zwana Chomikiem, dziś to rozkwitająca w belgijskim Waterloo 16-latka. Trzeciego maja 2001 roku Prezydent Rzeczpospolitej Aleksander Kwaśniewski, odznaczył mnie Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski,za wkład w dzieło transformacji ustrojowej. Od czerwca do września 2001 roku przygotowałem na polecenie Premiera Buzka „Raport o stanie państwa i działaniach rządu w latach 1997 – 2001”, który w powielonej formie ukazał się pod moją redakcją i został udostępniony opinii publicznej. Jest też na tej stronie.

Początek wieku i wnuczek Krzyś.

Po dymisji rządu Jerzego Buzka uzyskałem etat docenta w Wyższej Szkole Bankowej w Poznaniu i rozpocząłem wykłady z ekonomii i historii PRL dla słuchaczy politologicznych studiów w Wyższej Szkole Humanistycznej w Pułtusku co trwało do roku 2005. Zostałem też powołany do Rady Strategii Społeczno – Gospodarczej przy Prezesie Rady Ministrów i byłem w niej do rozwiązania w roku 2005. W roku 2002 nakładem Iskier ukazała się moja piąta książka „Burza nad Wisłą – dziennik 1980-1981”. Wolny od zajęć rządowych powróciłem także do publicystyki publikując głównie w „Gazecie Wyborczej”, a mnie systematycznie w „Rzeczpospolitej” i „Polityce”. Od roku 1990 byłem członkiem, nawet członkiem założycielem, najpierw Unii Demokratycznej, potem Unii Wolności, a do czerwca 2005 roku pozostawałem w Partii Demokratycznej. Do roku 1995 zasiadałem w Prezydiach Partii, a od tamtego czasu byłem członkiem Rad Krajowych. Od roku 2001 także Rad Politycznych. W czerwcu 2005 roku wystąpiłem z partii, aby jako publicysta – zachować całkowitą niezależność. Rok wcześniej natomiast piękno świata ujrzał nasz pierwszy wnuk, Krzyś,osobowość matematyczna, chcrakter stateczny, flegma i humor angielski, a jego dziadek osiągnął pełny wiek emerytalny, ale nie stacjonarny.

Wojna z Czwartą RP i wnuczka Kornelia.

W roku 2006 uruchomiłem w internecie tę stronę, a na niej blog „Jestem z Układu”, który – podobnie jak cała moja publicystyka lat 2005 – 2007, był narzędziem walki z tak zwaną IVRP, z jej pomysłodawcami i wyznawcami. I w drugim „Polskim Październiku” tym razem ad. 2007 świętowałem radośnie jej upadek. A miesiąc później przyszło wydarzenie o wiele bardziej radosne, bo 24 listopada, dwa dni po 68 jubileuszu dziadka Waldka urodziło się nam, temuż dziadkowi Waldkowi oraz babci Halusi, od dawna wyczekiwane wnuczę, dwa  kilo szczęścia, a mianowicie Kornelia, której nadałem ksywkę „Kornik” i przyjęła się ona w rodzinie. Ale 3 lata mając Kornelia nazwała się Koko i to trwa. Koko pójdzie w świat przebojem. Życie trwało więc dalej, teraz już w Najjaśniejszej Rzeczpospolitej, którą okazała się Trzecia, po zasmakowaniu Czwartej. 

Dwadzieścia lat wolności i wnuczka Oliwia.

W końcu roku 2006 znaleźliśmy nasz wiejski kąt i zaczęliśmy żyć trochę w Warszawie i trochę na wsi. Słyszymy teraz wiosenne koncerty ptaków i żab. Zabrałem się za wspomnienia, opis mego świata przez który wędruję prawie już 8 dziesięciolecie i piszę, od dawna, rodzinną kronikę życia codziennego, splecionego z dziejącą się historią. W grudniu 2007 roku ze wzruszeniem wraz z Haliną oglądaliśmy transmisje z otwarcia granic, bo Polska wchodziła do Schengen. Zachwyciły nas dwa zdjęcia. Na jednym niemiecki strażnik i polska strażniczka wymieniają soczysty pocałunek, a na drugim polska i niemiecka straż graniczna wspólnie usuwa szlaban. Błogosławmy czas w którym żyjemy patrząc na to zdjęcie i pamiętając inne, jak 1 września 1939 roku Wehrmacht usuwa podobny szlaban wkraczając do Polski.
Także następny grudzień był radosny, bo dotarła do nas z Brukseli wiadomość, że będziemy mieli piąte wnuczę, wnusię Oliwię, Marię. Miała przybyć w czerwcu, a pojawiła się już w marcu, jako bardzo wczesny wcześniaczek. Dzielnie walczyła, by dorosnąć do urodzenia, cała rodzina trzymała kciuki, i oto od 15 czerwca Oliwia spała już w domowym łóżeczku. Dziecię Dwudziestolecia Polski Niepodległej, które 4 czerwca tak radośnie świętowało, tak wielu Polaków w tak wielu zakątkach kraju. I my; Halina i ja tam byliśmy, szampan i nalewki piliśmy, radując się wolnością i Trzecią Rzeczpospolitą, która niech trwa sto lat, a potem, jak powiedział świętujący z nami Tadeusz Mazowiecki, ewentualnie może się nazywać inaczej.

Wybory Prezydenta i wnuczek Piotruś

Rok 2010 zaczęliśmy dwoma tygodniami grzania się na plażach Egiptu, w Hurghadzie, w hotelu Magawish. Zaliczyliśmy także piramidy, Sfinksa i muzeum w Kairze. Oczywiście Karnak z doliną niestety tylko królowych. Pierwsze miesiące to była praca nad przypisami do I tomu moich dzienników obejmujących lata 1989-1993, wyszły w połowie roku nakładem Centrum Solidarności. W kwietniu smoleńska tragedia, najpierw żałoba narodowa, a potem diabeł urwał się z łańcucha i wstąpił w PiS i pisowski lud i chyba z niego nie wyjdzie szybko. Miesiące po katastrofie to był też czas wyborczy. I niepokój, czy w Pałacu Prezydenckim nie zasiądzie przebrany za łagodnego, ale dyszący pragnieniem odwetu na wszelkich wrogach Jarosław Kaczyński. Na szczęście górę wzięła wolna od smoleńskiego ukąszenia większość narodu i w Pałacu zasiadł Bronisław Komorowski. Jestem pewien, że będzie świetnym prezydentem. Stała się więc po smoleńskich sztucznych mgłach jasność w Ojczyźnie, a 27 sierpnia tegoż roku wkrótce po północy dostaliśmy SMS od Dorotki, że „Pietruszka na świecie. Wszystko pięknie”. Drugi chłopiec i szóste wnuczę. Mamy miejsce na miłość dla następnych!

Zielona Wyspa i wnuczek Kacper.

 

 

 

 

CDN.
Warszawa 2 marca 2012 rok.