Jestem z Układu


Państwowa Hodowla Przestępców.

KALENDARZ POŚCIGU ZA UKŁADEM.

Minęło 651 dni od rozpoczęcia pościgu za układem!
a “UKŁADU” ANI ŚLADU, zaś o nowym GADU, GADU!

Od początku tworzenia CBA obawiałem się, że tworzą polityczno-policyjnego potwora, policję nie państwową, lecz partyjną, rzecz w systemie demokratycznym nie do pomyślenia, groźną nie tyle dla przestępców, co dla obywateli nielubianych przez władze. Obawiałem się skutków tej zdegenerowanej, paranoicznej motywacji w jaką zamierzano ją wyposażyć, opartej na obsesjach o wszechogarniającej korupcji, na sfanatyzowanym poczuciu misji, która musi być wykonana za każdą cenę, wbrew wszystkim i wbrew wszystkiemu, także wbrew obowiązującemu prawu. Obawiałem się skutków powierzenia kierownictwa tej instytucji ludziom, których profil psychologiczny nakazywał trzymać, jak najdalej od wszelkich tego rodzaju służb, a najlepiej w ogóle poza służbą państwową. Od pierwszych swoich działań, ta służba te obawy potwierdza. CBA to potwór, wmontowana w system demokratyczny struktura z zupełnie innych, ponurych światów, których w Europie już nie ma.

To struktura skrojona niestety także wedle miar i wyobrażeń o państwie obecnie rządzących. W czwartek minister Ziobro podzielił się z dziennikarzami i z Polakami wizją państwa, rysowaną z wyraźną nutą sympatii, a nawet z cieniem uśmiechu, inną od „dzisiejszej Polski”, jak powiedział, ale postulowaną przez niektórych – nie wymienionych z imienia i nazwiska – „karnistów”. Wizja padła w odpowiedzi na najważniejsze pytanie w  tej aferze mającej zgilotynować Leppera, w tej „aferze gilotynowej” nie żadnej tam gruntowej; czy mianowicie przed rozpoczęciem akcji specjalnej CBA miało wystarczająco wiarygodne, lub jakiekolwiek informacje o tym, że dwaj goście z otoczenia Leppera popełnili przestępstwo płatnej protekcji. Dopiero wtedy można było rozpocząć prowokację zgodnie z prawem. Ziobro zarzekał się, że wszystko było praworządne, ale ani on, ani nikt inny z CBA, czy skądkolwiek nie dostarczył do tej pory najmniejszej przesłanki, któraby jego zarzekania potwierdzała. Przeciwnie, każdy dzień niemal przynosi fakty – na przykład piątkowy „Dziennik” piszący o ukrytym, agenturalnym, życiorysie owego „K” – że prowokacja została sfingowana przez CBA bez jakiejkolwiek przesłanki, że mogło być popełnione przestępstwo. Rozpoczęto ją najpewniej jedynie w oparciu o chwalenie się, pewno tylko tego „R”, bo rola tego drugiego stała się bardzo niejasna, że ma możliwości aż u Leppera i uznano, iż nadarza się okazja, aby szefa „Samoobrony” zgilotynować, jak powiedział premier. Zamiast więc ścigać przestępców popełnionego przestepstwa rozpoczęto hodowlę przestępstwa i przestępcy stwarzając mu prowokacyjną przynętę, po to aby dał się skusić. CBA zagrało rolę „Państwowej Farmy Hodowli Przestępców”. Wszystkie okoliczności na to wskazują. Jeżeli ta wizja nie zostanie zdezawuowana będziemy mieli do czynienia z największą od 1989 roku kryminalno-polityczną aferą z uwikłaniem wysokich (trudno dziś powiedzieć, aż jak wysokich) osób w państwie i bez wątpienia jedną z największych w Europie od czasu obalenia tu reżimów totalitarnych.

I oto owa wizja państwa, które hoduje przestępców i rozporządza nie jedną, ale zapewne wieloma takimi „Farmami Hodowlanymi” zarysowana została przez ministra sprawiedliwości. Ziobro zarzekwszy się gołosłownie, iż CBA rozpoczęło prowokację po powzięciu wiadomości, że popełniono przestęptwo, przyznał, że „w dzisiejszej Polsce”, jak to ujął rozpoczęcie prowokacji bez uprzednio popełnionego przestępstwa byłoby bezprawiem. I ciągnął dalej, kierując problem w przyszłość i powołując się na poglądy owych anonimowych karnistów wedle których dobrze by było, gdyby prawo dopuszczało taką sytuację, że oto do obywatela, choćby nie dawał podstaw do podejrzeń przychodzi taki hodowca państwowy „pod przykryciem”, odpowiednio „wylegendowany”, używając języka dawnego opozycyjnego zadymiarza, a teraz szefa CBA (jakże błyskawicznie nauczył się tego języka) i stwarza atrakcyjną pokusę. I patrzy, czy obywatel ulegnie, czy nie, czy okaże się godnym mieszkańcem IVRP, czy przestępczym złogiem „Układu” z Trzeciej? Wizja piękna, lepsza niż u Orwella, dokładnie na miarę IVRP.

276 komentarzy to “Państwowa Hodowla Przestępców.”

  1. soulgarden napisał(a):

    Najemna armia aktualnie Kaczyńskiego skutecznie przewyższa czynem mowę,a nawet więcej. Stoimy w obliczu poważnego kryzysu państwowego,który można nazwać w swym charakterze typowym dla epoki tych rządów – używam pojęcia nie zawężającego zjawiska do istotnych nazwisk Kaczyński,Ziobro. Sytuacja jest trochę zamilczywana lub częściej – prymitywizowana. Istnieje poważne przypuszczenie poparte bardzo charakterystycznymi poszlakami ,że premier RP miał większą świadomość lub możliwość świadomości specyficznej pracy pewnej grupy „specjalnych” niż Lepper świadomą inicjatywę w organizowanej „przeciw niemu” prowokacji „żeźniczej”. Jest tak jeśli robiący to „dla premiera” zdawali sobie sprawę z tego,że Lepperowi zaszkodzą pozornie tj nie koncentrowali się jakoś super na rzeczywistym nakłonieniu go do korupcji. Być może nawet chcący zostawić go zdolnego do walki z Kaczyńskim? Dzisiejsze argumenty,że nie można przedstawiać dowodów w sprawie ze względu na jej dobro wskazują na domysł jakoby śledztwo wykazało udział w sprawie prucz aresztowanych i Leppera jeszcze kogoś pozostającego na wolności zamieszanego i kogo mogłyby te „dowody” wypłoszyć. Jednak premier mimo,że z dużą ostrożnością rzucił publicznie podejżenie na Leppera. Następnie po dwóch dniach „urodzono” wyjaśnienie,że jest to decyzja polityczna! Co to miało znaczyć? Głównie to,że nie odnosi się do merytorycznej logiki posunięć śledztwa. Wicepremier stał się podejżanym (o wolnym statusie) w momęcie zostania „nie nakrytym”. Sytuacja wicepremiera pogorszyła się w momęcie gdy przestał być potencjalnie nakrytym przy dokonywaniu przestępstwa. Zatem reakcja obiektywnie z jego strony na jego kożyść (niepodpisanie) nie tyle nie poprawiła jego sytuacji (co można łatwo zrozumieć i zaakceptować) co ją pogorszyła (wywołała odsunięcie od użędu, qwazioskarżenie). Jeśli podejżenie rozpoczęcia działań korupcyjnych nie było powodem do usunięcia Leppera ze względu na dobro śledztwa i szacunek niepewności to należałoby z tych obydwu względów nie usuwać Leppera jeszcze przez kilka dni od aresztowania panów K & R (jeśli dobrze pamiętam). Po tych kilku dniach można rozważać co byłoby lepsze dla śledztwa. Ze względu na szacunek niepewności jednak usuwanie go potem byłoby zupełnie nielogiczne. W sensie formalnym niepewność nie mogła pogłębić się w kierunku negatywnym. Zostaje zatem najprawdopodobniej prymat rozumienia dobra śledztwa. Wg Kaczyńskiego dobrem śledztwa jest wyrzucenie i kontrolne oskarżenie. Kolejnym etapem śledztwa w IV RP ma zatem być postawienie człowieka w sytuacji,w której wisi nad nim oskarżenie i wtedy jest obserwonany jako bardziej naturalny. Jeśli postępowaniem można sankcjonować podejżenia w takim stopniu wobec jednego z najwyższych użędników państwowych spoza PIS to jak może być potraktowany szary obywatel? Oczywistym przecież poza powyższą analizą wydaje się,że Kaczyński wykonał gest dla dobra śledztwa maskując go wypowiedzią o „decyzji politycznej” co nie było żadnym zbytkiem szacunku w sytuacji gdy odważył się użyć wyrafinowanej sugestii. Przecież gdyby uznał swoją wypowiedź za nielogiczną – powinien pozostawić leppera na stanowisku mimo swych słów o gilotynie. Zatem niezupełnie dyplomatyczna wypowiedż o „decyzji politycznej” była grzecznością. Należy jej neutralność rozumieć przez związek. Zatem brak dementi jest jakby „dostemplowaniem” poprzednio wypowiedzianych słów. Przecież można byłoby rzucić to podejżenie jako „wymiennik” do śledztwa! Czy to zupełny absurd? Załóżmy,że średni lub średnio-słaby rodzaj korupcji byłby tu skojarzony z fiaskiem prowokacji. To wszystko nie byłoby absurdem w kraju domniemania niewinności. Dopuki nie ma dowodów – doputy podejżenie nie może być wystarczające by troską o dobro państwa przeważać wszystko co w domniemaniu niewinności i opartym na nim głębokim szacunku dla człowieka jest przeciwwagą. Byłby to konflikt wartości gdzie można byłoby jedną poświęcić w jakimś stopniu na rzecz drugiej. Dla JK nie istnieje taki konflikt. Wystarczy subiektywne poczucie weryfikujące „dowody”. Jeśli przewaga tego poczucia jest znaczna to i procedury mogą się „dostosować”. Jak bowiem można być wstrzemięźliwym wobec osoby,którą się czuje bezsprzecznie jako korupcjonistę (i to czucie w swej bezpośredniości jest świętością)? W takiej sytuacji można podrobić każdy papier. No bo skoro pewnością a faktem nie ma różnicy? Każdy potęcjalny przestępca jest człowiekiem,którego warto kusić i każdy lekko podejżany jest wart najdalszych środków. Zatem niemal dopuki ktoś nie działa sprzecznie z podejżeniem daje podstawę do używanych środków. Należy go obciążyć koniecznością zdobycia wiarygodności i może się wtedy zacząć starać – ale decyzja jest jako polityczna (w skrucie – jako partykularna). Brak zarejestrowanych nagrań świadczących o jakichkolwiek gestach inicjatywnych Leppera w kierunku korupcji obciąży premiera. Premier gdyby chciał być w klasycznym chrześcijańskim sensie wzorem uczciwości uznałby,że obsadzanie wyłącznie przez siebie obsadzających pozostałe etaty w CBA jest gestem wiążącym mu ręce,wymagającym postawy ultraostrożnej i takoż traktującej obiektywizm powagi materiału dowodowego – przeciągając okazanie podwyższa sobie poprzeczkę uwiarygodnienia bardzo wysoko. Ale również jeśli nigdy nie uda mu się udowodnić Lepperowi tej próby korupcji pozostanie sam pod pręgieżem. Zakładając,że ma wiarę na zasadzie nadziei stawia się sam w psychologicznej sytuacji strony. Czy człowiek nie powinien dbać o nie wystawianie siebie na okoliczności skrajnie utrudniające obiektywizm? To opinia wynikająca z domniemania niewinności. Nie uważam by były wystarczające podstawy oskarżenia premiera o zupełny cynizm. Jednak nie przeszkadza uznania ważnych okoliczności przeprowadzonej akcji za skrajnie cyniczne. Cyniczne jest kpienie z inteligencji przeciętnego obywatela opisem akcji. Wszystko wygląda tak jakby jedyną szansą „złapania” Leppera był jeden podpis. Skonstruowano akcję tak jakby Lepper był tak doskonały,że mógł się umawiać z aresztowanymi,wykonywać jakieś gesty dające podstawy do szukania innych dowodów,ale ucięto sobie możliwość złóżenia podpisu kiedy indziej przez „ostrzeżenie”. Nawet ze względu na Leppera nie zostawiano maksymalnie długo aresztowanych na inne próby podpisu bo przecież z relacji wynika,że tylko raz czekano na podpis. Czy to nie przypomina sytuacji,w której Lepper nakręcany nachalnie przez tych dwu panów powoli czuł pismo nosem,powoli stawało się coraz bardziej 100%,że nie skuszą go? Czy nie tak wyglądałoby zakończenie kuszenia,przez najwygodniejsze rozpłynięcie się tych ludzi? Zatem jeśli kuszono człowieka co do,którego nie było bardzo poważnych podejżeń,że już takie przestępstwo popełniła to czy gdyby nawet tak prowadzony Lepper dał się skusić same tylko podrobienia papierów nie były niewłaściuwą dystynkcją? Czy ktoś kto w nienaturalnie łatwej drodze do korupcji się nie skusił – można podejżewać,że skusi się kiedy indziej i choćby usuwać go z rządu? Czy poza prubą udowodnienia przestępstwa,które już przez kogoś zostało w choćby „średnim prawdopodobieństwie” dokonane wolno podrabiać papiery? Niestety ta determinacja JEST POSZLAKĄ działania w złym duchu. Czy nie prubowano skorumpować wicepremiera? Czy nie próbowano postawić go w sytuacji człowieka,któremu proponowano coś i co najmniej się nad tym zastanawiał? A więc czy nie dokonano swoistej agresji moralnej? Czy takie działanie ma pewne znamiona pośredniego, (ważne by to w całej rozciągłości podkreślić) małego zamachu stanu (przystemplowane przecież przez premiera konkretnym praktycznym efektem mającym znamiona osłabienia czyjegoś udziału we władzy z mandatu społecznego)?

  2. soulgarden napisał(a):

    >co najmniej się nad tym zastanawiał?
    Chodzi o czerpanie jakiejkolwiek kożyści z bezwładności psychologicznej.

  3. Zofia napisał(a):

    Andrzeju,
    jak na razie amerykańskie tarcze antyrakietowe, obsługiwane są pociskami typy patriot, a te do przestrzeni kosmicznej – nie dolatują, po raz któryś tam z rzędu przypominam ich pułap to 24 km. Czyli do połowy stratosfery.
    Jak na razie innych – nie stosują.
    Ja nie dyskutuję o tym co by gdyby i planach, ale o tym co istnieje i działa.
    ***
    To USA określiły Rosją jako państwo „zbójeckie” w tym roku, wywołało to międzynarodowy skandal, potem sie wycofały.To pierwszy fakt.
    Drugi to taki, ze obecnej władzy to określenie szalenie sie podobało, bo z natury jest antyrosyjska.
    Rosja, moim zdaniem – ani nie zagraża militarnie Polsce, ani nie planuję żadnych terytorialnych ekspansji na zachód. Jej ekspansja ma zupełnie inny charakter, raczej ekonomiczny, którego żadną rakietą się nie da „załatwić”.
    Zbrojenie się ponad miarę potrzeb – jest moim zdaniem – kosmiczną głupotą.
    ***
    Przy okazji zechciej zwrócić na radykalną zmianę tonu wypowiedzi prezydenta Kaczyńskiego między tym co mówił wczoraj a co mówi dzisiaj. Dzisiaj tarcza antyrakietowa – jest znacznie dalej od Polski niż wczoraj, przynajmniej w czasie. Proponuję się zastanowić – dlaczego.
    ***
    Gwoli wyjaśnienia – wypowiedzenie układu INF lub jego zawieszenie zapowiedział szef sztabu generalnego armii rosyjskiej w lutym tego roku. Na razie 14 lipca zawieszony został inny układ CFE. Takie są fakty.

  4. Zofia napisał(a):

    Szanowni Adwersarze
    w sprawie tarczy antyrakietowej,
    okazuje się, że nie tylko ja uważam, że sprawa tarczy ma niewielkie szanse na realizację, że są w Kongresie USA są demokraci o zupełnie innych ocenach budowania tarczy w Polsce.
    http://www.rzeczpospolita.....t_a_5.html
    Mogłabym megalomańsko stwierdzić – a nie mówiłam…
    Ale nie to jest aż tak istotne.
    Istotne jest, że w naszych dyskusjach -część nas powiela cudze opinie, najczęściej te opublikowane w internecie i traktuje je jako pewniki, powtarzając jak papuga, bo im posują.
    Natomiast mało jest ciągle dyskutantów, którzy starają się mieć własne zdanie oparte na wiedzy, osobistych przemyśleniach i osobistym stosunku do omawianego tematu.
    W dyskusji możemy się mylić, ja także. Ale kiedy zaczynam dyskusję, staram się, z szacunku do pozostałych dyskutantów i czytelników – być choć trochę zorientowaną w tym, o czym dyskutujemy.
    Nie ukrywam, że uwagi „Zibiego”, wprawiły mnie w dobry humor, bo potwierdziły, że podobnie myśli także część polityków amerykańskich.
    Przyznam się, ze wolę najpierw ujawniać swoje przemyślenia i cieszyć się, ze miałam rację, niż klepać cudze opinie.
    I tej radości życzę wszystkim, moim Adwersarzom – także.

  5. Andrzej napisał(a):

    Zofio
    jak na razie amerykańskie tarcze antyrakietowe, obsługiwane są pociskami typy patriot
    A zatem o co kruszyć kopie? Po pierwsze tak naprawdę to nie ma żadnej tarczy antyrakietowej. Są tylko zwykłe wyrzutnie rakiet ziemia-powietrze typu Patriot. A te nie stanowią żadnego zagrożenia. Przypominam rakiety balistyczne na wysokości 24 km znajdują sie zaraz po starcie i tuż przed osiągnięciem celu. Jeżeli zatem założymy, że Patrioty znajda się w Polsce jako element tarczy, to ich użycie oznaczać będzie, ze mają one zniszczyć rakiety dla których celem będzie Polska, a jak pisałem wcześniej osiągnięcie przez nie celu na pewno nie przyniesienie mniej szkód niż ich zniszczenie na wysokości 24 km.

    wypowiedzenie układu INF lub jego zawieszenie zapowiedział szef sztabu generalnego armii rosyjskiej w lutym tego roku
    Wcześniej dyskusję na temat INF zaczęłaś od stwierdzenia:
    domaganie się przez Polskę umieszczenia amerykańskich rakiet średniego zasięgu na terytorium Polski jest ewidentnym naruszeniem ww układu
    Patrioty to nie są rakiety podchodzące pod ten traktat (zbyt mały zasięg). A zatem Twoja konkluzja, ze Polska ewidentnie narusza traktat INF, gdyż na wskutek naszej decyzji Rosja dokona jego wypowiedzenia jest co najmniej niesmaczna.

    Antyrosyjskość Kaczyńskich nie ma tu nic do rzeczy. Kwaśniewski nie był antyrosyjski, a nastawienie Putina do Polski wcale nie było lepsze. Rację tu ma Gospodarz twierdząc, że Rosja nie ma zamiaru darować nam rozmontowania systemu państw socjalistycznych i co byśmy nie zrobili (poza powrotem na łono mateczki Rosji) to i tak będziemy w niełasce.

    Również nic do rzeczy nie ma fakt kontrowersji wobec tarczy w samych USA. Oficjalnie zostaliśmy poproszeni o zgodę na instalowaniem elementów tarczy na naszym terytorium i byłoby trochę niepoważne z naszej strony gdybyśmy dali odpowiedź negatywną dlatego, że Demokraci w USA są przeciw (przynajmniej na razie). Swoja drogą znowu wg mnie rację ma tu Gospodarz sugerujący, że Demokraci zmienią zdanie. Bez sensu byłoby budowanie stacji radarowej w Czechach bez wyrzutni w Polsce. Wszelkie kontrowersje w USA traktuję raczej jako element walki przedwyborczej. To tak jak u nas. Opozycja krytykuje angażowanie się Polski w operacje zagraniczne pod egidą USA, a gdy dochodzi do władzy robi to samo co poprzednicy.

  6. J.S. napisał(a):

    Szanowni Tarczownicy !
    Czy jest możliwe,że
    – jedynymi poszkodowanymi w wyniku histerii tarczowej będą Polacy ?
    -USA i Rosja po prostu gonią króliczka ( rywalizacja słowna , gdyż militarnie i gospodarczo USA górują bez dwóch zdań) ?
    -Polska mogłaby zarobić cokolwiek na tej rywalizacji ( i to najlepiej od obydwóch stron ) ?
    Irak jest najlepszym przykładem jak nie należy wierzyć pięknym słowom USA o wspólnych korzyściach.Lepiej brać przykład z Turcji,która dostała od USA dużo pieniędzy,mimo że nie wysłała ani jednego żołnierza do Iraku.

  7. Andrzej napisał(a):

    J.S.
    A na czym ma niby polegać poszkodowanie Polski w wyniku „histerii tarczowej”.
    Jak się bierze przykład z Turcji, lub formułując pytanie inaczej co takiego zrobiła Turcja, dostając dużo pieniędzy od USA bez wysyłania żołnierzy do Iraku?

  8. J.S. napisał(a):

    Andrzej !
    Czy nie będzie tak,że gdzie dwóch dużych się bije(lub udaje,że się bije) to Polska dalej będzie wojować samotnie z Rosją,a inni bedą spijać śmietankę biznesową. Moim zdaniem cynizm i egoizm w polityce przynosi więcej korzyści niż przykładowy przykład korzyści ekonomicznych Polski z wojny w Iraku.
    Z tego co mi wiadomo to Turcja dostaje o więcej pomocy od USA niż Polska. A do Iraku nie wysłała ani jednego żołnierza do pomocy swojemu dobroczyńcy.

  9. Zofia napisał(a):

    Podczas gdy polscy politycy u szczytu władzy zajmują sie duperelami, wiele spraw w państwie leży, bo rząd nie ma czasu na ich załatwianie.
    I to czasem od roku.
    W sprawie energetyki:
    http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,4322449.html
    w sprawie EURO 2012:
    http://www.sport.pl/pilka/1,80056,4321936.html
    z powodu nonszalancji ministra Ziobro i burdelu w jego resorcie:
    http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,4321756.html
    To tylko serwis z dzisiaj.
    O Rospudzie nie pisze, bo i tak lada moment Komisja Europejska wystąpi do Trybunału o natychmiastowe wstrzymanie prowadzonych w okolicy robot drogowych.
    A premier nadal o sukcresach rzadu:
    http://biznes.onet.pl/0,1.....mosci.html

  10. soulgarden napisał(a):

    no

  11. Zofia napisał(a):

    I nie to koniec,
    prezydent RP, dr hab nauk prawniczych Lech Kaczyński, podpisał niezgodną z prawem ustawę, którą uchwalił Sejm, wbrew sygnałom własnych komisji, że to prawny bubel.
    Ciekawi mnie, jak tak kiepsko wyedukowany człowiek mógł pełnić funkcje uczelnianego profesora?
    No, ale skoro z prezydenta prawnik jak z koziej d..y trąba, to ma jeszcze swoja kancelarię z mnóstwem zatrudnionych tam osób.
    Za co biorą pieniądze prezydenccy i parlamentarni prawnicy oraz eksperci, skoro wychodzą od polskich władz ustawodawczych takie gnioty?!
    http://gospodarka.gazeta......22995.html

  12. J.S. napisał(a):

    Pani Zofio !
    „No i co z tego,że eksperci mówili,że ustawa jest niezgodna z prawem ? A myśmy ją i tak uchwalili ! ”
    Jak widać prezydent -prawnik podziela pogląd profesor prawa stosowanego J. Szczypińskiej . A póżniej fałszywe żdziwienie,że Trybunał Konstytucyjny masakruje ustawy. Zagrywka Kaczorów jest równie prostacka jak ich wizja świata. Proszę tylko zauważyć , że wyroki TK służą Kaczorom do usprawiedliwiania nieróbstwa rządu. Praca komisji „Solidarne państwo ” jest tego nieróbstwa najlepszym przykładem. Gdzie są projekty ustaw ,których nazwy były wpisywane do paktu,umowy i aneksu pomiędzy PiS-em a przystawkami ? Zamiast tego mamy dornowanie (by Lex) .
    Wyjaśniam także ,że słowo Kaczory nie jest obrażliwym epitetem lecz tylko powszechnie przyjętym skrótem semantycznym dla określenia GRUPY AKTUALNIE TRZYMAJĄCEJ WŁADZĘ.
    Mój ulubiony prezenter muzyczny p. Piotr Kaczkowski ma w radiu przezwisko Kaczor, o czym sam swego czasu( na długo przed kaczyzmem) poinformował.

  13. soulgarden napisał(a):

    ktoś na pewno zejdzie? :)

  14. narciarz2 napisał(a):

    Pani Zofio:
    jesli idzie o prawnego bubla, to ja mysle, ze glownym zadaniem urzednikow Prezydenta jest doradzanie mu, jak niszczyc kraj. Wiec ja bym sie nie czepial Prezydenckiej edukacji lub jej braku. On po prostu robi to, co umie najlepiej, czyli rozpieprza.

    Jesli idzie o supermarkety, to problem w Polsce jest tak jak jak wszedzie. One wypieraja lokalny handel i drobna przedsiebiorczosc. To jest powazny problem i proces spoleczny wspomniany jakis czas temu.
    http://gospodarka.gazeta......46348.html

  15. narciarz2 napisał(a):

    Nad wyraz interesujace zdanie: PO przyłącza się do „frontu walki” z tymi, którzy likwidują korupcję. Mam nadzieje, ze Mawar i Miner podchwyca i rozwina tworczo te gleboka mysl.

  16. narciarz2 napisał(a):

    Dorn: wniosek o powołanie komisji śledczej ds. CBA poczeka 6 miesięcy. To ilustruje, na czym polega odzyskanie Sejmu. Swoja droga, mam nadzieje, ze Marszalek Dorn jak najszybciej zajmie sie prokreacja a nie polityka. Zycze Mu sukcesow w tej dziedzinie. (Maturzysci byli zdania, ze Sejm pelni funkcje prokreacyjna.)

  17. Zofia napisał(a):

    Z przyjemnością przentuję ten wywiad, co nie znaczy, że akurat uwielbiam p. Krauzego.
    Niemniej jednak jego obraz Rosji, różni się diametralnie od lansowanego w Polsce.
    Na pewno Rosja to nie włącznie pijana, prymitywna dzicz, jak mniemają niektórzy w Polsce.
    To dumny kraj, który inwestuje, rozwija się i bogaci. Ma swoje przepisy prawa, czasem bardziej europejskie, niż w Polsce, które społeczenstwo coraz bardziej szanuje i przestrzega. W
    Rozmowa z Krauze to potwierdza.
    http://gospodarka.gazeta......21589.html
    Wielu z nas, Polaków, nie chce w to wierzyć, ale nie zadają sobie trudu by tę nową, po rozpadzie ZSRR, Rosję choćby w minimalnym stopniu poznać.
    Dla części z nas, Polaków, Rosjanin to ciągle prymityw, antyteza warszawskiego inteligenta, bolszewik z nahajką w garści, pijany, brudny…

  18. Zofia napisał(a):

    Znalazłam przypadkiem – chrześcijańskiego ducha w katolickich mediach:
    http://wiadomosci.onet.pl.....skart.html
    Ze zrozumiałych względów – nie komentuję.

  19. miner napisał(a):

    Rozjechana przez czołg pod nazwą „fakty a nie emocje” nawiedzona pisze:
    „W dyskusji możemy się mylić, ja także. Ale kiedy zaczynam dyskusję, staram się, z szacunku do pozostałych dyskutantów i czytelników – być choć trochę zorientowaną w tym, o czym dyskutujemy.”
    To jest bezczelność czy taktyka?

  20. Andrzej napisał(a):

    A tu przykład – na razie na szczeblu lokalnym – jak potrafi rządzić koalicja:
    http://www.gp24.pl/apps/p.....K/70718015
    Niech no jeszcze ktoś zechce coś krytykować.

  21. narciarz2 napisał(a):

    Daniel Passent w swoim wpisie „Szatanskie wersety” przytoczyl slowa Mieczysława Jastruna sprzed kilkudziesiesiu lat: Przeraża mnie bezsilność słowa, niemożliwość porozumienia się z drugim, nawet bliskim człowiekiem. Nie można nikogo przekonać racjami – zdawałoby się – oczywistymi. Co pozostaje? Dać w pysk, zamordować, czy ja wiem. A następnie rozwija tę mysl: W Polsce dyskusja nie jest wymianą myśli – jest walką. Także, bywa, i z naszym udziałem. Rozumiem więc tych czytelników/blogowiczów, którzy mają dość politycznej bijatyki.
    http://passent.blog.polityka.pl/?p=308

    Powyzsze mysli Jastruna oraz Passenta nalezaloby dedykowac Minerowi.

  22. miner napisał(a):

    http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=53286
    http://www.dziennik.pl/De.....leId=53255

    Czyja to wina? Czyja to wina? Kaczorów, Anglików czy Putina?

  23. czytelnik "szpilek" napisał(a):

    Zofia, podobno zaszczuwacie kogoś groźbami użycia tzw. „powolnej zemsty”. Należy się zastanowić czy społeczeństwo jest głupsze niż Konstytucja przewiduje? Car jest nagi jak diabli, ale reza głupa! Ale cwany to on jest jak geniusz… w cwaniactwie

  24. soulgarden napisał(a):

    Bronowicki w Crwenej Zweździe Belgrad!

  25. J.S. napisał(a):

    Pani Zofio !
    Pan Krauze był bohaterem reportażu w Polityce.M.in. jest tam piękny fragment opisujący zwyciestwo nad Softbankiem w przetargu o informatyzację PKO BP. Był to sposób z arsenału don Corleone. Nic dziwnego ,że p.Krauze radzi sobie zarówno w Polsce jak i Rosji. Tacy ludzie wszędzie dają sobie radę.
    Gdyby Gazprom nie był firma państwową to nie budziłby lęku. Tymczasem jest narzędziem w ręku rządu rosyjskiego.A to musi budzić obawy.
    Rosja i Rosjanie zmieniają sie naprawdę bardzo szybko.Ale mają zbyt wiele do nadrobienia zarówno w gospodarce ,jak i budowaniu społeczeństwa obywatelskiego. Przy czym nie wszyscy Rosjanie są zwolennikami takiego społeczeństwa. Tak przynajmniej wynika z moich rozmów z rosyjskimi gośćmi. Nie napiszę ,gdzie się z nimi spotykam ,aby nie ułatwiać pracy Macierence.

  26. Zofia napisał(a):

    JS
    niestety, nie bardzo mogę rzec, co wiem o p. Krauze, a wiem dość dużo, bo tu nie miejsce.
    Zresztą mój stosunek do tego biznesmena – określiłam dość jednoznacznie.
    Sposób budowania pozycji jest daleki od ideału i bliższy sposobom z „arsenału”. Monitorowałam swego czasu małą firemkę (Krauze był w niej udziałowcem) która dotarła usługami do kancelarii premiera i resortu finansów.
    Mogę też rzec, ze najbardziej umoczona firma (kolejna) związana z przemytem wódy i alkoholu (żegluga pasażerska) była związana z tym biznesmenem. Też ja monitorowałam. Opisywałam działania obu. Umie się otaczać dyskretnie politykami, bez względu na przynależności polityczne, ale za to wpływowymi.
    Wcale nie wykluczone, że to co przepraktykowane w Polsce nieźle sprawdza się w Rosji. I trudniejsze do monitorowania.
    Nie mam złudzeń.
    ***
    Rosja, wiele razem pisałam, mają potężną drogę do współczesnego, obywatelskiego społeczeństwa. I jest rzeczą nader normalną, że są grupy społeczne, wręcz cale narody lub plemiona zamieszkałe w Rosji które na tej drodze nie potrafią się odnaleźć, lub jest im absolutnie obca.

Skomentuj