Jestem z Układu


Dzień Zmarłych, a potem Gwiazdka.

KALENDARZ POŚCIGU ZA UKŁADEM
Minęły 403 dni od rozpoczęcia pościgu za układem!
A “UKŁADU” ANI ŚLADU!

Nadal Układu ani śladu. Więc licznik działa nadal mimo wydziwiań kilku z dyskutantów. Ciągle brak choćby jednego faktu, któryby uprawdopodobnił podejrzenie, że poza trywialnymi aferami kryminalnymi, w które mogą być zamieszani, jak w każdym innym kraju także osoby publiczne, jest jakieś ukryte monstrum, które sięga wszędzie i steruje państwem. Nic nowego. „U” pozostaje nadal, gdzie był od samego początku, w sferze psychiatrii. A konkretniej w sferze zjawisk i skłonności paranoidalnych, które cechuje patologicznie wyostrzone poszukiwanie powiązań między różnymi faktami mającymi udowodnić przyjęty z góry dogmat.  
 
Dziś Wszystkich Świętych, albo Dzień Zmarłych, wedle wolnej woli i wyboru. No chyba, że pracuje się w publicznych mediach, gdzie, jak słychać stosownie do ustalonej przez szefostwo i obowiązującej instrukcji językowej, takiego określenia jak Dzień Zmarłych nie wolno używać. Oczywiście za Wszystkimi Świętymi stoi religia i tradycja dając prymat temu określeniu i dobrze, ale w Polsce żyją nie tylko wierzący, a poza tym różne nazwy na to samo wzbogacają język. Odniosłem też wrażenie, że obecność tej instrukcji językowej objawiła się przy relacjonowaniu ostatnich wydarzeń na Węgrzech, kiedy to konsekwentnie używano określenia „postkomuniści” na rządzącą tam obecnie partię socjalistyczną. Ale może to naturalna nowomowa tych mediów obsadzonych dziś bezprecedensowo jednobarwnym towarzystwem, wymieszana na wszelki wypadek z zabezpieczaniem się przed wywaleniem z roboty za „językowe” niedostosowanie. Tak, czy inaczej słysząc bez przerwy o tych postkomunistach węgierskich miałem w uszach dawne głosy spikerów PRL-owskich, jak za Panią Matką Cenzurą mówiących o „Zamku Warszawskim” zamiast o Zamku Królewskim.  

Mnie się nazwa Dzień Zmarłych podoba i używam też „Wszystkich Świętych”. Dzień Zmarłych jest światopoglądowo neutralny, a w Polsce, jak napisałem, żyją nie tylko wierzący i nie tylko chrześcijanie. Na dodatek najlepiej oddaje to, co tego dnia robimy. Wędrując, czy jadąc setki kilometrów na cmentarze nie idziemy do wszystkich świętych, lecz do Naszych Zmarłych. Pomysł, żeby tę nazwę wyrzucać z języka mediów publicznych to zacietrzewiona głupota, a wyczytałem gdzieś, już nie wiem gdzie, że jakiś usłużny, nadgorliwy dureń uznał, że trzeba też posłać na banicję takie piękne określenie Bożego Narodzenia, jak Gwiazdka, bo rzekomo wymyślili je komuniści, aby zeświecczyć to wielkie święto chrześcijan. To bzdura, Gwiazdka ma o wiele starsze korzenie. Słyszałem tę nazwę od mojej Mamy jeszcze jako dziecko, rok mógł być 1945 i potem przez całe życie, kiedy o Bożym Narodzeniu mówiło się w domu familjarnie to padało określenie „Gwiazdka”, „na Gwiazdkę”. I nagle jakiś bęcwał chce objąć to określenie zapisem swoistej cenzury. A choćby je nawet wymyślili komuniści, to co z tego. Jest bardzo ładne, zakorzeniło się w naszym języku więc szanowni reformatorzy języka z rządzącej większości oraz ich klakierzy z mediów, odczepcie się od niego. Co to? Przyśnił się Wam „Wielki Językoznawca” ze Wschodu?

152 komentarze to “Dzień Zmarłych, a potem Gwiazdka.”

  1. Lu Tzy napisał(a):

    Teraz kolej na Adama M.
    „Dziadami” ten dzien mogl nazwac tylko osobnik o takim, WIADOMYM, pochodzeniu.

  2. Lu Tzy napisał(a):

    Teraz kolej na Adama Mickiewicza
    „Dziadami” ten dzien mogl nazwac tylko osobnik o takim, WIADOMYM, pochodzeniu.

Skomentuj