Jestem z Układu

Śmierci mojego dzieciństwa.

sobota, 31 października 2009

Piszę w przeddzień Dnia Zmarłych i chcę wspomnieć dwie śmierci mojego dzieciństwa, dwa uderzenia kosą Czarnej Pani w moich rówieśników, z którymi do dziś wiąże mnie uczucie powstałe w tym krótkim czasie, kiedy nasze drogi się spotkały. (więcej…)

Siewcy zamętu w kraju!

środa, 28 października 2009

LICZNIK PREZYDENCKI
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało już tylko 362 dni.

Zgłoszenie przez Prezydenta, bo BBN i Szczygło działają z jego mocy, bardzo naciąganego doniesienia przeciwko ABW jest kolejnym faktem uprawdopodobniającym pogląd, że poczynając od zdetonowania tak zwanej afery hazardowej mamy do czynienia z realizacją zaplanowanego przez PiS awanturnictwa mającego wywołać w kraju niepokój i zamęt. Chodzi o wciśnięcie obywatelom iluzji, że jedyną władzą zdolną do rządzenia może być PiS-owski zamordyzm. O to tylko chodzi, nic innego się nie liczy, a już najbardziej nie liczy się coś takiego, jak dobro publiczne.

PiS stracił basion w postaci CBA wobec czego do akcji wkroczył drugi bastion – brat udający prezydenta Polski. Ten donos na ABW jest tak grubymi nićmi szyty, to doniesienie jest tak oczywistym nadużyciem, wręcz politycznym huligaństwem, że nie wróżę mu powodzenia. Oczywiście wszystko ściśle tajne, jak większość insynuacji Jarosława Kaczyńskiego i donos złożony wiele miesiecy po czasie, żeby nie ucichło, żeby bajzel w polityce trwał, bo ta partia i ta formacja umie grać tylko na zamęcie.

Wiadomo, że „coś jest”, ale nie wiadomo co, bo wszystko jest tajne i teraz awanturnicy liczą, że wpuścili szczura i wszystkie media pobiegną za nim, żeby się dowiedzieć jak wygląda.  To się obróci przeciwko i bratu alfa i lokatorowi w Pałacu. Dziennikarze lubią gonić szczury i króliczki, ale aż tak zaślepieni nie są, by się na ten numer nabrać.

A lokator w Pałacu coraz bliższy wypowiedzenia. Już mniej niż rok i Sio!

Mój październik 1956.

sobota, 24 października 2009

LICZNIK PREZYDENCKI
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało już tylko 366 dni.

Mija 53 lata od polskiego Października, od końca stalinizmu i początku Polski Ludowej bardziej ludzkiej. Niżej publikuję fragment moich wspomnień z tamtego czasu. (więcej…)

Nowe otwarcie.

niedziela, 18 października 2009

LICZNIK PREZYDENCKI
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało już tylko 372 dni.

Szanowni Bywalcy,

ponieważ zrobił się tłok otwieram nową przestrzeń.

Podłość i skurwysyństwo!

poniedziałek, 12 października 2009

LICZNIK PREZYDENCKI
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało już tylko 378 dni.

Moim zdaniem nie ma żadnej afery stoczniowej. Żadnej. Być może są nagięcia procedury przetargowej wynikające wyłącznie z tego, że działano w jak najlepszej wierze, chcąc znaleźć inwestora który kupi całość i będzie budował statki. Ja na pewno nie będę za to potępiał Grada, nawet gdyby się okazało, że naruszył prawo, czego nie wiem. Czułbym do siebie obrzydzenie, gdybym teraz odprawiał nad nim dintojrę polityczną, czy dziennikarską, bo i taka trwa, choć jest też sporo głosów widzących, że sprawa dęta. Nawet odezwały się w „Rzeczpospolitej”. Czuję wyjątkowe obrzydzenie do posłów SLD, którzy jak hieny sądzą, że ugryzą swój kawałek, bo trafiono większego. Przypominam im za Stefanem Bratkowskim anegdotę:  

„Ci, co próbują właśnie teraz coś ugrać na boku dla siebie, atakując rząd wodzowi dla towarzystwa, to jak u Szymona Kobylińskiego – mała ryba płynie obok rekina, mówiąc: „pan go pożre, ale pozwoli pan, że ja go przedtem kopnę”.(wzięte ze „Studio Opinii”). A już w rozbawienie wprawia mnie Piskorski, mistrz gry w ruletkę, i szczęściarz znajdujący skarby w worku menela, perorujący o aferach PO.

Nie było nikogo chętnego na szmelc stoczniowy, ktoby dawał jakiekolwiek szanse, że będzie w tych stoczniach budował statki, a przynajmniej część stoczniowców znajdzie tam pracę. Uczepili się go, jak ostatniej deski ratunku, bo stać miała za nim Katarska Agencja Rządowa. I teraz odprawia się nad Gradem i innymi Sabat, hecę, także medialną, bo im się nie udało. TO JEST PO PROSTU PODŁOŚĆ I SKURWYSYŃSTWO! Tu widać, jak podli ludzie robią tę zadymę. Chodzi im wyłącznie o obudzenie w narodzie wściekłości, podejrzliwości i żądzy „krwi”, okropnych cech, które w każdych społeczeństwach drzemią i na których żerują najciemniejsze siły polityczne. Na takim jadzie PiS chce zbudowac trampolinę do sterów państwa. I nic dziwnego. Nie ma innej drogi do powtórki z IVRP, jak przez wzbudzenie w narodzie instynktów czerni; wściekłej, podejrzliwej, wołającej o ucinanie głów. Chwast na tym tylko może rosnąć, jak u Orwella. Ale jestem pewien, że się wyłożą na tym łajdactwie.

I cytat:

Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej.

Andrzej Sapkowski (ur. 1948)
Saga o wiedźminie

„Wolne Ulice” dla IVRP

środa, 7 października 2009

LICZNIK PREZYDENCKI
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało już tylko 383 dni.

Szanowni Państwo,

na tym blogu zwykle dominowali spokojni antykaczyści, albo neutralni i regularnie pojawiała się tutaj kilkuosobowa szpica miłośników życia w Sanacji PiS, czyli w IV RP z jedynym właściwie celem, żeby przykładać i dawać odpór, bez względu na to co kto napisał. Od kilku dni notuję tak wielką jej aktywność, że skłoniła mnie do takiej oto decyzji, by otworzyć „ulice” tego blogu dla nich głównie. Niech brylują swobodnie, tym bardziej, że komentarzy pod poprzednim wpisem już dużo. Oczywiście nie będzie niczym złym, gdy niewielka szpica dawnych bywalców blogu też zajrzy co się na tych wolnych ulicach dla IVRP dzieje.  Do boju „czwartoerpowcy”! DO BOJU!

Prowokacja!!

piątek, 2 października 2009

 

LICZNIK PREZYDENCKI
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało już tylko 388 dni.

Trudno w piątek 2 października pisać o czymś innym, niż o tak zwanej aferze hazardowej. Już drugi dzień przewala się przez media  tornado wywołane pismem CBA do najwyższych fisz w państwie, że mogło dojść do zagrożenia interesów ekonomicznych państwa podczas prac nad ustawą o grach losowych. Początkowo wyglądało to na histerię, ale publikacja w „Rzeczpospolitej” fragmentów podsłuchanych rozmów posła Chlebowskiego z biznesmenami, nadała sprawie powagę, a bardzo przekonująca konferencja prasowa premiera jeszcze ją powiększyła, choć w innym sensie, od innej jej strony. (więcej…)