Jestem z Układu


Wigilia 2006

Wigilia jest dla mnie i dla mojej Żony najbardziej wyróżnionym dniem w roku. Nawet rocznice naszego ślubu, poza bardzo okrągłymi, ustępują Wigilii. Nie jestem gorliwym katolikiem, moja Halina trochę bardziej, ale przeżywamy Wigilię zawsze bardzo mocno. Tak było też w moim rodzinnym domu, również dość mało gorliwym w praktykach wiary i w domu Haliny, bardzo gorliwym. Muszę tu wspomnieć jej mamę, Natalię, która dla całej wsi była czymś w rodzaju „bożej reprezentantki”, zapraszanej do domów na wszystkie uroczystości wymagające śpiewu i modlitwy. Także podczas ośmiu lat naszego pobytu na emigracji we Francji, gdzie nie czuje się Gwiazdki tak, jak w Polsce staraliśmy się to nasze polskie Boże Narodzenie w domu na Oliwnym Wzgórzu pod Paryżem, wywoływać . Więc dzisiaj jest dzień szczególny. W mieszkaniu brzmią kolędy, polskie i równie piękne zachodnie, które poznaliśmy we Francji. Halina przełożyła – świetnie – na polski te zachodnie kolędy i wydała książeczkę „Boże Narodzenie we Francji”, która nieźle się od kilku lat sprzedaje i której okładki można obejrzeć w Galerii. Oczywiście dom jest też pełen wigilijnych niepowtarzalnych zapachów.

Bardzo cieszy mnie, że przy poprzednim wpisie padło sporo życzeń, które składaliście sobie, przecież często się ostro na tej „agorze” kłócąc. Ujął mnie ten klimat i chciałbym byśmy go zachowali, tak właśnie, jak powinno być na agorze. Bo ten blog stał się rodzajem agory i proszę, by niechętni „Gazecie Wyborczej” nie kojarzyli tej nazwy z „Agorą S.A”, której ja oczywiście nie jestem niechętny, lecz z tą grecką agorą. To jest  nasze dzieło wspólne, w którym każdy z Was przybywający na agorę ma udział nie mniejszy odemnie, a może większy. Jesteśmy czytani. Dzienna liczba odwiedzin strony przekroczyła tysiąc, a wywołań oczywiście wielokrotnie więcej. Blog wizytuje codzień ponad 500 gości. I te statystyki rosną z miesiąca na miesiąc. To Wasza zasługa. Dziękuję i jak ktoś ma pomysły racjonalizatorskie, to z ciekawością je usłyszę. Myślimy z moim internetowym aniołem-stróżem Bartkiem nad różnymi udoskonaleniami i atrakcjami.

Łamię się z Wami wszystkimi opłatkiem, z tymi, którzy tę naszą agorę tworzą swoją na niej obecnością słowem i z tymi, którzy czytają tylko toczące się na niej spory, czy w ogóle oglądają Stronę. Życzę miłych świąt, w nastroju Polskiego Bożego Narodzenia, życzę Wam, by nikt z Was nie zapadł w nadchodzącym roku na zdrowiu, a ci co mają kłopoty, żeby się ich pozbyli, a przynajmniej nie doznali pogorszenia. Życzę, by Was nie obsiadły inne troski, by się Wam dobrze wiodło. Życzę Wam, raczej Nam, żeby w kraju panował spokój i lepsza niż w mijającym roku atmosfera, byśmy jej sami nie pogarszali, by rządzenie krajem się poprawiło. Życzę byście się w roku 2007 starzeli wolniej, byście zachowali dobrą kondycję fizyczną, bo w zdrowym ciele zdrowy duch. I Życzę byśmy w o wiele jeszcze liczniejszym gronie składali sobie życzenia na tej naszej wspólnej agorze w wigilię roku przyszłego.

Waldemar Kuczyński.
    

254 komentarze to “Wigilia 2006”

  1. Katarzyna Makowska napisał(a):

    Piotrusiu, umowa nie obejmowala uwlaszczenia nomenklatury i tworzenia mechanizmow sprzyjajacych bogaceniu sie PRlowskich sluzb specjalnych.

    Strona rzadowa zaczela lamac umowe zanim w ogole przystapiono do jej negocjowania! To zdumiewajace, ze ta oczywistosc, ten kapitalizm dla swoich i gatunku okresu polemik Marksa w o g o l e nie zostal zauwazony, ani zaadresowany przez tzw. strone spoleczna, zas ci, ktorzy probowali bic na alarm przez teze strone zostali zepchnieci do marginesu oszolomow, nieudacznikow, zazdrosnikow i chorych na nienawisc.

    Jezeli umowe mialo sie podpisywac na kolanach – to lepiej bylo jej w ogole nie zawierac.

    Pawle, najpierw piszesz, ze kazda opcja wypracowuje swoj jezyk, potem, ze najlepiej aby znalazly wspolny. To sie, jakby wyklucza – nie sadzisz? Poza tym, nie zgadzam sie, ze kazda opcja wypracowuje swoj wlasny jezyk i ze tak m u s i byc, ze jest to proces nie do unikniecia, ale dzis to ja juz lece do pracki, zreszta – w taki dni jak dzisiejszy nie mam glowy do analizowania lez tego padolu;) Wole carpe diem!:):):)

    Kaska

  2. Piotrus napisał(a):

    Panie Pawle to nie Orwell to dwójmyślenie i myślozbrodnie.

  3. Piotrus napisał(a):

    Pani Katarzyno skoro umowa nie obejmowała uwłaszczeń, to należało na pierwszym miejscy unormowac prawnie kwestie własnosci społecznej i panstwowej.

  4. jasnaanielka napisał(a):

    Drodzy blogowicze! Nie było mnie przez kilka dni, bo pojechałam do przyjaciół na Sylwestra, pogadałam z różnymi ludżmi od Łysiaka do Michnika i stwierdzam, że z tymi pierwszymi dyskutować się nie da w żadnym wypadku. Oni od razu krzyczą… Są impregnowani na wszelkie głosy nie w 100% popierające ich widzenie rzeczywistości.
    Tu zaś na blogu dyskusja przeszła wszelkie oczekiwania! Bardzo ciekawe uwagi nt sagi rodziny Kaczyńskich – od dawna próbowałam czegoś się dowiedzieć, aż wreszcie ten świąteczny numer specjalny Polityki i dyskusja na blogu – zaraz idę na inne blogi, by poczytać, co na ten akurat temat zostało powiedziane. Skoro ktoś obiecuje mnie odnawiać moralnie, to chyba naturalne, że chciałabym się dowiedzieć kto zacz?
    ;
    A tak na marginesie, to w ferworze dyskusji na blogu chyba nie zauważyliście Państwo, że od prawie doby mamy NOWY ROK!
    Warto byłoby zacząć myśleć i blogować też o przyszłości naszej i naszego pięknego kraju…
    Wszystkim życzę wielu sukcesów i obrócenia wzroku PRZED SIEBIE
    – zostawmy gdybanie o przeszłości sprzed ćwierć wieku historykom.
    W pociągu przeczytałam „Wilczy notes” M.Wilka – naprawdę warto zajrzeć i przeczytać. Przede mną druga część, już w domu, ale zaraz się za nią zabiorę.

Skomentuj