Jestem z Układu


Ach! Żeby tak ktoś chwycił nas za pysk.

 Mój czwartkowy komentarz w Wirtualnej Polsce.

Parę tysięcy jeleni, raczej dzianych, niż biedaków, raczej chciwych niż naiwnych, dało się nabrać obrotnemu młodziakowi i …Polska się wali! Generatory histerii ruszyły pełną parą. Po raz nie wiadomo który.

Polska się miała rozpadać przez aferę ART-B. Wtedy państwo miało koszmarnie zawieść. Przez aferę Rywina, o której do dziś nie wiadomo, czym była naprawdę; grupą trzymającą władzę, czy wyskokiem gościa naprutego (dzięki Doda za to fajne słowo) procentami. Tu już Trzecia RP po prostu leżała bezwładna, czekając na Czwartą, co obwieścił jeden mędrzec o pośpiesznym myśleniu.

Potem Orlen i PZU, afery jak grzmiano największe od 1989 roku. Tyle, że do dziś nikt nie udowodnił, czy w ogóle były. A histeria medialna i polityczna trzęsła krajem przez miesiące wmawiając ludziom, że żyją w europejskiej, co tam – światowej, czarnej dziurze pod każdym złym względem. Wzywano do wzmożenia moralnego, wołano o moralną rewolucję. Skutkiem była największa demobilizacja wyborców od początku III RP, do dziś. Oraz dojście do władzy wstecznej, odwróconej od współczesności, kołtuńskiej i zamordystowskiej koalicji pod kierowniczą rolą PiS braci Kaczyńskich.

Tym się kończą tęsknoty do wzmożeń moralnych, czy „budzenia” (dokładnie mówiąc napuszczania) narodu w wolnym i demokratycznym kraju. Dwa lata później Polacy, tym razem tak zmobilizowani, jak nigdy od 1989 roku odpędzili od władzy tę koalicję z odruchem wstrętu. Mija pięć niełatwych lat, w których rządzący, z różnych powodów, wielu zapowiedzi nie wykonali i podlegali, jak wszyscy u władzy, erodującemu wpływowi czasu i popełnionych błędów. Stracili dużo poparcia, ale najostrzej ich atakujący PiS nie zyskał niczego. Działa odruch wstrętu Anno Domini 2007.

Przypominam dla przestrogi minione nie tyle afery, co histerie wokół nich i skutki. Afera Amber Gold jest realna, ale taka sobie, Tadeusz Mosz z TOK FM słusznie zauważył małą liczbę chciwych i naiwnych, którzy dali się nabrać na tak wielką reklamę, jaka była. Być może także dzięki niezawodnemu zadziałaniu KNF. Ale faktem jest, że pokazała ona przypadki formalizmu, braku wnikliwości i tumiwisizmu w praktyce prokuratury i sądów. One na pewno są obecne także w innych agendach państwa. To jest problem do dyskusji i szukania rozwiązań. Ale na pewno nie jest to powód do formułowania bzdury, że zawiodło państwo. Bo co to znaczy? Każde państwo to struktura rozległa, nigdy nie działająca, jak algorytm, czy szwajcarski zegarek, mająca wiele narosłych nielogiczności, punkty silne i słabe, urzędników dobrych i złych. Dopiero co cieszyliśmy się, jak sprawnie państwo zorganizowało gigantyczną imprezę. I co parę tygodni potem, z powodu jednego małego cwaniaka, jest kupą szmelcu o której każdy głupi może powiedzieć, że zawiodło, bo dwa słowa każdy zna? A co ma powiedzieć Norweg o swoim państwie, które pozwoliło, by szaleniec bezkarnie zabijał przez tak długi czas? Albo Amerykanin o państwie które dopuściło do wyrośnięcia tak gigantycznej piramidy, jak Madoffa, albo Francuz, o państwie, które nie tak dawno długo tolerowało używanie krwi mogącej wywoływać AIDS. A co mają powiedzieć obywatele Grecji, Hiszpanii, Włoch itd.? Co, że wszystko zawiodło?

Określenie państwo zwiodło jest puste, to slogan dla leniwych, albo dla awanturników, bo jedyny wniosek, jaki z niego wynika brzmi likwidujemy to państwo i budujemy nowe. Nie należy lekceważyć tego co przy okazji wyszło z afery Amber Gold. Warto jednak pamiętać, że czasy gdy popularne stają się wołania o silne państwo, silny rząd, silnego prezydenta, silnego przywódcę, po to by zwalczać niegodziwości, lubią kończyć się tym że nastaje państwo silne w trzymaniu obywateli za pysk, a na niegodziwości jeszcze bardziej podatne.

Waldemar Kuczyński specjalnie dla Wirtualnej Polski: http://wiadomosci.wp.pl/kat,133954,opage,5,title,Ach-zeby-tak-ktos-chwycil-nas-za-pysk,wid,14867792,wiadomosc.html#opOpinie

127 komentarzy to “Ach! Żeby tak ktoś chwycił nas za pysk.”

  1. Kasia napisał(a):

    Gospodarz pisze o nagonce medialnej, której twoim zdaniem nie było. W tym swoim starym wpisie, dodam.

  2. Kasia napisał(a):

    Po prostu nazywam rzecz po imieniu,
    ręka rączkę myje od dzielnicy aż po sejm.

  3. Paweł Luboński napisał(a):

    Kasia: „Gospodarz pisze o nagonce medialnej”.
    .
    Nie załamuj mnie! Czy przeczytałaś tylko pierwsze zdanie? Gospodarz pisze, cytuję:
    .
    „Słyszę ostatnio, jak to strasznie traktowany był przez media Jarosław Kaczyński i jego brat, już od początku lat 90-tych i jakie to ciężkie urazy psychiczne na nim pozostawiło. (…) To są bzdury powtarzane bezmyślnie przez niektórych komentatorów.”
    .
    Kasia: „Po prostu nazywam rzecz po imieniu, ręka rączkę myje od dzielnicy aż po sejm.”
    .
    Takie nazywanie rzeczy po imieniu w języku ludzi kulturalnych określa się jako kalumnię.

  4. Kasia napisał(a):

    Ty zdaje się przeczytałeś tylko 3.

  5. Kasia napisał(a):

    Afera hazardowa moim zdaniem pokazała to dobitnie, że w syf zaangażowany był łańcuszek od leśnika z leśniczówki po szefa komisji finansów publicznych, szefa klubu Partii, a Para Premier się jakoś wyłgał.
    W moim rejonie także w wielu miejscach wycięto las w Naturze 2000 dlatego nie mam złudzeń. Możesz to nazywać kalumniami, moim zdaniem to bolesne fakty.

  6. Paweł Luboński napisał(a):

    Kasia: „W moim rejonie także w wielu miejscach wycięto las w Naturze 2000 dlatego nie mam złudzeń. Możesz to nazywać kalumniami, moim zdaniem to bolesne fakty.”
    .
    Jeśli powiadasz, że wycięto las w Naturze 2000, to jest to bolesny fakt, za który ktoś powinien odpowiedzieć. Jeśli natomiast stwierdzasz ogólnie pod adresem PO, że „ręka rękę myje od dzielnicy po Sejm”, to jest w tym zero faktów, a jedynie paskudna kalumnia, z którą nie da się dyskutować. Więc nie będę.

  7. Mawar napisał(a):

    Zofia

    „Media (..) zapowiadają jesienną ofensywę PiS i „expose” prezesa Kaczyńskiego. I mam dylemat – bo expose to wystąpienie premiera dot. planów działania jego gabinetu”.

    Jeśli od pięciu lat mamy parapremiera Donaldu „nic nie mogę” Tusku i jego pararządy to ktos powinien poważnie mówic o naprawie państwa. Kto jak nie opozycja?

    „Jego sprawa. Każdemu wolno zwariować. Przypadek dla psychologa i psychiatry”.

    Jesteś absolutnie pewna, że to akurat zwariował Kaczyński? Czy obok swych nowych kotów widzisz także białe myszki? Ile ich widzisz? Co robią? Ruszają łapkami i chodzą po tobie? To może byc delirium tremens. :)

  8. jolanta napisał(a):

    WSZYSTKIM PANSTWU – blogowiczom Pana Kuczynskiego – zycze bardzo udanego weekendu – Gospodarzowi – przede wszystkim! Dziekuje, ze moge tu zagladac…Pamietajcie drodzy Panstwo, ze to chyba juz jeden z ostatnich letnich weekendow…wykorzystajcie go z glowa…gdziekolwiek jestescie!…moze tez odrobina refleksji – „jak to my sie wzajemnie traktujemy” – bylaby na miejscu?…troche samokrytyki i…czy ja wiem?!…lagodnej ironii w stosunku do samego siebie?…odrobina usmiechu jeszcze nikomu nie zaszkodzila. Wrecz przeciwnie. To fajna i zdrowa pigula…jak galeria krzywych luster, gdzie mozna sie posmiac z samego siebie. Wszystkie te ” domowo-dziergane” filozozofie naszly mnie dzisiaj rano, gdy wychodzac z domu „napadlo na mnie” – doslownie!…BABIE LATO!!! Odbebnilam tak szalony „raindance” aby pozbyc sie ewentualnych pajakow, (ktore moze liczyly na darmowa przejazdzke na rowerze!) ze chyba wszystkie Sioux’y patrzylyby sie na mnie z podziwem i uznaniem…Sasiad za to nie bardzo…Trzymajac kurczowo grabki mial wypisane na czole: „Tej to odbilo!”…Ja, coby reszty „twarzy” nie stracic, napadlam pierwsza: „A co ty tu robisz?!”, on na to: „Bo co?…grabie trawe…nie moge?!…wolne mam!”…Zwialam jak niepyszna…z pajakami na tylnym blotniku…Sciskam i Dobrej Nocy zycze. Jolanta

  9. Zofia napisał(a):

    Mawar,
    złotko, z myśleniem u Ciebie jakoś cienko, oj cienko!
    Jak ja mogę widzieć białe myszki, skoro mam dwa koty w domu?
    Żadna mysz w moim otoczeniu się nie uchowa!
    ***
    Co do „prapremiera”, jak nazywasz aktualnego premiera Donalda Tuska – to on jest premierem legalnie, z legalnym mandatem do stworzenia rządu i rządzenia, natomiast prezes PiS jest premierem w swojej chorej wyobraźni.
    I to Kaczyński jest „parapremierem”, zgodnie z nazewnictwem. – udającym szefa rządu którym nie jest i oszukującym różnymi „expose” społeczeństwo.
    Jak zwykle używasz pewnych wyrazów, nie rozumiejąc ich znaczenia. Typowe w PiS.
    I jak zwyklę wyszło ci to, jak wyszło….
    Twoje złośliwe epitety pod adresem premiera Tuska, nie zmienią też faktu, że to on jest rzeczywistym prezesem rady ministrów rzeczywistej RP, a nie Jarosław Kaczyński.

  10. Zofia napisał(a):

    Jola,
    weekend zapowiada się znośnie i jeśli nie popada – spędzę go na wiejskich dożynkach! Ranek jest śliczny, ale co będzie dalej – to już wielka niewiadoma. A jak nie pojadę na wieś, to okno w kuchni wymaga drobnego malowania. Ale najpierw wyprawa po tygodniowe zaopatrzenie lodówki.
    Wrześnie są przepiękne na Pomorzu Zachodnim i okolicy, szczególnie w przydomowych ogrodach, gdy kwitną astry!
    Miłego spędzania ostatniego weekendu lata, dla mnie rozpoczyna się akurat najpiękniejszy okres – koniec lata i początek jesieni, tej typowo polskiej – z paletą barw, ciepłej, idealnej na piesze i rowerowe wędrówki. Czas o dziesięcioleci preferowany u mnie na urlop.

  11. Zofia napisał(a):

    Ku radości serca – to też Polska, ale nie medialna, no i „moja” zachodniopomorska:
    http://szczecin.gazeta.pl.....ytowo.html

  12. Mawar napisał(a):

    Zofia
    „złotko, z myśleniem u Ciebie jakoś cienko, oj cienko!
    Jak ja mogę widzieć białe myszki, skoro mam dwa koty w domu”?

    To są myszki wirtualne, „psychiczne”, koty ich nie widzą

  13. Zofia napisał(a):

    Nie doceniasz Mawar mojej kociarni!
    Po pierwsze – moje koty widzą to, co dla człeka – niewidoczne. Pamiętaj, że ja mam w domu – Putina i Gandhiego!!! Nazwano te moje koty tak nie bez kozery.
    Po drugie – przed oczami to ja mam dwa młodociane i rozbrykane kocury a nie myszki!
    Mózg mój ma zakodowane a psychika ukierunkowana – zabezpieczyć dom przed pomysłami futrzaków, nakarmić, nie dać sobie wejść na głowę.
    Na inne zwierzaki nie ma tu już miejsca.

  14. Mawar napisał(a):

    „Właściciel Amber Gold poprosił o ochronę w areszcie” – pisze Wprost24.

    No i ma rację, kamery monitoringu zawodza zwykle w kluczowych momentach.

    Ślepy kąt, niska rozdzielczość, utrata zasilania, awaria urządzenia rejestrującego obraz (jak w 2010 r. na lotnisku Smoleńsku), to podstawowe mankamenty monitorujących kamer. Wiadomo że mankamenty te występują zawsze wówczas, kiedy są najbardziej potrzebne. Ostatni przykład to samobójstwo gen. Petelicki w garażu naszpikowanym kamerami. W tym przypadku mieliśmy do czynienia ze ślepym kątem.

    A później to już tylko możemy się zastanawiać, czy to morderstwo doskonałe, czy samobójstwo seryjne?

    źrodło: Wprost24
    http://www.wprost.pl/ar/3.....-areszcie/

  15. Mawar napisał(a):

    Zofia
    „Ja mam w domu – Putina i Gandhiego”.

    Brak konsekwencji, powinien być Putin i Rasputin lub Putin i Miedwiediew.

  16. Bohdan napisał(a):

    Zofio
    Czyli Tuskowi (jako, że jest premierem) wolno oszukiwać społeczeństwo, a Kaczyńskiemu nie?:D

  17. wiesiek59 napisał(a):

    Rosja jest dziś bardzo osłabiona i on chce z tym wszystkim skończyć. Także dlatego, że Polska jest UE – gdzie coraz więcej może, a Putin chce sprzedawać w UE swoją ropę. Dlatego trzy dni przed katastrofą smoleńską zrobił wielki gest i spotkał z premierem Tuskiem w Katyniu. To był zamierzony gest – chodziło o to, żeby polepszyć stosunki z Polską. Wielu ludzi o tym nie pamięta, pamiętają tylko o strasznym wypadku. Ja jednak jestem przekonany, że Putin zrobił to, żeby uspokoić Polaków. Ten sztuczny strach przed Rosją przed Putinem, który czasem widzimy w Polsce nie jest na miejscu.
    http://historia.newsweek......8,1,1.html
    ==========
    Realista jakiś, burzy fantasmagorie…..
    Davis oczywiście.

  18. Zofia napisał(a):

    Bohdan – mam wystąpienia Tuska,jako premiera, raczej nie widzę w nich oszukiwania.
    Oszukiwanie, czy mówienie brutalnej prawdy, nie ważne czy premiera (Tuska), czy ex-premiera (Kaczyńskiego) – to sprawa ich osobistego wyboru komunikowania się ze społeczeństwem.

  19. Zofia napisał(a):

    Mawar,
    nie mam wpływu na przyjaciół i ich pomysły w przezywaniu moich kotów.
    Misza jest Putin, Sasza Gandhi i tak już pozostanie. Mnie i kotom to nie przeszkadza.

  20. Zofia napisał(a):

    Mawar,
    Przezywać młodego kocurka, którego czeka niebawem kastracja ….Rasputinem?

  21. Stan napisał(a):

    Jak się zajrzy na ten blog wieczorową porą, to widać zmęczenie i upadek ducha polemicznego wśród korefeuszy publicystyki blogowej.
    Taki Mawar, na przykład, ślizga się po tak atrakcyjnym temacie jaikm są zejścia osób cokolwiek maburmuszonych w stosunku do obecnej, przyjaznej ludzom władzy.
    Pisząc o gen. Petelickim i neszczęsnym martwym polu, w którym się znalazł, czyli poza okiem wścibskiej kamery, zapomina, że w samym urzędzie najbardziej usportowionego premiera powiesił się gość od tajnych informacji (czy jakoś tak), czego także kamera nie była w stanie uchwycić, podobnie jak pewnego ważnego kryminalisty w celi więźiennej w centrum Płocka.

    Po takich doświadczeniach prokuratura już się oswoiła z tajemniczymi zejściami niemal jak lekarze z amerykańskich komedii filmowych, w ktorych akcje dzieją w najlepszych szpitalach Hameryki.
    Z dużą swadą skroiła więc komunkat o zaginięciu szyfranta Zielonki twierdząc, że został on porwany prawdopodobnie przez chiński wywiad, by zaraz zbanalizować scenariusz odpowiednio do mających nastąpić wydarzeń. Więc kolejny komunkat prokuratury brzmiał, że Zielonka z całą pewnością popełił on samobojstwo.
    Potem natąpiła kilkumiesięczna przerwa, by prokuratura niemal z radością zakomunikowała nam, że z wody wyciągnięto tułów bez głowy, który jest tułowiem szyfranta Zielonki, który, jak trafnie informowała w swoim wczwśniejszym komunikacie, jest ciałem Zielonki, ktory najpierw oddał głowę, a potem popełnił samobójstwo.

    * * *
    Martwi mnie bezczynność Torlina, jeżeli nadal będzie milczał z takim uporem, to straci przodownictwo w produkcji wpisów na blogach Polityki i pobliskich okolic.
    W tych gorących chwilach dla jego ukochanego rządu, przydałby się ktoś taki jak on ze swoim ciepłym słowem pod adresem zmaltretowanego polityka z Sopotu.

    Z szatni

  22. Zofia napisał(a):

    Stan,
    mnie coraz mniej intryguje Polska, za to sąsiedzi – coraz bardziej. Np. w Niemczech, w Berlinie, sąsiedzi wybudowali nowe lotnisko, a na nim odbędą się międzynarodowe targi lotnicze, już niebawem, od 11 września, ze specjalnym udziałem….Polski. Jest na nich gościem specjalnym.Wybieram się na te targi, przy okazji pooglądam grupę polskich pilotów akrobatów na specjalnych pokazach.
    W Rosji natomiast w weekendy, w Moskwie kursuje specjalny Błękitny Autobus – taka mała scena na kółkach z prezentacja tego, co lubię najbardziej piosenkami bardów rosyjskich Okudżawy, Wysockiego i innych. Inny autobus – proponuje literaturę Bulhakowa i wozi także wycieczkowiczów po Moskwie. Chętnie bym się na takie zwiedzanie Moskwy wybrała.
    Ale na razie jest to w sferze marzeń. Słucham sobie tylko na kompakcie sprowadzonym z Petersburga – piosenek i wierszy Okudżawy o Arbacie
    Na razie do Rosji się nie wybieram, jest nieco (w wersji oficjalno-wycieczkowej) za droga na moją kieszeń, ale pracuję nad tym, by zorganizować sobie wypad do Moskwy i Sankt Petersburga w wersji tańszej.
    Na razie mam na niemieckiej części wyspy Uznam wrześniowy festiwal muzyki klasycznej w wykonaniu znakomitych rosyjskich artystów i dyrygentów.Na kilka z nich się wybieram.
    Pomieszkam w Świnoujściu, a kolejką uzdrowiskową dojadę na koncerty i recitale.
    Ale o tym wszystkim z polskich mediów się nikt niczego się nie dowie.
    A szkoda….
    Uwaga dla publicystów prawicowych – zwolennicy PO, spoza korporacji międzynarodowych (lemingi) też to lubią, bywają nawet, bo ich korporacje znakomitą większość tych imprez sponsoruje). M.in. festiwal na Uznamie.

  23. Bohdan napisał(a):

    Zofio
    Czyli mamy 3×15, obniżone podatki, zredukowaną administrację, większe środki na edukacje, rzetelne wybieranie zarządów w firmach państwowych, zmodernizowana PKP, młodzi nie mają problemów ze znalezieniem pracy, o e-dowodzie nie wspomnę…
    Miał na to 5 lat. I dalej nie widzisz kantów premiera?:D

  24. Zofia napisał(a):

    Bogdan,
    podatków w kryzysie n nie zmieni i za to go winić nie można.
    Co do reszty – to generalnie nawala tzw. „czynnik” ludzki. Mieliśmy od PKP wszak wiceministra ze Szczecina, profesora-teoretyka, którego związkowcy i spółki PKP załatwiły na szaro.
    Nie mam pojęcia jak wygląda zatrudnienie w resortach, ale znając np. resort transportu – to uwikłania koleżeńsko-towarzyskie, bez względu na partie rządząca są tam tak głębokie, że bez wymienienia kadry w 100% ze sprzątaczkami włącznie – nic nie da. Premierzy się zmieniali, ministrowie też, system pracy i urzednicy od lat ci sami.

  25. Bohdan napisał(a):

    Zofijo
    Jak to łatwo wszystko wytłumaczyć. Chcieliśmy dobrze, ale nie wyszło:D.
    A podatki (niektóre) chyba ostatnio się zmieniły?
    Pan premier, który jest w polityce od 20 lat nie wie, że w takich firmach istnieją uwikłania towarzysko – koleżeńskie?? Zofijo ośmieszasz się:D
    A pan premier kłamie. c.b.d.o.

  26. Torlin napisał(a):

    Coś takiego, ktoś o mnie pamiętał. A ja już chciałem sobie dać spokój. Wróciłem dzisiaj, ale od razu wpadłem na jubileusz 5-lecia urodzin mojej najstarszej wnuczki, mnóstwo gości, więc nie miałem czasu. Urlop – rewelacja, zrobiłem 3/4 trasy Venediger Höhenweg, miałem piękną pogodę i nie wędrowałem sam, bo w rozmaitych konfiguracjach wędrowaliśmy w piątkę, czyli ja i czwórka Niemców, Peterem z Berlina, Sabiną z Düsseldorfu oraz Antje i Markiem z Monachium. Mam już zaproszenie do Berlina i Monachium na Oktoberfest – problem z pieniążkami. A więc jedno marzenie odptaszkowane. Przyznaję jednak szczerze, że wejście na przełęcz Zobetscharte 2.958 m z ciężkim plecakiem dala mi w d… (czyli w kość).

  27. Zofia napisał(a):

    Torlin,
    proponuje w październiku jazdę PKP do Szczecina, tutaj na dworcu w kasach regionalnych za równowartość 10 euro kupisz bilet do Berlina (5 czy 6 kursów dzienni), możesz kupić też powrotny. Do Berlina ze Szczecina pojedziesz niemieckimi kolejami (DB). To jest całodobowy bilet nie tylko na kolej ale także na całą komunikacje publiczną w mieście (Berlinie), czyli na metro, autobusy i tramwaje.
    Ze Szczecina do Berlina i z powrotem wydasz niecałe 100 zł. To najwygodniejszy i najtańszy bilet. Kolej niemiecka jest, czysta wygodna i doskonale wyposażona w informacje, w niecałe 2 godz. jesteś w stolicy Niemiec.
    Kupowanie biletu z Warszawy do Berlina jest po prostu nieopłacalne. Pomorze Zachodnie i Brandenburgia mają kolejową umowę regionalną i stosowne ulgi dla pasażerów.
    Miłego pobytu w berlinie.
    Planuję zwiedzić międzynarodowe targi lotnicze na nowym lotnisku BER.
    Aha – ku uwadze, Pomorze Zachodnie podpisało takie umowy regionalne z kolejami Brandenburgii (z Berlinem) i Meklemburgii – Pomorza Przedniego. Są zniżkowe bilety grupowe, na kilka osób – wtedy jazda jednej osoby np. do Berlina jest tańsza niż 10 euro.
    Często zwiedzam w ten sposób sąsiednie landy, od Lubeki po Drezno.
    Jak się będziesz wybierał w t strony Niemiec – to daj znać, podam Ci dokładne informacje.

Skomentuj