Jestem z Układu


Płonąca stodoła i ja

Tak odczułem zbrodnię w Jedwabnem 10 lat temu.
PŁONĄCA STODOŁA I JA.

Jest stodoła za miastem. I do tej stodoły Polacy miejscowi i z sąsiedztwa pędzą Żydów. To, czy pędzą tysiąc sześciuset, czy stu, nie ma żadnego znaczenia, ani jako okoliczność łagodząca, ani jako okoliczność obciążająca. Ocena czynu, którego za moment dokonają, jego osąd w naszych sumieniach – to podkreślam, bo o taką ocenę i osąd chodzi – okolicznościom łagodzącym nie podlega. Ewentualna mniejsza liczba osób zapędzonych do stodoły w stosunku do tej, o jakiej się mówi, była ważna dla tych Żydów, którzy nie znaleźli się w zasięgu prześladowców, a dziś jest ważna dla historyków. Nie ma też żadnego znaczenia dla osądu tego ludobójstwa w naszym sumieniu zachowanie Żydów podczas okupacji sowieckiej. To zachowanie ma wyłącznie znaczenie dla sumień żydowskich i dla ich rachunków sumienia.
Pędzą więc do stodoły Żydów wszelkiej płci i wieku, także niemowlęta w ramionach rodziców. Uwolnijmy z pęt wyobraźnię, z blokującej ją pewności, że my Polacy, do czegoś takiego nie bylibyśmy zdolni. Musimy podejść do owej płonącej przez sześćdziesiąt lat stodoły wolni od tej blokady, bo w przeciwnym razie niczego nie pojmiemy. Zobaczmy tych pędzonych ludzi i jeśli nie możemy ujrzeć w nich bliźnich, to postawmy się chociaż na ich miejscu. Postawmy na ich miejscu nasze dzieci i naszych wnuków. Zobaczmy, jak tę stodołę nasi rodacy zamykają i podpalają, jak dym i ogień wdziera się do wnętrza. Zobaczmy tam w środku – powtórzę – jeśli nie bliźniego to siebie, naszych najbliższych. Iusłyszmy ten krzyk, „który było słychać na dwa kilometry” – jak mówią świadkowie – i wyobraźmy sobie, że to krzyczymy my i że to krzyczą Ci, których najbardziej kochamy, pochłaniani przez potworny żar, bez drogi ucieczki. I dopiero wtedy, gdy widząc te sceny oczami uwolnionej od blokad wyobraźni, poczujemy łzy, dopiero wtedy będziemy mogli powiedzieć, że dopuściliśmy do głosu sumienie, że odczuliśmy grozę zbrodni rodaków z tamtego czasu poprzez żal za tych pochłoniętych przez ogień. Żal nie na pokaz, lecz ten pod naszymi powiekami, prawdziwy.

Ta zbrodnia nas obciąża. Nie miejmy złudzeń, że uwolnimy się od niej odrzucając ją od siebie, mnożąc wykręty i usprawiedliwienia. W stodole nie mordowano konkretnego Żyda w konkretnym celu, nie popełniono zbrodni pospolitej, która obciąża tylko zbrodniarza, czy grupę zbrodniarzy. W tej stodole nie żaden margines, lecz skrawek narodu polskiego spalił skrawek narodu żydowskiego. Dopóki zatem będziemy uważać się za naród, czyli wspólnotę pokoleń wczorajszych, dzisiejszych i przyszłych, dopóty ciążyć będzie na nas ten czyn popełniony przez ludzi pokolenia, którego w większości już nie ma.

Nie ponosimy za niego odpowiedzialności jako jednostki, ale ponosimy jako przynależni do narodu. Nie jest to odpowiedzialność zbiorowa, której nie wolno stosować, lecz odpowiedzialność narodowa, której nie można uniknąć i nie wolno unikać. Działa tu dokładnie to prawo moralne, które pozwala nam za nasze uważać wielkie czyny przodków, szczycić się nimi i także twierdzić słusznie, że była cząstka narodu polskiego, która ratowała i uratowała cząstkę narodu żydowskiego. Była nawet tam, niedaleko tej stodoły, jakaś skrytka, w której Pani Antonina Wyrzykowska przechowała do końca wojny siedmiu Żydów zbiegłych spod rąk „naszych”. Ta skrytka jest miejscem dumy narodowej, a ta nie odległa stodoła miejscem hańby. Narodowej !

Nie możemy więc zrzucić z siebie i z sumienia tej płonącej stodoły sprzed 60 lat i tego „krzyku, który było słychać na dwa kilometry”. Ona płonie nadal i ten krzyk nadal słychać. Będzie płonęła tak długo i tak długo będzie krzyk słychać, jak długo będziemy brzemię tego naszego ludobójstwa od siebie odpychać. Żebyśmy mogli sami je z siebie zdjąć i żeby było ono z nas zdjęte, musimy je przyjąć. Musimy oczami uwolnionej wyobraźni przejść tę drogę sprzed ponad półwiecza aż do środka tego żaru i jeśli popłyną nam łzy, nad tymi co tam przepadli, wtedy zyskamy szansę usunięcia z narodowej tkanki antysemickiej trucizny, która tylu z nas zatruwa do dziś. Pierwszy raz miałem łzy w oczach, pisząc tekst i widząc jak palą się żywi ludzie. Tylko tyle mogę zrobić, by żar tamtej płonącej stodoły zgasić i krzyk ginących w niej uspokoić.

(„Wprost” i „Gazeta Wyborcza” marzec 2001)

90 komentarzy to “Płonąca stodoła i ja”

  1. wiesiek59 napisał(a):

    Paweł Luboński napisał(a):
    13 lipca 2011, o godzinie 18:51

    słynna wyprawa kijowska Piłsudskiego……

  2. wiesiek59 napisał(a):

    O, jest o planach Hitlera…..
    http://fakty.interia.pl/h.....62927,5967

  3. wiesiek59 napisał(a):

    Nie wiedziałem że Bellona jeszcze istnieje……..
    Ciekawostka o Witkacym, był oficerem w 1920!!!
    Rezerwy, ale zawsze……
    A co do kumoterstwa, jest wieczne.

    „„Wielce Szanowny Panie Generale, ośmielam się prosić Pana Generała o uwolnienie mego Syna ze służby wojskowej, a mianowicie o przeniesienie go do rezerwy. Uznany przez trzy komisje za niezdolnego do służby frontowej pełnił, jak Panu Generałowi wiadomo, służbę tłumacza w szkole instrukcyjnej w Krakowie. Obecnie szkoła ta nie istnieje, więc i posada jego zostanie zmieniona. Ostatnia komisja znalazła bardzo rozwiniętą neurastenię, artretyzm w nogach, chroniczny katar organów oddechowych i hemoroidy. Częsta utrata krwi robi go bezsilnym i nie zdolnym do pracy. (…) Dowiaduję się, że Szanowny Pan Generał ma być jutro w Zakopanem. Nie chcąc Mu przeszkadzać osobiście, korzystam z grzeczności Szanownej Matki Pana Generała i Jej powierzam to pismo. Syn mój dziś skończył trzytygodniowy urlop i odjechał nocnym pociągiem. Służy on w 5-tym Zapasowym Baonie wojsk etapowych i wartowniczych Kraków, ul. Warszawska. Nieskończenie byłabym wdzięczna Szanownemu Panu Generałowi, żeby chciał uwolnienie go załatwić telefonicznie bezzwłocznie”.

    Adresatem tego listu był najbliższy współpracownik marszałka Józefa Piłsudskiego, generał Kazimierz Sosnkowski, który w sierpniu 1920 roku objął tekę ministra spraw wojskowych.”
    http://www.polska-zbrojna.....Itemid=145

  4. Paweł Luboński napisał(a):

    Wiesiek: „słynna wyprawa kijowska Piłsudskiego”
    .
    To była napaść na ROSJĘ sowiecką?

  5. wiesiek59 napisał(a):

    Paweł Luboński napisał(a):
    13 lipca 2011, o godzinie 20:01

    Oczywiście,,,,,,,

  6. wiesiek59 napisał(a):

    Piłsudski podchodził do układu bardzo pragmatycznie i realistycznie. Świadczy o tym zapis generała Antoniego Listowskiego ze strategicznych narad z Naczelnym Wodzem 28 kwietnia i 5 maja. Według nich Piłsudski mówił:” Idąc w głąb Ukrainy, ale tylko do granic 72 r., przez to samo nie uznajemy rozbioru i głosząc „samostijność” na tych ziemiach, jakby poprawiamy błędy naszych przodków. Chcemy dać Ukrainie możność samookreślenia się i rządzenia się przez własny naród. Postawiłem na kartę , gram ostatnią stawkę, żeby coś zrobić na przyszłość dla Polski, choć takim sposobem osłabić możliwość przyszłej Rosji, jeżeli się uda, dopomóc stworzeniu Ukrainy, która będzie zapora między nami i Rosją i na długie lata nie będzie nam groźną…Ale w tym sęk, czy ta Ukraina powstanie, czy ma dostatecznie sił i ludzi, żeby się stworzyć i zorganizować, bo przecież wiecznie tu siedzieć nie możemy.(…)Granic 72 r. tworzyć nie mogę, jak kiedyś chciałem, Polska nie chce tych kresów, nie chcemy ponosić kosztów, ani nic dać… a bez wysiłków, ofiar nic stworzyć nie można! Zatem innego wyjścia nie ma jak- jak spróbować stworzyć samostijna Ukrainę. Petlura tu nie odgrywa żadnej roli, jest narzędziem, nic więcej. A jeżeli nic się nie da zrobić, pozostawimy ten chaos własnym losom. Niech się burzy, trawi, wyniszcza, osłabia, zjada…W takim stanie nie będzie też nam groźnym przez długie lata! A dalej… przyszłość wskaże!
    http://www.kresy.pl/kreso.....a-kijowska

    Na przykład taka wersja……..

  7. maciek.g napisał(a):

    Historyk Mueller interpretuje fakty naginając je do swej tezy. Dla większości historyków zajmujących się tym zagadnieniem korytarz i Gdańsk były pretekstami politycznymi i Hitler spodziewał się, że nie będą przyjęte, ale dla spodziewających się wojny Niemców z Rosją państw zachodnich była to dobra polityczna zagrywka. Polacy swą odmową uniemożliwiają Niemcom zniszczenie komunistycznej Rosji w związku z tym Niemcy muszą zaatakować Polskę by uzyskać dostęp do Rosji. Liczono, że Politycy zachodni nie wywiążą się dzięki temu z umów z Polską i nie wspomogą ją w czasie ataku Niemiec. Hitler był bardzo zaniepokojony gdy Francja z rozpoczęła działania wojskowe po jego ataku na Polskę, jednak szybko zobaczył że to tylko działania pozorne i uspokoił się. Widać, że fortel polityczny jednak zadziałał i Francja i Anglia po wypowiedzeniu wojny Niemcom prowadziły jak to nazwali historycy dziwną wojnę.
    Szybki upadek Polski zachodni politycy i wojskowi ocenili jako słabość wojskową Polski i zupełnie nie zorientowali się że to wynik nowej taktyki wojennej Niemiec. Po ataku na Francję oczy im się otworzyły ale już za późno.
    Praktycznie państwa zachodnie pozwoliły Niemcom na bezproblemową kampanie w Polsce. Liczyły tak jak pisałem na wojnę Niemiecko Rosyjską i chciały na tej wojnie ugrać dużo. Hitler jednak przez swych szpiegów dowiedział się o planach snutych we Francji i doszedł do wniosku że atak na ZSRR trzeba przełożyć na późniejszy okres i najpierw zabezpieczyć się na zachodzie. Pan bardzo ryzykowny , ale Hitlerowi udał się w 100% i gdy wiedział że Francuzi z koalicją Brytyjską już wojnę przegrali wrócił do przygotowywania ataku na Rosję . Plany miał przygotowane od dawna trzeba je było tylko skorygować i przygotować wojskowo tak by Rosjanie jak najpóźniej sie zorientowali że będzie atak. Rosjanie od dłuższego czasu przygotowywali się do ataku na Niemcy i chcieli to zrobić gdy Niemcy będą mieli wojska mocno zaangażowane we Francji i to możliwie daleko od granic z Rosją. Zaskoczeniem dla Stalina była bardzo szybka kapitulacja Francji co popsuło planowanie, ale w sukurs przyszła postawa Anglii która nie chciała pertraktować ze zwycięskim Hitlerem i kontynuowała wojnę.
    olbrzymiej koncentracji wojsk na terenach zachodnich Rosji nie można było całkiem zatuszować i Hitler musiał być informowany o niepokojącej sytuacji na granicy z Rosją. Hitler był prawie pewien że Anglia pójdzie na ugodę z Niemcami i zgodzi się współpracować , dlatego silnie ją wojskowo naciskał, jednocześnie przygotowując inwazje na Rosję. Anglia wbrew oczekiwaniom na ugodę nie poszła i na froncie angielskim zaczęło się dziać nieciekawie dla Niemców. Przygotowania do inwazji na Rosję były już zapięte na ostatni guzik i nawet parokrotnie przesuwane. Hitler miał do wyboru dwa warianty zrezygnować lub uderzyć. Ze względu na koncentrację wojsk rosyjskich zdecydował się uderzyć by wyprzedzić ewentualny atak Rosjan i to mu się w 100% udało.

  8. Mawar napisał(a):

    Stan
    „Nie mogę zrozumieć mentalności społecznej, zwłaszcza prawicowej. Gdy alkoholik Kwaśniewski (najzdolniejszy polityk ostatniego dwudziestolecia) upija się z drugim alkoholikiem, abp Głódziem, to religijna prawica słusznie krzyczy, że to skandal, ale widzi ten skandal jedynie w postępku Prezydenta”.

    To nie problem mentalności społecznej tylko twojej precyzji w rejestracji faktów. Ani A. Kwaśniewski ani ks. abp Głódź nie są alkoholikami, choć Kwaśniewski nie powinien dużo pić, bo nie ma do tego talentu, inaczej niż ks. arcybiskup, który to potrafi. Nie za to był potępiany Kwaśniewski, że pije (to jego prywatna sprawa) tylko za to, że pijany pokazywał się publicznie, na przykład na cmentarzu w Katyniu, a później w kilku innych miejscach. Czy Kwaśniewski był najzdolniejszym politykiem? To chyba żart. A co po nim zostanie? Nic, on przebębnił tę dwukadencyjną prezydenturę, nie miał żadnej inicjatywy, dawał się nieść wydarzeniom i politycznym cwaniakom jak śnięta ryba wodzie. Jedyne co konkretnego robił to wzmacniał oligarchiczny charakter państwa. Już nie czepiam się za aferę Rywina i paliwową, bo to zbyt łatwe, ale wówczas ujawnione fakty pokazały jak III RP działa w praktyce za fasadą demokracji.

  9. jurand z kaczogrodu napisał(a):

    To, czy pędzą tysiąc sześciuset, czy stu, nie ma żadnego znaczenia, ani jako okoliczność łagodząca, ani jako okoliczność obciążająca.

    A i owszem, tyle że taka hańba okrywa zdaje się wszystkie narody, które uczestniczyły w walce – w czasie wojny i po niej – niezależnie od tego czy występowali w charakterze regularnego wojska, cywilów, czy też występnej władzy.

    Nie uciekając od przyjęcia do wiadomości, że Polacy dopuszczali się czynów hańbiących w czasie wojny i po niej, pamiętajmy, że hańba narodowa ma swoją miarę i kontekst. Innymi słowy, że winy i hańba narodów nie są sobie równe. W przeciwnym, bowiem razie przyjąć musielibyśmy też i argumenty p. Angeliki Steinbach i ziomkostw niemieckich za w pełni uzasadnione, jak i argumenty zwalniające stalinistów i komunistów od tej hańby za taką samą szczerą monetę.

  10. narciarz2 napisał(a):

    Mawar napisał(a):
    „12 lipca 2011, o godzinie 01:05
    narciarz2
    Skoro drwisz sobie ze śmierci 96 osób w Smoleńsku to i z Jedwabnego ponieważ z pewnością nie jesteś hipokrytą.”

    Mawar albo nie zrozumiał(a), albo udaje, ze nie zrozumiał(a).

    Ja sobie drwie z blazna, ktory przerobil trumne swojego brata na mownice, a jego zwloki na kielbase wyborcza. Ja sobie drwie z prawicowych fanatykow, ktorzy nie chca widziec, jak ten blazen przerabia uroczystosci religijne na wiec polityczny.

    Ja sobie takze drwie z Mawara, ktory nieudolnie nasladuje propagande Urbana ze stanu wojennego, choc nie dorasta do piet swojemu mistrzowi.

  11. Mawar napisał(a):

    narciarz2

    Katastrofa pod Smoleńskiem jest w najwyższym stopniu podejrzana i obciążająca rząd co najmniej politycznie, więc trudno, aby w państwie demokratycznym milczano na ten temat. Ponad rok temu J. Kaczyński przez dłuższy czas nie zabierał publicznie głosu i wtedy był atakowany „za nienawistne milczenie”. Czy gdyby dłużej milczano w tej sprawie nie pojawiłby się zarzut bezduszności? Nawet Cimoszewicz krytykował rząd za sposób wyjaśnienia tej katastrofy, bo w końcu, jak mówił, „nie jest to włamanie do garażu na Pradze”.

    O przerobieniu zwłok „na kiełbasę wyborczą” to możesz porozmawiać z SLD, zwłaszcza z R. Kaliszem. Dzięki nakręcaniu tej sprawy przez niemal cztery lata w ostatniej chwili dostał „biorące” miejsce na liście wyborczej. W odróżnieniu od sprawy smoleńskiej, śmierć Blidy jest dobrze wyjaśniona, przenicowana przez różne prokuratury i speców od kryminalistyki. Teoria spiskowa żyje jednak swoim życiem, karmi się uprzedzeniami, bratkiem wiedzy, logiki, złą wolą.

  12. Zofia napisał(a):

    Mam pytanko – kto wmawiał prezydentowi Saakaszwilemu, ze Ruskie maja zardzewiałe czołgi i wyszkolona armia gruzińska pod wodzą marines z USA da sobie w parę godzin radę z nimi?
    Był taki jeden w naszym kraju, kochał dzwonić do przyjaciela w Tbilisi z Warszawy. a nawet na wojskowa paradę na 2 miesiące przed awanturą kaukaską zawiózł tam swój tyłek.
    http://wiadomosci.onet.pl.....omosc.html
    No i kto tu na kogo napadł?

  13. Paweł Luboński napisał(a):

    Zofia: „No i kto tu na kogo napadł?”
    .
    Zgadza się. Gruzja napadła w zaborczych celach na rdzennie rosyjską prowincję Osetię Południową i Rosja zmuszona była bronić swej integralności terytorialnej. W swoim czasie Czeczeńcy napadli na równie rosyjską Czeczenię i Rosja też musiała się bronić.

  14. Torlin napisał(a):

    Ponieważ nieprawdaż albowiem nie było mnie przez pewien czas, to kilka słów mojego komentarza.
    —————–
    Zosiu!
    Nie można powiedzieć, że Piłsudski napadł na Rosję, tak jak nie można powiedzieć, że Amerykanie i Anglicy napadli na Niemcy 6.06.1944 r. To był majstersztyk Piłsudskiego, na początku ochronił Rosję Radziecką przed białymi generałami jak Kołczak, Korniłow, Siemionow, Denikin czy Wrangel, bo się do nich nie przyłączył. Po zwycięstwie nad nimi Rosja postanowiła zaatakować Zachód, to nawet nie bardzo chodziło czysto o Polskę, tylko o przeniesienie rewolucji co najmniej do Berlina. To był uprzedzający atak.
    Mawarze!
    Sprawa Blidy czysto wyjaśniona, a katastrofa smoleńska pełna tajemnic? To chyba tylko w umyśle PiSowca, bo dla mnie ta druga została już wyjaśniona do skurczu macicy stewardessy, w pierwszej w dalszym ciągu nie wiadomo, dlaczego tak postępowali poszczególni funkcjonariusze, i jakie konsekwencje zostały wyciągnięte w stosunku do tych, którzy próbowali zacierać ślady.
    I drugie.
    Możesz sobie kpić z Kwaśniewskiego, ale on wprowadził Konstytucję i właściwie Polskę do Unii i NATO. Nie mówię, że nie robił błędów, ale patrząc na Polskę sprzed Jego Prezydentury, i po, mówienie o Nim, że „przebębnił tę dwukadencyjną prezydenturę, nie miał żadnej inicjatywy, dawał się nieść wydarzeniom i politycznym cwaniakom jak śnięta ryba wodzie” jest tylko złą wolą i za wszelką cenę zaszkodzeniu mu jako politykowi.
    —————
    Szok. To mogę tylko powiedzieć po artykule na temat Adamowicza. Tak przeze mnie szanowany, jestem wielkim zwolennikiem samorządności, ale ten artykuł ściął mnie z nóg
    http://wiadomosci.gazeta......maska.html
    To zdanie kończy moją „znajomość” z Adamowiczem: „wzięła ślub kościelny, nie powinna więc bronić interesów miasta”. A on też wziął ślub kościelny.

  15. Zofia napisał(a):

    Pawle,
    Ty nadal nie rozumiesz co się na Kaukazie stało?
    Przecież tam, w Osetii zginęli ludzie. Przez Saakaszwilego. Pośrednio przez polskiego prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
    Osetia nie prowadziła wojny z Gruzją, kilkanaście lat temu ogłosiła swoją secesję, na jej granicy z Gruzją stały wojska rozjemcze ONZ!
    A skoro stały tam wojska ONZ, to znaczy, że taki stan rzeczy był akceptowany w świecie – owa niezależność Osetii od Gruzji.
    Czy Twoja awersja wobec wobec Rosji aż tak zaćmiewa obraz widzenia i usprawiedliwia bandyckie działania Saakaszwilego?

  16. Zofia napisał(a):

    Torlinie,
    atak, nawet jeśli „uprzedzający”, jak piszesz – jest atakiem.
    Nic tego faktu nie zmieni.

  17. wiesiek59 napisał(a):

    Paweł Luboński napisał(a):
    14 lipca 2011, o godzinie 08:42

    Secesje to ciekawy temat. Na ogół długotrwale i krwawo się to odbywa i zamieszani są w to sponsorzy. Jedyną znaną mi bezkrwawą jest Słowacji i Czech. Następne- Katalonia, Szkocja, w drodze…….

    Co takiego jest w ludziach, że zamiast łączyć się, dzielą społeczności?

  18. Lex napisał(a):

    „…śmierć Blidy jest dobrze wyjaśniona, przenicowana przez różne prokuratury i speców od kryminalistyki….”

    No z tym „dobrym” wyjaśnieniem kryminalistycznych aspektów śmierci B. Blidy to lekka przesada gdyż do tej pory niektórych okolicznosci „kryminalistycznie” nie udało się wyjaśnić:
    – tor pocisku w przebiegu kanału rany. Wymagałby przyjęcia niemal ekwilibrystycznej pozycji przez Blidową, co raczej mało prawdopodobne. Inaczej rzecz jeśli przyjąć, że do postrzału doszło w trakcie szamotaniny. Wtedy tor pocisku i możliwy i prawdopodobny.
    – brak wyraźnych śladów na papilarnych na rewolwerze, z którego postrzeliła się Blidowa. Raczej trudno trzymać w „gołych” rękach przedmiot nie zostawiając na nim wyraźnych” śladów, a przynajmniej takich, które nadawałyby się do zbadania. Tego fenomenu – braku śladów – kryminalistycznie nie udało się wyjaśnić.
    – dziwne ślady prochowe na kurtce, która nosiła funkcjonariuszka ABW pilnująca Blidową, przynajmniej na tej kurtce, którą przekazano do zbadania. Na kurtce wprawdzie jakieś ślady prochowe były ale nie z takiego naboju, który zabił Blidową. O inny rodzaj prochu chodzi.
    Brak także na tej kurtce śladów krwi Blidowej a funkcjonariuszka miała reanimować Blidową. Dziwne jest to dlatego, że ślady krwi Blidowej znaleziono na kurtce innego funkcjonariusza, który również próbował Blidową reanimowć.
    – fakt umycia rąk przez „profesjonalną” funkcjonariuszkę ABW – co uniemożliwiło przeprowadzenie próby prochowej rąk tej pani….
    do tego dochodzi nie przeprowadzenie badań DNA, i badań innych śladów … . Dość sporo tych wątpliwości jak na „dobre wyjasnienie” okoliczności tej śmierci.
    A okoliczności śmierci B. Blidy „nicowała” – o ile pamiętam – jedna prokuratura: łódzka.

  19. Lex napisał(a):

    Wytłuszczenie tekstu po słowie „wyraźnych” – przypadkowe. Skutek niedopatrzenia.

  20. Paweł Luboński napisał(a):

    Zofia: „A skoro stały tam wojska ONZ, to znaczy, że taki stan rzeczy był akceptowany w świecie – owa niezależność Osetii od Gruzji.”
    .
    Jak sprawdziłem, niepodległą Osetię uznały: Rosja, Wenezuela i Nikaragua, a także Naddniestrze, samo przez nikogo nie uznawane.
    Obecność wojsk ONZ miała zapobiegać starciom, nie oznaczała natomiast akceptacji niepodległości Osetii.
    Gruzja ma dokładnie takie samo prawo do Osetii (oraz Abchazji) jak Rosja do Czeczenii i innych republik kaukaskich. Sytuacja polityczna w tym rejonie to pokłosie imperialnej polityki Rosji, następnie Związku Sowieckiego, a teraz znów Rosji. Nie ma co jej przedstawiać jako gołąbka pokoju pod flagą ONZ.
    Saakaszwili postąpił głupio i nieodpowiedzialnie, opierając się na błędnej ocenie sytuacji. Gdyby jednak wygrał, to myślę, że historia by go nie potępiła.
    W podobnych okolicznościach – tzn. formalnie dokonując agresji na zbuntowaną prowincję – Chorwacja odbiła w 1995 roku Krainę. Tylko że Chorwaci wygrali i nikt ich za to szczególnie nie potępiał, poza oczywiście Serbią.

  21. Stan napisał(a):

    Mawar,

    Kwaśniewski został wpisany do mojego rejestru, a Głódź czeka tylko na kolejną wpadkę alkoholową.

    P.S.

    Co do obyczjów porewolucyjnych, i jak długo one trwają, patrz krótki, ale wiele mówiący, wpis Kasi.

  22. Kasia napisał(a):

    Moim hobby stało się tropienie wspomnianego przez Pana Gospodarza Państwa „Powagi” alias III RP.
    Kolejny dowód na jego istnienie. Kilkanaście terminów publikacji raportu na temat katastrofy, w końcu jest, narodził się, pan Premier czyta, ale bez zmiany przecinka a tu taki klops.
    Brak ostatecznej wersji raportu. Może Pan Premier nie czyta a pisze?
    A może nie tłumaczy się (raport), a tłumaczą się (żałośnie)?
    http://wpolityce.pl/view/.....rgi__.html
    wraku?

    Co to za raport bez dowodów rzeczowych? Jak myślicie czy w Maputo bardziej profesjonalnie to załatwili?

    PS. Pani Zofio, Pani poczucie polskiej racji stanu tak dalece odbiega od mojego, że podjęłam postanowienie niekomentowania tych Pani żenujących wylewów miłości dla swojej starej-nowej ojczyzny. Opps właśnie to zrobiłam.

  23. Stan napisał(a):

    Arcybiskup Sławoj Głódź zwrócił hektarową działkę w Parku Oliwskim, którą otrzymał za bezdurno od śp. Marszałka Sejmo Macieja Płażyńskiego (doniosła prasa).
    W pewnym sensie jako „rekompensatę” przyjął działkę wokół swojej nowej rezydencji wartą 2.8 mil złotych, do której (żeby nie czuł się pokrzywdzony;)) samorząd dopłacił jeszcze skromne 600 złotych.

    P.S.

    Przydał by się taki człowiek w rządzie na stanowisku ministra spraw zagranicznych.

  24. wiesiek59 napisał(a):

    Stan napisał(a):
    14 lipca 2011, o godzinie 11:38

    Żeby było jeszcze śmieszniej, pan Głódź nie pofatygował się do notariusza celem podpisania umowy. Yo notariusz i wysoki przedstawiciel miasta, wuceprezydent? pofatygowali się do jego eminencji……
    W końcu jakaś hierarchia ważności jest…..

  25. Stan napisał(a):

    Mawar,

    zapomniałem dodać w swojej „laudacji” na część Kwaśniewskiego, że świetnie wyłuskał Ukrainę ze szponów Kremala.
    Teraz nawet przeciwnik suwerenności jakim był Janukowicz przejrzał na oczy.
    Przy czym zrobił to sprytnie, bo przy pomocy Unii.
    Talenty powinniśmy szanować.

  26. Stan napisał(a):

    Wiesiek 59,

    takie podkreślenie swojej rangi przez Głódzia, to pestka w porównaniu do demonstracji abp Gocłowskiego, który, nie tylko że nie pofatygował się na przesłuchanie do prokuratora w sprawie korupcji (prania brudnych pieniędzy) w Stella Maris, czyli własnej, to jeszcze zmusił sąd żeby w celu przesłuchania Jego Ekscelencji, przyjechał na przesłuchanie do swojej siedziby.
    En passant dodam, że uchodzi on w elitach rządzących Pomorzem za arbitra elegancji i w tym czasie brylował rozrywany na salonach władzy.

  27. Stan napisał(a):

    Można powiedzieć, że w Sopocie Tuskowi, nie tylko przysłowiowy wiatr w oczy wieje, ale i deszcz je zalewa.
    Tusk na to zasłużył, ale dlaczego mnie to spotkało?
    Zmiana pogody spowodowała, że Republika Sopocka rozgościła się w ogródkach kawiarnianych głównie przy Monciaku.
    Waszemu korespondentowi nie udało się wczoraj położyć się na leżeku u nasady molo żeby obejrzeć film w akompaniamencie szumu morza.
    W przeszłości o tej porze młodzi mężczyźni kładli się ze swoimi dziewczynami na plaży, przy czym, zgodnie z katolickimi regułami, mężczyźni mieli utkwiony wzrok w piaseku, a dziewczyny w gwiazdach.

    Teraz to już przeszłość, a nocne życie Republiki koncentruje się w ogródkach kawiarnianych i bezliku różnych lokalików w których bryluje młodzierz coraz dziwaczniej ubrana.

    Kiedy tak snułem się wzdłuż rozgadanych ogródków, parokrotnie usłyszałem w tym gwarnym towarzystwie, że wywoływany był kilkakrotnie nick Mawara w licytacjach personalnych na nowe władze Republiki Sopockiej.
    Raz jeden, chyba w barze przy pawilonie Zatoki Sztuki, padła nawet konkretna propozycja na ministra bez teki.
    Gdy oddalałem się od dyskutujących doleciało do mnie, że jego dotychczasowy potencjał nie zostaje w pełni wykorzystany.

  28. Zofia napisał(a):

    Kasiu, polska racja stanu nie wymaga bym była ślepa i głucha wobec skandali politycznych, a za taki uważam partycypowanie nieżyjącego polskiego prezydenta w awanturze kaukaskiej.
    Dla mnie Lech Kaczyński ma krew niewinnych ludzi na rękach i nie mam zamiaru o tym zapominać.
    Ponosi odpowiedzialność za bezpśsrednie inspirowanie do zbrodni.
    Saakaszwili zafundował ludziom śpiącym w wiosce osetyńskiej kanonadę artylerii z okalających ja wzgórz. Postawił ok. 4 tys. żołnierzy armii Gruzji, mając w odwodzie 1,2 tys, amerykańskich wobec 500 żołnierzy rosyjskich w błękitnych hełmach ONZ i ok. tysiąca z armii Osetii.
    Niecałe dwa miesiące wcześniej polski prezydent oglądał pokaz siły Saakaszwilego na specjalnie zorganizowanej paradzie w Tbilisi, wszelkie poczynania Saakaszwili konsultował w Warszawie.
    Żeby nie wiem jak na to patrząc rola polskiego prezydenta w tym incydencie jest jednoznaczna, po prostu haniebna.
    Jeśli USA nie zbankrutują niebawem, to prezydent Bush za ten numer w Gruzji i parę innych na dodatek wyląduje przed sądem.
    Wystarczy, że ktoś pierwszy zacznie te sprawy na serio rozliczać.
    Z mitu Lecha Kaczyńskiego, jako genialnego prezydenta RP zostanie popiół.
    I nic więcej.
    W moich oczach nie ma żadnego usprawiedliwienia dla Lecha Kaczyńskiego za inspirowanie wojny kaukaskiej na spółkę z Bushem.
    Żaden polski prezydent od 1989 r tak się nie zachowywał, wojen i zbrodni nie inspirował.
    Polską racją stanu jest wyciągnąć z tego haniebnego i kompromitującego nasz kraj czynu – stosowne wnioski i do następnych nie zbrodni nie dopuścić.

  29. Stan napisał(a):

    do swojego wpisu z godziny 14.56 nie dorzuciłem swoich przemyślem, bo żona wezwała mnie, w trybie pilnym na obiad.

    Otóż fakt wzrostu notowań Mawara na giełdzie poltycznej w ogródkach na Monciaku oceniam pozytywnie.
    Myślę, że teraz powinien zacząć się targować.

  30. wiesiek59 napisał(a):

    Ciekawostką pozostaje to, że WSZYSTKIE podbite przez Hitlera kraje- poza Polską , wystawiły do wojny z Rosją własne kontyngenty wojskowe…..
    Hitler musiał być bardzo rozczarowany postępowaniem Becka?
    Brygada Podhalańska pierwotnie miała być użyta w Finlandii w czasie wojny zimowej……

  31. Torlin napisał(a):

    Przemyśl Wieśku jeszcze raz swoją wypowiedź z 18.44. Chyba chodziło Ci o sojuszników, a nie kraje podbite. Nie przypominam sobie, aby Norwegowie, Duńczycy czy Francuzi wystawiali wojska na walkę z Generałem Zimą. Robili to raczej sojusznicy – Rumuni, Węgrzy, Słowacy.

  32. wiesiek59 napisał(a):

    Torlin napisał(a):
    14 lipca 2011, o godzinie 18:47

    SS Viking, Błękitna Dywizja, Szaulisi, ROA, Armia Własowa, Czetnicy, Ustasze……
    Choć niemieckie dostawy broni i amunicji dla NSZ też w końcówce wojny były…..

  33. wiesiek59 napisał(a):

    Zresztą, ciekawostką jest również to że Japończycy wypełniali swoje zobowiązania wobec Polski z NADDATKIEM!!!
    Co honor, to honor……

  34. Torlin napisał(a):

    Zwracam honor Wieśku
    http://pl.wikipedia.org/w....._SS_Wiking
    trzeba zejść na sam dół na „formacje kolaboranckie”

  35. Paweł Luboński napisał(a):

    „WSZYSTKIE podbite przez Hitlera kraje- poza Polską , wystawiły do wojny z Rosją własne kontyngenty wojskowe…”
    .
    Torlinie, jeszcze nie zwracaj Wieśkowi honoru! Niemcy zaciągali do SS ochotników z krajów podbitych, ale nie były to formacje narodowe.
    .
    „SS Viking, Błękitna Dywizja, Szaulisi, ROA, Armia Własowa, Czetnicy, Ustasze……”
    .
    Błękitna Dywizja była hiszpańska – Hitler Hiszpanii nie podbił.
    Jugosłowiańscy czetnicy na pewno nie walczyli na froncie wschodnim. W ogóle za czasów Tity otoczyła ich czarna, a daleka od prawdy legenda.
    Jeśli byli na froncie wschodnim ustasze (nie słyszałem) to w liczbie symbolicznej. Zresztą ustaszowską Chorwację też trudno nazwać krajem podbitym.
    Nic mi nie wiadomo, by na froncie wschodnim walczyły oddziały czeskie czy greckie.

  36. wiesiek59 napisał(a):

    Paweł Luboński napisał(a):
    14 lipca 2011, o godzinie 20:21

    Legion Arabski też nie był stworzony z narodów podbitych, lecz CHĘTNYCH do współpracy. Lord How-how, był synonimem czego?

    Były to dziwne czasy w których garstka polityków wymusiła na ludziach konieczność wyboru, prawie nikomu nie pozwalając na obojętność…….
    Od trafności zależało biologiczne przetrwanie. Nie tylko jednostek, narodów również.
    Bułgarzy na przykład stwierdzili że przeciw Rosjanom nie będą walczyć ze względu na historię, Grecy nie wystawili nawet w walkach wewnętrznych znaczących formacji.

    Powojenne losy wielu ludzi potoczyły się różnie. Zwycięzcy podyktowali swoje prawa. Armię własowa wydano w całości Rosji, Greków spacyfikowały po wojnie oddziały brytyjskie……

  37. Stan napisał(a):

    Zaczynam się obawiać, że z damsko – męską parą blogowiczów mieskającą na przeciwległych krańcach świata dzieje się coś niedobrego.

  38. Torlin napisał(a):

    Wiesz Pawle, bo ja tak na początku zareagowałem jak pies Pawłowa, gdyż oczywiście słyszałem o oddziałach szczególnie o łotewskich, litewskich czy estońskich. Ale kiedy wyszukałem informacje o 5 Dywizji i znalazłem ten spis na dole, to mi się zrobiło słabo.

  39. wiesiek59 napisał(a):

    Starą zasadą którą pominąłem, jest nieużywanie słów-zawsze, wszędzie, wszystkie, wszyscy.
    Od reguł bywają wyjątki.
    A ochotników do każdej sprawy można znaleźć.
    Kolejna ciekawostka, w Tien-bien-fu ginęli zgadnijcie kto głównie?

    „W bitwie pod Dien Bien Phu walczyło niewielu rodowitych Francuzów. Republika do zwalczania Viet Minhu użyła przede wszystkim dywizji Legii Cudzoziemskiej. Jako ciekawostkę można podać fakt, że od końca II wojny światowej służyło w tej formacji wielu weteranów Waffen-SS, którzy najprawdopodobniej wzięli udział w bitwie. Ponadto walczyło tam kilku Amerykanów[4].”…….

  40. Torlin napisał(a):

    Już przerobili spot PiSu
    http://wiadomosci.gazeta......obili.html

Skomentuj