Jestem z Układu


Irokez i naftalina zamiast PO?

Patrzę na popularność partii w sondażu OBOP dla „Gazety Wyborczej” z 1-4 marca br. I co widzę? Widzę być może zatrzymanie spadku popularności Platformy Obywatelskiej, ale to nie jest pewne, bo wzrost notowań o punkt to tyle co nic. W ostatnich pięciu miesiącach PO już rosła w sondażach, a i tak od października 2011 spadek notowań jest widowiskowy, z 42 % do 29 %. Być może Premier medialną ofensywą, jednak nazbyt widocznie piarowską, zatrzymał zjazd sondażowy partii, ale to nie jest pewne. Platforma trwa nadal w pozycji chwiejnej.

A co z pozostałymi partiami przekraczającymi próg 5%? O żadnej nie można powiedzieć, że poparcie dla niej rośnie lub spada. Wykresy popularności skaczą w wąskich pasmach przypominając lekko drgające poziome linie proste. Jedynym więc ewidentnym zjawiskiem w ostatnich miesiącach, gdy chodzi o nastawienie wyborców, jest rozczarowanie części z nich Platformą Obywatelską. O powodach tego zawodu pisano wiele, więc nie będą się powtarzał. Część wyborców zawiodła się na rządzie, ale to nie dało niczego liczącego się pozostałym partiom. Palikot w październiku 2011 miał 11% poparcia, w marcu tego roku 12%. PSL odpowiednio 6 i 5, a SLD 8 i 9 %. Mamy więc efekt negatywny, odpływ elektoratu, i nie mamy pozytywnego, napływu elektoratu. Wkurzony na PO wyborca trwa z sympatią „przy medalach”, być może w nadziei, że się Platforma poprawi albo, że przedstawi ktoś ofertę wartą ujawnienia sympatii. Na razie jej nie widzi.

Kto ma szansę? Oczywiście PO. Z różnych względów porzucić tę partię na trwałe nie będzie łatwo, bo dla Polski trzeźwo myślącej i ceniącej umiar, to partia nadal najlepsza. PSL szansy nie ma. To mniejszy partner w koalicji, więc jak już sympatyzować to z większym, a ponadto partia zabetonowana w tradycyjnym elektoracie. Z zupełnie innego powodu nie ma szansy przejąć wyborców Platformy Prawo i Sprawiedliwość. Działa bowiem nadal, bardzo skutecznie, pamięć o rządach PiS odświeżana co jakiś czas występem prezesa Kaczyńskiego. Ostatnio o rychłym zniknięciu Polski wskutek rządów Tuska. Ta pamięć to antypisowska szczepionka zaaplikowana Polakom przez samą tę partię. Dzięki niej otoczona jest ona kordonem obywatelskiej nieufności i lęku. Zjawisko zdrowe i trwałe.

Szansę ma lewica – Palikot i SLD. Żadna z tych partii nie wywołuje emocji i lęków podobnych do tych, które budzi PiS. Obie lubią Unię Europejską i chcą by Polska była w nią wtopiona, jako Polska rzecz jasna, czyli lubią to, co ogromna większość z nas. Są też życzliwe wolnościowym prądom w sferze obyczajów idących z Zachodu, które podobnie, jak zmniejszenie presji Kościoła na życie publiczne, podobają się wielu Polakom, szczególnie młodym.

Mają więc obie partie lewicowe pole do stworzenia alternatywy rządzenia Polską. I do walki z PO dającej szansę wygranej, a przynajmniej współrządzenia, jak równi z równymi. Na razie jednak pole wygląda jak ugór. Leszek Miller po objęciu funkcji szefa partii stracił oryginalność słowa i wszedł w partyjną sztampę, a SLD przypomina stary garnitur pachnący naftaliną. Ruch Palikota ma zaletę nowości. Takie zbiorowisko nie do końca rozpoznanych postaci, czasem ciekawych. Pośród nich najlepiej widać lidera. Zachowuje się najczęściej, jak podstarzały młodzik z irokezem na głowie i kółkiem w nosie. Publiczne palenie marihuany, zdejmowanie krzyży i rozdawanie kobietom prezerwatyw na 8 marca. To nawet fajne, ale ani naftalina w krawacie, ani irokez z prezerwatywą nie mają szans by przekonać wyborców do dania im w rękę sterów Rzeczpospolitej.

Waldemar Kuczyński specjalnie dla Wirtualnej Polski

Tytuł i lead pochodzą od redakcji

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1027139,title,Tylko-oni-moga-naprawde-zagrozic-Platformie,wid,14315983,wiadomosc.html?ticaid=1e0de

238 komentarzy to “Irokez i naftalina zamiast PO?”

  1. Zofia napisał(a):

    Mawar,
    Twoja wyobraźnia jest wręcz patologicznie chorobliwa.Nadaje się jako studium przypadku dla psychiatrii.
    Nawet najbardziej znienawidzony przez Ciebie Rosjanin ze Smoleńska szczątków ludzkich nie kolekcjonuje.
    Wybacz, ale nie sądzę, by chciał mieć jakieś relikwie dla cerkwi.
    Pozbierał najwyżej jakieś rzeczy po pasażerach tupolewa.

  2. Mawar napisał(a):

    Lucjan
    „Stanowczo protestuję przeciwko wpychaniu pedofili społeczności świeckich”.

    Z pewnością Roman Polański to ksiądz albo i biskup, a Daniel Cohn-Bendict to eremita i pustelnik (chwilowo tylko Member of the European Parliament‎).

  3. Torlin napisał(a):

    Ja już to pięć razy pisałem na ten temat do Mawara, ale zgodnie z Jego zasadą, nie zwraca na to uwagi najmniejszej. Dla mnie pedofilia to są małe dzieci, a nie trzynastoletnia pannica znająca już seks. Porównywanie prowadzenie do księży w Irlandii w znanych nam celach przez siostry zakonne 8-letnich chłopców z dziewczynką sprowadzoną przez matkę do domu znanego reżysera… Jak można daleko posunąć się w nieobiektywizmie – co? Mawarze? Pozwoliłbyś, aby Twoja córka kąpała się nago w domu reżysera znanego ze skłonności do małych dziewcząt?

  4. Orteq napisał(a):

    Bronic Romka!
    ++++

    Najwiekszy Mysliciel (ten z Niszy) tak podjudzal ostro:

    „Lud Ukraiński, Białoruski nienawidził Żydów, jako pomocników szlachty… Antysemityzm Rosyjski znalazł doskonały żer w emocjach chłopstwa nowo opanowanych przez Rosję ziem…Tu Polacy (szlachta) i Żydzi ramię w ramię stali, jako obiekt nienawiści.”

    Zeby było dla kazdego jasne: chodzi o obiekt nienawisci rosyjsko-chłopskiej. Ta miedzynarodowa jednosc i konspira w nienawidzeniu Zydow na rowni ze szlachtą (polską) wynikała ze znanego faktu, iż Rosjanie to mużiki. Wszyscy jak jeden mąż. Muż? Mąż? Mużik?

    Oh, hell, I dunno. Zaczynam coraz czesciej podejrzewac, ze EDDek wypisuje te swoje pierdoły w jednym jedynym celu: zeby mnie sprowokowac do wypisywania moich pierdół

  5. Orteq napisał(a):

    Po jakims czasie, Najwiekszy Mysliciel zmitygowal sie jednak kapke:

    „Poszedłem trochę za daleko skupiając się na chłopach i ich antysemityzmie. Stało się tak, dlatego że problem pojawił się w związku z chłopskimi działaniami w Jedwabnem czy w Bzurach.”

    No, no. Dobrze, EDDku. I co dalej ?

    „Do najokrutniejszych czynów zbiorowych doszło ze strony Polaków na terenach okupacji sowieckiej zajętych przez Niemców w 41.”

    A zeby go wciornosci. On chyba dalej o rosyjsko-chlopskiej konspirze nawija! Nawet Mawar by chyba takiego fa pa nie walnal. (Sp. Lepperem pozwolilem)

  6. Lucjan napisał(a):

    Mawar, jednak nikt świeckich pedofili świeckości nie pozbawia i do społeczności duchownych nie wpycha.

  7. Zofia napisał(a):

    Mawar,
    w Danii nikt nie nadaje nazw statkom z udziałem luterańskiego pastora!!!
    A tym bardziej państwowa firma nie zaprasza takowego do Chin na takie uroczystości. to normalny. morski kraj, a nie Polska.

  8. Orteq napisał(a):

    Lucjan,

    Bardzo czujnie. Ktos nas od tej rozpusty czarnych musi chronic. Powaznie mowie.
    ++++++

    No a teraz NAPRAWDE zarty na bok

    Napisal EDDek:

    „Żydowsko – chłopska problematyka”.

    Co to?

    Byl taki raport: RAPORT STUARTA SAMUELA. Rok byl 1919 czy 1920.
    http://forum.gazeta.pl/fo.....LA_2_.html

    Bylo to sprawozdanie brytyjskiego polityka, wyslanego do Polski z zadaniem zbadania problemu POGROMOW Zydow na terenie nowoodrodzonej Polski. Taki wyjatek z raportu pana Samuela wart jest przytoczenia

    „Gdyby jednak rząd polski zapewnił Żydom prawdziwą wolność, wydaliby z siebie najbardziej konserwatywną, prawomyślną i lojalną część społeczeństwa. Należy bowiem pamiętać, że Żydzi prawie w całości tworzą klasę średnią. Ponad nimi stoi arystokracja, poniżej chłopi, z tymi ostatnimi Żydzi mają nie najgorsze stosunki. Młodzież wiejska nie może czytać prasy (odpowiedzialnej za akcję antysemicką) i przed wstąpieniem do wojska tylko w małym stopniu zarażona jest antysemityzmem. Wśród polskich chłopów nie jest np. rzadkością poddawanie się sądom żydowskich rabinów.”

    Natomiast EDDek wzial i wymyslil chlopski antysemityzm. Chyba wszystko z „Malowanego ptaka” Kosinskiego zerznal. Chociaz kiedys sam Kosinskiego zjechal za „Ptaka”.

    Kosinski podkreslal, na koniec zmądrzawszy, ze „Painted Bird” to byla 'work of fiction’. Ci, ktorym nie dane bylo zmądrzec, dalej wpuszczają sami siebie w maliny. Ochoczo za daleko pchając osobiste uprzedzenia.

    Skąd u Najwiekszego Mysliciela ta antychlopskosc? Czyzby z antyrosyjskosci wychynela?

    Bo chlop to mużik. A mużik to kacap. Proste jak konstrukcja chomąta.

  9. Bekas napisał(a):

    Torlinie.

    Jak to leci ten Twój „argument” przeciwko prywatyzacji „służby zdrowia”?
    http://demotywatory.pl/37.....apominajmy

  10. Orteq napisał(a):

    Stajac, ramie w ramie z Torlinem, w obronie, Romana Polanskiego, chce przypomniec (nie)zainteresowanym stan cywilny oskarzonego w dniu popelnienia przestepstwa znanego jako „seks z nieletnia”. Przestepstwa nazwanego przewrotnie „gwaltem na nieletniej”.

    Roman Polanski byl w owym dniu, WDOWCEM. Od ponad dziesieciu juz lat. Matka „zgwalconej” nieletniej znala szczegoly

  11. Mawar napisał(a):

    Zofia
    ” …. w Danii nikt nie nadaje nazw statkom z udziałem luterańskiego pastora”.

    Powiem ci, w Danii jest znacznie gorzej, religianctwo tam się tak szerzy, że luterańscy pastorzy są urzednikami państwowymi, opłacanymi z podatków, a luteranizm religią oficjalną, zapisaną w konstytycji. Zgroza, nieprawdaż? Zgroza.

    Do czego ten luternizm jest zdolny?

    A czy statki się święci, czy też nie, to już lokalny zwyczaj i koloryt. Ty przecież – jako postkomunistyczna lewica, aspirująca do eurolewicy – popierasz lokalne zwyczaje i koloryt etniczno-religijny, w tym multi-kulti, czyż nie?

    A jak to jest w bliskim twojemu rusoflskiemu sercu prawosławiu?

    Pełny religijny koloryt, nawet w armii.

    „Lata 2009-2010 były także okresem intensywnego budowania kościołów i kaplic w obwodach i w jednostkach wojskowych. Do końca tego roku, w jednostkach podległych rosyjskiemu Ministerstwu Obrony, wybudowano ich ponad 500”.

    http://lamelka222.salon24.....owej-rosji
    :)

  12. Mawar napisał(a):

    Torlin
    „Pozwoliłbyś, aby Twoja córka kąpała się nago w domu reżysera znanego ze skłonności do małych dziewcząt”?
    Rozumiem, że co u księży jest pedofilią u reżyserów jedynie skonnością do małych dziewcząt.
    „Dla mnie pedofilia to są małe dzieci, a nie trzynastoletnia pannica znająca już seks”.
    Gdybyś zostal zgwałcony (np. w więzieniu) to też byś poznał sex.
    Czego ci nie życzę – to znaczy zgwałcenia, nie seksu.
    :)
    W świetle amerykańskiego prawa sex z nieletnią jest gwałtem. Ty Torlin jako ateista katechizm masz oczywiście gdzieś, ale prawo stanowione przecież szanujesz.

    „… z dziewczynką sprowadzoną przez matkę do domu znanego reżysera…”.
    W celu zrobienia zdjęć, a nie zgwałcenia po podaniu naroktyków.

  13. Mawar napisał(a):

    Orteq

    Tobie się chyba blogi pomyliły. Mniej sfermentowanego syropu klonowego zażywaj. A jak zażywasz to pod kontrolą.

  14. Mawar napisał(a):

    Lucjan

    „Mawar, jednak nikt świeckich pedofili świeckości nie pozbawia i do społeczności duchownych nie wpycha”.

    Mnie się wydaje, że nie masz racji. Polański już został męczennikiem, świętym popkultury jest od dawna. :)

  15. Orteq napisał(a):

    Cenne som uwagi Mawarka bejbi
    +++++

    Zofia (11:49)

    „Jelonkowa primo voto”

    A secundo voto? Bo chyba ZOFIA BĄBCZYŃSKA to nie secundo? Ale co ja tam wiem. Chociaz..

    Popatrzmy na taki przypadek. Historyczny, jak najbardziej

    „Maria Piłsudska, de domo Koplewska, primo voto Juszkiewiczowa, secundo voto Piłsudska (ur. 1865 w Wilnie[1], zm. 17 sierpnia 1921 w Krakowie) – polska nauczycielka, działaczka Polskiej Partii Socjalistycznej; pierwsza żona Józefa Piłsudskiego. Piłsudski ożenił się z Marią 15 lipca 1899 w luterańskim (!!!- Zofio!) kościele w Prapoci Dużej”

    I dalej:

    „Nazywana była przez działaczy PPS Piękną Damą lub Piękną Panią. O względy Marii ubiegał się także zakochany w niej Roman Dmowski. Według endeckiego polityka, Jędrzeja Giertycha, Dmowski miał z nią romans. Jednak rywalizację o Marię wygrał Piłsudski, co mogło doprowadzić do utrzymującej się do końca życia wrogości pomiędzy rywalami.”

  16. Orteq napisał(a):

    Niektorzy mogli nie wytrzymac Mawarowych pierdol. No to niech majom pierdoly niemawarowe
    ++++++
    Na koniec, w sprawie historycznej. Jak najbardziej i bynajmniej

    „Maria Piłsudska, de domo Koplewska, primo voto Juszkiewiczowa, secundo voto Piłsudska (ur. 1865 w Wilnie[1], zm. 17 sierpnia 1921 w Krakowie) Formalnie pozostała żoną Piłsudskiego do końca życia, faktycznie po 1907 partnerką życiową Piłsudskiego była Aleksandra Szczerbińska.”

    Noo! Maria luteranką byla, Marszalek z nią pewnie tez. I takie tam. Czy Ty, Zofio, tez bys pozwolila na 'faktyczną partnerke’ p. Jelonka? Bo Ziuk tak mial, ze kochanki jak chcial to bral. Szczegolnie zostawszy wdowcem w 1921 roku. U Ciebie nikt nie zostal wdowcem. Wdowa tak

    Zdaje sie, ze nie tylko on luteranki za kochanki, czy zony, bral. Ciekaw jestem co Torlin, znany wdowiec, na ten temat wie. Wiadomo natomiast jest na pewno, ze na ten temat wiedza Mawara jest czysciutka jak tabula rasa

  17. Orteq napisał(a):

    Zofio,

    Dopiero teraz sie doczytalem na twoim blogu, pod data 22 lutego 2012, „Rosja po polsku”, zes mnie tam wspomniala! Dzieki. Zaszcycony sie poczulem. Chodzilo o tlumaczenie wiersza Tiutczewa. To mi cos przypomnialo.

    Kiedy Putin zacytowal jedna linijke z tego wiersza w rozmowie z Sarkozym, on ja PRZEINACZYL! Bo powiedzial: „В Россию нужно просто верить”, a nie „В Россию можно только верить”.

    To jego przeinaczenie z 'можно только верить’, (mozna tylko wierzyc), na 'нужно просто верить’, (po prostu trzeba wierzyc), zapewne bezwiedne, wydalo mi sie takie, no, czysto Putin-like! Jakie tam zwyczajne 'mozna’. U nas, w KGB, po prostu mus. I jus.

    No i czyz MOZNA tego czlowieka nie lubic? Jego po prostu TRZEBA kochac!

  18. Paweł Luboński napisał(a):

    Problem z pedofilią księży nie polega na tym, że się zdarza, tylko na sposobie postępowania z ujawnionymi przypadkami. Nie wiem, kto uważa Polańskiego za męczennika (Mawar na pewno potrafi wymienić nazwiska i adresy), ale wiem, że nie może on pokazać się w USA, bo poszedłby siedzieć. Natomiast Kościół przez dziesiątki lat stosował taktykę tuszowania takich faktów wśród kleru. Szczęśliwie to się zmienia.
    Być może przypadki pedofilii wśród księży nie są częstsze niż, powiedzmy, wśród reżyserów filmowych, ale wydaje mi się, że od duchownych oczekujemy nieco więcej, jeśli idzie o postawę moralną.

  19. Orteq napisał(a):

    Doszukalem sie, ze znacznym opoznieniem, budujacej wiadomosci:

    „Zakończyła się wieloletnia walka profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego z Instytutem Pamięci Narodowej, który twierdził, że ma dokumenty potwierdzające współpracę uczonego z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa. W końcu przed sądem IPN musiał przyznać, że to nieprawda”

    http://wiadomosci.gazeta......69622.html

    „- Nie byłem agentem, nic na mnie nie mają w archiwach i nie mieli. Cała sprawa od początku była IPN-owskim kłamstwem i pomówieniem – mówi prof. Jan Stanek z Instytutu Fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Prawie siedem lat temu został oskarżony o współpracę z SB jako rzekomy tajny współpracownik o kryptonimie „Lew”.”

    Lew? Siedem lat temu? Uoj, uoj, cus pamietam o Lwie z przed 7-miu lat

    „10 grudnia 2004 warszawski Sąd Apelacyjny, po rozpatrzeniu apelacji od wyroku Sądu Okręgowego, ponownie zmienił kwalifikację prawną czynu uznając, że Lew R. był pośrednikiem osób, które chciały złożyć Agorze korupcyjną propozycję; sąd obniżył przy tym wyrok i skazał Lwa R. na dwa lata więzienia i 100 tys. zł grzywny. Wyrok jest prawomocny.”

    Im sie te Lwy porąbaly! Taka plama dana..

  20. Orteq napisał(a):

    W temacie pedofilii nic sie w polskim KK nie zmienia! Prosze sobie przesylabizowac ostatnie stanowisko abp. Michalika.

    W KK np. amerykanskim sporo sie zmienilo, na lepsze. W kanadyjskim jeszcze wiecej. Wszystkie te polnocno-amerykanskie zmiany zostaly odrzucone przez abp. Michalika.

    Ludzie!! Czy wy naprawde wierzycie w to, ze jesli instytucja tak potezna jak KK w Polsce zrzeka sie jakiejkolwiek odpowiedzialnosci za przestepcze czyny jej czlonkow, to cos sie w tej instytucji moze zmienic? Ludzie!!

    Pozamienianie sie glowami nastapilo nieodwrotnie w polskim KK i to dawno temu. A my, jak neptki najposledniejsze, odmawiamy sobie prawa do ujrzenia bestii taką, jaką ona jest. Ludzie!!

  21. Zofia napisał(a):

    Orteg
    Jelonkowa jestem po pierwszym mężu, Bąbczyńska – to rodowe.
    Z różnych względów
    De facto, obecnie będąc w nieformalnym, ale stałym związku związku, zgodnie z polską zasadą moralności winnam skończyć z życiem na kocią łapę – zawrzeć ślub a chłopa ściągnąć do domu. Problem w tym – że nam tak odpowiada i formalizować niczego nie mamy zamiaru.
    Kocham niezależność i nikt niczym tego nie zmieni.
    Tyle na temat secundo voto.
    Co do Jelonka, to był panem sporo starszym ode mnie. A ja byłam jego trzecią z kolei żoną ale już ostatnią. Ile pań było w jego życiu za mojej kadencji – to już jego słodka tajemnica, która zabrał do grobu. Jeśli je miał, to był szalenie dyskretny. Ja natomiast nie byłam dociekliwa.

  22. Zofia napisał(a):

    Och, urwało się zdanie:
    z różnych względów – nie zmieniam nazwiska.

  23. Torlin napisał(a):

    Ja naprawdę widzę olbrzymią różnicę.
    Z jednej strony mamy istotki poniżej 10 lat, prowadzone przez siostry zakonne, wierzące w dobroć kobiecą, bezbronne, nieznające jeszcze plugastwa i obrzydliwości staruchów w sutannach.
    Z drugiej strony matka prowadzi 13-letnią pannicę nie będącą już dziewicą do prywatnego domu reżysera słynnego z pożądania do młodych dziewcząt na sesję fotograficzną, a ta 13-latka kąpie się przed nią.
    Ludzie – trzymajcie mnie. A czego matka oczekiwała? Że Polański da córce pluszowego misia? Albo landrynkę?

  24. Zofia napisał(a):

    Mawar,
    nie epatuj ta luterańską Danią, bo znam ją raczej lepiej niż Ty! Przede wszystkim z autopsji, ja tam po prostu często jestem. Ze szwedzkich miasteczek, gdzie można mnie kilka razy w miesiącu spotkać – Malmoe czy Lund, do Kopenhagi dzieli tylko przeprawa oresundzka.
    Samochodem w pół godziny jest się w stolicy Duńczyków.
    Kościół luterański w tym państwie nie bierze udziału w życiu państwowym.
    Ma swoje sfery zainteresowań społecznych – dzieci, osoby starsze, kultura. przy parafiach działają chóry, zespoły muzyczne, koła dla seniorów, prowadzone są zajęcia dla dzieci. Dobrze zorganizowana jest działalność charytatywna.
    Rozdział Kościoła do państwa jest szalenie wyraźny i rygorystycznie przestrzegany.
    Co do morskich zwyczajów – to chrzest statków ma tradycje wielowiekową i jest to tradycja – świecka. Na statkach z reguły pływają ludzie różnych narodowości i wyznań.
    Co do roli cerkwi i innych wyznań w Rosji – to jest działanie zamierzone, podjęte w celu wdrożenia pewnych norm etycznych i wartości ogólnoludzkich w rosyjskim społeczeństwie. I nie tylko uprzywilejowana jest tu cerkiew, ale wyznanie mojżeszowe, luterańskie czy żydowskie.
    Jedynie wobec Kościoła rzymsko-katolickiego w Rosji stawia się pewne bariery i preferuje duchowieństwo np. z Filipin, byle nie z Polski.
    Putin, jako prezydent składał wszak wizytę w Watykanie i spotkał się z Benedyktem XVI.

  25. Paweł Luboński napisał(a):

    Zofio, tu zgadzam się z Mawarem. Święcenie w Polsce wszystkiego co się da, od pełnomorskich statków po publiczne wychodki, to w Polsce kwestia obyczajowa. Może kogoś irytować, ale tak naprawdę to przecież rytuał bez żadnego znaczenia. Doprawdy, mamy nieco poważniejsze problemy na stylu państwo-Kościół.

  26. Bohdan napisał(a):

    Czy to są kompetencje ministra administracji i cyfryzacji?

    http://wiadomosci.wp.pl/k.....omosc.html

  27. Bekas napisał(a):

    Lepiej biegnijcie na giełdę kupić beczki z demobilu, bo kochana UE wraz z naszymi umiłowanymi przedstawicielami znów przychylają nam nieba:
    http://biznes.onet.pl/wod.....rasa-detal

  28. Orteq napisał(a):

    Zofio, dzieki.

    Doceniam, naprawde, Twoja gotowosc do tlumaczenia swojego zyciorysu. Ja mam z tym klopoty. „Tight ass” podejscie do zycia zapewne mnie limituje.

    Ciekaw jestem na ile „tight ass” podejscie do zycia limituje wdowca Torlina. Polanski tez byl wdowcem. Zapewne poluzowanym bardziej niz my wszyscy razem wzieci. Ponad 10 lat po smierci zony mogl sie poluzowac co nieco. A 13-latka byla jak najbardziej chetna. No ale jak trzeba, to go ukamieniujemy. Nalozywszy mu burke na leb

  29. Zofia napisał(a):

    Pawle,
    ale ta „obyczajowość” jest niejako narzucona w obrzędy morskie przez garstkę ludzi i stosunkowo niedawno.
    To nie jest jakiś tradycyjny rytuał typowo polski, praktykowany od dziesięcioleci, sprzed wojny.
    To polityczno-kościelny pomysł z ostatnich kilku lat. Święcenie placyków i szaletów publicznych, mostów, samochodów policyjnych i tym podobnych Pokropków – mamy od czasów PiS na szczytach władzy.
    Byłam na wielu chrztach polskich statków, w kraju i zagranicą i zapewniam Cię, że te kilka lat temu nikt nie zapraszał księdza z kropidłem.

  30. Lex napisał(a):

    Import z jednego z blogów. Do wiadomosci i (ewentualnego )wykorzystania:

    http://www.yups.pl/node/3272

  31. Andrzej napisał(a):

    Bekas napisał(a):
    15 marca 2012, o godzinie 09:46
    Nie rozumiem. To wg Ciebie prywatna własność nic nie znaczy i na cudzych prywatnych gruntach monarcha może robić co chce? W tym przypadku może sobie przez te prywatne grunty ciągnąć bez żadnego odszkodowania linie energetyczne, wodociągi, rurociągi itp.?

  32. Andrzej napisał(a):

    Bohdan
    Czy to są kompetencje ministra administracji i cyfryzacji?
    Wyobraź sobie, że tak.
    http://isap.sejm.gov.pl/D.....0112501501

  33. Zofia napisał(a):

    Ubawiłam się setnie z polskiej wyprawy politycznej na Węgry.
    Pociąg wynajęty, autokary odprawione, flagi zabrane, figurki maryjne także, zakonnice z żarełkiem na peronach – „zabezpieczone”.
    Media prawicy na baczności i w gotowości pismaczej.
    Relacje na żywo.
    Potrzeba w narodzie (prawicowym) do wiosennych manifestacji tak ogromna, że wybrano się wspomagać Bratanków nad Balatonem. Efekt tych ciągot oglądają mieszkańcy Budapesztu z osłupieniem w oczach.
    Okazało się bowiem, że Bratanków manifestujących poparcie dla aktualnej władzy na ulicy stolicy Węgier, było jakby nieco mniej niż gości znad Wisły.
    A skoro „naszych” było jakieś (ponoć) 3 tys. to Węgrów poniżej tych teoretycznych tysięcy.
    W sumie mniej luda polsko-węgierskiego niż wczoraj z Kaczyńskim w Warszawie.
    Tak więc cały zaciąg z Polski psu na Budę się przydał.
    Za to Bratanki miały za darmo polityczną cepeliadę z nadwiślanego kraju.

  34. Zofia napisał(a):

    Właśnie znalazłam komunikat nt. manifestacji poparcia dla węgierskiego premiera Orbana:
    „Redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz powiedział, że „pociągiem do Budapesztu przyjechało 700 osób, ale innymi środkami transportu w sumie około 2 tysięcy” Polaków. Z kolei szef lokalnej policji Laszlo Sago oszacował, że na placu przed muzeum zgromadziło się od 2 do 3 tysięcy osób, w tym „od 700 do tysiąca” z Polski.
    Poparcie – rewelacyjne!
    W Budapeszcie mieszka 1,73 mln ludzi – to tak na marginesie, Partię Orbana na Węgrzech popiera ponoć k. 20% ludzi, co chyba jest jednak wielka przesadą jak widać.
    Ale za to ma Orban za sobą w Polsce – całe PiS z przyległościami.

  35. Torlin napisał(a):

    Ja Bekasa już od dawna nie rozumiem, z jednej strony jawi nam się jako nowoczesny facet, z liberalnym zacięciem, a czasami wychodzi z niego moherowy parafianin, i ja wtedy dębieję.
    Woda jest w Polsce za tania, jest marnowana w nieprawdopodobnych ilościach, a niestety należymy do państw o jej niedoborze. Musi się też poprawić jej jakość, w Madrycie wszyscy piją wodę prosto z kranów. Ja wiem, że przeciętny uczestnik blogów z „Polityki” napisze, że to Państwo ma dać na infrastrukturę, inwestycje, ale od Bekasa wymagam trochę szerszego spojrzenia. Trzeba niestety Polaków przyzwyczajać np. do zmywarek, a nie wylewanie hektolitrów do zlewu. Woda w Europie jest droga i jest cennym dobrem.

  36. Stan napisał(a):

    Orteq (8.21),

    Dlaczego ostatni akapit Twojego wpisu oklamrowalęś cudzysłowem?

    Poruszyłeś we mnie przytoczonym fragmentem emocje z którymi noszę się od lat. Problem ten był poruszany już fragmentarycznie na tym blogu, i to, bodajże z inicjatywy Gospodarza. Szło o ten wieloletni nalot na lewicę (być może i Millera). Teraz trudno mi się z całym przekonaniem (upływ czasu) odnieść do sedna problemu, ktory dość dokladnie zakreśla tekst w cudzysłowie (mogą być niezamierzone przreinaczenia z mojej strony).
    O ile dobrze pamiętam, to W. Kuczyński wykazał klasę i poddał w wątpliwość fakt istnienia tzw. grupy trzymającej władzę. Twierdił on, że śledztwo wyjątkowo „sprawnej” prokuratury białostckiej nic nie wykrylo, to problem może sprowadzać się w rzeczywistości do takiej jaką przedstawił w swoim uzasadnieniu Sąd Okręgowy (głosami dwa do jednego skład orzekający przeglosował Przewodniczącego) i orzekł wobec Rywina surowszą karę. Jednak kara ta zamykała sprawę na etapie przestępstwa samego Rywina. Sąd uzasadniając wyrok stwierdził, że Miller poniósł konsekwencje polityczne, co mu się słusznie należało. Nie znalazł jednak podstaw do postawienia zarzutów komukolwiek z otoczenia Premiera. Stawka była wielka, bo taki zarzut postawiony przez zwykle prowadzącą śledztwa polityczne porokuraturę białostocką spowodawałby wyeliminowanie lewicy ze sceny politycznej i rozgrywkę w stylu pewnego senatora amerykańskiego na początku lat piędziesiątych ubw.
    Jeśli idzie o lewicę, to wzbudzała ona we mnie lekki odruch wymiotny, ale w tym przypadku mieliśmy do czynienia z problemem funkcjonowania demakracji w kraju, który ledwo uczepił się jej zrębów.
    Można się tylko domyśleć, że Polsce groziły rządy na pół autorytarne, na wzór który mieliśmy, dzięki Bogu, za sobą.
    Rywin na procesie mówił mało i potwierdzał to co zostało ustalone w śledztwie. Karą za to przestępstwo była surowsza niż za przestępstwo, które akceptowała opozycja.
    W tym harmiderze politycznym jaki wybuchł po aferze Rywina, prokuratura nie dała za wygraną i zaskarżyła wyrok. Z tego co do mnie docierało w czasie rozprawy były sugestie sądu żeby Rywin przyznał, że nie działał sam. Zobacz co za perfidia. Wyniki sledztwa i zeznaia samego oskarżonego swoje, a wyrok i tak był łagodniejszy niż w pierwszej instancji, ale otwierał możliwość wszczęcia akcji politycznej mającej na celu czysczenie sceny politycznej (najpierw z lewicy , a potem z niewygodnych niedawnych sojusznikow w walce z komuną). Suwerenny sąd brał zapewne pod uwagę, że skazany pod wpływem odpowiedniej pracy wychowawczej w więzieniu zmieni swoje zeznania w kierunku pożądanym.
    O ile pamiętam także Sąd Najwyższy oddalił kasację, przekonując w ustnym uzasadnieniu, że może nie być dowodu na istnienie grupy przestępczej, a i sam skazany wolał odsiedzieć surowszy wyrok i twierdzić, że takiej grupy nie było, to można (wozrem utrwalonej wszchodniej praktyki orzeczniczej) odsiedzieć wyrok za czyn którego nie było.
    W takiej sytuacji można się domagać odszkodowania za skazanie za czyn którego się nie popełnilo;).

    Wolne żarty. W parę lat później akcja rozpoczęta procesem Rywina wybuchła skandalem w tzw. sprawie Blidy.

    Muszę przyznać, że po lecach chodzą mi ciarki po plecach, bo można tu użyć znanego porzekadła: nie śmiej się dziadku …

    Inny przykład praworządności, to sprawa wydarzeń w Kopalni Wujek.
    Nieznana ręka, po trzech wyrokach uniewinniających, doprowadziła do wymiany składów orzekających. Sprowadzono młodych zdolnych, i w oparciu o ten sam materiał dowodowy zpadały wyroki skazujące ( nie pamiętam w którym podejsćiu). Przypominam sobie, że na blogu dysktowaliśmy na blogu ten problem (głównie w trójkącie Gospodarz głos i ja). Gospodarz zauważył wtedy idealistycznie, że przyjdą młodzi sędziowie, to sprawa zakończy się pozytywnie dla oskarżonych. Przytomny głos zauważył, że wręcz przeciwnie. Poparłem go w tej opinii, a życie to potwierdziło.
    Pozwalam sobie zwrócić uwagę, że w pierwszych trzech składach zasiadali doświadczeni zweryfikowani sędziowe, którzy w sparawach o charakterze politycznym stawali okoniem za acien regime.

    Szczytem wszystkiego było wytoczenie procesu z oskarżenia w stosunku do byłego Premiera i innych wysokich funkcjonariuszy państwowych o zawiązanie spisku w celu przejęcia władzy, ktorą posiadali.
    Przepisy, w oparciu o które zostali skazani Jaruzelski i inni, stosuje się do grup o charakterze mafijnym.
    Warto tu dodać (pisałem o tym na tym blogu), że w stosunku do Stanisława Kani omal nie dopuszczono się przestępstwa zbrodni sądowej.

    Gdy się porówna obecną praktykę z praktyką sprzed lat, to świństwa ówczesnej władzy zaczynają blaknąć.

  37. Orteq napisał(a):

    Stan,

    Dzieje sie tak dlatego, ze w miarę postepów rewolucji nasila się walka klas. I pierszaki musza napadywac oraz dowalac przedszkolakom. Ewentualnie, vice versa.

    Podejrzewam, ze slyszales o tym prawie. Ustanowionym przez oryginalnego Wielkiego Wowe. Obecnie milosciwie komus panujacy Wielki Wowa nie jest Wowa oryginalnym.

    Owo prawo, jak zapewne pamietasz, wyznacza ramy rozwoju tych spoleczenstw, ktore wlasnie doszlusowaly do wczesnego stadium cywilizacji i sie zachlysnely wonoscia.

    A rzeczony akapit oklamrowałem cudzysłowem z tej prostej przyczyny, iz to byl cytat. O, stad wziety:

    http://pl.wikipedia.org/w.....era_Rywina

    Nieustajace sle dla Rosy i Fidela.

  38. Bohdan napisał(a):

    Andrzej
    OK

Skomentuj