Jestem z Układu


Kierownicza rola prokuratury w państwie!

KALENDARZ POŚCIGU ZA UKŁADEM.

Minęło 706 dni od rozpoczęcia pościgu za układem!
a “UKŁADU” ANI ŚLADU, zaś o nowym GADU, GADU!

Piszę ten komentarz w piątek rano, kiedy jeszcze nie jest rozstrzygnięte co ma być rozstrzygnięte dzisiaj. Sądzę, że gdy chodzi o odwołanie ministrów PiS, to wymyślili chwyt, który pozwoli im nadal działać. O tym, że coś wymyślą świadczy list premiera do Tuska, „prośba” o zrezygnowanie przez PO z odwoływania ministrów, przy jednoczesnym nazywaniu tego zamiaru Platformy „niekonstruktywnym wotum nieufności”, a więc działaniem sprzecznym z Konstytucją. To nie jest więc prośba, lecz medialna osłona mająca uzasadnić jakieś działania. Może odwołani ministrowie zostaną ponownie mianowani, jako kierownicy resortów, a może wymyślą coś innego. Ale jest też prawdopodobne, że PO wycofa wnioski za wyjątkiem Ziobry i Fotygi.

Wszystko na to wskazuje, że sejm się rozwiąże, choć jasne to będzie wtedy kiedy na tablicy wyświetli się potwierdzający rezultat głosowania. Moje niepokoje o niedobre posunięcia władzy przed rozwiązaniem parlamentu okażą się chyba nietrafne. Co przyznam bez niedomówień, jak klamki zapadną. Wolę, by wszystko toczyło się zgodnie z regułami i wbrew moim przewidywaniom, niż na odwrót. Ale to o wiele za mało bym zaczął wątpić, czy w moich ocenach Kaczyńskich i ich otoczenia nie poszedłem za daleko, uważając, że ich wyobrażenie o demokracji z demokracją ma mało wspólnego. I że chcą nam zafundować system, który sporo lat temu opisała niedawno odznaczona przez prezydenta Kaczyńskiego, pani Andersowa. Przyjechawszy tu do nas dopiero co wyzwolnych z 45 lat kierowniczej roli PZPR mówiła: „Wam nie demokracji trzeba, Was trzeba mocno ująć i poprowadzić”. Więc moje obawy i niepokoje pozostają w mocy, choć miniony tydzień chyba nie będzie najgroźniejszym od 18 lat, ale formalne odwołanie alarmu jeszcze odkładam.

Niepokoje zaś zostają i przekonanie, że PiS pod kierownictwem Jarosława Kaczyńskiego jest największym zagrożeniem dla demokracji i wolnosci każdego z nas od czasów PZPR. Tyle, że PZPR zafundowała nam Armia Czerwona, która tu przyszła zamiast amerykańskiej, a rządy PiS zafundowała nam część rodaków. I choć prognoza tygodniowa się nie sprawdziła, jak wszystko na to wskazuje, to doszły nowe fakty, które na osłabienie czujności nie pozwalają. Oto sąd wydaje wyrok, że zatrzymanie ministra Kaczmarka było bezzasadne. I dochodzi do niebywałego, publicznego i pierwszego chyba od 18 lat, tak ostrego ataku prokuratury na ten sąd. Atak świadczy albo o pełnym podporządkowaniu tego urzędu dyrektywom politycznym i polityce partyjnej, albo o ukształtowanym tam poczuciu, że prokuratura jest ponad wszystko w tym państwie, a sądy jeśli chcą być obiektywne i niestronnicze mają spełniać jej postulaty. Z wyrokiem można się nie zgadzać, ale jeśli idzie za tym arogancki napad na sąd to zaczyna wyglądać, jakbyśmy żyli już w systemie kierowniczej roli prokuratury w państwie. I może rzeczywiście tak jest kiedy patrzy się, jak prokurator generalny załatwia przyjaciół prezydenta konstruując z nich wraży układ.

Rzadko kiedy daje się coś ukryć do końca. Zwykle otwierają się okienka przez które można zobaczyć, co w trawie, czy w PiS-ie piszczy. Takim okienkiem, zesłańcem losu okazuje się Kaczmarek, który nawet, gdy ukrywa jakąś „tajemnicę Marriotta”, mówi prawdę. Ale oczywiście każdy polityk, czy dziennikarz, nawet kiedy w to wierzy uważa, że trzeba się zastrzec i koniecznie powiedzieć, że jest on niewiarygodny, no bo ten Marriott. Czasami takim „kaczmarkiem” choć z naprzeciwka bywa Jacek Kurski, jego powiedzenia otwierające okienka do tego co w PiS-ie myśli się o tym, czy o owym. No i mamy fajny komentarz do decyzji sądu o zatrzymaniu Kaczmarka – co tam nam sądy. Wyroki mają się podobać narodowi. I tu link do słów Kaczmarka o tym co gadał szef ABW – Nie po to wzięliśmy władzę, żeby nam sądy tu decydowaly. A jakie wyroki według PiS-Kurskiego mają się podobać? Ano takie, żeby „ciemny naród kupił”, jak lipnego dziadka w Wehrmachcie. Bo naród, nie według Kurskiego, który to ujawnił w chwilowym ataku szczerości, lecz według czołówki PiS jest ciemny i trzeba mu wciskać ciemnotę, bo ją kupi. Na przykład o niezwykłej poprawie bezpieczeństwa obywateli, choć przestępstw przeciwko zdrowiu i życiu coraz więcej, czy o zażartej walce z korupcją i mafią paliwową, nawet za cenę życia Blidy, choć benzyna coraz bardziej podrabiana. I tak dalej. Można podać sporo takich ciemnot dla ludu. A w kampanii wyborczej zadziobią nas, jak kruki i wrony.

Zastanawiałem się, czy po odkryciu „UKŁADU GDYŃSKIEGO” z istotną rolą Lecha Kaczyńskiego, nie zmienić licznika pościgu za układem na taki na przykład:

Minęły dwa tygodnie po odkrycia układu. UKŁAD ZNALEZIONY, ALE UTAJNIONY”. Postanowiłem jednak do kresu Chwasta-IVRP, o który się modlę do bóstw, zostawić stary licznik, bo prawdę mówiąc nie wierzę ani w jeden, ani w drugi układ. Wierzę w różne grupy; koterie, kliki itd, dobre, złe, a na pewno to wiem, że istnieje układ słoneczny i scalony.

398 komentarzy to “Kierownicza rola prokuratury w państwie!”

  1. Stan napisał(a):

    Edwarze,

    też myślałem o przewodnictwie sędziego. Jednak komisje śledcze to spektakl na wzór afrykański, gdzie chce się poniżyć sądzonego. Sądy działają kameralnie i w warunkach wielkich obostrzeń prawnych chroniących ich autorytet. Nie obrażaj się, ale odnoszę wrażenie, że zbyt dawno temu wyjechałeś z kraju i nie czujesz jak masy naszego wybranego kraju reagują na demagogię polityków i kleru.
    Jak zapewne zauważyłeś, kilkakrotnie krytykowałem na blogu hierarchię kościelną za, z grubsza biorąc, prowadzenie własnej polityki często idącej na sztorc interesom państwa. Mimo, że jest to trudne do przełknięcia dla wierzących blogowiczów, twierdzę że to kościół katolicki, korzystając ze swojej monopolistycznej pozycji w Polsce z lenistwa, wygody i własnej prywaty ukształtował, na przestrzeni wieków, nasze plemię. Podziękujmy ojcom swoim za skłonność do histerii i bezrozumnego uwielbienia. Tam gdzie kośćiół jest zainteresowany tylko braniem dóbr i nie stara się oddziaływać, jak np. na duży, średni i mały bizes, to wszystko jest o, ky. Możemy się pozytywnie wyróżniac wśród słabych, ale to za mało żeby kraj kwitł.
    Wydaje mi się, że po śmierci JPII hierarchowie czują, że to jest ich ostatnia szansa stworzenia w Polsce coś na kształt państwa wyznaniowego. Świadczy o tym aktywność polityczna księzy. W dalszej perspektywie może to groźic opuszczeniem Unii, bo kościół i „rząd się jakoś wyżywi”.
    Na ostatnim posiedzeniu sejmu posłanka Masłowska zwróciła się o tolerancję jej mniejszościowych poglądów negujących sens pozostawania w Unii. Twierdziła ona, że w tej chwili wystąpienie jest jest niemożliwe (być może będzie możliwe, gdy Ojciec Rydzyk skonsumuje te 15 mil. euro), ale później…
    Warto rzucic okiem na scenę polityczną. Żadna z partii rządzących nie była za wstąpieniem do Unii (jedynie PIS w ostatnim momęcie się niechętnie przyłączył). W jakim kierunku zmierza polityka PIS-u? Czy ostatecznie dogada się z hierarchią?

  2. soulgarden napisał(a):

    Nie widziałem nic takiego na konferencji waszego LIDu anielko. Czy możesz dokładniej opisać czy była to usterka wskazująca na złośliwość czy ostentacyjna odmowa? I na czym miało polegać uzasadnienie? Mogę przyznać, że LID chce się upodobnić do sieci Orange metodą Maklaka – „lubię piosenki, które znam”. Nie oburza cię bezideowość formacji obrony interesu i przystąpienie do tego demokratów? :)
    Nie ma dostatecznych przesłanek, że premier typu „ależ wystrychnąłem na dudka ten cały układ” czyta ten blog. To uczciwie realizujący swój geniusz protoplasta uczciwości, nie? I tego się boicie?

  3. Edwar D.Dana napisał(a):

    Stan
    Komisje temperowane przez procedure, „ceremonie” i zawodowcow moga miec funkcje wychowawcza. Oczywiscie niekoniecznie.

  4. Bernard napisał(a):

    To straszne!!!! Tragedia!!!!!!
    (komentarz niepolityczny)

    Inflacja poniżej prognoz.
    Nadwyżka w budżecie.
    W ciągu dwóch lat zatrudnienie wzrosło o ok. 1,2 mln.
    Gwałtownie rośnie liczba pozwoleń na budowę.
    Spadek bezrobocia.

    O żeż kurwa mać!!!!!!!!!!!!

  5. Edwar D.Dana napisał(a):

    Bernard

    Uklad kieruje gospodarka. Wrogowie podsylaja szmal.
    Jak widzisz PISowi trudno dac odpor tej zarazie.
    Niezdarne chlopaki.
    Ale nie martw sie cala „bieda” i „krzywda” na was zaglosuje.
    Miej nadzieje.

  6. zeen napisał(a):

    Drogi Bernardzie,
    napij się nervosolu, pomoże. Inflacja dopiero się rozkręca, głównie w artykułach pierwszej potrzeby, jak np. żywność. Oczywiście w ryzach trzymają ją lecące na łeb, na szyję ceny lokomotyw i czołgów. Przypominam, że manipulowanie wskaźnikami, z którym mamy do czynienia w przypadku każdego rządu, a próbującego się utrzymać w szczególności, jest ekwilibrystyką docenianą przez społeczeństwo z pewnym opóźnieniem. Idź i kup sobie chleb, ser, wędlinę, ziemniaki a potem wybierz się po nervosol, który też zdrożał (co ja biedny teraz pocznę….) a później wróć i daj świadectwo prawdzie, która Cię wyzwoli, bo od więzów krępujących obyczajowo jużeś wyzwolony

  7. Bernard napisał(a):

    zeen,
    to wciąż odniesienie do życzeń „niepowodzeń gospodarczych za które zapłacą ludzie” czy jakoś tak to szło pana Waldemara, z których sie wycofał i przeprosił, a następnie wycofał wycofanie i umiescił ponownie :). To zupełnie przypadkiem, bo GUS podał informacje i pojawiły sie informacje o deficycie.
    .
    pozdrawiam
    Bernard

  8. Torlin napisał(a):

    Bernardzie!
    Wiem, że masz okazję do żartów i dykteryjek, ja przecież świetnie wiem, że Ty wiesz, jaka jest prawda, tylko sobie z nas dworujesz – masz okazję dopiec.
    Ale jedną rzecz na serio Ci chciałem napisać. Stan finansów państwa polskiego zaczyna być coraz gorszy, zadłużenie wzrasta, dług wewnętrzny, a co najgorsze wzrastają procentowo wydatki sztywne.
    Nie będę Cię zamęczał wykładem finansowym, bo nie wszystkich to musi interesować – ale to tak a propos Twojego „nadwyżka w budżecie”. Winieneś raczej napisać „mniejszy deficyt”.
    A poza tym – bardzo dobrze, więcej powiem, beznadziejnie.

  9. Bernard napisał(a):

    Edwardzie,
    cóż począć, wciąż cham ze wsi i profesor Geremek maja po jednym głosie. Przecież to niesprawiedliwe, sam przyznaj.
    .
    pozdrawiam
    Bernard

  10. Bernard napisał(a):

    Torlinie,
    zgoda jak najbardziej – państwo jest zadłużone bardzo, z tym, że nie zaczęło sie to dzisiaj tylko za Gierka, poprzez Balcerowicza, aż po Gilowską.
    Nadwyżka pomiędzy wpływami a wydatkami (w tym na obsługę długu) na koniec sierpnia jest jak najbardziej realna i wynosi kilkaset milionów, chociaż miał być już deficyt. Ot, takie planowanie. Ale oczywiście do konca roku zdążą jeszcze troche państwo zadłużyć.
    .
    pozdrawiam
    Bernard

  11. Bernard napisał(a):

    Torlinie,
    ale przyznaj – wzzrosła liczba miejsc pracy co jest bardzo pozytywne i wzrosła też (o kilkadziesiąt procent w zalezności od rodzju budów) liczba pozwoleń na budowy, a sa to pozwolenia m. in. na budownictwo wielorodzinne. co też bedzie miało pozytywny efekt zarówno dla przemysłu około budowlanego, jak i dla liczby mieszkań – za jakies dwa lata.
    .
    B.

  12. zeen napisał(a):

    Gdybym nie biegał co tydzień do województwa, nie walczył na zebraniach, to takiego wała las by wyrósł – mawiał leśniczy.

  13. leszek.sopot napisał(a):

    A ja się cieszę tak jak Bernard, że „niewidzialna ręka rynku” spowodowała, że staliśmy się najbardziej prężnym tygrysem Europy. Martwi mnie jednak, że wzrost zapewnie przejemy a nie zainwestujemy, choć z drugiej strony część społeczeństwa już 18 lat zaciska pasa aby gospodarka wolnorynkowo się rozwijała i mało z tego rozwijania ma korzyści. To jakas kwadratura koła nie do rozwikłania.

  14. Torlin napisał(a):

    Bernardzie Drogi!
    Nie obrażaj mojej i swojej inteligencji. Wiesz, że to nie zależy od rządzących (no może pośrednio). Cała sprawa jest w Unii Europejskiej, świetnej koniunkturze światowej i niewtrącaniu się polskich rządzących.
    Bernardzie! Bardzo Cię proszę, bądź obiektywny. To, co wyczyniał Sejm pod koniec swojej kadencji wołało o pomstę do nieba. Cała reszta posłów została zaszantażowana wydatkami, bo kto wobec kampanii wyborczej nie zwiększy funduszy na dzieci. To jest skrajna nieodpowiedzialność.
    Rzecz po prostu w odpowiedzialności. Jeżeli rządzącym naprawdę zależałoby na sukcesie Polski, zrobiliby reformę finansów państwa, ograniczyli deficyt, przywrócili wolność gospodarczą, zwiększyli prywatyzację. Ale tego nie czynią, bo to jest niewygodne.

  15. Andrzej napisał(a):

    Rzeczywiście jak podaje Gazeta Prawna liczba miejsc pracy wzrosła o 1,2 mln tak jak podaje Bernard. Jednocześnie Gazeta Prawna podaje, a czego Bernard juz nie pisze:
    Eksperci zwracają jednak uwagę, że tak duży wzrost zatrudnienia nie jest efektem działań rządu, ale wynika głównie z bardzo wysokiego wzrostu gospodarczego, dobrej koniunktury światowej i umiejętności dostosowania się przedsiębiorstw do wymagań rynkowych.
    http://biznes.onet.pl/5,1.....prasa.html
    No ale jak wiadomo wszyscy eksperci to tak naprawdę to łżeeksperci rodem z Układu.
    Aha, i może ktoś by wyjaśnił Bernardowi jaka jest różnica między ilością budów, a ilością zezwoleń na budowy.

  16. Torlin napisał(a):

    Edwarze!
    To Ty wysłałeś do mnie e-mail w sprawie Kosowa?

  17. Bernard napisał(a):

    leszku.sopocie
    to mnie cieszy, że cię nie zaslepia niechęć do Kaczyńskich. Ja będę się cieszył ze wzrostu gospodarczego nawet jeśli premierem będzie Olejniczak, albo Kaczmarek :). Prawda jest taka, że część tego wzrostu po prostu trzeba przejeść, a to dlatego, że przy otwartym rynku pracy w Europie i rosnących pensjach w przemyśle pensje w budżetówce muszą roznąć, czy w słuzbie zdrowia, czy szkolnictwie, czy administracji. A kiedy te pensje maja rosnąć, jesli nie przy koniunkturze.
    .
    Torlinie,
    alez oczywiście że tak. Najbardziej rozsmieszała mnie ekwilibrystyka PO głosującej razem z Giertychem i Lepperem za podwójną ulgą na dzieci, czy kiedyś – podwójnym becikowym by zrobic na złość PiSowi. Problem nie leży jednak w podwyżkach a bardziej we wczesniejszych emeryturach itd.
    .
    Andrzeju
    zapewne można by zlikwidować rząd całkowicie, jeżeli nic od niego w tym kraju nie zależy ;)
    Poza tym budowy są policzalne, w związku z tym jest ich „liczba”, a jako policzalne mogą zostać policzone i zwykle po kilku latach można policzyć wybudowane budynki, z mieszkaniami :)

    Różnica jest mniej więcej taka jak między seksem w okresie płodnym bez zabezpieczeń, a porodem w jakis czas później :)
    .
    pozdrawiam
    Bernard

  18. soulgarden napisał(a):

    Pykniemy chociaż Włochów, co?

  19. leszek.sopot napisał(a):

    Bernard
    jestem ciekawy czy oglądałeś dzisiejszą konferencję prasową PO na temat oligarchii partyjnej w gospodarce. W pełni podzielam zdanie platformersów, że „towarzysz szmaciak” z nominacji partyjnej grzejący tyłek w radach nadzorczych i zarządach w spółkach zależnych od skarbu państwa lub upolitycznionych samorządów powoduje to, że te przedsiębiorstwa marnują swoje szanse na równy przedsiębiorstwom prywatnym rozwój. „Towarzysz szmaciak” jest moim wrogiem – jeśli jest pisowcem, to i PiS jest moim wrogiem. Nomenklatura partyjnych kolesi to pasożytnictwo. Gdyby tych pasożytów nie było to mielibyśmy być może do czynienie z cudem gospodarczym, a nie tylko z dobrym wzrostem. Polak wszędzie potrafi pokazać, że jest człowiekiem zdolnym, utalentowanym i pracowitym – tylko nie w Polsce na państwowym etacie, jak za PRL.

  20. Edwar D.Dana napisał(a):

    Tornin
    Nie nie wysylalem takiego mailu

  21. leszek.sopot napisał(a):

    Czy PO wystawi w wyborach Lecha Wałęsę? Może to jest ta sobotnia bomba?

  22. dark side napisał(a):

    Witam po wakacjach
    Po kilku tygodniach przerwy czlowiek zaglada na portale i przeciera oczy.Sejm rozwiazany, pis swoja kapitulacje i niezdolnosc do rzadzenia przedstawia jako sukces stulecia w walce z ukladem(zabawne) , kaczmarek zatrzymany i zaraz wypuszczony :))) ,poparcie pisu rosnie, kaczynski czlowiek z zasadami (o malo z krzesla nie spadlam), komisji sledczych brak (dzieki Po), gieldy swiatowe leca na twarz, a prognozy sa jeszcze gorsze, wiec wpis bernarda o wzrostach podzialal na mnie kojaco. Istotnie z ta ekipa rzadzaca nie ma co sie obawiac kryzysu:)

  23. głos zwykły napisał(a):

    Edwardzie,
    Oczywiście, że jestem przeciwnikiem komisji śledczych. W krajach postkomunistycznych powoływania takich komisji jest bardzo niebezpieczne, wręcz grozi zaprzepaszczeniem całego dorobku, jakim jest rozwój instytucji i praw państwa demokratycznego, czego zresztą jesteśmy świadkami. Trzeba pamiętać o tym, że polski sejm był i będzie jeszcze przez długi czas siedliskiem amatorszczyzny i dziwolągów. Społeczeństwo jest na tyle wyrobione, że nie przyjęło Leppera lub Giertycha, ale zaakceptowało Jarosława Kaczyńskiego, który po prostu nie ma ani kwalifikacji moralnych ani kompetencji intelektualnej do walki z korupcją, czy też innymi patologiami nękającymi państwa postkomunistyczne. Proszę zauważ, że gospodarz blogu kiedy pisał, że jest najgorzej od 18 lat, wykazał to czego nigdy nam nie powiedział, że gorzej niż my ocenia kondycję polskiej demokracji. Tylko w kraju gdzie demokracja i prawo są w złym stanie, partia lub też rząd może dokonać tego o co gospodarz blogu podejrzewał Kaczyńskiego. To proste.

  24. jasnaanielka napisał(a):

    Proponuję łamigłówkę z blogu J. Paradowskiej;
    http://paradowska.blog.po.....ment-26825
    Jeśli ktoś był dobry z rachunków, albo ma wykształcenie ekonomiczne, to może być prawdziwe wyzwanie.

  25. głos zwykły napisał(a):

    Edwardzie,
    „Niebezpiecznym jest także redukcja funkcji władzy wykonawczej i ustawodawczej do walki z korupcja”. Ależ nie rozumiemy się co do jednego: populiści nie chcą walczyć z korupcją, lecz chcą tylko o tym mówić. Mówienie o korupcji jest jedynie instrumentem służącym zdobyciu władzy tak politycznej jak i ekonomicznej. Tutaj należy się zgodzić z Jasnąanielką kiedy pisze: „Pan premier wraz ze swym bratem zakupili sobie elektorat, obsadzając wszelkie możliwe do obsadzenia stanowiska, płatne z kieszeni podatników. Jest to korupcja polityczna w czystej, krystalicznej postaci. Jak łza dziewicy (po pierwszym razie).
    Elektorat ten – młody i głodny stanowisk i zaszczytów, których w żaden inny sposób by nie osiągnął – nie chce i nie musi słuchać jakichś tam bezsensownych argumentów drugiej strony. Nie będzie też zadawał sobie trudu, aby dyskutować.”
    Ja jeśli pamiętacie od początku swojego uczestnictwa na blogu pisałem, że PiS chce jedynie odzyskać stanowiska i biznes i na tym skończy się jego „rewolucja moralna”. Od początku podkreślałem, że PiS postawi korupcję III RP na nowym wyższym poziomie IV-tym. Ostatnio PISAŁEM, że PiS dokładnie NIC nie zrobił w praktyce jeśli chodzi o walkę z korupcją, a przy okazji naśmiewałem się z gospodarza blogu, że nie będzie mógł tego wytknąć kaczyńskim i PiS, ba nawet Ojcu Dyrektorowi, ponieważ on zaczął ostro od obrony dorobku III RP. W ten sposób gdyby był politykiem wykluczyłby się z gry. Przecież dlatego LiD jest bezbarwny, a PO nieporadna – nie dostrzegając głębokich patologii RP nie mogą powiedzieć, że chcą dokonać radykalnego zwrotu do demokracji czy państwa prawa, które to wartości w oczach wyborców jako wartości III RP są zdeprecjonowane, a są zdeprecjonowane w oczach wyborców ponieważ jako obywatele III RP nie mogli korzystać z praw konstytucyjnych i zwykłych, ani w III RP ani w IV RP, gdyż prawa te przysługują obywatelom jak dotychczas jedynie nominalnie. Aby się o tym przekonać wystarczy powalczyć trochę z korporacjami, sądami, urzędami skarbowymi. Ja to cały czas robię, stąd wiem. A ty Edwardzie ponieważ mieszkasz w odległym kraju, podobnie jak Narciarz2 nie masz o tym pojęcia. Natomiast gospodarz blogu może tego nie zauważać, gdyż należy do elity, która korzysta z innych praw niż ogół obywateli RP. Po prostu zna kogo trzeba. O tym fenomenie właśnie pisał Marek Safian, że jedyną gwarancją realizacji praw konstytucyjnych w Polsce, jest znanie kogo trzeba. Ja Markowi Safianowi ufam, bo to były długoletni Prezes Trybunału Konstucyjnego i profesor prawa, więc z takim kompetencjami do cholery chyba wie co mówi, bo jak on nie wie co mówi, to kto może wiedzieć?

  26. Bernard napisał(a):

    leszku.sopocie
    .
    Nie oglądałęm, i tez się zgadzam. Ciekaw jestem tylko, czy mówili o wsadzaniu partyjniaków SLDowskich i PeOwskich w Warszawie? Czy jak HGW wsadza to jest OK?
    .
    pozdrawiam
    Bernard

  27. leszek.sopot napisał(a):

    Bernardzie,
    przecież PO to tylko konkurencyjny gang – ja to widzę na przykładzie trójmiejskich samorządów. Gangi od czasu do czasu się zmieniają i wsadzają swoich – to jedyna różnica systemu wielopartyjnego od monopartyjnego. Ja natomiast do dziś pamiętam hasła z 1989 r., że szli po władzę by oddać ja ludziom i by nigdy praktyki z PRL już nie powróciły.
    .
    Olejnik zrobiła znakomitego spota na podstawie reklamówki PiS!

  28. Edwar D.Dana napisał(a):

    Glosie
    Wybacz, ale tak mozna w nieskonczonosc. „Konstytucyjne prawa w panstwach demokracji burzuazyjnej maja charakter czysto formalny.
    W istocie……” itd, itd. Moze to jeszcze pamietasz. Tak, w III RZ moglo sie zdarzyc, bo zdarza sie, ze pewnym obywatelom w pewnych wypadkach jest trudno zrealizowac swoje prawa. To banal ,w zasadzie powszechny. Wbrew twoim doswiadczeniom, ktorych nie neguje, uwazam ze generalnie z realizacja praw obywatelskich w III RZ nie jest zle. Malo tego, twoja krotka perspektywa, moim zdaniem deformuje twoj obraz rzeczywistosci.
    Nie ma,bo sa nierealne systmow idealnych. Usprawiedliwianie przez fachowca, jakim jestes, negatywnych postaw znacznej czesci spoleczenstwa, kaze mi przypomniec ci o pewnym Iwanie, Karamazow sie nazywal. Mowil, co mowil, tyle ze mial brata, a ten brat nazywal sie Smierdiakow. Partia Smerdiakowych wygra znowu a czesc winy bedzie wina Iwana.
    To sa moje przyjazne obawy Glosie.

  29. Mawar napisał(a):

    leszek.sopot
    http://www.gazetawyborcza.pl/1,76842,4483793.html
    .
    Bardziej ci się podoba jej figura czy zaangażowanie?

    Leszek, obaj znamy środowisko Gazety Wyborczej i z pewnoscią obaj wiemy, że oni byli i są bezwstydni.
    Nie wiem, czy to znasz?

    Krzysztof Leski: „W wolnej Polsce nikt nigdy nie próbował niczego na mnie wymóc ani w TVP, ani w gazetach i rozgłośniach regionalnych, dla których pisałem i mówiłem, ani w Expressie Wieczornym, ani naturalnie w BBC. Jedyne takie doświadczenie wyniosłem z Gazety Wyborczej. Adam Michnik czynił to jednak ze swoistym wdziękiem.
    Podczas kampanii prezydenckiej 1990 żądał, bym ośmieszał Wałęsę, a Mazowieckiego chwalił. Klarowałem, że to nie robota dla reportera, że zaś on w komentarzach może pisać, co chce – bez efektu. Pewnego listopadowego dnia odbyliśmy chyba dwugodzinną rozmowę, spacerując po przedszkolnym ogródku przy Iwickiej, gdzie mieściła się wtedy GW. Było zimno, siąpił deszcz, a redakcja niemal w komplecie przylepiła się do okien czekając chyba, aż się pobijemy.
    Michnik był jednak raczej spokojny, bo się jąkał, a gdy jest naprawdę zdenerwowany lub podniecony – jąkać się przestaje. Ja swoje, on swoje. Nagle trochę się ożywił i zwrócił się do mnie niemal ciepło, po ojcowsku: – K-k-krzysiu, jeśli ty-ty-ty chcesz tu robić wo-wolną gazetę, to-to-to-to po moim trupie.
    http://krzysztofleski.sal.....index.html

  30. Edwar D.Dana napisał(a):

    Jasnaanielko
    Zadanie to powinno byc w programie matematyki w „nowej szkole”
    Legutki.

  31. leszek.sopot napisał(a):

    Mawar
    http://krzysztofleski.sal.....ent_107463
    to mój wpis pod wpisem Leskiego
    Mawar, obaj znamy środowisko publicystów prawicowych i z pewnoscią obaj wiemy, że oni byli i są bezwstydni.

  32. narciarz2 napisał(a):

    Ciekawy cytat u pani Paradowskiej:
    „Ja mam taką teorię, że PiS trafia do ludzi, dla których konstytuującym doświadczeniem jest poczucie straty, jakiś uraz – ludzie, których takie wydarzenie poraniło i nie są w stanie się od tego uwolnić – to się łatwo przenosi na widzenie polityki. To nie są ludzie gorsi lub zaślepieni, tylko zranieni, którzy nie potrafią się pozbierać – to też bardzo źle świadczy o naszej strukturze społecznej – bo gdyby oni dostali odpowiednie wsparcie i pomoc, to może by się jakoś zaleczyli i nie byli tak skrajni.”
    http://paradowska.blog.po.....ment-26724

  33. głos zwykły napisał(a):

    Edwardzie,
    Ależ skąd konstytucja jest prawem materialnym i stosowana jest wprost. Zaś praw swoich w sądzie nigdy nie dojdziesz jeśli twoim przeciwnikiem będzie ktoś kto ma dojście do konkretnego składu sądzącego, nadto nie udowodnisz nigdy w sądzie, że naruszono twoje prawa. A nade wszystko nie będziesz miał się do kogo skutecznie odwołać i nikt się twoimi skargami nie zainteresuje. Właśnie dlatego J. Rokita domaga się publikowania wszystkich orzeczeń w internecie. Praktyka jest niestety taka, że sędziowie i urzędnicy są tak pewni swojej bezkarności, że po prostu napiszą ci w uzasadnieniu nie trzymające się kupy bzdury. W tym systemie nigdy nikomu nie udowodnisz, że nadużywa swojej władzy – nie ma takiej możliwości. To właśnie dlatego kaczyńscy są tak niebezpieczni nie dlatego, że niszczą demokrację, tylko dlatego, że tej demokracji ani praw dla obywatela faktycznie nie było i nie ma. To właśnie dlatego gospodarz blogu tak histerycznie się zachowywał, bo on ma tego świadomość, a ty nie. To że możesz pójść i zagłosować na Leppera albo Millera to jeszcze nie cała istota demokracji.

  34. tss napisał(a):

    Módzieżówka o polityce przed wyborami: http://ww6.tvp.pl/7426,20.....354.strona .
    Pozdrowienia dla Gospodarza i Blogowiczów, tss

  35. Edwar D.Dana napisał(a):

    Krazace wsrod ludu opowiesci o Michniku zaczynaja przypominac opowiesci starcow o Wlodzimierzu Illiczu.
    Oto Anatol Iwanowicz Dupcew opowiada:
    „Zbrzydzony NEPem i wszami wybralem sie zima 22 roku po produkty rolne na poludnie od Moskwy do Gorki. Uginajac sie pod ciezarem zakupionych kulaka otrebow, wedrowalem lesna tropa.
    Patrze i oczom nie wierze, oto on, nasz kat i ojciec, w kaszkiecie.
    To ja do niego by obowiazek bolszewicki spelnic:
    „Towarzyszu, chece zameldowac ze tow. Kollontaj borsuczy sie z tym Zydem Lunaczrskim.”
    Nie uwierzycie, ale Lenin powiedzial
    – „Spieprzaj dziadu”.
    Dopiero potem dowiedzialem sie ze Lunaczarski nie byl Zydem,
    a Inessa Armand juz nie zyla, wiec Lenin borsuczyc sam juz juz nie mogl.
    Wystarczy popatrzec na portret Krupskiej.
    Wielcy ludzie miewaja swoje humory.”
    Zakonczyl swa opowiesc Dupcew.

  36. narciarz2 napisał(a):

    Jesli na tym blogu tego jeszcze nie zrobiono (nie mam czasu czytac, wiec nie wiem), to warto odnotowac wypowiedz Bernarda na blogu p.Paradowskiej. Nie zamierzam z jego wypowiedzia ani sie zgadzac ani polemizowac, ale uwazam, ze trzeba odnotowac sam fakt pojawienia sie tej wypowiedzi.
    http://paradowska.blog.po.....ment-26663

  37. Edwar D.Dana napisał(a):

    Odnotowuje
    I…nawet jesli jest w tym sporo racji.Racji w tym sensie ze wielu polakow tak mniema o rzeczywistosci „medycznej” To nie zwalnia to zadnej wladzy z obowiazku przestrzegania procedur, urzednika i polityka od wazenia slow.

  38. głos zwykły napisał(a):

    Natomiast dywagacje o zranieniach czy też zawiści, jako motywacji głosowania na PiS, to myślę, że taka motywacja jest marginalna. Np zranienie polegające na tym, że ktoś ci odebrał bezsprzecznie bezprawnie nieruchomość w drodze stwierdzenia zasiedzenia, polegające na tym, że sąd był stronniczy, ponieważ np. wnioskodawca był pracownikiem sądu – niewątpliwie jest przykładem zranienia ale i korupcji. Albo przykład zranienia polegający na tym, że kobieta musi współżyć z pracodawcą gdyż bez tego pracy nie dostanie, albo np. taka pracownica biedronki, która miała niepłacone godziny i musiała dźwigać ciężkie palety. Następny przykład zranienia – bezrobotny ojciec rodziny od kilku lat, bez prawa do zasiłki w rejonie strukturalnego bezrobocia, żyjący przy hałdzie z toksycznymi odpadami, chory jest on i jego rodzina. etc, etc. Następnie mamy zranionego podatnika prowadzącego działalność gospodarczą, któremu urząd skarbowy wyliczył np. przychód z nieodpłatnego korzystania z lokalu (faktycznie korzystanie z lokalu jest kosztem, jego nieuwzględnienie powoduje zapłacenie podatku w wyższej kwocie). Albo zranieni aplikanci, którym odmówiono praw do wyboru i wykonywania zawodu, a tych którzy się dostali na aplikacji bezlitośnie wykorzystywano. Może być jeszcze zraniony wierzyciel, który nie odzyskał długu, bowiem dłużnik potrafi ukryć majątek przed nieudolnym komornikiem, który nie podejmuje terminowo czynności egzekucyjnych. Jestem ciekawy kto niby miałby takim ludziom udzielić pomocy i wsparcia. Może Narciarz2, albo Edward pocieszyliby ich dobrym słowem? To są wszystko przypadki które wg. mojej wiedzy miały miejsce. W tych przypadkach nie udzielono faktycznie pomocy i wsparcia, ale niby kto miał ich udzielić? Edwardzie i Narciarzu2 jak sami nie wiecie pytajcie na blogach i autorów artykułów! Chętnie dowiem się jaka jest odpowiedź, bo mnie też ciekawi jaka na to jest rada…

  39. Edwar D.Dana napisał(a):

    Rada
    Reformowac, nie popadajac w histerie*. Nie wspierac rozwazan radykalnych.
    Nie wypuszczac „Smierdiakowa”!!!

    *
    1. «nerwica objawiająca się m.in. nadmierną emocjonalnością»
    2. «bardzo gwałtowna i przesadna reakcja uczuciowa»
    3. «atmosfera podniecenia, niepewności i lęku»

  40. Edwar D.Dana napisał(a):

    Dobranoc na dzis

  41. zeen napisał(a):

    Edwardzie: ” to nie zwalnia żadnej władzy….” ale po za tym z realizacją praw obywatelskich nie jest źle, nieprawdaż?
    Potwierdzam obserwacje Głosa, tyle, że z innego miejsca, co jest tylko przeciwwagą dla Twoich uwag. Padło tu tyle przykładów na bezradność obywateli tak wobec III, jak i innych Rzeczypospolitych. Ilu dowodów trzeba, byś razem z Narciarzem zaczął zmieniać zdanie? Owszem, ludzie zostali skrzywdzeni, ale wbrew temu, co pisze Narciarz, pozostali normalni.
    Smierdiakow skończył ze sobą a Iwan zwariował, ale, jak piszesz: mówił, co mówił i to, co mówił, było istotne dla ich wzajemnego stosunku. Nam się mówi zbyt wiele od lat a to nie my zwariowaliśmy, tylko raczej politycy oszaleli. Wśród szaleńców wybieramy tego, kto umie stworzyć nadzieję i stara się głośno powiedzieć, co inni przemilczali. I tak da capo…
    Problem w wyborcach – napisał był Narciarz. Uprościł sobie, z wyżyn swego miejsca widzi tylko zarysy, brak mu szczegółów.
    Leczenie głęboko zranionej duszy nie jest krótkie i łatwe, racjonalizm nie jest wcale najlepszym lekiem. Jako naukowiec powinien wiedzieć, że zanim nastąpi odkrycie, prawda to jest bliżej, to się oddala, ale proces trwa. Tak my się będziemy zbliżać do norm europejskich dzięki obecności w UE mamy szansę na kurs przyspieszony. Obwinianie obywateli za IV RP, mówienie w tonie protekcjonalnym o nich to oddalanie się od prawdy.

  42. Bernard napisał(a):

    Barroso – czyżby nie był na ty z Michnikiem? Cóż za niedopatrzenie. Adam czym prędzej powinien napic sie z nim wódki, przejść na ty i wyjaśnić że trwa tu właśnie pełzający zamach stanu. Nasłać na Barrroso Havla! Czym prędzej trzeba uruchomić Geremka, albo Osiatyńskiego. Coś trzeba wszak z tym zrobić! Tak przeciez być nie może, co oni tam sobie wyobrażają!
    .
    http://wiadomosci.onet.pl.....,item.html
    .
    Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Barroso powiedział, że „wbrew politycznej poprawności w Europie” ma on ogromne zaufanie co do europejskiej przyszłości Polski. Mówił też o tkwiącym w polskim społeczeństwie „nadzwyczajnym dynamizmie” i potencjale.
    Barroso przyjedzie do Warszawy 20 września – na miesiąc przed wyborami w Polsce.

    – Mam wielkie zaufanie co do europejskiej przyszłości Polski. Być może jestem w mniejszości, ale chcę to powiedzieć, bo jest to społeczeństwo, które ma niesamowity dynamizm, nadzwyczajny potencjał wzrostu i które ma absolutnie jasny interes w tym, by uczestniczyć w Unii Europejskiej i korzystać z europejskiej solidarności – powiedział Barroso, pytany przez PAP na czwartkowym spotkaniu z grupą dziennikarzy.REKLAMA Czytaj dalej

    Wyraził przekonanie, że Polska stanie się „jednym z krajów, jeśli nie pierwszym”, które najbardziej skorzystają z wejścia do UE. „To, co się dzieje w Polsce, jest absolutnie interesujące” – podkreślił.

    – Jest niesamowity dynamizm w tym społeczeństwie. I to przeczy wyobrażeniu, które czasem łączymy z Polską. To właśnie dlatego, że jest dynamizm, jest też polemika. A jak się coś dzieje, to zawsze jest reakcja. Dlatego więc mam wielkie zaufanie co do przyszłości europejskiej Polski – kontynuował szef KE.

    Przyznał jednocześnie, że zdaje sobie sprawę, że to, co mówi, „przeczy obecnej poprawności politycznej w Europie i głosom: ach ta Polska…”. – Ale mówię wam, jeśli spotkamy się za pięć, dziesięć lat, zobaczycie, czy miałem rację, czy nie byłem zbyt optymistyczny – dodał. Pełen entuzjazmu wskazywał na tkwiący w Polsce ekonomiczny, kulturowy i społeczny dynamizm. – Spójrzcie na tych młodych ludzi, którzy wyjeżdżają, by pracować; oszczędzają i jak w Polsce będzie lepiej, to zapewne wrócą – powiedział.

    Barroso przyjedzie do Warszawy na zaproszenie chadeckiej frakcji w Parlamencie Europejskim, do której należą m.in. Platforma Obywatelska i PSL. Ma wygłosić odczyt pt. „Wybory (nie chodzi o wybory parlamentarne – PAP) i wyzwania na jutro”.

    Jak sam podkreślił, „jego wizyta nie ma nic wspólnego z wyborami”, była zaplanowana jeszcze przed wakacjami.

    Serwis prasowy KE zaznaczył natomiast, że podczas wizyty szef Komisji spotka się zarówno z premierem Jarosławem Kaczyńskim, jak i głównymi liderami opozycji.”

  43. zeen napisał(a):

    Bernardzie, zdaje się, że masz kłopot ze zrozumieniem przytoczonego tekstu. Jeśli pozwolisz, pomogę:
    „Spójrzcie na tych młodych ludzi, którzy wyjeżdżają, by pracować; oszczędzają i jak w Polsce będzie lepiej, to zapewne wrócą – powiedział.”
    Barroso jest dyplomatą wysokiej klasy i takimż językiem się posługuje.
    „Ale mówię wam, jeśli spotkamy się za pięć, dziesięć lat, zobaczycie, czy miałem rację, czy nie byłem zbyt optymistyczny – dodał.”
    Kiedy można być optymistą – zadaj sobie to pytanie a znajdziesz odpowiedź.

  44. Mawar napisał(a):

    leszek.sopot
    (z twojego wpisu na S24) „Coś mi się wydaje, że Leski miał lepszą sytuację ode mnie bo nikt mu w teksty nie ingerował i nie wyrzucał do kosza. Z nim jedynie Adam porozmawiał. Zresztą i ja później też miałem przygody z „GW” ale to inna historia”.

    Nikt mu w teksty nie ingerował? Dobre sobie. Po Warszawie legendy chodziły jak redakcja GW traktuje teksty dzienikarzy. – Jak znalezione na ulicy, ergo swoją własność. A autor? Jaki tam autor? Niedawno nawet Kuczyński skarżył się, że mu czegoś nie wydrukowali, nie odezwali się i nie powiedzieli dlaczego. Widać i Kuczyńskiego traktują już jako intelektualnego niewolnika, więc nic dziwnego, że jego tekst mogą spokojnie wrzucić do kosza nawet go o tym nie informując.

  45. Mawar napisał(a):

    Bernard

    „Barroso – czyżby nie był na ty z Michnikiem? Cóż za niedopatrzenie. Adam czym prędzej powinien napic sie z nim wódki, przejść na ty i wyjaśnić że trwa tu właśnie pełzający zamach stanu”.

    Faktycznie, nie wiemy czy i co łączy José Manuela Barroso z Wielkim Adamem, ale można zaryzykować, że mogłoby niejedno. Krótka rozmowa, podsłuchana przez kontrwywiad dowodzony przez krwawego Antka, mogłaby przebiegać tak:

    1/ Panie komisarzu (nagranie dokonane wysokiej jakości dyktafonem Sony rejestruje brzek szklaneczek z zimną wódeczką) … my tu, kurwa, mamy pełzający stan wojenny. U Kwaśniewskiego byłem wiceprezydentem, za kaczorów jestem, kurwa, dysydentem. Dalej niewyrażnie, słychać mayday, mayday, mayday ….
    2/ José Manuel Barroso: Bom dia Senhor Michnik. Adam Michnk: Sie masz Józek, gadałeś z Bronkiem to już wiesz. My tu, kurwa, robimy powstanie przeciw kaczorom. Sygnałem będzie mój wstępniak w gazecie, „Instynkt europejski”. Prezio pośpieszył się żądając od Niemców delegalizacji kaczyzmu. Będziemy gotowi o północy przed wyborami.

  46. leszek.sopot napisał(a):

    Mawar
    najwyraźniej nie zrozumiałeś przypomnianej przeze mnie opowiastki sprzed lat na blogu Leskiego. Chodzi o to, że w każdym piśmie jest jakaś „profil”, który każe kneblować dziennikarzom usta. W mojej opini w 1990 r. ten knebel był o wiele mniejszy w GW niż na tzw. prawicy w ówczesnej drużynie Wałęsy. Adam chodził z Leskim wokół piaskownicy i mu tłumaczył i dyskutował. Leski mógł się zgodzić lub nie – nikt go za to nie wywalał. Mi na chama cenzurowano teksty lub z uwagi na ich sprzeczność z profilem i wyższymi celami wywalano. Tak rodziło się uzależnienie dziennikarstwa od polityków. Z tego pnia pochodzi np. Piotrek Semka, który pisał w „Tygodniku Gdańskim” tak jak mu dyktowała partia – wówczas PC. To mu zostało do dziś. W kręgach takich osób wychowanych czy też nauczonych dziennikarstwa jak Semka żadna cenzura nie jest potrzebna – oni z góry wiedzą co jest dozwolone a co nie, często sami już wierzą, że to co piszą i mówią to prawda i wcale nie udają.
    A GW zamieniła z biegiem czasu swoje oddziały w fabryki gwoździ (centralę w dużej mierze także). Mnie Adam znielubił za wydrukowanie w gdańskim dodatku przeprosiń gdańskiej prokuratury za postępowanie w czasach PRL, pod którymi podpisał się prokurator Leszek Lackorzyński. Przy okazji comiesięcznego spotkania w Warszawie zaprosił mnie na dywanik i z pretensjami do mnie na co to ja sobie pozwalam, że reklamuję takiego człowieka. Odparłem mu, że nie o człowieka mi chodziło, ale o tych, których on przeprasza, bo wielu moich kolegów żadnych przeprosin od nikogo do dziś nie usłyszało – to było w 1992 r. Adam zamilkł. Coś tam jeszcze porozmawialiśmy na inny temat. Ja wiedziałem, że od jutra będą szukać kogoś na moje miejsce. Adam miał rację, że Lackorzyński to człowiek, który, hm…, odpływa, o czym zresztą przekonała się dwa lata później gdańska „S”, która wpierw lansowała go na senatora, a gdy nim został – nie wiedziała gdzie chować oczy ze wstydu z powodu wypowiadanych przez niego głupstw. Jednak czyż to nie ja miałem rację a nie Adam, że nie osoba prokuratora lecz ludzie, których w imieniu prokuratury przepraszał, byli ważniejsi? Cóż od tego momentu chyba zacząłem popadać w jakąś matnię, a trzeba mi było być jak Semka bądź Jarek Kurski. Trójmiasto to nie Warszawa, tu nie ma konkurencji, nie ma gdzie szukać pracy. Leski i każdy tzw. prawicowiec w Warszawie zawsze był w stosunku do mnie w luksusowej sytuacji. Tu nie ma „normalnych” mediów.

  47. głos zwykły napisał(a):

    leszek.sopot
    Myślę, że zostałeś wywalony za nieprzewidywalność. Dziennikarz ma duży wypływ na opinię publiczną, a tym miałeś i masz potencjał wypowiadania opinii zgoła niebezpiecznych. Na forum blogowym czy też w rozmowach prywatnych, w inteligenckim klubie dyskusyjnym to uchodzi, ale w publikatorach nie. Po prostu twojemu zranieniu zawinił ubogi rynek prasy. Gdyby to normalnie funkcjonowało podziękował byś uprzejmie redaktorowi naczelnemu za pracę i poszedł swoją drogą, może z czasem skorygował to i owo i ponownie zbliżył się do GW. Ale straciłeś na tym, nie tyko ty. W opisany przez ciebie sposób także sama redakcja zaczyna się odgradzać od rzeczywistości, i tracić dystans do własnych poglądów. To jest bardzo widoczne w GW, która kreuje całe linie obrony jakichś poglądów w sposób jednolity dla wszystkich niby niezależnych wypowiadających się. Powstaje w ten sposób wiele przygłupich tekstów, bo aby obejść problem patologii III RP, trzeba pisać jakieś tekściki, o psychopatologii społecznej w rezultacie czego otrzymujemy czystą manipulację na którą później łapią się fundamentaliści poprawności. Jak tam uda dotrzeć do redaktorów z jakimiś spostrzeżeniami, jak np. w przypadku szkodliwości i bezprawności działań korporacji, nagle z dnia na dzień zmienia się linia pisma w tej sprawie. Wcześniej GW np. publikowała teksty wychwalające to, że w zawody np. adwokata mają charakter ściśle cechowy i rodzinny, a ja się pytam jaka jest różnica pomiędzy genetycznym adwokatem, a genetycznym patriotom? Przecież to jest to samo. Elita która odcina się od rynku, od zmiany swojego składu, od innowacji to jest chodzący trup zatruwający innym życie koszmarnym smrodem, chamstwem i cynizmem. UW ludzie tacy jak gospodarz blogu, czy krąg inteligencji GW może tego nie dostrzegli w porę, gdyż to są także środowiska zamknięte, kooptujące tych którzy niby zasługują na nagrodę. Może to stąd wzięła się taka siła ataku na Michnika, że to niby on pociąga za wszystkie sznurki i jest wielkim manipulatorem, fałszeżem, oszustem. Dziś jednak na szczęście rynek prasy na tyle się rozszerzył, że redaktorzy GW są jednym z wielu głosem. Tak działa poprawnie rynek. Zmniejsza i dzieli wpływy kolosów rynkowych. Tak też działa demokracja. Demokracja pozwala na to, aby głos był jednym z wielu ważących różne racje, tak aby można było wybrać. Dlatego też rzetelne dziennikarstwo nie powinno się opierać na syntezach, lecz na indukcjach. Aby udowodnić jakąś tezę nie należy jej zakładać z góry, lecz przedstawić fakty. Stąd też może niby konkurencja wystąpiła po hasłem Fakty, a konkurencyjny do GW Dziennik w swych artykułach dba szczególnie o dokładne przedstawienie poglądów aktorów wypowiadających się w ważnych sprawach na forum politycznym i społecznych, oraz faktów. GW prędzej pójdzie w tą stronę, bowiem skończył się czas kiedy mogłaby pełnić rolę przewodnika, a zaczął się czas trudnej i żmudnej pracy dziennikarza korporacyjnego, który będzie musiał być osiołkiem rzeczywistości w drodze do czytelników, a nie jej kreatorem.

  48. Małgorzata napisał(a):

    Szanowny Panie,

    Zaciekawiła mnie w Pana blogu informacja i adwokacie Wojciechu Brochwiczu, który nazywany jest „adwokatem Diabła”.
    Jestem osobą „spoza polityki”, ale mnie dosięgnęła ręka/pióro Pana Brochwicza za sprawą Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Infrastruktury Olgierda Dziekońskiego. Pan Dziekoński do 1.08.2002 r. był zameldowany tam, gdzie obecnie ja mieszkam. Jednak nie powiadomił urzędów o zmianie miejsca zamieszkania. Od tego czasu nękają mnie jego wierzyciele. Nie będę się rozwodziła o nieprzyjemnościach, które mnie spotykają z tego powodu. Mając już dość wizyt dzielnicowego i komorników, wystąpiłam z pytaniem do kadr Ministerstwa Infrastruktury, czy minister Olgierd Dziekoński jest tą samą osobą (bo mogła być zbieżność imienia i nazwiska) przez którą moja rodzina ma kłopoty. Efektem tego pytania było pismo z Kancelarii Adwokackiej Wojciech Brochwicz, która występując w imieniu p. Dziekońskiego, która pisze „…w przypadku dalszego zniesławiania przez Panią mojego kienta będziemy zmuszeni skierować sprawę do Sądu”.
    Pan Dziekoński zadzwonił do mnie z przeprosinami, ale w dzisiejszych czasach, gdy słowo urzędnika/polityka nic nie znaczy, chcę przeprosin na piśmie. Może Pan mi poradzi, do której Kancelarii Adwokackiej się zwrócić z prośbą o wystosowanie w moim imieniu stosownego pisma. Ze względu na to, że jestem osobą niezamożną, chciałabym o pomoc nieodpłatną.

    Z wyrazami szacunku

    Małgorzata Kozłowska

Skomentuj