Jestem z Układu


Żadnych „wizji” i „przełomów”.

Rok 2007 to był rok kraksy Czwartej RP. Dla większości Polaków wydarzenie szczęśliwe, ale dla sporej mniejszości powód do żałoby. Należę do większości i 21 październik był dla mnie dniem radości, podobnym trochę do wielkiego szczęścia końca roku 1989 kiedy upadał w Polsce komunizm. Piszę o pewnym podobieństwie, bo nie można przyrównywać wyborów sprzed dwu miesięcy do ogromu przemiany, która dokonywała się osiemnaście lat temu. Podobne było to, że w obu wypadkach odchodziliśmy od nienormalności i wracaliśmy do normalności. Nie przypadkiem to określenie często wtedy używane pojawiło się ponownie teraz. W latach 2005-2007 przeżyliśmy antydemokratyczną dewiację, która choć krótkotrwała i nie do końca wykluta, dała się mocno we znaki większości Polaków. Gdyby trwała dłużej, wyklułaby się bardziej, niszcząc pluralizm instytucji publicznych i dałaby nam o wiele bardziej w kość. Na szczęście stało się inaczej. Bardzo ważne jest, że owa dewiacja została odrzucona i to z wielką siłą emocjonalną z powodu jej samej, a nie przy okazji, jako uboczny efekt niezadowolenia z innych, na przykład z ekonomicznych powodów. Ekonomiczne i socjalne powody nakazywały raczej głosować za kontynuacją rządu Kaczyńskiego, na prostej zasadzie, by czegoś dobrego i znanego nie zastąpić czymś nieznanym i nie wiadomo, czy nie gorszym. Dwa ostatnie lata to okres wyraźnej poprawy poziomu życia ludności mało związany z działaniami rządu, ale dający się łatwo zapisać na jego korzyść. Mimo tego ogromna większość wyborców, a wśród nich jedna trzecia tych, którzy wcześniej zostawali w domach głosowała przeciwko rządowi PiS. To jest optymistyczne, bo oznacza, że u większości wyborców lata 2005-2007 były, jak kuracja antydemokratyczną szczepionką. Jest więc szansa, że ta część elektoratu uodporni się na pokusy tak zwanej silnej władzy, na wodzowskie zadęcia, na mamienie przełomami i mocarstwowymi niemal wizjami, na ustawianie narodu do marszu w świetlaną przyszłość wymyślaną najczęściej pod wpływem psychopatologicznych skłonności, których w polityce nigdy nie brakowało.

Polsce nie są potrzebne rewolucje takie i owakie, przełomy, wizje i marsze. To się czasami zdarza, ale to są chwile wyjątkowe, rzadkie. Naród musiał stanąć w szeregu marszowym w roku 1939 kiedy zostaliśmy napadnięci. Wtedy przydałby się wódz, lepszy niż Rydz-Śmigły, ale go nie było. Polska przeżyła rewolucję i przełom w roku 1989, kiedy zrzucała komunistyczną dyktaturę. Dziś jest czas pokoju, Polska ma wytyczone miejsce, mamy też stworzone przez 18 lat zbiorowego wysiłku; nowy ustrój i nową gospodarkę. Mamy więc ramy i narzędzia, tak dobre jakich nie mieliśmy od niepamiętnych czasów. One powinny być udoskonalane, modyfikowane, czasami zastępowane innymi, ale nie wywracane na nice. Trudno o większą katastrofę, niż następowanie po sobie przy każdej zmianie ekipy rządowej nowej wizji do realizacji. Właśnie taką nieszczęśliwą próbę odrzuciliśmy. Naród jest od trwania, a nie od maszerowania, politycy od tego, by państwo ze swej strony dopomagało systematycznemu poprawianiu tego trwania. To także wymaga wyobraźni, finezji, oczywiście mozołu, bo bez mozołu nie ma niczego i to także może być fascynujące, porywające. Nawet bardziej niż rewolucje i przełomy. 

Rząd Tuska istnieje niespełna dwa miesiące i już słychać liczne wydziwiania, że nie ma wizji, że nie zrobił, tego, owego, tamtego. Gdy chodzi o wizję to uważam, że rząd nie musi jej mieć, byle wiedział co wymaga zmiany i poprawy w różnych dziedzinach, a co kontynuowania. I by nie mylił jednego z drugim. I sądzę, że rząd taką orientację ma, a w każdym razie za wcześnie by twierdzić, że jej nie ma. Przypominam sobie też słuchając tych wymądrzeń czego to jeszcze nie zrobili i jakie to błędy już popełnili (wygląda, jakby komenatorzy, nie tylko ci o PiS-owskim nachyleniu, wzięli sobie do głowy „Notatnik Agitatora”, tej partii o którym było głośno), jak to miesiąc i trochę po utworzeniu rządu Mazowieckiego zrobiłem naradę wybitnych intelektualistów, by posłuchać mądrych rad. Zostałem zarzucony lawiną pretensji, co to już spieprzyliśmy i czego jeszcze nie załatwiliśmy, choć być powinno. Był tylko jeden trzeźwy na tamtej sali, mecenas Jan Olszewski, który powiedział; opamiętajcie się, przecież oni są u władzy dopiero miesiąc! Kiedy Mazowieckiemu pokazałem „syntezę” tej dyskusji prawie mnie wyrzucił za drzwi – „Nigdy mi czegoś takiego nie przynoś! Ja wiem co mam robić, nie muszą mi mówić. Niech mi podpowiedzą, jak to zrobić!”.

Życzę nam wszystkim aby w nowym roku rząd nie miał żadnej wizji i nie planował żadnych przełomów, tylko żeby skutecznie poprawiał to co poprzednicy zepsuli i to co było od dawna do poprawienia w Trzeciej Rzeczpospolitej, która okazała się Najaśniejszą po skosztowaniu Czwartej.   

231 komentarzy to “Żadnych „wizji” i „przełomów”.”

  1. Bernard napisał(a):

    zofio
    a wiesz, że Pyjas spadł ze schodów nieszczęścliwie, że się zabił? a Przemyka pogotowie ukatrupiło, a Sawicka była zakochana, a Rywin nie przyszedł do michnika, tylko się nawalił i coś tam plótł, a w agorze są pionowe korytarze i pedały noszą czerwone skarpetki.
    .
    PS
    A w PRLu była demokracja, wolność słowa i zgromadzeń (ostatnio SN w sprawie własnych sędziów uznał, że mozna było być sk*synem, bo PRL był państwem sk*syńskim – śmiszne).
    .
    PS2
    a wczoraj na ziemię przylecieli spodkiem kosmici
    .
    pozdrawiam
    Bernard

  2. Andrzej napisał(a):

    Jak to miło czytać o sukcesach osób z byłej ekipy rządzącej. Trzecie miejsce w konkursie publicysty z Washington Times – kto by pomyślał ;)
    W oryginale
    http://blog.washingtonpost.com/offbeat/2007/12/the_2007_idiot_of_the_year_awa.html
    I po polsku
    http://wiadomosci.onet.pl.....,item.html

  3. KRANADHA napisał(a):

    Nareszcie wkracza Kuczynskiego III RP i oczekiwany powrot demokracji i wolnosci slowa.
    Zakaz kontaktowania sie ambasadorow z kimkolwiek oprocz POLSKIEJ MAFII, zlodzieii gospodarczych, zdrajcow ojczyzny i wszelkiego talatajstwa.
    Zadanie numer JEDEN- WYKONCZYC RADIO MARYJA, PUBLOKOWAC KSIAZKI – „POLAKA” GROSSA

  4. Zofia napisał(a):

    No Bernard,
    nareszcie połapałeś się, właśnie to tak jest w Twoim wykonaniu.
    Zrozum człowieku, że życie ludzkie to splot zjawisk, wydarzeń i epizodów, równych. Chwalebnych, szkaradnych, bohaterskich i plugawych. Nie masz na to wpływu.
    Ty też masz w swoim życiorysie momenty, do których nie chciałbyś wracać a tym bardziej o nich opowiadać. I wcale nie wykluczone, że kiedyś, ktoś zechce Ci te intymna kołderkę nieco uchylić i pokazać Bernarda nie jako kreowanego przez siebie samego – Katona i jedynego sprawiedliwego na świecie, ale zwykłego człowieczka, który nosi obesrane gatki, bo się nie nauczył poprawnie używać papieru toaletowego i nieudolnie okłamuje żonę jak wraca na bani ze spotkania u sąsiadki, którą dopiero co przeleciał w saloniku.
    Więc nim zaczniesz rozliczać wszystkich dookoła z tego co w życiu złego zrobili – najpierw zrób porządek u siebie.
    Uprzedzając pytanie: co ma piernik do wiatraka? – wyjaśniam, że życie społeczne składa się właśnie z życia poszczególnych ludzi, to suma działań i ich wypadkowa.

  5. Bernard napisał(a):

    Zofio,
    nawet gdybym molestował wszystkie sąsiadki świata i trafił za to na dożywocie, to i tak nie zmieni to faktu, że rywin to krętacz i kanciarz i że ktos go przysłał do Michnika. Tak samo jak w Twoich oczach zapewne zbrodnie Stalina, czy też deklaracje wierności komunizmowi – czy to Twoje, czy Twoich bliskich – nie powodują, że zaczynasz kochać Rydzyka i usprawiedliwiasz wszystkich pedofilnych księży.
    .
    A może sie mylę? może dlatego, że Ty, lub Twoi bliscy ślubowali miłość do ZSSR dzisiaj Rydzyk jest cool, a pedofilom w sutannach należy dac spokój?
    .
    pozdrawiam
    Bernard

  6. Zofia napisał(a):

    Bernard,
    jedna pani drugiej pani stwierdziła, że na własne oczy widziała jak moi bliscy ślubowali dozgonną miłość Stalinowi!
    A mnie widziała, także na własne oczy:
    moja pani, jak moją świętej pamięci mamę nieboszczkę kocham, widziałam ją tą Zofię, wie pani którą, w ślubnym welonie zdążającą do Kremla, Stalin pod rękę ją prowadził, taki elegancki.

  7. głos zwykły napisał(a):

    Muszę powiedzieć, że książka pt. „Sąsiedzi” Tomasza Grossa jest b. dobrze napisana. Następnej książki pt. „strach” jeszcze nie czytałem i trudno powiedzieć czy T. Gross tym razem przesadza, czy też nie. Jedno jest pewne. Takie książki powinny być publikowane. Problem takiego szczególnego okrucieństwa w traktowaniu innych ludzi dotyczy pokolenia naszych dziadków lub rodziców. I dotyczy to nie tylko Niemców czy Ukraińców, ale i naszych rodaków. Dopiero ukrywanie takich tematów powoduje, że postępuje się niewłaściwie, pokazując, że uznaje się barbarzyńskie zachowania się za dozwolone. Problematyka ta akurat w odniesieniu do żydów nie wiąże się z działaniami prowadzonymi w związku z toczącą się wojną cywilną, ale z zwykłymi kryminalnymi działaniami pojedynczych osób i zbiorowymi samosądami, zbiorowymi zabójstwami, grabieżą i wymuszeniami, gwałtami. Tomasz Gross ma pretensje do stalinowskiego wymiaru sprawiedliwości, że łagodnie potraktował sprawców, bowiem na kremlu zaczynała się już sprawa lekarzy, szła fala antysemityzmu. Nie wspomina jednak, że jednocześnie prokuratura, sądy, ministerstwa, przemysł i w ogóle kierownictwo wielu instytucji było obsadzonych osobami pochodzenia żydowskiego, a wiec w czasach stalinowskich mieli oni b. wpływowe lobby. Tak więc sprawa wymierzania sprawiedliwości bandytom, tolerowania grabieży była najwyraźniej lekceważona i przez samych Żydów, którzy znajdowali się w ówczesnych władzach. Oczywiście to jest już wątek poboczny, ale jest jednak istotny. Wielu z nich jest odpowiedzialnych za tzw. przestępstwa urzędowe w związku z pełnieniem funkcji we władzach komunistycznych. Uczciwie byłoby więc nie odżegnywać się od tego, że to byli żydzi, bo i Polacy mogą powiedzieć, aaa taaacy kryminaliści i barbarzyńcy, to już nie Polacy i sprawę rozrachunków z przeszłością w ten sposób zamknąć definitywnie.

  8. Bernard napisał(a):

    Zofio
    Nie ślubowałaś Stalinowi? Ooooo, wyobraź sobie, że nie bzykam sąsiadek, ale Twoi bliscy ślubowali komunizmowi, chyba nie zaprzeczysz.
    .
    B.

  9. glos_zwykły napisał(a):

    Zofia najwyraźniej w swoich kalkulacjach nie bierze pod uwagę, iż po tym jak bernard wyda głos sąsiadki tracą wszelką chęć na odwracanie się doń tyłem. Jak to mówią strzeżonego Pan Bóg strzeże.

  10. Piotruś napisał(a):

    Witam wszystkich w nowym roku.
    Głosie (6:09) słyszaleś już kiedyś o niepokalanym poczęciu.
    Skoro tak poczęli Piasta Kołodzieja to nie inaczej musiało byc z Bierutem i innymi.

  11. Zofia napisał(a):

    Z zażenowaniem przeczytałam poniższą informację:
    http://wiadomosci.wp.pl/w.....386300.332
    Moim zdaniem, to fragment większej całości – którą można nazwać brakiem poszanowania godności człowieka i która jest swoistą gangreną, tocząca nasze społeczeństwo od bardzo dawna.
    Tu już socjologowie winni zająć stanowisko i przebadać co jest tej gangreny etycznej powodem.
    Brak szacunku wobec innych ma wiele w Polsce objawów – od jazdy na dwóch gazach po areszty tymczasowe i „wydobywcze”, od wyzywania publicznie ludzi przez premiera od hołoty, po ubliżanie Żydom przez o. Rydzyka w katolickim Radio Maryja. Od spektakli Zbigniewa Ziobro po prezydenckie „spieprzaj dziadu” czy inne prezydenckie występki po drinku.
    To tylko mikron tergo co potrafimy bezsensownie uczynić przykrego drugiemu człowiekowi.
    Nie liczymy się z cudzą godnością, z cudzym zdrowiem a nawet z cudzym życiem. Za to chcemy koronować Jezusa na króla Polski, ogłaszamy papieża Polaka świętym i żądamy oceny z religii katolickiej na świadectwach szkolnych.
    Tak jakby te pokazówki miały zatuszować nasze wyjątkowo nie chrześcijańskie zachowanie na co dzień.

  12. narciarz2 napisał(a):

    Czytajac wpisy Bernarda wyobrazalem go sobie jako 75-cio letniego, zgorzknialego starca, ktory dogryza wszystkim dookola za to, ze on juz nie moze, a oni jeszcze moga. Wyobrazalem tez sobie, ze Bernard w czasach Solidarnosci mial 50 lat i wszystkim dookola udzielal zbawiennych rad, ale nikt go nie sluchal. Wiec Bernard doznal wtedy traumatycznych przezyc i teraz sie odgryza za bycie ignorowanym. Jakiez bylo moje zdumienie, gdy niedawno Bernard wyznal, ze w czasach „S” byl w przedszkolu. Czyli teraz ma lat 30. No, moze 35, jesli byl w przedszkolu bardzo dlugo.

    Bernard takze wyznal, ze przeczytal duzo ksiazek, a co najmniej przekartkowal. Co najmniej czterysta. Nie tylko przekartkowal, zle takze zrozumial, co tam bylo napisane. Wiec teraz Bernard wszystko wie o tamtych czasach, a takze o czasach jeszcze wczesniejszych. Wiedzac wszystko, na rozmaitych blogach Bernard zadaje klopotliwe pytania w rodzaju: Czy Pan byl w Partii i dlaczego, Panie Kuczynski albo Panie Passent? Czy Pani rodzice wyslugiwali sie Stalinowi, Pani Zofio? I tak dalej w tym stylu. Bernard jest znany w blogosferze z zadawania takich cietych i klopotliwych pytan.

    Czy mozna zrozumiec czlowieka, ktory sam historii nie tworzyl, ale za to przeczytal ksiazki ludzi, ktorzy historie sami tworzyli, i teraz zadaje im ciete pytania? Czy temu czlowiekowi nie swita w glowie, ze wystawia sam siebie na posmiewisko?

    Najwyrazniej nie swita. Niedawno ktos przytoczyl definicje „prawdziwka”: czlowiek o ograniczonej lotnosci, ktoremu sie wydaje, ze mu sie nalezy uwaga jak rowniez wladza (zacytowalem z pamieci). Definicja jak ulal pasuje do Bernarda. Najwyrazniej Bernard jest prawdziwkiem. Gdyby Bernard mial troche wiecej lotnosci, to moze mialby tez dystans do samego siebie, jak rowniez odrobine szacunku dla innych ludzi. Moze by wiecej pytal, wiecej sluchal, i odrobine mniej atakowal.

    A moze sie myle? Moze Bernard nie zasluguje nawet na tytul prawdziwka, a co najwyzej na tytul surojadki Russula emetica?
    http://pl.wikipedia.org/w.....k_wymiotny

  13. Bernard napisał(a):

    Zofio,
    nadmierne areszty to dość skandaliczna sprawa, ale wyobraź sobie, że Ziobro rządził w MS tylko dwa lata, a ludzie siedzą bez wyroku i po cztery, i siedzieli wcześniej, nawet za czasów SLDowskich. Moim zdaniem to raczej lenistwo i niewydolność organów ścigania + chodzenie na łatwiznę przez sądy + decyzje niedoświadczonych asesorów. Może też jeszcze trochę tradycji przemyconych z czasów państwa totalitarnego. Wszak w wymiarze sprawiedliwości tak naprawdę weryfikacji nie było i sędziowie, prokuratorzy z czasów nieomal stalinowskich nieźle się mieli w III RP.
    .
    pozdrawiam
    Bernard

  14. Bernard napisał(a):

    narciarz2
    .
    napisz o mnie wiersz, albo opowiadanie, albo opowiadanie wierszem.

  15. soulgarden napisał(a):

    Im bardziej będzie ich ugadzała prawda na ich temat, im bardziejdostaną wciry na w miarę równych zasadach, tym bardziej będą starali się mnie zadeptać i jednocześnie myśleć, że wykonują jakąś zawiłą eteryczną niemal wizję ogromnej szlachetności. Zwyczajnie będą musieli pogodzić napadające ich impulsy dzikiego instynktu zadeptania z potrzebą tym większą swego świętego obrazu. To jest tak, że potrzeba nie tylko obrazu wewnętrznego, ale i zewnętrznego wymusza na takim nagim przykładzie dzisiejszej polskiej kondycji „ludzkiej” dokonywanie porównania „ja i moje zachowanie” – „odbiór wewnętrzny i zewnętrzny” – wniosek na podstawie tych obrazów – „tak nie chcę być widziany wewnętrznie i zewnętrznie” – i dalej korekta. Cały czas na bierząco konfrontacja z tymi dwoma obrazami rozumiana jako tożsamość z tym kim się jest – a zatem przyczyna cały czas głównie tkwiąca w przewidywanym skutku. To mentalność cyberdulszczyzny. Zwyczajnie ludzie, którzy nie kierują się pierwotnie nigdy wartościami, ale wolnością cały czas dopasowując swe działania do jakiegoś POMYSŁU na możliwą szlachetność powoli wymuszają odbiór ich przez domyślanie się jakichś zawiłych superzłożonych imperatywów etycznych. A to tylko skomplikowanie wewnętrznego dialogu szukającego połączeń neuronów dla uzasadnień działania wymusza niejako pewne podobieństwo działania do skomplikowanych zamierzeń wyradzających się z najgłębszej etyki. Tymczasem pierwotny impuls jest najbardziej ordynarnie pozawartościowy i jedynie wymusza na następnych etapach tworzenie coraz bardziej wiarygodnej powłoki ze względu na coraz większą możliwą jednoznaczność widoczności zła motywu czy choćby jego pozamoralności – instynktowności. Zdarza się jednak i coś fantastycznego dającego nowe możliwości – to instynkt, który w przypływach nagłego geniuszu z taką samą siłą jak zbyt duży przypływ niskiej potrzeby, musu wytwarza równie doskonałe uzasadnienie. Oto np by zakryć dotychczasową krwiożerczość wymyśla się zachowanie wiele brutalniejsze głównie po to by… ukryć właśnie znaczenie dotychczasowej krwiorzerczości. „Odgrywa” się ją by ją wykpić by ukazać, że dotychczasowe odgrywanie było okropne „karykaturyzuje” się ją jako wcześniej zewnętrzną. Takia asocjacja zachodzi błyskawicznie u widzów niepostrzeżenie gdyż wartkość „akcji” uniemożliwia dobrą analizę i tak bardzo wyrafinowanego tricku. Tak więc by odciąć się od tego co robiło się do tej pory nagle dokonije się totalności tego samego dla wykpienia jakby czegoś dotąd zewnętrznego i nie współtworzonego. Szydząc z kopania kopie się jednocześnie jeszcze obiektywniej, ale nadal „dla dobra”. Co może zrobić człowiek, który rozumie cynizm takiego działania? Przecież stosując je zmusza się go do również dwójmyślenia. Powinien wierzyć w dobre intencje i zarazem wkurzać się jak niewierzący by swoimi objawami bezsilności dawać świadectwo cierpieniu i autentyczności. Jednak każdy moment zdystansowania będącego wyrazem zrozumienia dobrej woli udeżających jest automatycznie pretekstem do „możliwości” nieautentyczności, udawania itd. Człowiek, który doświadczył nieproporcjonalnego wpływu swoich pęknięć nerwowych jest tresowany w kierunku ich bezsensowności czyli własnego obrazu niezamęczanego. Dąży się do takiego podejścia do siebie jednocześnie kożystając potem z niego. To jeden ze zrębów techniki ubijania. Podstawą tego oczywiście jest, że człowiek musi wyrzucić z siebie reakcję odpowiednio napiętnowaną naciskiem. Inaczej on nie istnieje i można wszystko – bo w czym problem jeśli nie ma objawów czucia się zatłukiwanym? Może to „męczenie” to w 100 % cudzysłów dla tej osoby? Absurdalność i sprzeczność wewnętrzna tej filozofii nie jest jednak prosta jak kilka klocków wciśniętych na siebie – byłaby odczytywalna. Chodzi tylko o stosowanie przemysłowe bodźców, które w swych pojedyńczych formach niemal nigdy nie są na tyle wyraźne by wyciągnąć z nich miniaturę tej filozofii. Zastępuje się to powtarzaniem. Do każdego najbardziej jednoznacznego działania można wytworzyć uzasadnienie jakąś odwrotną intencją. Do najbardziej „fraktalicznie” rozrastającego się wyrafinowania, zjadliwości, przebiegłości, szachrajstwa dorabia się domysł właśnie temu oto tak doskonale obrzydliwemu tworowi, po to by mógł twać i pomnażać się aż do psychologicznego rozgniecenia i przemielenia na psychicznego trupa. Lub na taką kalekę i by nie czuła się na tyle integralnie by móc myśleć o proporcjonalnej odpowiedzi.

  16. jasnaanielka napisał(a):

    Narciarzu2 – daj sobie spokój i nie wszczynaj dyskusji z Bernardem. On sobie na twój temat wymyśli własną bajkę, sam w nią uwierzy i będzie zanudzał ciebie i wszystkich pozostałych blogowiczów. Jedno jest prawie pewne, bo cud się jednak może zdarzyć; Bernard się nie nauczy ani szacunku dla innych, ani do własnych wypowiedzi na blogu, pod nickiem. Bo on tego nie chce i nie czuje takiej potrzeby. Uwielbia za to zarzucać blog pytaniami i cytowanymi opiniami. Dyskusja z nim wyjaławia intelektualnie i nie daje żadnych emocji, poza uczuciem ucisku w dołku.

  17. Pawel napisał(a):

    Walduś pobudka. Waldek!!? Kaczorow juz nie ma.Jest za to Tusk i druga Irlandiia. Za chwile strajki lekarzy gornikow i kominiarzy. Wam psiekrwie wcale nie zalezy na zmianach na lepsze-wam zalezy na tym by stan ustalony przy okraglym stolcu trwal zawsze. Gnijcie wiec .Fuj.

  18. Pawel napisał(a):

    Waldek- jestes mistrzem swiata w udowadnianiu wyzszosci TEZY A nad TEZA B I ODWROTNIE.Zalezy tylko z ktorej strony wiatr zawieje. Od Kaczynskich sie odchrzan bo wygladasz przy nich tak jak Michnik przy Z.Herbercie. Zalosnie.

  19. jasnaanielka napisał(a):

    Gdy rozum śpi, budzą się upiory.
    DOBRANOC…

  20. soulgarden napisał(a):

    Kuczynowek, no czemu ty kasujesz człowieczku? Bo nie uszanowałem siwizny twej brody? Działanie to ma na celu zaburzenie ostatnich obiektywnych cech tego co się dzieje w mediach. Wyreżyserowany obraz tego bloga wielu ludziom w ostatecznym efekcie praktycznie wykluczy jakkolwiek obiektywny obraz. Czyli wszyscy nie krańcowo zaangażowani. A opinia o tutejszych i medialnych wydażeniach będzie utworzona przez media i właśnie tą gapiowatą większość na garstce trzeźwych, których opinia większości „zje” pod wpływem potworności siły Społecznego Dowodu Słuszności. Czy chciałbyś staruszku powiedzieć, że wraz z Milewicz i mróweczką Jasnaanielka macie jakiekolwiek zasady poza deklaracją celów pod którą można podciągnąć tzw wyższą konieczność? Jaruzel działał w stanie wyższej konieczności? Nie obawiaj się Kuczynowie rozmawiać z tym blogowiczem, który odkrywa te wasze zamysły, rozumiesz?

  21. Andrzej napisał(a):

    Gdy rozum śpi, budzą się upiory.

    Nie tylko dlatego. W Salonie red. Janke robi porządki, Tekstowisko jest na pół zamknięte, a więc wszelkie ścierwo rozłazi się po internecie i paskudzi, gdzie tylko się da.

  22. KRANADHA napisał(a):

    Cale zlo juz odeszlo. Teraz jest RAJ

  23. soulgarden napisał(a):

    KRANADHA, nadajesz z jaskini Raj? Rajmondas Miglinieks z Zepter Śląsk Wrocław to był bardzo doświadczony rozgrywający, oczywiście jeśli kto pamięta jeszcze czasy Schetyny w klubie.

    Nie wiecie co to za dziwne urządzenie?
    http://www.youtube.com/wa.....re=related

  24. Bernard napisał(a):

    jasnaanielka:
    „Uwielbia za to zarzucać blog pytaniami i cytowanymi opiniami. ”
    „Dyskusja z nim wyjaławia intelektualnie i nie daje żadnych emocji, poza uczuciem ucisku w dołku. ”
    .
    jasnaanielko
    po pierwsze trzeba mieć z czego być wyjałowionym, w twoim przypadku wiem, że poszukujesz i niebieskookich Żydów, ze zdjęć. Więc podejrzewam, że nie bardzo było cię z czego wyjaławiać. Co do ściskania w dołku, uzyj stoperanu. Podstawą jest jak rozumiem dyskusja bez cytatów i opinii. cool. To jak anielko z Żydami? Znalazłaś już coś?

  25. jasnaanielka napisał(a):

    Bernard! Ale nudzisz……………..Nie masz nic nowego do powiedzenia?
    Może znajdziesz ten cytat z mojej pisaniny? Bo ja cały czas piszę, że go wymyśliłeś. Ja nic takiego nigdy nie napisałam. Sam wymyśliłeś, uwierzyłeś i powtarzasz. Nudno i głupio. Przestań się kompromitować, bo być może stać cię na coś lepszego, tylko się trzeba postarać. Chociaż trochę.

  26. Bernard napisał(a):

    jasnaanielko
    podawałem nie raz, dopuki będziesz sie przysyrać do mnie jak psia kupa do podeszwy będę ci przypominał twoje wyskoki z niebieskookimi Żydami

  27. W.Kuczyński napisał(a):

    Bernard,
    podaruj sobie fekalia. Wylewaj je u siebie. Dobrze?

  28. Bernard napisał(a):

    Panie Waldemarze,
    a może jasnaanielka odpierwiastkowałaby się ode mnie?

  29. W.Kuczyński napisał(a):

    Bernard,
    możesz o to zabiegać bez fekaliów na tym blogu. I obsceniów, bo to też ci sie zdarza.

  30. Bernard napisał(a):

    Panie Waldemarze
    na początek spróbuje ignorować :)
    .
    pozdrawiam
    Bernard

  31. KRANADHA napisał(a):

    Glosie zwykly. Ciekaw jestem czy Gross napisze kiedys o mordowaniu innego narodu na tym swiecie
    Soulgarden :KRANADHA, nadajesz z jaskini Raj? Yes. Yes. Yes.!!!!!! Tu jest Raj

Skomentuj