Jestem z Układu


Tusk potwierdza cnotliwość Kaczymu.

Dwudziestego pierwszego października wyborcy uniemożliwili realizację koncepcji zwanej Czwartą RP, wrogiej wobec obecnej konstytucji i ustroju. Dwa lata jej realizowania przez PiS wzbudziły największe od upadku komunizmu obawy o demokrację, swobody obywatelskie, a także o pozycję Polski w świecie. One były przyczyną szeregu niezwykłych od 18 lat zjawisk w zachowaniach wyborczych Polaków. A więc nadzwyczajnej mobilizacji elektoratu, bardzo wysokiej wygranej PO, a także wyjątkowej popularności tej partii po wyborach. Platforma wygrała, jako antyPiS! Nie powinna o tym zapomnieć, a obawiam się, że zaczyna zapominać.

Bardzo krytycznie oceniam wypowiedzi Donalda Tuska i jego decyzję dotyczącą Mariusza Kamińskiego. Muszę powiedzieć wręcz, że jako wyborca PO jestem oburzony tym co powiedzial i zrobił. I by było jasne, nie chodzi o to, że pozostawił Kamińskiego na stanowisku. To można byłoby zrozumieć, a nawet pochwalić, gdyby towarzyszyła takiej decyzji bardzo wyraźna deklaracja, że to nie ma nic wspólnego z sugestią, iż działania CBA pod kierownictwem Kamińskiego były praworządne, że ta sprawa pozostaje do ustalenia. Kamiński zaś zachowuje stanowisko – mimo braku zaufania premiera – tylko w imię szacunku dla domniemania niewinności, co musi być także stosowane do niego, choć on i jego PiS -wscy zwierzchnicy nie stosowali tego wobec tych których tropili. Gdyby było powiedzane bez niedomówień, że Kaminski nie zostanie na stanowisku dnia dłużej, od momentu, gdy prokuratorzy, czy komisja śledcza ustalą, że naruszano prawo, że to jest decyzja na chwilę obecną, a nie ostateczna, wtedy możnaby premierowi przyklasnąć.

I chciałbym wierzyć, że tak myśli, bo z tego co powiedział wynika coś zupełnie innego. I to nie jest tylko moje wrażenie i nie ja pierwszy je wypowiadam. Tak samo odczuli wypowiedź Premiera komentatorzy bardzo przychylni Platformie i krytyczni wobec PiS oraz komentatorzy bardzo przychylni wobec PiS i krytyczni wobec PO. Jacek Żakowski słusznie napisał w „Rzeczpospolitej”, że CBA pod wodzą Kamińskiego to była instytucjonalna istota kaczyzmu, jego esencja, najtwardsze jądro. I premier, pozostawiając Kamińskiego na stanowisku, w jedynym możliwym domyśle, do końca kadencji przystawił kaczyzmowi, jego dwuletnim praktykom, certyfikat praworządności zanim cokolwiek zostało sprawdzone. Tylko będąc zapatrzonym w Tuska, jak Tomasz Wołek w piątkowym „Poranku w Toku”, możnaby w słowach premiera towarzyszących tej decyzji dopatrzyć się interpretacji, której należałoby oczekiwać w świetle tego co PO mówiła o władzy PiS zanim sama jej nie zdobyła. Joanna Lichocka ma rację pisząc w „Rzeczpospolitej”, że w świetle decyzji premiera i towarzyszących jej słów należą się Prawu i Sprawiedliwości przeprosiny za lata 2005- 2007 od premiera i Platformy. Także od Julii Pitery, którą – nawiasem mówiąc – szef rządu publicznie, pokazowo nabił w butelkę.

Dwa ostatnie sondaże pokazały duży spadek popularności Platformy Obywatelskiej. Trudno powiedzieć, jacy wyborcy się od niej odwracają i dokąd idą. Zapewne część to zawiedzeni w nadziejach na poprawę bytu lekarze, pielęgniarki, czy nauczyciele, którzy z ogólnych zapowiedzi premiera w kampanii wyborczej wyciągnęli zbyt optymistyczne wnioski. Ale PO powinna pamiętać o tym, że w jej znakomitym wyniku wyborczym 21 października wielki udział mają ludzi, którzy oddali jej głos w nadziei, że usunie ona na zawsze perspektywę powtórki z czwartej RP, także przez rzetelne, ale stanowcze, bez wahań, bez uników, sprawdzenie i rozliczenie praworządności rządów PiS, że nie będzie niczego co mogłoby sugerować, że PO to PiS-bis. Ten lektorat bardzo łatwo porzuci Platformę, jeżeli zapomni ona po co na nią głosował. Premier Tusk, swoim postępowaniem w sprawie szefa CBA zrobił spory krok w tym kierunku. I jeśli teraz wyjdzie, że CBA miało prawo w nosie, to i tak będzie musiał go usunąć, tyle, że będzie to dymisja odbierana, jako wymuszona, a nie jako kiedyś brana pod uwagę, a odsunięta, z wyraźną deklaracją publiczną, że to z szacunku dla praworządności i domniemania niewinności.
 

259 komentarzy to “Tusk potwierdza cnotliwość Kaczymu.”

  1. Paweł Luboński napisał(a):

    Torlinie,
    Zwracam uwagę, że nie chodzi tu o Madzię, tylko o tekst Wildsteina, po którym spodziewałbym się trochę lepszej wiedzy.

  2. Andrzej napisał(a):

    Zwracam uwagę, że nie chodzi tu o Madzię, tylko o tekst Wildsteina, po którym spodziewałbym się trochę lepszej wiedzy.

    Wildstein jako politruk IV RP garściami czerpie z klasyków i doskonale wie, że dla osiągnięcia pożądanych rezultatów można i należy dowolnie kształtować fakty historyczne zgodnie z orwellowska zasadą:
    Kto kontroluje przeszłość, kontroluje przyszłość.
    Przykład Madzi wyraźnie wskazuje, że jest to metoda skuteczna.

  3. W.Kuczyński napisał(a):

    Szanowni Państwo,
    ci, ktorzy otarli sie o ten blog wiedzą doskonale, że okreslenia chwast nigdy nie uzyłem w stosunku do jakiejkolwiek osoby, takze w stosunku do Jaroslawa Kaczynskiego. Chwast to byl dla mnie zawsze i pozostał synonim IVRP, politycznego projektu Kaczyńskich.
    W mojej odpowiedzi Narciarzowi napisalem, ze bzdety Jarka Kaczyńskiego przy;pominaja ludziom chwast, czyli okres jego rządów i ich projekt polityczny.

    Odpowiadajac Szaremu Człowiekowi – nie wiem co oznacza chwast w jezyku wieziennym. Staram sie pisac w jezyku „wolnosciowym”.

    Jesli chodzi o wpis Wildsteina, to musze powiedziec, ze jesli to prawda z tym twierdzeniem francuskich renomowanych historyków, ze Powstanie Warszawskie powstrzymalo Armie Czerwona przed podbojem Francji, to wypada tylko zapłakać nad tymi historykami. Ale sadze, że to jakies przekłamanie. Gdyby Stalin mial zamiar i mozliwosc pomaszerowania do Atlantyku latem 1944 to moze by pomaszerowal i tłumienie przez Niemców powstania tylko by mu w tym pomoglo, bo angazowalo jakas czastke sil niemieckich. Ale Stalin nie miał szans. Nie wykluczam, a nawet uwazam za prawdopodobne, że sztaby Armii Czerwonej na jego rozkaz, bo to był ludojad, ale gracz bardzo dobry – opracowywały wcześniej plany marszu dalej na Zachód w pościgu za Niemcami, ale latem 1944 roku one były juz nieaktualne. To alianci zachodni mogli byc pierwsi w Berlinie, ale zastosowali sie do uzgodnień, bo ZSRR byl im potrzebny w wojnie z Japonią. Ale to nasze marzenie, zeby byc tym przedmurzem pozwala połknac każda bzdurę. Także Wildsteinowi, on zreszta wszystko połknie byle wyglądalo, że jest przeciw komunistom i Gazecie Wyborczej oraz Michnikowi.

  4. soulgarden napisał(a):

    I buty mu z pocałowaniem ręki wypastuje? Może to nie śmieszne, może wszystko wyglądać, ale i tak być za Michnikiem bo za Michnikiem bóg stoi okupując jego krzywdy masą cudów. Zapomniał tylko, że Michnik to kapitalista liberalny wyrosły z KPPowskiej rodziny – zawsze w awangardzie maładiec. Szanowny panie Kukluksczyński jaka różnica jest czy uznaje pan chwastem J Kaczyńskiego werbalnie czy nie? Pojęcia chwast pan użył, a to już o czymś świadczy! Jest nacechowane soczyście pogardliwie. Antropogeneza pojęcia pozwala nam nawet zlokalizować ulubione czynności w ogrodzie: podlewanie, wyrywanie, deptanie, grabienie, sadzenie itd. Przy okazji 25 Stycznia moja kotka dostała cieczki – wtedy napisał pan celowo omyłkowo tytuł „kaczymu”.
    PS Proszę pamiętać, że nigdy nie kolaborowaliście z komunistami, postkomunistycznymi esbekami i zomowcami.

  5. Paweł Luboński napisał(a):

    „[Wildstein] wszystko połknie byle wyglądalo, że jest przeciw komunistom i Gazecie Wyborczej oraz Michnikowi.”
    .
    Swoją drogą ta zbiorowa nienawiść do „Gazety Wyborczej” to ciekawy socjologiczny fenomen, czekający na swoich badaczy. Jest cała masa ludzi, nieraz nawet niegłupich, którzy pilnie czytają „Gazetę” tylko po to, żeby móc jej coś mieć za złe i jadowicie komentować. Bądź co bądź „Wyborcza”, lubimy ją czy nie, na pewno nie jest ani najbardziej tendencyjnym, ani najbardziej kłamliwym, ani najwredniejszym pismem na rynku. A tymczasem nie ma takiego grona nienawistników ani „Nasz Dziennik”, ani „Gazeta Polska”, ani „Wprost”, ani „Najwyższy Czas”, nie mówiąc już o tabloidach. Kto to wytłumaczy?

  6. głos zwykły napisał(a):

    Pawle,
    Jak to nie ma? To ja nie należę do żadnego grona? Jeśli tak ma być to oświadczam, iż jestem pojedynczym gronem!

  7. Paweł Luboński napisał(a):

    Ależ jest grono, jest, tylko nie TAKIE!

  8. narciarz2 napisał(a):

    Madzia sie ucieszyla, podobnie jak jej pryncypal pan „Z”, a tu prosze – nie ten laptop.

  9. tdeipwbs napisał(a):

    tdeipwbs…

    tdeipwbs…

Skomentuj