Jestem z Układu


Kartezjusz paszoł won!

KALENDARZ POŚCIGU ZA UKŁADEM
Minęło 498 dni od rozpoczęcia pościgu za układem!
“UKŁADU” ANI ŚLADU, zaś o nowym GADU GADU! 

Szanowni bywalcy tego bloga,

wprowadzam, po Waszych radach, okresowy -prawdopodobnie kwartalny – licznik realizacji programu mieszkaniowego PiS. Jak pamiętamy PiS zadeklarował, że w wyniku jego rządów w ciągu 8 lat wybudowane zostaną 3 miliony mieszkań. Zaczynam od podsumowania roku.

KALENDARZ POŚCIGU ZA MIESZKANIAMI.

Aby zrealizować obietnicę PiS trzebaby budować rocznie 375 tysięcy mieszkań. W roku 2006 wybudowano ogółem 114 tysięcy mieszkań, tyle samo co w roku 2005. Pozostaje do wybudowania w ciągu 7 lat 2886000 mieszkań, to znaczy, że dla zrealizowania programu trzeba budować teraz 412 tysięcy mieszkań rocznie, o 10 % więcej niż rok temu.

KARTEZJUSZ PASZOŁ WON! 

Premier ma prawo dobierać członków rządu i oczekiwać od nich działania zgodnego z jego zamierzeniami oraz lojalności. Jeżeli minister uważa, że nie może spełnić tych oczekiwań to się podaje do dymisji, a jeżeli tego nie robi to zostaje zdymisjonowany. I tak się stało z Radkiem Sikorskim. On mieścił się jeszcze w rządzie Marcinkiewicza, ale do rządu Kaczyńskiego nie pasował. Podobnie, jak nie pasował do Kaczyńskiego, jako superpremiera Marcinkiewicz i jak nie pasował Meller. To są ludzie zrobieni z „innego materiału”, niż premier. To są ludzie niepodatni na obsesje i zwidy. Osobowości racjonalistyczne patrzące na otaczający świat bez zniekształcającego filtra skomplikowanej powiedzmy tak osobowości, widzący ten świat mniej więcej takim, jakim on jest. Dlatego musieli odejść i być zastąpionymi przez ludzi, którzy widzą, lub dobrze udają, że widzą świat tak, jak widzi go szef rządu. „Lepiej” od premiera widzi świat tylko Antoni Macierewicz, ale to też może być dla niego niebezopieczne, bo jak to? Tak lepiej od szefa? Tam są jeszcze inne osoby, które do tej ekipy nie pasują, ale na ich szczęście kierują resortami, które są poza sferą „obsesyjnego reflektora” skupionego na sprawach zagranicznych, „siłowych” i represyjnych.

Zanim jeszcze powstała obecna ekipa rządowa było dla mnie jasne, że jeżeli powstanie to będzie to ekipa wyjątkowo, w skali niespotykanej w 17 leciu, nasycona obsesjami. I tak się stało. Wraz z dymisją Radosława Sikorskiego, a wygraną Antoniego Macierewicza, zwiększył się w rządzącym układzie po raz kolejny i to skokowo udział obsesji, a zmalał udział rozsądku i racjonalizmu. Coraz mniej ma w tej ekipie do powiedzenia dewiza „myślę więc jestem”, a coraz więcej dewiza „wydaje mi się więc myślę”. Kartezjusz paszoł won! Rządy Kaczyńskich źle znoszą osobowości zrównoważone, za to całkiem dobrze tolerują ludzi o „marnej reputacji” używając słów samego Premiera. Bez pierwszych mogą się obejść, bez drugich nie bardzo.

440 komentarzy to “Kartezjusz paszoł won!”

  1. głos zwykły napisał(a):

    Edwardzie,
    Chodzi tutaj o te schorzenia wymieniane przez A. Ziemkiewicza, który za ich krycie konsekwentnie atakuje sceptycznego demokratę.
    http://www.rzeczpospolita.pl/d…..e_a_1.html
    “To stwierdzenie zgadzało się ze społecznym odczuciem, iż żyjemy w kraju przegniłym, do cna skorumpowanym i pełnym systemowych nieuczciwości. Osobiście uważałem, i nadal uważam, że to diagnoza w wielkim stopniu prawdziwa – jeśli rozumieć przez nią zdominowanie polskiej administracji, biznesu i stykającego się z nimi bezpośrednio zaplecza politycznego władzy przez rozmaite sitwy i mafie, świadome swoich interesów i poczuwające się z tej racji do swoistej wspólnoty. Innymi słowy, że współczesna Polska podąża ścieżką zbliżoną do postfaszystowskich Włoch, łącząc rozkwit gospodarki z rozkwitem mafii.”

  2. głos zwykły napisał(a):

    Link do tego artykułu w Rzepie. RAZiemkiewicza z działu opinie z 12.02.07 r. nie wyświetlił się należycie:
    http://www.rzeczpospolita.....e_a_1.html

  3. Edwar D.Dana napisał(a):

    Bernard
    Oczywiscie,moze byc gorzej. O ile ilosc „zla” zgodnie z mentalnoscia
    ortodoksyjnego PISu podnoszona jest do kwadratu to podekscytowany elektorat moze wylonic COS co bedzie podnosacic „zlo” wyimaginowane do czwartej lub piatej rzeczypospolitej….. przepraszam potegi. Dlatego tez PISowi i jego zwolennikom zalecal bym daleko idaca ostoznosc w manipulowaniu przy wymiarze sprawiedliwosci i zaostrzaniu kar,
    w mnozeniu insynuacji.
    To godzi w ich przyszlosc.

  4. Torlin napisał(a):

    Bernardzie!
    Przy podkreślaniu „agenturalności” Andrzeja Olechowskiego weź proszę pod uwagę, że był ministrem w „legendarnym” (dla PiSowców – jedyny okres wolnej Polski od 1939 roku) rządzie Jana Olszewskiego.
    Bernardzie! Czy to nie jest hipokryzja?

  5. Edwar D.Dana napisał(a):

    Glosie
    Ziemkiewicz ma racje dopoki pisze o „spolecznych odczuciach”
    czyli mniemaniach, ktory nic, podkreslam nic, nie potwierdza.
    Mamy wszyscy (nikt prawie nie jest tu bez winy) z tego nauke, by w przyszlosci byc bardziej powsciagliwi w stawianiu nie do konca zweryfikowanych diagnoz.

  6. Edwar D.Dana napisał(a):

    Kaczynscy dopuszczaja mozliwosc usuniecia Macierewicza.
    Czy zaryzykowali by?
    O ile Dorn wywleka na zewnatrz swoja zraniona godnosc, to M. wywlecze kupe papierow.

    Insynuacja???

    Tak, ale tak mysla Kaczynscy.

  7. Arek napisał(a):

    Faktycznie, relacja społecznych odczuć dotyczących „schorzeń” do owoców pracy Ministerstwa Sprawiedliwości jest zblizona do relacji zdefiniowania Ubekistanu do merytorycznej zawartości (przecieków) Raoprtu n/t WSI. Czyli istnieje duża wątpliwość, czy świat postrzegany i nazwany przez ideologów PiS odpowiada rzeczywistości.
    Chetnie przeczytam 2. część tekstu Michnika. Najwyraźniej wraca on do gry. Wydaje mi się, że czytałem już przynajmniej jeden tekst Michnika o „schorzeniach” demokracji. Dlatego można stwierdzić za Wojciechem Orlińskim: jeśli „przemilczanie” przez GW jakiegoś faktu znaczy to, że nie zrobiła na jego temat dodatkowej wkładki, to faktycznie: GW przemilczała.

  8. zeen napisał(a):

    Zastanawiam się Głosie nad Twoim pytaniem: „Czy można określać się jedynie poprzez krytykę zjawisk przedstawionych jako zagrożenie demokracji i wartości demokratycznego sceptyka?”
    Postawiłeś je Edwardowi D.Dana ale odniosłem wrażenie, że wywołujesz do tablicy Gospodarza. Nie moją rzeczą jest występować w imieniu pana Waldemara ale po przeczytaniu Twego postu coś mnie poruszyło: odnoszę wrażenie, że zarzucasz Gospodarzowi i GW manipulację moim umysłem (czytelnik!). Wywołany do odpowiedzi spieszę donieść, że zgadzam się z Tobą jak chodzi o manipulację z uwagą, że ja się zgodziłem na tą manipulację świadomie biorąc do ręki GW i otwierając http://www.kuczyn.com.
    Pragnę zwrócić jednocześnie uwagę na treść Twojego pytania: „Czy można określać się
    j e d y n i e poprzez krytykę zjawisk przedstawionych jako zagrożenie demokracji i wartości demokratycznego sceptyka?”
    Czy niewinne słówko „jedynie” przemycone przez Ciebie nie jest choćby cieniem manipulacji?
    Bo pomijając to słówko pytanie wymaga tylko jednej odpowiedzi: tak, można. Tak, jak można się określić na tysiące innych sposobów, krytykując lub chwaląc wszelkie możliwe zjawiska.
    Niewinne słówko „jedynie” sugeruje, że GW (i Gospodarz) niczego innego nie dostrzegają i określają się JEDYNIE poprzez krytykę ….
    Jak wspomniałem, będę w swoim imieniu mówił: pamiętam teksty GW i Gospodarza określające ich nie poprzez krytykę a poprzez pochwałę (np. rozumu).
    Co do fanatyków to oczywiście masz rację, są po każdej stronie.
    A swoją drogą: katosarmata: palce lizać….J

  9. głos zwykły napisał(a):

    Zeen,
    Ja gospodarza nie wywołuje do tablicy, gdyż on polityką się nie zajmuje. Ale gospodarz blogu sugeruje, że mogłoby dojść do odkształcenia całkowicie sprężystego, a nawet, że nie ma powodów do zmiany dobrego i sprawdzonego Jelcynowskiego modelu, który najwyraźniej dzisiaj 13. każdy z blogowiczów popiera. Wiadomo jednak, że za kadencji Jelcyna sprzedano całą Syberię Mafii. Osobiście nie wierzę, aby mafia w Polsce miała takie znaczenie jak np. we Włoszech. Model bogacenia się w Rosji i republikach post sowieckich, to też marzenie ściętej głowy dla polityków wszelkiej maści. Rzecz tylko w tym, że ja nie widzę w demokracji, głównie prawa do wolnych wyborów. Mnie interesuje głównie demokracja w szerszym tego słowa znaczeniu. Taka demokracja jednak implikuje walkę o jej kształt, a wiec i krytykę stanu rzeczy, ba najpierw opis. Instrukcję jak to wygląda, jak powinno wyglądać. Oraz mapę drogową. A co jeśli sceptyk demokratyczny nie jest tym zainteresowany? On ostatecznie może na tym tylko stracić, po co komu konkurencja i mniejsze zarobki, niebezpieczeństwo marginalizacji i w końcu brak gwarancji, że pozostanie elitą? Rycerz wszak nie walczył ze smokiem, po to aby koniecznie kmieciom było dobrze. Prawo własności do kmieci to też fajna sprawa. W końcu prawo pierwszej nocy i inne atrakcje. Trudno z tego zrezygnować.

  10. Edwar D.Dana napisał(a):

    Glosie!!!
    Opisuj wiec.
    Zrecezujemy.

  11. J.S. napisał(a):

    mawarze ! Czy mógłbys w końcu zdradzić swoją opinię o sposobach pozyskiwania pieniędzy przez spółkę Telegraf ?
    Podejrzewam,że gdyby doszło do POPiS-u to rzeczywistość nie byłaby tak bardzo odmienna,gdyż Tusk i Rokita podzielali urojenia Kaczyńskich i razem z nimi chcięli budować IV RP.
    Coraz bardziej żaluję,że rząd Belki nie miał zaplecza parlamentarnego,gdyż jego działania były o całe niebo lepsze od rządu Kaczyńskiego.Szkoda ,że wokól Belki nie nastąpiła konsolidacja rozsądnych i przewidywalnych osobistości politycznych i gospodarczych.

  12. głos zwykły napisał(a):

    Edwadzie,
    Tak dużo czasu to ja nie mam. Ale chętnie poruszę jeszcze sprawę smoka. Zwraca jednak uwagę z jaką, sceptyczny demokrata, troska traktuje wszystkie szczątki poprzednich smoków. Np. smok Jaruzelski awansował na patriotę i człowieka honoru. Smok Wałęsa także jest traktowany przyzwoicie. Smok SLD to teraz prawie nadaje się do zbiórki pieniężnej w celu jego rekonstrukcji. Smok AWS – ten jest dalej w niełasce, bo jest cząstką obecnego smoka. Wydaje się więc, że SMok kaczyńscy także może liczyć na jakieś względy. Wygląda on na najlepszego smoka, spośród pozostałych. A jeszcze wpierdol się na dobre nie rozpoczął. Gromadzą się dopiero oddziały, które go tak na razie tylko trochę tykają. Bo co by było gdyby nagle smok ten pękł na skutek wewnętrznej pierdziawy. Zawód wielki. I biadolenie. Bo ten smok ma się zamachnąć na Polską Demokrację. A wtedy my go łup go!!! I dopiero zacznie się zabawa. Jak przetrwa do końca. SMok ten będzie bardzo szanowany, jak padnie teraz będzie godny pogardy, jak niespełniona nadzieja.

  13. leszek.sopot napisał(a):

    głosie,
    w sprawie unikania pewnych zagadnień czy jak to nazwałeś „schorzeń” – to nie jest cecha GW czy Gospodarza, ale jest to normalne zjawisko dla dyskusji, w ktorej odchodzi się od konkretów i szczegółów (gdzie diabeł ukryty) a analizuje się jedynie zjawiska uogólnione. Taka dyskusja to analizowanie abstrakcji i teorii.
    Działania polityczne mogą być faktycznie realizowane, ale jednocześnie mogą być jedynie rozpatrywane abstrakcyjnie. Gdy analizuje się polityke jako abstrakcję, w oderwaniu od życia, to wówczas polityka zostaje pozbawiona cechy moralności lub niemoralności. Jest traktowana jak sztuka dla sztuki, albo jak suche i bezpłciowe analizowanie kursów akcji, rentowności gospodarki czy stan realizacji wyzysku zasobów ludzkich w celu powiększania dochodów własnych.
    Zreszta nie tylko polityke próbuje się oddzielić dziś od moralności a tym samym poprzestać jedynie na jej abstrakcyjnej analizie. To samo dotyczy sztuki – artyści postulują, że sztukę nie można oceniac pod kątem moralności jej twórców ani wpływu dzieła na moralność odbiorców. Stąd kupa może stac się obiektem muzealnym… Z kolei ekonomiści pomijają aspekt moralny w swoich rozwiązaniach i medytacjach gospodarczych. Zasady moralne mają być zawieszone przez prawa ekonomii.
    Dziś spory polityczne są na dużym poziomie abstrakcji, a odnoszenie się do konkretów jest jedynie instrumentalne – bo szczegół służy nieuprawniony uogólnieniom. Politycy posługuja się słowami wytrychami, które czerpią z zasobów propagandowych dostarczanych przez speców od socjotechniki.
    Może warto przypomniec jeszcze co w ub. roku pisał w tekście „Polityk nie anioł” ks. Artur Stopka w „Gościu Niedzielnym”:
    „Zapytałem kiedyś Jarosława Kaczyńskiego, czy dla osiągnięcia pewnych dobrych celów można kłamać. Odpowiedział: – Po usłyszeniu od księdza takiego pytania, każdy polityk natychmiast powinien się rzucić do okna i skoczyć, niezależnie od wysokości… W życiu, a tym bardziej w polityce, nie zawsze daje się mówić prawdę. Ograniczeń jest mnóstwo… Te słowa zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Podobnie jak złożona już wtedy (w kwietniu br.) przez dzisiejszego premiera deklaracja, że, jego zdaniem, wejście do rządu skazanego za przestępstwa Andrzeja Leppera nie przeszkodzi w likwidacji „układu”. Wcześniej i później przekonałem się wielokrotnie, że myślenie o polityce przede wszystkim w kategoriach gry, walki i skuteczności jest bliskie reprezentantom wszystkich liczących się partii”.
    http://goscniedzielny.wia.....#038;katg=

  14. zeen napisał(a):

    Jeśli stawiamy wymagania demokracie sceptykowi, czemu nie stawiać ich katosarmacie lub innym ? O kształt demokracji spory idą od początku jej istnienia, dla mnie temat za trudny. Wiem jedno: czy smok z lewej, czy smok z prawej, posiadłszy władzę niechętnie się nią dzieli.
    Ach…. znaleźć mapę demokracji ….
    Tu przerywam i oddaję się marzeniom :)

  15. leszek.sopot napisał(a):

    głos zwykły i jego smok
    mam pewność, że fałszywie przedstawiłeś tezę tekstu Michnika. Michnik nie walczy z tym czy innym smokiem o nieprzychylnych mu barwach partyjnych, tylko ze stylem i formą traktowania demokracji. Błąd Michnika, moim zdaniem, polega na tym, że wyabstrachował on demokratyczne mechanizmy od realnego życia, od marzeń, dążeń i potrzeb różnych ludzi. Tak jaby założył, że domokracja jest wystarczającym stopniem upodmiotowienia się społeczeństwa co gwarantuje wszystkim równe możliwości bogacenia się. Smok Kaczyński i wszyscy antymichnikowcy z kolei twierdzą, że nie mechanizmy demokratyczne są ważne same w sobie, ale to by niektórzy mieli mniej a inni więcej uprawnień z racji swojej przeszłości bądź tzw. walorów moralnych czy też z racji genetycznego patriotyzmu – czyli ze względu na poza demokratyczne względy. Na to Michnik nie wyraża zgody – i słusznie. Ale niestety tylko na tym i na krytyce swych przeciwników pozostaje.
    Ja w swoim blogu napisałem tekst, w którym wskazuję, że istotą podziału jest niezrozumienie tego, że treść i forma muszą stanowić harmonię. Michnikowcy – to fanatycy formy, a antymichniki – to fanatycy treści. Pierwsi nie liczą się zbytni z żywym człowiekiem (stąd spory między Kuroniem a Michnikiem), a drudzy nie liczą się zbytnio z demokracją – szczególnie w szerokim rozumieniu trego słowa jako oddolne samorządzenie się ludzi.

  16. Edwar D.Dana napisał(a):

    Oczywiscie ze „Smok” dzisiejszy nie wzial sie z niczego.Wyrosl na bledach Walesy, glupocie Mariana Zapomnianego, arogancji Millera
    panice moralnej mediow opisujacych PL jak panstwo bananowe,
    na niedoswiadczonym w demokracji i w korzystaniu z wolnej prasy elektoracie.Smok dzisiejszy to masz zbiorowy wstyd. Walesa jest na emeryturze, Mariana zapomniano,lewica nie bardzo moze sie pozbierac.Walic w Smoki urojone? PISowy Smok zyje i dziala.Ocena, jak juz sie rozpeknie, bedzie zalezala od tego ile zepsuje i napaskudzi. Dlatego Smok ten realny i dyszacy winien w swoim interesie dbac by nie zostawic po sobie jako lupu dla nastepcow „mlota na stare smoki”- zlego prawa, zepsutych sadow,upolitycznionych prokuratorow dyspozycyjnej policji.

    Nie chce w przyszosci byc zmuszonym do podpiywania listow w obronie braci, a juz napewno nie Macierewicza. Ziobro po karze moze by troche zmeznial , czego mu nie zycze.

  17. głos zwykły napisał(a):

    Leszek.Sopot
    Ja bardziej celowałem w ludzi z misją. Wielka misja – Wielkie życie. A co jest lepszego jak walka w imię prawdy i sprawiedliwości oraz demokracji? No i jeszcze uczciwości. A zapewne diabeł tkwi w szczególe upodmiotowienia lub uprzedmiotowienia człowieka. Nie każdego satysfakcjonuje sytuacja, płacy minimalnej, w warunkach, gdy faktycznie poza zakładem pracy można czytać i mówić sobie, to co się chce. Albo sytuacja ubiegania się o pracę, gdy chętnych jest 1600 osób. Ze zgrozą czytałem artykuły w dodatku praca, że tam po wielu eliminacjach jakaś pani wygrała konkurs robienia pierogów na dwie ręce. Równie dobrze na stróża nocnego mogli przyjmować ludzi tylko z doktoratem z filozofii i znajomością 4 języków. Podobnie nagły wzrost wydajności pracy -buch 400% bez żadnych nakładów. Kiedyś mówiono demokracja ludowa, a np. jak by powiedzieć demokracja feudalna, to co by to faktycznie znaczyło. I bardzo charakterystyczna rzecz, temat niewolnictwa osobistego. Centralny dla wszystkich państw wysoko rozwiniętych. A u nas jakby nie były. A obawiam się, że dotykają nas te problemy albo osobistego zwasalizowania, albo dupodajnego niewolnictwa całkowitego. I gdzie tu miejsce na rozmowę o moralności. NIE MA!

  18. głos zwykły napisał(a):

    Edwardzie,
    Nie postulowałem reaktywacji wirtualnej byłych smoków. Napisałem tylko o pewnej nostalgii GW za powalonymi smokami. Nie ulega wątpliwości, ze sami je wytworzyliśmy, aby najlepsi z najlepszych mogli w naszym imieniu z nimi walczyć. Rzecz charakterystyczna im gospodarka ma się lepiej – tym gorsze smoki się pojawiają. Przyznać trzeba, że SMok Kaczyński i jego głowy jest wyjątkowo obrzydliwy. Strach pomyśleć jaki będzie następny, bo walczyć jednak z kimś trzeba! I może dlatego GW i gospodarz unika powiedzenia, co należałoby zrobić w Polsce, żeby produkcji dalszego smoka uniknąć. Ja tutaj nie wiem nic na pewno, tylko tak sobie spekuluje.

  19. zeen napisał(a):

    Raz mnie wpuszcza, raz nie wpuszcza, program jeden….

  20. zeen napisał(a):

    teraz jestem w niełasce… A jak się podliżę? Ładny program, ładniutki…..

  21. Edwar D.Dana napisał(a):

    Leszek.Sopot
    Wlasnie na takich insynacjach jak Twoje zeruja populisci od Kaczynskich do Leppera przez radio Maryja. Wez sie Pan w garsc
    i poznaj swoj kraj!!!

  22. leszek.sopot napisał(a):

    Edward,
    jakie insynuacje?

  23. głos zwykły napisał(a):

    MOże go tak ziRyTowałeŚ swoimi poglądami na sztukę…

  24. leszek.sopot napisał(a):

    głosie,
    co do tych „ludzi z misją”, to są różne przypadki. Są ludzie pozytywnie opętani jakąś misją i tacy negatywnie opętani. Pozytywnie to ci, co działają nawet ze szkodą dla własnej osoby na rzecz dobra wspólnego. Negatywnie – to ci, którzy depczą w imię swojej misji dobro innych ludzi. Pozytywnie opętani byli np. ci, którzy dwa stulecia wstecz nieśli kaganek oświaty i książki pod strzechy, ci, którzy w imię wolności potrafili walczyc o wolność waszą i naszą. Przykładów możnaby mnożyć. Pozytywnie jest też opętany Michnik, który chce zmusić społeczeństwo do przyspieszonego kursu demokracji. Stąd u niego tyle wyrozumiałości do czerwonego smoka z przeszłości, który dużo szybciej przyjął demokratyczne mechanizmy od narodowo-nacjonalistycznego swojactwa spos znaku Leppera, kaczyńskigo czy Giertycha.
    Wszystko to jednak betka. Mechanizmy demokratyczne mogą być puszczone w ruch, ale co z tego gdy członkowie partii wewnątrz swoich organizacji, które powinny walczyć o zachowanie reguł demokratycznych, podporządkowują się swmu wodzowi jakby byli kmieciami u boku opisywanego przez ciebie rycerza. To styl funkcjonowania partii politycznych, styl zdobywania i sprawowania w nich funkcji determinuje po objęciu władzy styl rządów, które nic z oddolną demokracją nie mają wspólnego. Kolesiostwo, upartyjnienie państwa jest przecież niczym innym niż powieleniem zwyczajów panujących w partii.
    Tzw. wewnątrzpartyjna demoikracja oddaje mentalność naszych polityków i ich popleczników. Jak bez oddolnej wolności słowa w partiach, bez otwartego głoszenia zdań odmiennych od zdania „wodza” może istnieć demokracja? Nijak. Dlatego ja w swoim czasie zaangażowałem się w organizowanie UD – tam myśl o tym w dyskusjach wewnątrzpartyjnych zabrakło demokracji i wolności słowa nie mieściło się w głowie, i nie sposób było oczekiwać, że za własne słowa można być sekowanym. Liczyło się co kto mówi a nie kto mówi. Po połączeniu z liberałami to się zmieniło i kieunek na karierowiczostwo stał się obowiązkowy.
    Nie jest chyba tak, że sama struktura władzy, do której przynależnośc daje sposobność do mianowania i obejmowania różnych stanowisk, determinuje to, że partie po objęciu władzy skupiają się na mianowaniu „swoich” i wywalaniu „nieswoich”. Przecież mogłyby iść po władzę by oddać ją społeczeństwu, by ten jeden z 21 postulatów z sierpnia 1980 r. był zrealizowany – ten, który mówi, że nie legitymacja partyjna ma decydować o karierach i awansach i by nie przywożono dyrektorów w teczkach: „12. Wprowadzić zasady doboru kadry kierowniczej na zasadach kwalifikacji a nie przynależności partyjnej”. Przecież właśnie ta praktyka odróżnia demokrację od państwa partyjnego – wszystko jedno czy jednopartyjnego czy wielopartyjnego.

  25. soulgarden napisał(a):

    RTS Widzew Łódź (Robotnicze towarzystwo sportowe) klub z mista kojarzącego się dziś z urzyciem broni palnej podczas Juwenaliów i nekroaferą.Żadziej z filmówką czy przedwojennym miastem żydowskim,choć napisy na murach z RTS z gwiazdą Dawida w szubienicy są niezliczone.
    PS Nudzicie towarzysze!

  26. Mawar napisał(a):

    J.S.
    „Coraz bardziej żaluję,że rząd Belki nie miał zaplecza parlamentarnego,gdyż jego działania były o całe niebo lepsze od rządu Kaczyńskiego.Szkoda ,że wokól Belki nie nastąpiła konsolidacja rozsądnych i przewidywalnych osobistości politycznych i gospodarczych”.
    .
    Nie miał zaplecza? A Frasyniuk z Unią Wolności, czy jak to się wówczas nazywało, to nic? A sympatia Gazety Wyborczej już się nie liczy? Od kiedy? W poważnej prasie („Wprost”) już wówczas były spory, czy premier Belka w ogóle istnieje, czy może istnieje tylko wirtualny Belka, jak w Matrixie? Podobno żywego Belki tygodniami nie było w URM-ie widać. Dziennikarze skarżyli się, że tam straszy i zaczynają już zapominac jak premier wyglądał. Inni twierdzili, że zamiast rządzić próbował „kopać się z koniem”. Cos było na rzeczy, jego problemy lustracyjne zaciążyły nad tymi tajemniczymi rządami. Mnie Belka przypominał Henryka Walezego, który tylko czeka aby dać nogę do ojczystej Francji. Belka sprawial wrażenie jak by przez cały czas premierowania załatwiał sobie posadę w jakieś międzynarodowej instytucji jak już przestanie być premierem bez właściwości, niemal bez teki. :)
    .
    Co do Spółki Telegraf to już pisalem – według mojej wiedzy spółka zanim zaczęłą działać przestała istnieć. Ale pewnie wiesz lepiej skoro już trzeci raz sie pytasz. Ewentualnie jakąś wiedzę na temat „Telegrafu” znajdziesz w sieci. Jak odsiejesz szum informacyjny i dezinformację, to może coś ci zostanie. Były jeszcze jakieś dwa paszkwilancie filmy o Kaczyńskich, w tym o „Telegrafie”, które TVP za Kwaitkowskiego wyemitowała i później musiała Kaczory za to przepraszać.

  27. soulgarden napisał(a):

    Chołota zarówno w Polsce jak i we Włoszech lubuje się w mowie wulgarnej,ksenofobii,brutalności.Stałą są zachowania o podłożu rasistowskim nacechowane agresją skierowaną nie tylko do żydów,ale również nietolerancyjnie do sympatyków dróżyn przeciwnika.Najbardziej krewcy kibice potrafią beszcześcić flagi i pamiątki klubowe innych.Kibice jak te wszy wypędzają rodziny ze stadionów.Ta dzicz chełpi się destrukcyjnością bliską Wandalom.Czy premier Kaczyński uważacie jest na tyle leszczem,że sobie z nimi nie poradzi?Chamstwo w państwie!

  28. Mawar napisał(a):

    Bernard
    „14,7 mld dolarów inwestycji zagranicznych w Polsce w 2006 roku.

    PiSowi gratulujemy zagranicznych inwestycji. Siaść i płakać…

    pozdrawiam”.
    .
    Nie stawiaj Gospodarza pod ścianą. Zaraz się odwinie, że to efekt (echo) rządów Belki, popieranego przez Władka Frasyniuka i kogoś tam jeszcze. Niewykluczone że wszystko zawdzięczamy Partii Demokratycznej, skoro podobno Belka się do niej był zapisał. Piszę „podobno”, bo nie mam stuprocentowejpewności czy ktos tak ezoteryczny jak Belka w ogóle istniał, może istniała tylko pogłoska o jego istnieniu? Więc skąd sie wzięlo te 15 mld dolarów inwestycji? Może to wyprowadzona na Szeszele spółka „Telegraf” inwestuje z zagranicy, bo niby kto – w dogorywającym kraju? Słyszałem też inną teorię, inwestorzy tak szybko uciekaja z Polski, że zapominają o swoich pieniądzach, albo je porzucają, byle jak najszybciej do wolnego świata. W przyszłym roku mają jeszcze szybciej zwiewać.

  29. soulgarden napisał(a):

    Niedługo dojdziemy do tego,że Kaczyńskie nie żądzą krajem,choć też przeszczep.To ja się pytam:Widział ktoś jak ruskie nasrali do łba panu Antoniemu?Zniszczyć chcą to co i tak nie istnieje.A na lekcjach historii to – co prawda za komuny – mówili,że to sami polacy się załatwili (Żewuski,Potocki itd).To co mają myśleć wykształceni niegdyś na lekcjach PO, ZPT i WOS?

  30. Lucjan napisał(a):

    Mawar, z lubością używasz nazwiska Frasyniuka w charakterze epitetu. Wiem, że nie powinienem się właściwie niczego lepszego po Tobie spodziewać, ale mimo wszystko czuję takie piee. Co do inwestycji zagranicznych jest jasne, że wpływają w podzięce dla Wielkich Wodzów za ich genialne posunięcia w sprawach wszelakich – przeszłych, obecnych i przyszłych. Choćbyś nie wiem jak się wytężał nie podasz jakiegokolwiek działania obecnego rządu, które takie inwestycje ułatwia i przyciąga. Jest po prostu dobra koniunktura, a rządy bliźniaków nie będą trwały wiecznie.

  31. soulgarden napisał(a):

    Lucjan Mawar wyjechał prawdopodobnie do Baden-Baden albo jeszcze dalej.Co Ty w zasadzie chcesz od niego?Nie przeszkadzaj na blogu,to mógł być nawe twój ojciec,więc jeśli już to: panie Mawarze.Bo rzuci cukiernicą w kineskop!

  32. zeen napisał(a):

    Zauważam, że skrząc inteligencją po całym monitorze, soulgarden najwyraźniej traci kontrolę nad siecią. Mimo Jego wszelakich wysiłków, sieć miast wypełnić się treścią przezeń oczekiwaną (dowcip, inteligencja, geniusz, przenikliwość, spostrzegawczość, mądrość, prawda et cetera), pozostaje we władaniu Lucjanów. To doprawdy despekt niesłychany.
    Ja w każdym razie stanowczo, ale to bardzo stanowczo, przeciw temu protestuję i optuję oczywiście równocześnie.
    Pozostaję w szoku…..
    zeen

  33. soulgarden napisał(a):

    Zeen szok to mocne słowo jak na komentarz do wpisu urozmaicającego życie na blogu;na pewno nie możesz się doczekać Mawara?Czekamy na ludzi bardziej rozmownych.

  34. zeen napisał(a):

    Poniedziałkowy dodatek GW.
    Lidia Ostałowska (do tej pory dobrze mi się kojarzyła, czyżby inna?) i Piotr Olechno (nic o nim nie wiem) – autorzy.
    Naród leci na Saturn – tytuł.
    Podtytuł: Żer dla skner w Złotych Tarasach?
    Dzięki tej kolejce opłacę sobie czesne aż do licencjatu
    \
    To oczywiste: reportaż z otwarcia kolejnego centrum handlowego w W-wie.
    A podtytuł?
    czy coś sugeruje?
    Żer dla skner…..
    Dzięki tej kolejce…..
    Za przeproszeniem w Albanii albo Rumunii coś takiego kiedyś było możliwe: kupił telewizor i wystarczyło na studia….
    Ale dzisiaj, w Polsce?
    No, chyba, że Polska Kaczyńskich ma Albanię lub Rumunię przypominać…
    A żer dla skner?
    Smaczne?
    \
    Od lat zły jestem na podły obyczaj w GW, który nakazuje mieć tytuły krzyczące, wręcz chamskie i obraźliwe – byle skutecznie przyciągające uwagę.
    Ta tandeta odstręcza mnie od czytania.
    To obraża mnie jako wieloletniego czytelnika GW. To obraża każdego, kto weźmie do ręki GW pierwszy raz, to obraża każdego, kto to czyta….
    Czytam GW od początku, dzień bez niej jest trudny, ale coraz trudniej znosić mi jej obyczaj narzucania sposobu myślenia, widzenia wielu spraw. Jeśli przed laty była otwartą i tolerancyjną gazetą dla czytelników – dziś jest szańcem, którego nie chcę bronić.
    Nie znaczy wcale, że przeszedłem na pozycje RAZ-a i podobnych, o nie!
    Znaczy tylko tyle, że pierwszy raz od wielu lat, po wypiciu dwóch herbat (pełnych!) odważam się głośno mówić o tym, co mnie swędzi, no, przynajmniej o drobnej przyczynie swędzenia….
    Oj naiwny, naiwny, naiwnyyyyy…, jak dziecko we mgleeeeeee!
    to ja, sorry…

  35. Bernard napisał(a):

    Panie Waldemarze – sugeruję szybko leki osłonowe na wątrobę.
    Na Onecie http://biznes.onet.pl/0,1.....mosci.html
    „Tak dobrze jeszcze nie było – pisze „Rzeczpospolita” o budżecie pierwszego miesiąca roku. Wpływy do kasy państwa przekroczyły wydatki o 1,4 -1,5 miliarda złotych.

    To przede wszystkim zasługa wysokich zaliczek na podatek dochodowy od dobrze zarabiających Polaków – zaznacza gazeta.”

    A tak serio, to hurra optymiza dziwi mnie o tyle, że państwo jest horrendalnie zadłużone, a realny deficyt chyba jednak i tak jest ogromny (Balcerowicz wskazywał na realny deficyt ok. 50 mld).

    Ale wszyscy na tym blogu przecież wiedzą, że duże wpływy to zasłufa Belki, a wielki deficyt to wina Kaczyńskich (zapewne pojawił się dopiero w zeszłym roku).

    pozdrawiam
    Bernard

  36. głos zwykły napisał(a):

    Raczej wszyscy na blogu wiedzą, że w zasadzie PiS nie prowadzi innej polityki gospodarczej niż SLD.

  37. głos zwykły napisał(a):

    Dobre są bon moty prof. Władysława Bartoszewskiego: jak np. „Jeśli jest źle to nie należy opuszczać rąk, bowiem może być jeszcze gorzej, a to żeby było lepiej zawsze zależy od nas.” A swoją drogą to jego krytyka PiS jest miażdżąca. To co powiedział Niemcom w Spieglu jest bezprecedensową krytyką.

  38. W.Kuczyński napisał(a):

    Soulgarden,
    to nie glos zwykly kasuje niektore Twoje wpisy, tylko moj program antyspamowy, ktory uznal je za spam. Postaraj sie wiec by cie znow polubil.

  39. W.Kuczyński napisał(a):

    Bernard,
    nie martw sie o moja wątrobę. Jest w dobrym stanie. Pomyśl lepiej o Twoich gruczołach jadowych, bo choć masz je rozwinięte nieprzeciętnie, to przy dużej eksploatacji mogą się wyczerpać. O co wtedy? Załamiesz własną osobowość na tych jadach stojącą.

  40. soulgarden napisał(a):

    Panie Waldemarze proszę uprzejmie zdradzić algorytm pańskiego programu.W przeciwnym razie będę się czuł atakowany przez program,który albo broni muminki albo wprowadza tego typu równowagę.Jeśli byłby pan w stanie doprowadzić program do takiej równowagi by algorytm jego był transparentny,i przez to również równy to nie przyczyniałby się pan do mnożenia przewagi elektronicznej i odelektronicznej uczestników pańskiego blogu.Jeśli algorytmem pańskiego programu jest (nawet) równobitność nie musi być to choć odrobinę uczciwe.
    Ufam,że nauczy go pan transparentnych algorytmów,które pan wywiesi.
    Z poważaniem

Skomentuj