Jestem z Układu


Euro dzisiaj to przebrana marka.

 Nie ma kryzysu euro, jako waluty! Dla specjalistów to jest widoczne, ale dla szerszej publiczności niekoniecznie. Euro trzyma się bardzo dobrze, czego dowodem jest to, że nie słabnie, lecz nawet umacnia się w stosunku do głównej waluty świata, do dolara. W każdym razie trwa jak opoka wokół kursu 1,31 dolara za euro z niewielkimi odchyleniami. Już ten fakt powinien skłaniać do ostrożności we wróżeniu, czy w postulowaniu likwidacji tej waluty, która tak dobrze znosi burzę w świecie, który obsługuje – zauważa Waldemar Kuczyński w felietonie dla Wirtualnej Polski.
Nie ma więc kryzysu euro, jest kryzys w strefie euro. Jedno i drugie to nie to samo. Kryzys w strefie polega na radykalnym załamaniu się finansowej wiarygodności kilku należących do niej państw, w tym tak ważnych, jak Włochy, czy Hiszpania, a także z zachwiania się wiarygodności Francji. To jest kryzys zaufania rynków finansowych do kilku państw strefy, ale nie towarzyszy temu upadek zaufania do wspólnej waluty.

Powstaje pytanie skąd ta dziwna dysproporcja? Odpowiedź jest prosta. Za każdą walutą stoi autorytet państwa, które ją emituje. Jeśli z jakiegoś powodu zaufanie do niego słabnie, waluta upada. Kiedy tworzono euro o jego wartości zaświadczała powaga tworzących go państw, w proporcji do ekonomicznej wiarygodności każdego z nich. Już wtedy było oczywiste, że główną podporą nowego pieniądza będzie gospodarka niemiecka; największa, najbardziej stabilna, najbardziej eksportowa. Euro o różnych rewersach miało w istocie najsilniejszy refleks marki. I nie wynikało to z politycznej ambicji Niemiec do dominacji, lecz z praw ekonomicznych i psychologicznych. One były sprawcą. Oczywiście, jak się ma taką siłę ekonomiczna to mogą powstać pokusy do skorzystania z niej politycznie.

Dzisiaj zaczyna się o takie coś posądzać Niemcy i Panią Kanclerz, bo dla nikogo nie ulega wątpliwości, że w ostatnich latach Niemcy stały się siłą decydującą w Unii Europejskiej i jeszcze bardziej w strefie euro. Duet Niemcy-Francja przypomina bardziej Flipa i Flapa ze starych filmów, niż alians dwu równych. To wysforowanie się na czoło naszego zachodniego sąsiada budzi niepokój, ale narzekania niczego nie zmienią.

Niemcy są dziś najważniejsze, zawsze takie w Unii były, ale dziś są nimi o wiele bardziej. Są niezastąpieni w tym, by wspólnota, cudowne dziecko Europejczyków, przeszła test wytrzymałości. Są najsilniejsi, bo wskutek wielu przyczyn grupa kluczowych państw strefy bardzo ekonomicznie osłabła i nie tylko nie wspiera konstrukcji, lecz sama wymaga podparcia. Przez Niemcy głównie. Niezwykły skok ich roli w ostatnich latach jest skutkiem słabości reszty. Jeśli ona zostanie przezwyciężona, jeśli główne gospodarki strefy staną twardo na nogach pozycja Niemiec się zmniejszy, choć zawsze będą głównym ekonomicznym filarem Unii.

I dziś stabilność euro w toku wielkiej zawieruchy wynika z tego, że rząd niemiecki i Pani Kanclerz wyraźnie mówią, że euro będzie bronione i że nie ma mowy o jego likwidacji. Jeśliby powstały wątpliwości, że może być inaczej wspólna waluta poleciałaby na łeb na szyję. Dzisiaj z mocy praw ekonomicznych euro jest w istocie przebraną we wspólnotowy strój marką niemiecką. Stanie się ono z powrotem bardziej wspólne, kiedy osłabłe państwa strefy odzyskają zdolność do samofinansowania się a kryzys zaufania minie.

Waldemar Kuczyński specjalnie dla Wirtualnej Polski

278 komentarzy to “Euro dzisiaj to przebrana marka.”

  1. wiesiek59 napisał(a):

    OBYWATEL, A NIE POLAK KATOLIK

    Ta demokratyczna i obywatelska partia w maju 1926 r. poparła zamach na parlament i prezydenta Stanisława Wojciechowskiego, który zakładał PPS. Dlaczego?
    – Przede wszystkim dlatego, że socjaliści ufali swojemu wieloletniemu przywódcy, Józefowi Piłsudskiemu – byli z nim związani tradycją wspólnej walki w najtrudniejszych czasach.
    http://www.przeglad-tygod.....em-friszke
    —————-

    Taka ściąga dla niedouczonych i jednostronnie myślacych……

  2. Andrzej napisał(a):

    Paweł,
    tu nie ma co tłumaczyć. Po prostu w kraju mamy taki poziom dziennikarstwa. Z dalszej części artykułu jednoznacznie wynika, że Polska straci dopiero wówczas, gdy w całej Unii zostaną ujednolicone stawki podatkowe.
    Ujednolicenie tych stawek w Niemczech i Francji może co najwyżej budzić u nas niepokój jako potencjalna zapowiedź takiego ujednolicenia w całej Unii.

  3. Torlin napisał(a):

    Ale nie odpowiadasz na proste pytania Bekasie, skąd wiesz, że to zrobił Bóg, a nie ewolucja? I na to pytanie mi odpowiedz.

  4. Torlin napisał(a):

    Wycofuję się z tego czwartego komentarza, bo ten, o którym mówiłem, zniknął już z ekranu. Tam komentarze najświeższe ukazują się na górze.

  5. maciek.g napisał(a):

    Torlinie,
    chyba nie zrozumiałeś tego co napisałem. Prawa nadane przez Boga to nie prawa ludzkie ustanowione przez ludzi. Prawa nadane przez Boga to takie prawo, że działanie w określonych warunkach wywołuje określony skutek zawsze taki sam jeśli tylko warunki będą identyczne. Gdyby tak nie było życie nasze na tej ziemi było by bardzo trudne bo niczego właściwie przewidzieć byśmy nie mogli. Prawa Boga jak ci Bóg nie pasuje nazwij sobie prawami natury.
    Naukowcy odkrywają tzw prawa przyrody nie tylko tworząc logicznie spójne hipotezy oparte na dotychczasowej wiedzy , ale zawsze sprawdzają doświadczalnie to co uznają za prawdę. Ich doświadczenia pokazały, że zawsze gdy zadbamy by warunki były takie same wynik doświadczenia jest ten sam. Naukowcy więc odkrywają jakieś fragmenty prawa Bożego i obecnie metoda naukowa jest uznana za najlepszą w odkrywaniu prawdy. Niestety obecnie wielu naukowców psuje ten wizerunek nauki i czasami przykro czytać i słuchać co autorytety nauki wygadują i wypisują.
    Nauka mimo swych niezaprzeczalnych sukcesów ustaliła jednak bardzo niewiele prawd i każdy naukowiec z prawdziwego zdarzenia stwierdzi że to kropla w stosunku do jeziora. Czyli znacznie więcej nie wiemy niż wiemy na pewno.

  6. Torlin napisał(a):

    Pawle!
    „Bóg nadał niezmienne prawa, tylko ludzie w różnych epokach różnie je odczytują”. To skąd wiemy, jak brzmią te prawa bazowe, skoro nie umiemy ich dzisiaj wyartykułować?

  7. Madzia napisał(a):

    http://www.se.pl/wydarzen.....28986.html
    23 letni Jacek T. kibic Legii i podpalacz samochodów – wypuszczony za kaucją. Tatuś Michał T. także kibic Legii – adwokat, były rzecznik dyscypliny Polskiego Związku Piłki Nożnej i członek Rady Nadzorczej Legii aresztowany wraz z Gromosłwem Cz. także wypuszczony za kaucją (1,5 mln zł).
    _
    Niektórzy nasi kibole są niebezpieczni dla mienia prywatnego, majętni, posiadają niezwykłe powiązania i cieszą się ogromną pobłażliwością sądów.

  8. Madzia napisał(a):

    http://twitter.com/#!/Ber.....5674903552
    Czy dokumenty same sie sfałszowały? Pyta Bernard p. Grasia.
    _
    wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Zona-Grasia-sie-przyznala-prokurator-umorzyl-sledztwo,wid,14270991,wiadomosc.html?ticaid=1df80&_ticrsn=3

    Żona Grasia skłamała, że podrobiła, Graś (zwany cieciem) skłamał, że nie był we władzach spółki (wcześniej zapomniał zapłacić podatku za nieodpłatne, kilkunastoletnie „świadczenie wzajemne”)- decyzja sądu – oczywiście umorzyć.

  9. Madzia napisał(a):

    http://www.rp.pl/artykul/.....ikota.html
    Śledztwo w sprawie majątku Palikota 28 grudnia 2011 r. umorzyła prokurator Joanna Chojnowska. Dlaczego? Uznała, że działalność Palikota nie miała „znamion czynu zabronionego”. Zdaniem prokuratury Palikot nie ujawnił wszystkich składników swojego majątku, ale „nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych pana posła wynikają z filozoficznego wykształcenia i stosunku do wartości materialnych”.
    _
    Nic, tylko studiować filozofię.

  10. Madzia napisał(a):

    http://niezalezna.pl/2396.....ychiatryka

    Natomiast jeśli nie masz filozoficznego podejścia do decyzji władz grozi ci szpital psychiatryczny.

  11. Mawar napisał(a):

    Torlin
    „Ale nie odpowiadasz na proste pytania Bekasie, skąd wiesz, że to zrobił Bóg, a nie ewolucja? I na to pytanie mi odpowiedz”.

    Jeśli Bóg jest stwórcą Wszechświata to także i praw natury, nie mówiąc o takiej błahostce jak ewolucja biologiczna na jednej z planet w naszej Galaktyce. A tych galaktyk w obserwowalnym Wszechświecie jest ok. biliona, każda liczy średnio po 100 miliardów gwiazd.

    Chyba że Wszechświat powstał „sam z siebie”, a to wówczas należy Wszechświat utożsamić z Bogiem, ale już nie osobowym – to teoria panteizmu, obecna u Spinozy, czy Giordano Bruno, który bynajmniej nie był ateistą jak sądzą niektórzy.

  12. Bekas napisał(a):

    Torlin napisał(a):
    22 lutego 2012, o godzinie 21:32

    Torlinie.
    Jednak dobrze wyczułem. Tobie chodziło, że to nie Bóg dał, ale Natura.
    Kwestia wiary. Dowodów na to, że Bóg istnieje, dowodów bezpośrednich, nie ma. I być nie może. Bo inaczej co to by była za wiara? I zbawienie?
    Ale i dowodów na nieistnienie Boga też nie ma.
    Więc wybór należy do Ciebie.

    Kiedyś to na Diskawery był program o powstaniu świata. Hawking tłumaczy w nim, że świat powstał z niczego. Jak ktoś chce, niech wierzy. Nie wiem JAK to udowodnił, ale może jestem za mało inteligentny. W dodatku zawsze można zapytać wierzących: a skąd Bóg? I też nie będą wiedzieć.
    Ateiści od razu przyjmują to za dowód, że mają rację, ale to nieprawda. Bo to tylko ładnie pokazuje naszą marność w ogóle. I to, że niewierzący w niczym mądrzejsi od wierzących nie są.
    Jedni i drudzy stoją w obliczu tej samej tajemnicy: jak powstał nasz świat?
    Co prawda wierzący wiedzą, bo świat stworzył Bóg, ale znowuż ateiści każą sobie dać dowód i wracamy do początku.
    Więc się wyrwę i powiem:

    Czemu ja wierzę?
    Już pomijam nagrodę w postaci życia wiecznego, ale jak tak sobie patrzę na wytwory ludzkie w postaci komputera, samochodu czy innego pociągu, to jakoś mi nie mieści się w głowie, być może niesłusznie, że to wszytko mogłoby powstać w wyniku setek czy milionów akcji i reakcji, a tak przecież jest tłumaczone przez niewierzących powstanie świata.
    Powstał z niczego, o!, to jest chyba podstawa działalności finansowej obecnych rządów?, i w wyniku milionów procesów zrodziło się tu życie.
    Okej, może i tak.
    Ale weźże teraz sobie do ręki zegarek, Torlinie, i zastanów się czy on mógłby powstać z niczego i w wyniku setek procesów? Mógłby? Jeśli tak, to czemu żadnego zegarka nie kopiemy w Kopalni Rudy w Siemianowicach? Ani nigdzie indziej na świecie? Czemu nikt nie wykopał jakiejś „naturalnej maszyny parowej” sprzed milionów lat?

    Torlinie.
    Wybór należy do Ciebie.
    Ja proszę byś Boga odnalazł.
    To Jedyna Droga.

  13. Bekas napisał(a):

    Torlin napisał(a):
    22 lutego 2012, o godzinie 21:51

    10 Przykazań.

  14. Bekas napisał(a):

    Madzia napisał(a):
    22 lutego 2012, o godzinie 23:55

    Kraina Miłości w pełnej krasie.

  15. Bekas napisał(a):

    O, ciekawostka. Smakowita!
    http://wyborcza.pl/51,994.....4.html?i=0

    (przecież Boga nie ma?!?)

  16. Paweł Luboński napisał(a):

    Torlin: „To skąd wiemy, jak brzmią te prawa bazowe, skoro nie umiemy ich dzisiaj wyartykułować?”
    .
    Miałem kiedyś dawno dyskusję z bodajże studentem teologii, który wywodził, że od czasów Chrystusa człowiek w bólach stopniowo zbliża się do pełnego rozpoznania tych praw i proces ten nigdy się nie zakończy. Innymi słowy, w każdym momencie historii mamy rozpoznaną tylko jakąś część, a i to nie wiemy na pewno, czy trafnie. Taka nasza kondycja człowiecza. Wizja spójna logicznie, acz będąca czystą spekulacją intelektualną.
    .
    Bekas: „Hawking tłumaczy (…), że świat powstał z niczego. Jak ktoś chce, niech wierzy. (…) W dodatku zawsze można zapytać wierzących: a skąd Bóg? I też nie będą wiedzieć.”
    .
    Czyli dochodzisz do konkluzji, że stanowiska ontologiczne ateistów i teistów są równie uprawnione, czy raczej równie nieuprawnione. Zgoda?
    Moim zdaniem na korzyść ateizmu przemawia praktyka. W życiu ziemskim przyjmujemy, że istnieją te obiekty czy zjawiska, których istnienie potwierdzają materialne dowody. Nie wierzymy w krasnoludki, bo nikt żadnego nigdy nie złapał. Taka postawa również nie ma twardego ontologicznego uzasadnienia, ale po prostu się sprawdza, jest skuteczna przy rozwiązywaniu naszych ludzkich problemów. Dlaczego więc mielibyśmy zupełnie inaczej myśleć o zjawiskach niedostępnych dla naszego postrzegania?

  17. Torlin napisał(a):

    A ja jeszcze w inny sposób dochodzę, że Boga nie ma. W sposób pośredni:
    1. Jeżeli Pan Bóg miałby stworzyć Wszechświat i ludzi na swoje podobieństwo, to stworzyłby jedną planetę i opiekował się swoimi owieczkami.
    2. Dlaczego Karol Wielki mógł wierzyć w tego Boga, a Aleksander Wielki nie? Jak można było żyć w dawnych wiekach nic nie wiedząc o Chrystusie? Ludzie rodzili się, umierali, żyli, płodzili, zabijali się, i nic nie wiedzieli?
    3. Pan Bóg stworzył świat, a więc i człowieka. Ale jakiego człowieka? Jaskiniowego? Homo Habilis? Czy Neandertalczyka? Czy dopiero Piotra Apostoła? A może przedtem to nie byli ludzie?
    4. Pan Bóg stworzył Wszechświat i naród wybrany umieścił w podrzędnej galaktyce, w podrzędnym gwiazdozbiorze, przy malutkiej gwieździe, i jeszcze do tego na nienajwiększej z planet,
    5. Pozwala na to, aby tylu ludzi cierpiało, mówi, że jest sprawiedliwy, a gwałciciel i zabójca 13-letniej dziewczynki chodzi wolno przez nikogo nie zatrzymywany. Że nie wspomnę o obozach koncentracyjnych. A sam ludzi prześladuje jak Hioba.
    6. 10 przykazań to jest intelektualne szalbierstwo, bo po pierwsze przykazania 4 – 10 są to zasady ogólnoludzkie obowiązujące od czasów walki o ogień, a po drugie pierwsze trzy zostały sztucznie doczepione.
    7. Dowodem jest również przykazanie łączne: „Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego, ani roli, ani sługi, ani służebnicy, ani wołu, ani osła, ani żadnych rzeczy, które jego są”. A nie jest napisane o mięsie mamuta, ogniu ogniska, skórze z tygrysa szablozębnego, ani o komputerze, Facebooku czy Fiacie 126P.
    8. Dlaczego tylu ludzi współcześnie nie wierzy w Chrystusa i żyją, a ich życie niczym się nie różni od życia ludzi wierzących. I mówię również o ludziach wyznających inne religie.
    9. Wiemy dalej za mało, ale wiemy coraz więcej. I nigdy nie będziemy wiedzieć wszystkiego. Dla człowieka pierwotnego piorun był gniewem boga, teraz proces powstawania pioruna możemy sobie wyjaśnić. Co człowiek nowego nie wymyśli, to akurat to stworzył Pan Bóg. Jak chodziłem na lekcje religii, a modna wtedy była koncepcja powstania Wszechświata na zasadzie działania dwóch pól magnetycznych, to mój ksiądz natychmiast powiedział, że to właśnie Pan Bóg stworzył te pola.
    —————
    I właśnie połączenie tej tragedii – strasznej śmierci dziewczynki koło Suwałk, którą znałem, a która była bardzo wierząca; i tłumaczenie tych pól spowodowało, że zacząłem wątpić, a w konsekwencji posługiwać się rozumem. I to właśnie rozum doprowadził mnie do miejsca, w którym jestem. czego i Wam życzę z całego serca. Żyjemy w XXI wieku. Naprawdę.

  18. maciek.g napisał(a):

    Torlin,
    to napisałeś co upewnia cię że Boga nie ma, przeczytałem i powiem jedynie jest to bardzo naiwne. W pierwszym punkcie imputujesz że Bóg powinien tak zrobić jak to ty byś uczynił gdybyś nim był , przecież to śmieszne, wiemy jak często mylimy się i to co często wydaje nam się 100% pewne okazuje się naszą iluzją. Drugi punkt bez sensu, bo wiążesz go jedynie z Narodzeniem Jezusa i interpretacjami teologów Chrześcijańskich którzy wyjaśniają religię. Często dużo polityki w tym wyjaśnianiu.
    Trzeci punkt też opierasz na informacjach od teologów chrześcijańskich , a tymczasem Papierz Jan Paweł II uznał ewolucję. Pamiętaj Bóg to pojęcie nie tylko właściwe Chrześcijanom, a obecnie ze względu na lawinowy rozwój nauki i jej odkrycia , teolodzy tej religii mają ogromne problemy by utrzymać to co podawali do wierzenia przez wieki i już widać jak zmieniają swe interpretacje. Teolodzy to ludzie którzy po ludzku pisali to co uważali zaprawdę wyczytaną z dawnych pism i na dodatek na pewno chcieli by religia jak najszybciej się rozpowszechniała.
    4 punkt to znów twoje zdanie na ten temat
    5 punkt znów nie rozumiesz że Bóg nie interweniuje , bo dał wolną wolę.
    6. Można mieć wątpliwości bowiem ten tekst był zmieniany od urodzenia Jezusa, ale nie dotyczy to Boga tylko jego kapłanów
    itd itc

  19. wiesiek59 napisał(a):

    maciek.g napisał(a):
    23 lutego 2012, o godzinie 11:49

    W porównaniu z Prorokami, znacznie groźniejsi są ich akolici….
    Czasem twórcza interpretacja „co autor mial na myśli” prowadzi do tez przeciwstawnych proroctwom.

    Niedawno mieliśmy do czynienia z czymś takim.
    Wojtyła namawiał Polaków do głosowania na tak w sprawie akcesji do Unii, Giertych powołując się na jego słowa, twierdził coś przeciwnego.
    Zapadło mi to w pamięć……

    Te wszystkie ewangelie to przecież wybór pasujących w danym czasie historycznym hierarchom tekstów.
    Inny dobór decydentów skutkowałby być może diametralnie innymi.
    Co w tym boskiego, a co ludzkiego?
    Antropomorfizacja Boga, to stary schemat…..

    Z jednym się zgadzam. Człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Stwórcy.
    Tylko czy nie stworzyliśmy przypadkiem Boga na swój obraz?

  20. wiesiek59 napisał(a):

    http://wyborcza.pl/1,7547....._spor.html

    Zamiast koncentracyjnych, wystarczy wstawić represyjne i wszystko będzie się zgadzać…..

  21. wiesiek59 napisał(a):

    27 lipca 1945 roku uczest­nicy kon­fe­ren­cji w Pocz­da­mie sta­wiają Japo­nii ulti­ma­tum: żąda­nie bez­wa­run­ko­wej kapi­tu­la­cji, zanim spad­nie na nią „potęga nie­skoń­cze­nie więk­sza od tej, która spu­sto­szyła Niemcy”. Japo­nia posta­na­wia zigno­ro­wać ulti­ma­tum. W wewnętrz­nym komu­ni­ka­cie pre­mier Sudzuki używa zwrotu moku­satsu (zabić mil­cze­niem, trak­to­wać z mil­czącą pogardą). Gene­rał Tojo wzywa do samo­bój­stwa „stu milio­nów” współ­cze­snych Biak­ko­tai (boha­te­rów, któ­rzy oddali życie za cesa­rza), następ­ców kami­ka­dze mają­cych ata­ko­wać woj­ska ame­ry­kań­skie w razie inwa­zji wysp.
    http://studioopinii.pl/ar.....czy-sufler
    ————

    Coś o Bushido czyli indoktrynacji….
    Dal polityka 100 milionów to tylko liczba konieczna dla osiągnięcia celu….

  22. Bekas napisał(a):

    Pawle.

    „Czyli dochodzisz do konkluzji, że stanowiska ontologiczne ateistów i teistów są równie uprawnione, czy raczej równie nieuprawnione. Zgoda?”

    Zgadzam się, że nie ma bezpośrednich dowodów istnienia lub nieistnienia Boga.

    „Moim zdaniem na korzyść ateizmu przemawia praktyka. W życiu ziemskim przyjmujemy, że istnieją te obiekty czy zjawiska, których istnienie potwierdzają materialne dowody.”

    Jednym słowem, jak i Torlin, choć on to mówi wprost i jest tutaj „lepszy”, uważasz, że Boga nie ma. A podstawą jest rozum. Bo praktyka do tego się sprowadza.
    Widziałem niedawno film, w którym był kawałek o motylach, muchówce bodajże, która zakradała się do mrowisk w których były larwy pewnego motyla. I tylko do tych. Skąd wiedziała ta muchówka czy osówka, że w mrowisku jest larwa? NIE WIEMY.
    Do czego piję?
    Ano do tego, że nasz umysł jest ułomny. I pewnych rzeczy nie zrozumie i nie wyjaśni. Nawet wielu zwyczajnie prostych, wydawałoby się. A jest takich rzeczy całe mnóstwo.
    Więc jak widzisz, Twój fundament jest zwyczajnie słaby.
    Charakterystyczne jest to, jak się tak poczyta Ciebie i Torlina, że przyjmujecie tę ułomność ludzkiego rozumu, ale tylko jeśli chodzi o istnienie Boga. Bo już ta ułomność nie przeszkadza Wam być pewnym, że Boga nie ma. Dlaczego?
    Skoro już „wiesz”, że Boga nie ma, a „wiesz”, bo przecież Go odrzucasz, to musisz i chyba przyjąć wywody Hawkinga, który jest przecież jednym z największych obecnie geniuszy fizycznych, że świata nie stworzył Bóg, tylko powstał on z niczego?
    (jeśli się mylę, to mnie sprostuj)
    Więc posłuchaj:
    Przychodzisz do kolegi, który dotąd żył sobie średnio, a teraz zauważasz na jego podwórku ferrari, zaś dom został totalnie przebudowany i rozbudowany z niesłychanym przepychem.
    Pytasz go skąd on to ma, na co ten odpowiada, że ot tak pstryknął i się zjawiło. Wierzysz mu na słowo czy pukasz się w głowę?

  23. Piotruś napisał(a):

    Torlinie (10:16) może dołozyłbyś coś od siebie, bo do tej pory prezentujesz swój ateizm wyłacznie jako program zbuntowanego judeo chrześcijanina. Zastanów sie jak wygladałby Twój ateizm, gdybyś urodził się Aborygenem, bądź Hindusem ?
    Obraz Boga zmienia się równolegle z postępem kultury i cywilizacji co świetnie pokazuje różnica pomiędzy JP II, Karolem Wielkim i Aleksandrem. W tym pochodzie maszerują także Pontifex Maximus Juliusz Cezar jego następcy, oraz jaskiniowi poprzednicy od czasów walki o ogień.

  24. Piotruś napisał(a):

    Torlinie (10:16) pastwiąc się nad przykazaniami (które dobrze się sprawdziły w ciagu kilku tysiącleci) stawiasz się w jednym rzędzie z cwaniaczkami którzy na ich negacji płyneli przez ostanie kilka dziesięcileci.
    Bezkarne łamanie zakazów zawsze przynosi krótkotrwałe zyski.
    Otrzeźwienie przychodzi gdy zakazy łamią wszyscy, co jedynie straty i nieszczęścia. Mikrocywilizacje doświadczyły tego nie raz – ciekawe jak będzie wyglądało opamiętanie w skali globalnej.
    Ateizm nie jest kreatywny, a końcowym wnioskiem racjonalisty może być tylko uświadomienie niewiedzy.
    Światła wiary w XXI wieku.

  25. Torlin napisał(a):

    Bekasie!
    Nareszcie napisałeś prawdę: „Pytasz go skąd on to ma, na co ten odpowiada, że ot tak pstryknął i się zjawiło. Wierzysz mu na słowo czy pukasz się w głowę?”. Rozumiem, że pytałeś Boga o powstanie Wszechświata?
    —————-
    Piotrusiu!
    Nie lekceważyłem nigdy przykazań, ale jedynie ich umieszczenia na liście. Ja wiem, że to są tylko słowa, ale przejmuję się przykazaniami wynikającymi z umowy społecznej, która istnieje obojętne, czy jest to plemię zbierackie, czy naród meksykański. Ale to są prawdy ogólnoludzkie, chrześcijaństwo jedynie je zaanektowało do własnych potrzeb (zawłaszczyło).
    Po drugie – nigdy nie będę ateistą pozbawionym naleciałości chrześcijańskich, gdyż zawsze będę się różnił od ateisty z Damaszku i Kalkuty.

  26. Torlin napisał(a):

    Maćku!
    Zamiast ogłaszać światu, jaki ja jestem naiwny, spróbuj chociaż odpowiadać na pytania. Aby Cię nie przytłoczyć odpowiedz chociaż na jedno:
    Skąd Aleksander Wielki miał wiedzieć, jak się żyje zgodnie z prawami boskimi?

  27. maciek.g napisał(a):

    Torlin,
    Znów popisujesz się nieznajomością religii chrześcijańskiej w której najważniejszą postacią jest Jezus i jego nauki. Jezus wyraźnie stwierdził, że nie ci którzy mówią Panie ,Panie , ale ci co spełniają wolę moją , a więc nie jest ważne czy znają nauki chrześcijańskie i czy urodzili się po Jezusie, ważne żeby działali w kierunku rozwoju dobra wspólnego. Jezus też nauczał by dążyć do prawdy. Aleksander Wielki nie znając nauk Jezusa mógł wcale nie gorzej niz chrześcijanie po narodzeniu się Jezusa dążyć do zrozumienia co jest dobre , a co złe. Pojawienie się Jezusa przed 2000 tysiącami lat można interpretować jako ratunek dla pogubionych ludzi i tam gdzie ze zrozumieniem praw Boga było źle mimo niezłego rozwoju intelektualnego tamtejszych ludzi. Przy okazji była to pomoc dla większości ludzi na ziemi.
    To co piszę piszę z pozycji wierzącego w Boga, ale wiara jak samo słowo wskazuje nie podlega dowodowi i dlatego komuś niewierzącemu , czyli ateiście niczego tym nie udowodnię, mogę jedynie wykazać nielogiczność przykładów i myślenia.
    Już kiedyś pisałem Ateista też jest wierzący tylko tyle, że wierzy że Boga nie ma i tez tego udowodnić nie może.

  28. Stan napisał(a):

    http://www.mojalbum.com.p.....m=87TWZPFR

Skomentuj