Jestem z Układu


Łamacze sumień.

KALENDARZ POŚCIGU ZA UKŁADEM.

Minęło 541 dni od rozpoczęcia pościgu za układem!
a “UKŁADU” ANI ŚLADU, zaś o nowym GADU, GADU! 

KALENDARZ POŚCIGU ZA MIESZKANIAMI.

Aby zrealizować obietnicę PiS trzeba by budować rocznie 375 tysięcy mieszkań. W roku 2006 wybudowano ogółem 114 tysięcy mieszkań, tyle samo co w roku 2005. Pozostaje do wybudowania w ciągu 7 lat 2886000 mieszkań, to znaczy, że dla zrealizowania programu trzeba budować teraz 412 tysięcy mieszkań średniorocznie, o 10 % więcej niż wynosiła ta średnia rok temu.

Łamacze sumień. 

Janina Paradowska ubiegła mnie pisząc o lustracyjnych stachanowcach. Z tym, że ja zrobiłbym pewne rozróżnienia wśród biegaczy pędzących do IPN z deklaracjami lustracyjnymi. Cały ten bieg, a nawet sposób relacjonowania o nim w mediach rządowych i prorządowych (słyszałem, że jedno wydało samouczek) przypomina mi z dzieciństwa informacje, jak to rolnicy zbiorowo wozami udekorowanymi transparentami i flagami odstawiali do punktów skupu zboże i świnie. A gdy taka to a taka wieś pierwsza jeszcze na kilka godzin przed otwarciem rzeczonego punktu spełniła swój obywatelski obowiązek to dziękował jej sekretarz komitetu gminnego. Albo, to nawet lepiej pasuje, jak to entuzjastycznie podpisywano Apel Sztokholmski, w obronie pokoju przed amerykańskimi podżegaczami. Nie twierdzę, że wróciło tamto, ale wróciły pewne klimaty „tamtego” i pamiętający PRL dobrze to widzą i czują. Nic dziwnego, że Paradowska napisała o stachanowcach lustracyjnych. 

Prawdę mówiąc trudno mieć pretensje do kierownictwa „Gazety Polskiej”, o której pisze Janina, że pospiesznie wsiadło na wóz, zapewne białoczerwony z orłem w koronie i ryngrafem Radia Maryja, by dostarczyć do IPN-owskiego konfesjonału rachunki sumienia swoje i załogi. Ci szefowie są niczym dyrektorzy spółdzielni produkcyjnej, czyli kołchozu, ideologicznie przekonani, że zboże i świnie należą się państwu, bo kułak knuje, żyto chowa, a świnie tłucze pokątnie dla spekulacji, by pognębić ludową ojczyznę. Tu zaś sabotuje prawo agenturalna banda zalegająca w uniwersytatech i ogólnie wśród humanistycznych wykształciuchów, czyli inteligencji niepracującej za to wrogiej władzy, oraz jej sojusznicy z „Wyborczej” i „Polityki”. Więc pokażemy, że jest zdrowa część narodu, a dziennikarzy większość, która lustracji się nie boi, bo zawsze była „po właściwej linii i na właściwej bazie”.

Ale jest inny problem, wobec którego nie może być wyrozumiałości. A mianowicie, czy wszyscy pracownicy owego entuzjastycznego biegu do IPN mediów rządowych i prorządowych, a także innych instytucji, przystąpili do niego z równym szefom przekonaniem, czy może także, albo głównie dlatego, że Ci entuzjaści lustracji zagrozili im wyrzuceniem z pracy. Robiąc to co robiono kiedyś ze mną; skoro podpisałeś deklarację założycielską Towarzystwa Kursów Naukowych do won z Instytutu. Skoro nie chcesz udowadniać, że jesteś porządny w rozumieniu IV RP to won z roboty. To jest postawa obrzydliwa, to dzisiejsi już nie towarzysze, ale panowie szmaciaki. A najbardziej osłupiające, że znaleźli się wśrod nich ludzie, których kiedyś wyrzucano. Tfu! 

Pojawiły się też przypadki równie paskudne co lustracyjne oszołomstwo, a mianowicie szefowie, którzy dobrze wiedzą, jak gówniana jest ustawa i prawniczo i moralnie, którzy widzą i słyszą, że wielu, może nawet większość ich pracowników ma ciężki problem moralny z podpisaniem deklaracji lustracyjnej. Ci szefowie wiedzą, że ustawa postawiła tysiące osób w sytuacji, którą one odbierają, jako prowadzącą do gwałtu na ich sumieniu, do łamania ich charakterów. I wiedząc to – bez gorliwości fanatyków, lecz z oportunizmu, jak ów rektor z Krakowa wzywają i grożą – podpisywać, bo jak nie to jesteście kłamcami lustracyjnymi i wynocha z uczelni! Przypomina mi się kilku profesorów z UW z roku 1968, do dziś zachowanych w najgorszej pamięci. Myślę, że podobnie będzie z lustracyjnymi oportunistami przykładającymi ręce do moralnego gnębienia podległych im bliźnich, zamiast ich rozumieć i im pomóc. Ale na szczęście jest wielu szefów, wielu rektorów i dziekanów, którzy nie stracili wrażliwości, i pomagają swym podwładnym w trudnej dla nich sytuacji stworzonej przez lustracyjny fanatyzm i głupotę większości parlamentarnej. A mamy też przykład z tradycji najlepszej – uchwałę Senatu Uniwersytetu Warszawskiego o zagrożeniu polskiego państwa prawa. Bo jest zagrożone.  

Na koniec parę słów nie do tych, co nie mają problemów z oświadczeniem lustracyjnym, bo uważają szczerze, że powinni i chcą je złożyć, nikogo innego do tego nie zmuszając. Należy im się szacunek. Podobnie, jak tym, którzy szczerze mówią, że trzeba podporządkować się prawu także uważanemu za podłe i podpisać deklarację. To prawda – trzeba, także biorąc na siebie świadomie ryzyko sankcji z niewykonania prawnego obowiązku. Parę słów do tych, co mają problem; złożyć deklarację, żeby mieć święty spokój wokół siebie, czy nie złożyć, i być w zgodzie z samym sobą. To trudna sytuacja i nie ośmieliłbym się powiedzieć wprost, tak, czy tak. Ale powiem z własnego doświadczenia, a stawałem przed takimi sytuacjami wielokrotnie, choć nigdy nie sądziłem, że jakaś władza ośmieli się postawić przed nimi ludzi w wolnej Polsce. Stało się, chwast zwany IV RP stać jeszcze na niejedno. Więc z własnego doświadczenia wiem, że bycie w zgodzie ze swoim wewnętrznym głosem to bardzo dużo. Ten wewnętrzny głos w końcu pogodzi się z decyzją podjętą wbrew niemu, przy jego sprzeciwie, ale nigdy już nie jest się takim, jak się było wcześniej. To uszkadza, a zrobienie tak, jak „to coś w nas podpowiada” umacnia, nawet jeśli trzeba za to zapłacić. To warto wiedzieć, decyzję trzeba podjąć samemu.

422 komentarze to “Łamacze sumień.”

  1. Andrzej napisał(a):

    Zabawne są wypierdki Michalkiewicza typu Franki, którzy pojawiają sie tylko po to, aby w poczuciu partyjnego obowiązku pościć bąka i zniknąć.

  2. Paweł Luboński napisał(a):

    Madziu,
    Dziękuję za link. No to teraz możemy podyskutować. Więc rzeczywiście Cichy dokonał (w jednym zdaniu) bezpodstawnego i krzywdzącego uogólnienia, za które później przepraszał. Nie rozumiem, skąd u ciebie ten cudzysłów „przepraszał”. Jak powinien przepraszać, żebyć raczyła wybaczyć? Ludzie mają prawo do błędów, ważne, żeby je naprawiali.
    Drugi jego artykuł to już nie uogólnienia, tylko zestawienie relacji i danych źródłowych. Czy chcesz twierdzić, że są one wszystkie fałszywe? A jeśli nie, to o co właściwie masz pretensję?
    Za ten artykuł też przeprasza. Nie dlatego, że pisał nieprawdę, tylko dlatego, że nie każda prawda, a zwłaszcza nie w każdy sposób podana uzdrawia i wyzwala. Ty, zdaje się, z całej jego wypowiedzi dostrzegłaś tylko samokrytyczne stwierdzenie „zachowałem się jak lustrator” i to cię zabolało – obraza św. Lustracji. Ale to tylko twoje uczucia, ja na przykład ich nie podzielam.
    Co do „Gazety Wyborczej”: każda redakcja ma jakąś swoją linię polityczną czy światopoglądową i dziwna jest pretensja o to, że w gazecie przeważa publicystyka z nią zgodna. Ciekaw jestem, jaką to ty teraz czytujesz obiektywną gazetę, która by dawała tyle samo miejsca swoim zwolennikom i przeciwnikom.
    Zwracam ci uwagę, że w mojej polemice z tobą chodziło o coś innego. Pisałem o micie gazety przylepiającej wszystkim ideowym przeciwnikom etykietki antysemityzmu, ciemnogrodu i oszołomstwa, co jest zwyczajnym oszczerstwem. Nie twierdziłem natomiast wcale, że „Wyborcza” jest obiektywna i bezstronna, więc nie musisz mnie o tym przekonywać.

  3. Torlin napisał(a):

    No i zobaczcie! Ja jako niewierzący będę z podziwem mówił o Papieżu, bo się zachował cudownie, wspaniale. Jak mu opowiedzieli o całowaniu ziemi przez Siwca po wyjściu z helikoptera – roześmiał się i powiedział; „A myśmy to nie przedrzeźniali swoich profesorów? Nic takiego się nie stało”.
    A nasza prawica jak zwykle, bez poczucia humoru, ze złą twarzą, naburmuszona, zgryźliwa, pełna pretensji do całego świata, z nienawiścią w sercu. Zobaczcie, przez chwilę rozmawialiśmy jak ludzie na inne tematy, weszła prawicówa i znowu się zaczęło.
    Edwarze!
    Ja po swojej, szeroko rozumianej, rodzinie widzę, że dzieje się coś złego. Mam dwoje dzieci, moja córka jest mężatką i jest w ciąży, syn ma 24 lata i ma swoją dziewczynę – i to jest w miare normalne. Ale oni mają siedmioro rodzeństwa ciotecznego w wieku 24 – 38, żadne z nich nie tylko nie ma dziecka, ale też nie ma stałego partnera.

  4. Paweł Luboński napisał(a):

    ->Madzia
    .
    „W taśmach Gudzowatego najbardziej zniesmacza mnie język używany przez nasze elity przy tych wszystkich wódkach.”
    .
    Znowu bez podstaw uogólniasz. Nie „nasze elity”, tylko Gudzowatego i Oleksego. Jeśłi chcez, możesz tu jeszcze dopisać MIchnika i Rywina, pewnie jeszcze parę innych osób. Na nich się nie kończą nasze elity.
    Ten język istotnie apetyczny nie jest, ale od języka ważniejsze jest meritum. Wiesz zapewne, jakim językiem potrafił posługiwać się Józef Piłsudski, a nikt mu zasług i czci nie odmawia. Wolę człowieka, który rzucając mięsem pracuje dla dobra Polski, niż gładkiego dżentelmena, który w wykwintnym języku załatwia prywatne interesy. Czy gdyby Oleksy wyrażał się jak prawdziwy salonowiec, zmieniłoby to w jakimkolwiek stopniu paskudny sens jego słów?

  5. Paweł Luboński napisał(a):

    Edwarze, Torlinie,
    Ja mam jedno dziecko, a i to adoptowane. Ale to już wina biologii. Myśleliśmy o drugim, ale było trochę za późno – małżeństwo po czterdziestce nie może liczyć na niemowlę, a wziąć dziecka podrośniętego się nie odważyliśmy.
    Różnie to bywa w zależności od środowiska. Pięciu wspólników mojej firmy ma łącznie dziesięcioro dzieci (przy czym jeden jest starym kawalerem). Dwóch moich kuzynów ma po jednym, dwóch innych po dwoje. Wszystko tzw. inteligencja pracująca, w dwóch przypadkach z dość wysokiej półki (fizycy z niezłą pozycją zawodową, jeden obecnie w USA).

  6. Edwar D.Dana napisał(a):

    Torlinie

    Hm. Moj syn tez woli swoje problemu z lit.amerykanska (33 lata)
    niz „kolezanki”. Jest cos, szczegolnie w poludniawej Europie + Francja, co wstrzymuje mlodych ludzi od zakladania rodzin.
    Jest nawet termin wloski okreslajacy takich osobnikow ” mamoni”
    Mamoni (czy cos zblizonego) to 30-40 latek czasem dobrze wyksztalcony, pracujacy ale zyjacy przy mamie czy przy rodzinie.

    Jesli ta „prawicowa” to Madzia to musze przyznac ze Madzia dokumentuje swoje wypowiedzi w przeciwienstwie do Mawara.
    Sprawdza, czyta, zestawia, argumentuje. I oto chodzi.

  7. głos zwykły napisał(a):

    Mawar,
    Wracając do filmu, życie na podsłuchu Donnersmarcka. To najogólniej rzecz biorąc ten film pokazuje, że ludzie różnie się zachowują w sytuacji zagrożenia lub niemożności realizowania w normalny sposób swoich potrzeb życiowych i aspiracji zawodowych. Etyki, zachowania się w tamtej sytuacji nie można wprost przełożyć na kryteria moralne funkcjonujące w normalnym społeczeństwie, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że ludzie nie mieli nadziei na zmianę swojego losu. Poza tym dużą rolę odgrywa, to jak dalece totalitaryzm kontroluje przepływ informacji, jakie role społeczne wykonują najbliżsi etc. Sędzia, więc który chciałby w sądzie karnym wykazać czyjąś winę, a nawet obciążyć kogoś moralnie miałby spory problem, już niezależenie od tego, że są np. ludzie po których pobicia i zagrożenia groźbami spływają jak po kaczce, a dla innych (zwłaszcza dla kobiet) jest to ogromny wstrząs. A jak jesteśmy przy kobietach, to znowuż widzimy jeszcze inną strategię, że one bardziej przywiązane są to idei pragmatycznej, po prostu przeżycia, życia, posiadania dzieci, tak więc zawsze będą skłonne do kompromisu, a ten jak wiadomo jest ryzykowny w kategoriach moralnych. No i teraz ty chcesz, takiego rodzaju ustawą lustracyjną, jak to opracowali Kaczyńscy, wymierzać sprawiedliwość? Wiesz nie chce cię obrażać, ale nie trzeba być specjalnie inteligentnym, aby zrozumieć, że jest to tylko tępe narzędzie. Nie grabie, ale łom, na pewno. Tymczasem pies jest gdzie indziej pogrzebany, jako społeczeństwo mentalnie jesteśmy zacofani. Inteligencja nie rozumie czasami najprostszych rzeczy, przykładowo, że nieetyczną rzeczą jest blokować lekarzowi możliwość specjalizacji, gdyż taki interes mają władze korporacji lekarskiej, albo że nie można uzależniać prawa do wykonywania zawodu lekarza po sześciu latach nauki od zdania egzaminu, który trwa 20 minut. Na takie dictum Lekarze mogą wyjeżdżać i pracować w swoim zawodzie. Prawnicy, mogą wyjechać, ale muszą zapomnieć o pięciu latach studiów na prawie. Inne przykłady to sposób w ogóle przedmiotowy sposób traktowania przez kierowników zakładów pracy podwładnych. Inny przykład to rzeczywiście przypadki nieetycznej postawy urzędników, czy sędziów, czy prokuratorów, które w ogóle nie spotykają się z żadną sankcją środowiska, że tak nie można w ogóle postępować. To samo można powiedzieć i o przedsiębiorcach. Jak ktoś nie miał sumienia, a np. chciał jeździć 80 VOLVO w ostatnich kilku latach, to tak wycisnął pracowników, że za przeproszeniem srali po nogach, a on samochód sobie kupił i jeszcze za psie pieniądze dom wybudował. Tutaj jest problem. I ojciec dyrektor radia karaluch, nic w tym względzie nie poradzi, bo jest tylko do robienia jeszcze większego smrodu, i utrzymywania przy życiu każdego tradycyjnego nowotworu.

  8. Edwar D.Dana napisał(a):

    Pawle i Torlinie

    Jeszcze o demografii, bo sumien chyba sie zlamac nie uda.

    Mam przyjaciela historyka (Pawle, to nie zmyslenie).
    Nazwijmy go Jan nie z IPN. Ma on jedna skaze. Jest przekonamy ze praojczyzna Slowian sa dorzecza Odry i Wisly. Czasami jednak podejrzewam ze hipoteza to sluzy mu glownie go stawiania diagnozy wspolczesnosci.
    Jan nie z IPN mowi:
    ” Z terenow obecnej PL wyruszaly kolejne migracje. Nieco na poludnie odeszi osobnicy z poczuciem humoru, dystansem do samych siebie, rozsadne wygodnisie. Dalej na poludnie ruszyli rosli i urodziwi.Z zabojcza fantazja. Tacy „piraci Balkanu”. Na wschod powedrowali sentymentalni marzyciele,
    kolektywisci, dobrzy dla czlowieka lecz nieznosni dla ludzi. Zarowno ci z poludnia jak i ze wschodu potrafia nieuczeni zaspiewac w chorze nawet „na glosy”.
    A co zostalo? Nawet na nieszporach baby spiewac nie potrafia.
    Zamiast humoru maja humory, nie lubia czlowieka i ludzi a nawet siebie samych. Fantazja przychodzi po pijaku. Uroda???”

    Wiec moze dobrze ze sie nie mnozymy zawziecie, troche Kazahskiej czy Wietnamskiej emigracji nie zaszkodzi.”
    Jan nie z IPN zamysla sie.

  9. Madzia napisał(a):

    @Paweł Luboński
    1-e przeprosiny połączone były z następnym pisaniem „półprawd”.
    (krytyką źródeł, którymi posłużył się M.C. zajął się np. L. Żebrowski w książce „Paszkwil Wyborczej” z 1995r. – linku nie posiadam: niezgodność sygnatur, manipulacje cytatami, czy w ogóle nieznajomość dokumentów, którymi się posłużył.)
    Inną sprawą jest też powód, dla którego popełnia się morderstwo.
    Czy zamordowanie Polaka, Żyda, Francuza ma zawsze podłoże rasistowskie?
    Może ktoś kogoś zamordować bo jest zwyrodnialcem, bo druga osoba jest słabsza, bo chce jej pieniędzy itp. wreszcie bo należy do takiej grupy narodowej a nie innej.
    Czy to były przeprosiny czy pretekst do następnego tekstu?
    2-e przeprosiny – po kilkunastu latach (!) i to połączone z lustracją. Przypadek?
    Jakoś nie chce mi się wierzyć.

    „każda redakcja ma jakąś swoją linię”
    TERAZ tak. Jest pluralizm (w miarę) mediów.
    Moje pretensje dotyczą POCZĄTKU kiedy odbieraliśmy gazetę jako NASZĄ (trochę tak socjalistycznie :)).
    Miała reprezentować szeroki obóz solidarnościowy.
    Na początku tak było, potem coraz mniej.

    „Nasze elity” – napisałam z przekąsem.
    Michnika wymieniłam. Podałam DWA cytaty.

    „Meritum” to rzecz oczywiście najważniejsza ale jak patrzę na jakąś potrawę to najpierw oceniam jej wygląd, zapach (co oczywiście może mylić – ale rzadko)

    „Wolę człowieka, który rzucając mięsem pracuje dla dobra Polski, niż gładkiego dżentelmena, który w wykwintnym języku załatwia prywatne interesy.”
    Zaręczam, że ja też.

  10. Zofia napisał(a):

    Edwar, Torlinie, Głosie
    w dyskusji, jaką prowadzicie (szalenie ciekawą zresztą), nie można mylić dwóch pojęć – etyki i norm etycznych z emocjami (uczuciami), jak zawiść, wypływającą z zazdrości.
    Mówicie o tym, omawiając blokowanie karier młodym ludziom, np. lekarzom.
    Zawiść, jako uczucie determinujące działanie – jest jest wtedy i tylko wtedy kryterium moralności (czy niemoralności), gdy istnieje w zasadzie etycznej, np. nie będę zawistny – czy inaczej formułując – nie należy być zawistnym, zazdrosnym.
    Raczcie zauważyć, że wielu ludzi w Polsce nie umie kierować swoimi emocjami, od wieków mówi się, że Polak najpierw czuje,potem myśli.
    W przypadku karier zawodowych – ta zawiść ma wielorakie podłoże: lęk o pracę, poczucie niższości, słaba samoocena, poczucie niedowartościowanie, świadomość własnej ułomności intelektualnej czy nawet pewne cechy charakteru, nieumiejętność pracy w zespole (już w dyskusji wspominana), wzorce wyniesione z domu i najbliższego otoczenia, standardy w grupach rówieśniczych a nawet żle prowadzony proces dydaktyczny w szkołach… itd.
    Dla zawistnika – jego postępowanie wynikające z zawiści – nie jest w żadnej mierze nieetyczne,niemoralne, bo on nie ma w swoim kodeksie etycznym normy – nie bądź zawistny.
    Ono jest niemoralne w naszych oczach, wg naszej oceny – a nie w jego oczach i w jego ocenie. To co dla nas niemoralne – dla niego jest normalnym zachowaniem.
    Jego normą etyczną jest prosta zasada ekonomiczna – jak najmniejszym kosztem,jak największe zyski.
    Gdy do tego dochodzi zawiść aoko emocjonalny imperatyw działania a nie świadomość, że do majątku, prestiżu, pozycji zawodowej (politycznej także) – dochodzi się ciężką i uczciwą pracą – to mamy to, co mamy w Polsce.
    Takim skrajnym, drastycznym wręcz przykładem tego zjawiska jest nagrana rozmowa Oleksego z Gudzowatym.
    Moralność nie można odnosić do grupy ludzi – ale wyłącznie do jednostki, do człowieka.

  11. Edwar D.Dana napisał(a):

    Zofio
    Nie pamietam bym sie na zazdrosc szczegolnie oburzal.
    Tak naprawde dostrzegam w zazdrosci i np w snobizmie
    pewne pozytywy.
    Pomysl, gdyby Kaczynski choc troche sie na Kuronia snobowal, troche mu zazdroscil, zamiast „kogucic sie” dysktetnie przeciw niemu. Gdyby Kaczynscy zatesknili by ubierac sie jak Olechowski czy Celinski.BY probowali, jak Kwasniewski probowal, dbac o figure.

    Jest cos nieomal wzruszajacego w snobowaniu sie Cymanskiego na erudycje Dorna. Zeby nie byl z PIS to moze bym go polubil.
    Zazdrosc czasem pomaga wyjsc z siebie. Snobizm moze swiadczyc o autokrytycyzmie.

  12. Zofia napisał(a):

    Edwar,
    zawiść ma jako podłoże na m.in. zazdrość, ale nie jest tożsama. Zawiść
    Poza tym snobizm, to też nie zawiść.
    Drobne snobizmy szalenie umilają życie, poza tym snobować się na dobrych wzorach jest nobilitacją dla wielu.
    Kaczyńscy snobują się i to mocno, ale wzorce mają parszywe.
    Im imponują zachowania politycznych kreatur, psychopatów i dyktatorów.
    Ostatnio – takim guru jest Stalin, vide wypowiedzi premiera pod adresem Kwaśniewskiego z sugestiami leczenia psychiatrycznego.
    Tutaj, w blogu, takim wcieleniem generalimussa Dżugaszwili – jest miner, też kocha wysyłać po bolszewicku do psychuszki.

  13. Edwar D.Dana napisał(a):

    To jednak ciekawe, ze nawet w samooskarzeniach narody traktuja kazdy siebie jak „narod wybrany”.
    Np Szwedzi uwazaja zawisc za jedna z wazniejszych cech Szwedzkosci.
    Moze jednak tak bardzo specyficzni nie jestesmy.
    Moze to jest tak jak z kiepska psychterapia prowadzona na slabych osobowosciach. X czy Y zaczyna w pewnej chwili mowic jezykiem terapeuty, opisywiac siebie i otoczenie w jego kategoriach.
    Moze z Polakami tak zle nie jest. Moze tylko, tak nam nas opisano,
    moze tylko my tak siebie i naszych braci w jezyku , opisujemy.

  14. Paweł Luboński napisał(a):

    Kiedyś dawno temu czytałem pracę etnologiczną, bodaj czy nie Bystronia, której autor zestawiał polskie stereotypy na temat Niemców i odwrotnie. Zadziwiająco dużo cech się powtarzało. Na przykład: Polak / Niemiec w biedzie jest pokorny i uległy, a gdy mu się powodzi – Polak / Niemiec staje się pyszny i wyniosły.
    Ja też sądzę, że nie jesteśmy jacyś wyjątkowi. Nawet głupie i małostkowe zachowania naszych polityków nie są czymś wyjątkowym. Od starych demokracji różni nas brak utrwalonych obyczajów politycznych, które by te zachowania moderowały. A także brak silnego społeczeństwa obywatelskiego. Miejmy nadzieję, że jedno i drugie z czasem się wykształci. To, co się dzieje w tej chwili, to tylko przejściowy, irracjonalny amok.

  15. miner napisał(a):

    Zofia:

    1) pytanie było: gdzie napisałem, że Oleksy jest Twoim bohaterem?
    Potrafisz je ZROZUMIEĆ? Czy tylko będziesz swoim zwyczajem krążyć wokół?

    i dalej znowu mamy trafną diagnozę na własny temat:

    2) „Tutaj, w blogu, takim wcieleniem generalimussa Dżugaszwili – jest miner, też kocha wysyłać po bolszewicku do psychuszki.”

    i kilka przykładów tego wysyłania do psychuszki…

    Zofia Says:
    luty 6th, 2007 at 9:42 pm

    „W psychologii nazywają to kompensacją uczuć negatywnych, objawia się m. in. werbalną agresją wobec postronnych, nieadekwatną do sytuacji.
    Z reguły świadczy, że człowiek ma jakieś nie rozwiązane problemy, kłopoty, często sam ze sobą, co rodzi napięcie emocjonalne, aż problemów nie potrafi rozwiązać, to wyładowuje się na otoczeniu.
    Jak widać jestem takim mimowolnym obiektem ataku, bo tak na prawdę nie wiadomo dlaczego reagujesz aż tak emocjonalnie na prozaiczny fakt przekręcenia jakiegoś nazwiska.
    Nie ma racjonalnych przyczyn na takie zachowanie.”

    „# Zofia Says:
    marzec 13th, 2007 at 9:18 am

    „Tyle, że obecnie mamy do czynienia nie tyle z objawami charakteropatii, ale z czymś, co się w psychologii nazywa osobowością paranoidalną.
    Wynotowałam z psychiatrii klinicznej kilka informacji.
    Osobowość paranoiczna (paranoidalna) to zaburzenie osobowości (…) tamte, sprzed lat zachowania miały swoje podłoże w sferze społecznej, gdzie b. często awans społeczny nie nadążał za rozwojem w sferze intelektualnej.
    Obecnie mamy natomiast podłoże zachowań grupy politycznej wynikające z cech osobowościowych przywódców.”

    3) A już czysto dla porządku – uwaga o linkach była skierowana do Ciebie bo to właśnie Ty sugerowałaś, że cudzysłów, który „przykleiła” się do linki jest dowodem na prowokację z mojej strony.

    # Zofia Says:
    luty 24th, 2007 at 8:12 pm

    „prymitywna walka z cudzymi opiniami.
    I na nic więcej Cię, jak widać nie stać.
    Jeśli ktokolwiek jest tutaj “myślący inaczej” – to chyba nie ja…
    Wstawiłeś “fałszywkę” mojej strony i co?
    Uważasz, że ktoś da się na to nabrać?
    UPRZEDZAM
    wejście z postu MINERA do mego bloga jest niemożliwe – i zrobił to celowo.
    Ostatni mój tekst dotyczy ewidentnego naruszania konstytucji ( z przykładami szeroko udokumentowanymi) przez gabinet Jaroslawa Kaczyńskiego.
    Widocznie wyjątkowo nie spodobał się Minerowi, stąd taka a nie inna reakcja.
    Lepszej reklamy nie mogłeś mi zrobić!!!
    ***
    Powtarzam prawidłowy adres do bloga:
    http://www.sophico.blog.onet.pl

  16. narciarz2 napisał(a):

    Madziu:
    ja wiem, ze GW jest zla. Ja wiem, ze my wszyscy wiemy lepiej od Michnika, co nalezy robic a czego nie nalezy. A jednak to wlasnie GW pisze o Alicji Tysiac i o marszu Rydzyka na Warszawe. Gdyby nie bylo GW, to byloby o jeden okop mniej do sforsowania przez katolikow z nozami w zebach.

  17. narciarz2 napisał(a):

    Pani Zofio:
    jesli wolno mi cos radzic, to radze sie nie klocic z nonsensem. Nie na kazdy atak trzeba wyczerpujaco odpowiadac. Ja uwazam, ze na przytyki naszych zamordystow najlepiej jest spuscic zaslone milczenia. Jak zauwazylem, Pani bardzo mocno reaguje na wycieczki i przytyki personalne. Wlasciwie po co? Czy nie lepiej sie skupic na meritum, ktorym jest coraz wyrazniejszy autorytarny kierunek wladzy, klamstwa polityczne, nagonka na inteligencje, ataki na lekarzy w celu zdobycia poklasku, proba odebrania praw kobietom i tzw. mniejszosciom, doktrynalizacja oswiaty, i nieskrepowana dzialalnosc katolickich nozownikow. To sa rzeczy istotne, a bredzenie Minera na Pani temat najlepiej jest zbyc milczeniem.

  18. narciarz2 napisał(a):

    Chcialbym odnotowac wypowiedz Drugiej Damy, ze aborcje trzeba karac dozywociem. Te mysl warto jest tworczo rozwinac. Po pierwsze, karac zarowno lekarza jak tez (jawno)grzesznice. Po drugie, nie tylko aborcje, ale takze pastylki typu „morning after”. One co prawda nie zawsze powoduja wczesne poronienie, ale potencjalnie moga, wiec do wiezienia. Po trzecie, karac kobiety, ale nigdy nie karac mezczyzn, ktorzy mieli jakis udzial w zaplodnieniu. Od karania to sa mezczyni, ale od karania mezczyzn wara. Po czwarte, po zamknieciu kobiety w wieku badz co badz reprodukcyjnym nalezy ja odpowiednio wykorzystac. Kazda (jawno)grzesznica siedzac w mamrze powinna co dziewiec miesiecy dostarczyc Narodowi dowod swojej skruchy. Azeby to zapewnic, nalezy poprosic o pomoc Mlodziez Wszechpolska, w ktorej skupia sie kwiat Narodu.

    Powyzsze propozycje nie sa zupelnie nowatorskie. W III rzeszy produkcja nowych zolnierzy byla goraco polecana przez wladze. Uwazam, ze samo zademonstrowanie sympatii do swastyki przez Mlodziez nie moze wystarczac. Nalezy wrocic do innych dobrych tradycji z tamtego okresu, a w szczegolnosci do produkcji dzieci. Kobiety do wiezienia, a Mlodziency Wszechpolscy do roboty nad kobietami. Ksiadz Rydzyk na pewno poblogoslawi.

  19. miner napisał(a):

    narciarz2:

    miło mi, że bredzeniem nazywasz moje cytaty z Zofii…

    Przynajmniej w tym się zgadzamy

  20. narciarz2 napisał(a):

    Miner:
    mam watpliwosci na temat wzajemnego czepiania sie Twojego i p.Zofii. Ja wiem, ze to wciaga, ale moze wymiencie sie e-mailami i czepiajcie sie nawzajem w prywatnej korespondencji?

  21. Zofia napisał(a):

    Narciarzu
    racja po Twojej stronie, ale Miner nigdy z takiej oferty nie skorzysta. Ma adres w moim blogu, może przejść na poziom korespondencji dwustronnej. Musiałby się ujawnić, a tego nigdy nie zrobi.
    Nie zauważyłeś, że kolekcjonuje moje wypowiedzi.
    Przy okazji,
    nie reaguję na jego osobiste wycieczki pod moim adresem, ale na pewną metodę dyskusji i argumentacji, którą stosuje.
    Miner
    jak podajesz adres mego bloga, to nie kończ go znakiem , bo nadal wprowadzasz wszystkich w błąd.
    Chyba, ze jest to Twoim celem…

  22. miner napisał(a):

    narciarz2: czyli wchodzisz w środek dyskusji tylko po to aby w następnym poscie stwierdzic, że Cię ona nie interesuje?

Skomentuj