Jestem z Układu


Siedem lat temu urodzili potwora – CBA!

Poniewaz mój artykuł sprzed siemiu lat co raz to jest odświeżany przez łajdactwa PiS-owskiego CBA przypominam go ponownie, w związku ze sprawą nocnych PiS-owskich konwejerów. Wiedziałem wtedy czym ten potwór będzie.

W związku z demaskatorskim wywiadem byłego funkcjonariusza CBA, udzielonym „Gazecie Wyborczej” ( http://wyborcza.pl/1,75248,12959015,Czemu_Weronika_Marczuk_stala_sie_ofiara_agenta_Tomka_.html  i dwa pierwsze odcinki) przypominam mój artykuł z 17 lutego 2006 roku, który napisałem kiedy CBA tworzono. Niestety część hańby za to spada także na Platformę Obywatelską i powinna się za to uderzyć w piersi;

CBA, czyli rodzą potwora

Jak pięciuset zajadłych i suto opłacanych ruszy do walki, a nie znajdą tłumu winnych, to zaczną dobierać z niewinnych

Korupcja jest w Polsce problemem, nikt tego nie podważa. Zwalczanie jej obciążone jest u nas tymi samymi poważnymi słabościami, którymi obciążone jest w ogóle ściganie i wymiar sprawiedliwości. Jeśli rząd PiS coś w tej sprawie poprawi, na pewno zasłuży na brawa. Ale projekt powołania Centralnego Biura Antykorupcyjnego to nie jest projekt, jakich wiele, który możemy oceniać według zwykłych dla tej dziedziny miar – pomoże w walce z korupcją czy nie pomoże. Ocena w tej płaszczyźnie bagatelizuje i zasłania rzecz najważniejszą – rodowód tego projektu. On jest najważniejszy, on będzie decydował o sposobie działania Biura i jest do przewidzenia.

CBA ma rodowód partyjny, lecz samo to nie byłoby czymś niezwykłym, bo wiele projektów w przeszłości także było partyjnych. Ale jego rodowód jest też obsesyjny, wyrastający z obsesji, którą opanowana jest czołówka rządząca, że w Polsce istnieje podziemny układ przestępczy, głównie „postkomunistyczny”, docierający wszędzie. W jego składzie więc może znaleźć się każdy, na kogo padnie jakiekolwiek podejrzenie czy niełaska kogoś ważnego. Partyjne i obsesyjne poczęcie to gwarancja, a w każdym razie ogromne niebezpieczeństwo, że urodzi się potwora, chorobliwie zmotywowaną strukturę do pościgu za enigmą, za mgławicą.

Jak pięciuset zajadłych i suto opłacanych1 ruszy do walki, a nie znajdą tłumu winnych, to zaczną dobierać z niewinnych. Jest niebezpieczeństwo przekształcenia się CBA w rodzaj partyjnej policji PiS. Tym bardziej że na czele stanąć ma działacz PiS, który zanim objął posadę, już z góry, bez najmniejszych podstaw, wskazał po nazwiskach, na kogo będzie polował2. To jest prawda o jego i nie tylko jego zamysłach, a nie późniejsze wykręty.

Jest on też znany jako człowiek o bardzo silnych i selektywnych zarazem, w jedną stronę skierowanych nienawiściach. To nie zadymiarz, jak go łagodnie określił Aleksander Hall, to o wiele gorzej. Taka osoba powinna być trzymana jak najdalej od tego rodzaju służb. Zamiast tworzyć gigantyczny, potworniasty urząd, należy poprawić działanie istniejących instytucji do zwalczania przestępstw i korupcji. Jeśli patrzy się na ten problem bez obsesji, to w zupełności wystarczy.

(Gazeta Wyborcza z dnia 17/02/2006)

113 komentarzy to “Siedem lat temu urodzili potwora – CBA!”

  1. Mawar napisał(a):

    Torlin

    „Ja zgoliłem brodę, wąsy i ostrzygłem się na krótko, zupełnie inaczej się czuję”.

    Jak żul, czy jakoś inaczej? :)

    Pan Prezydent dziwnym trafem też niedawno zgolił wąsy – w bulu i nadziei, że będzie to miało pozytywny wpływ na jego dawny wizerunek snajpera w lesie.

  2. głos zwykły napisał(a):

    „Ograniczanie możliwości krytycznej oceny przez sądy działań organów władzy wykonawczej nie służy wzmocnieniu demokratycznego państwa prawnego. Przestrzeganie konstytucyjnej zasady, że organy władzy działają na podstawie i w granicach prawa – stanowi fundament praw obywatelskich. Adwokatura zawsze będzie zabiegać o realną niezależność sądownictwa, a dziś i teraz wyraża szacunek sędziom, którzy tej niezależności strzegą” – głosi czwartkowa uchwała Naczelnej Rady Adwokackiej. W piątek rano poinformował o niej prezes NRA mecenas Andrzej Zwara.

    Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,13180735,Adwokaci_bronia_sedziego_Tulei__wyrazamy_szacunek.html#ixzz2Hn1V3dVH

    Nie ma powodu aby z tym stanowiskiem się nie zgodzić. Należy mieć jednak na uwadze, w związku z zasadą równoważności trzech głównych władz państwa, że także organy administracji państwowej powinny mieć taką samą możliwość kontrolowania trzeciej władzy, poprzez wyrażanie krytyki co jak dotąd było uznawane za naruszanie fundamentów państwa.

    Popatrzmy jednak także na sprawę Katarzyny Waśniewskiej o której traktuje poniższy artykuł GW do którego zamieszczam link.

    http://wyborcza.pl/1,7524.....o_wrog.htm

    Czy przypadkiem taki artykuł GW i szeregu innych gazet jeszcze w fazie przed skierowaniem do sądu na podstawie przecieków z prokuratury nie powinien być poczytany przez sędziego Tuleję jako powód do nowej krytyki? Gdzie zamiast słowa metody stalinowskie np. użyjemy oględniejszych: publiczny lincz.

    Ciekawe dlaczego komisja etyki dziennikarskiej wydaje się wcale nie zauważać problemu etycznego, który dotyka całego szeregu masowych publikatorów i jest jakościowo daleko większym skandalem niż sprawy CBA i PiS.

    A co matoły reprezentujące tzw. postępową opinię publiczną. Dlaczego matoła to akurat nie razi? Może jakieś opinie na ten temat od zwolenników salonu? Zachęcam.

  3. głos zwykły napisał(a):

    „Ograniczanie możliwości krytycznej oceny przez sądy działań organów władzy wykonawczej nie służy wzmocnieniu demokratycznego państwa prawnego. Przestrzeganie konstytucyjnej zasady, że organy władzy działają na podstawie i w granicach prawa – stanowi fundament praw obywatelskich. Adwokatura zawsze będzie zabiegać o realną niezależność sądownictwa, a dziś i teraz wyraża szacunek sędziom, którzy tej niezależności strzegą” – głosi czwartkowa uchwała Naczelnej Rady Adwokackiej. W piątek rano poinformował o niej prezes NRA mecenas Andrzej Zwara.

    Nie ma powodu aby z tym stanowiskiem się nie zgodzić. Należy mieć jednak na uwadze, w związku z zasadą równoważności trzech głównych władz państwa, że także organy administracji państwowej powinny mieć taką samą możliwość kontrolowania trzeciej władzy, poprzez wyrażanie krytyki co jak dotąd było uznawane za naruszanie fundamentów państwa.

    Popatrzmy jednak także na sprawę Katarzyny Waśniewskiej o której traktuje poniższy artykuł GW do którego zamieszczam link.

    http://wyborcza.pl/1,7524.....o_wrog.htm

    Czy przypadkiem taki artykuł GW i szeregu innych gazet jeszcze w fazie przed skierowaniem do sądu na podstawie przecieków z prokuratury nie powinien być poczytany przez sędziego Tuleję jako powód do nowej krytyki? Gdzie zamiast słowa metody stalinowskie np. użyjemy oględniejszych: publiczny lincz.

    Ciekawe dlaczego komisja etyki dziennikarskiej wydaje się wcale nie zauważać problemu etycznego, który dotyka całego szeregu masowych publikatorów i jest jakościowo daleko większym skandalem niż sprawy CBA i PiS.

    A co matoły reprezentujące tzw. postępową opinię publiczną. Dlaczego matoła to akurat nie razi? Może jakieś opinie na ten temat od zwolenników salonu? Zachęcam.

  4. głos zwykły napisał(a):

    Czy przypadkiem taki artykuł GW napisany na podstawie przecieków z prokuratury, gdy sprawa jest w fazie dochodzenia przed skierowaniem aktu oskarżenia do sądu nie powinien być poczytany przez sędziego Tuleję jako powód do nowej krytyki?

    Gdyby sąd w postępowaniu poszlakowym, bo takie tylko może mieć miejsce w tej sprawie nie mógł skazać Katarzyny Waśniewskiej, to czy postępowanie redakcji GW należy ocenić inaczej niż sławne wystąpienie Z. Ziobry: 'ten Pan już nikogo nie zabije”.

  5. Orteq napisał(a):

    GW to gazeta. Z. Ziobro natomiast byl ministrem sprawiedliwosci wtedy gdy wypowiadal te slowa. Moim zdaniem, roznica w ocenie powinna byc diametralna. No to i jest

  6. głos zwykły napisał(a):

    No oczywiście, że różnica jest, ale czy nadarzycie władzy jest diametralnie różne od zachęcania do publicznego linczu przez publiczne media, a co z korzystaniem w takiej sprawie z przecieków z prokuratury.
    Pyt. 1)
    Czy GW w ten sposób dba o porządek w państwie, czy też państwo to współdemoluje?
    Pyt. 2)
    Czy takie postępowanie gazety nie ma będzie miało negatywnego wpływu na postępowanie wyjaśniające i sądowe. Czy w tej sytuacji w procesie poszlakowym, moralnym obowiązkiem każdego sędziego nie będzie odrzucenie wszelkich dowodów, za których istotnością opowiadać się będzie wyjący tłum na ulicy. A co jeśli Katarzyna Waśniewska zostanie wypuszczona z aresztu tymczasowego (czy mamy prawo mówić w tym momencie o areszcie wydobywczym?) i zostanie ukamienowana przez rozwścieczony tłum z podszczucia redaktorów GW, albo jak generał W. Jaruzelski dozna obrażeń ( w generała też jak pamiętamy ktoś rzucił kamieniem).

  7. głos zwykły napisał(a):

    czy nadużycie władzy diametralnie różni się od zachęcania przez publiczne media do publicznego linczu

  8. głos zwykły napisał(a):

    A co matoły reprezentujące tzw. postępową opinię publiczną. Dlaczego matoła to akurat nie razi? Może jakieś opinie na ten temat od zwolenników salonu? Zachęcam.

  9. Orteq napisał(a):

    „Czy GW w ten sposób dba o porządek w państwie?..A co matoły reprezentujące tzw. postępową opinię publiczną. Dlaczego matoła to akurat nie razi?”

    GW jest prywatną gazetą, dbającą o wypracowywanie zyskow dla jej wlasciciela. Osoby tez prywatnej. Sensacyjnosc informacji prasowej, nie jej akuratnosc, jest w tym biznesie postrzegana jako najefektywniejszy sposob na zdobywanie czytelnikow i powiekszanie przez to prywatnych zyskow.

    Natomiast o porzadek w panstwie dbają organa wladzy do tego ustawowo powolane i oplacane z publicznych srodkow.

    Dlaczego matoł będący wsteczną, dla odmiany, opinią publiczną nic nigdy nie rozumie z normalnego zycia? Zachęcam do wlączenia się w normalne zycie normalnych ludzi. To znaczy, jesli takowi ludzie i takowe zycie jeszcze gdzies istnieją w POsmolenskim skansenie pn. POmrocznosc POrąbana POPiSami POjebkow.

    PS. Do Stana: plonna twoja nadzieja. Sniegu nietu i nietu biegania na biegowkach. Pozostaje biegunka blogowa. Niestety

  10. Mawar napisał(a):

    „Coraz większa część społeczeństwa bierze poważnie pod uwagę prawd
    ziwość hipotezy prezentowanej przez ekspertów Antoniego Macierewicza, według której podane nam do wierzenia tezy MAK Tatiany Anodiny i Komisji Millera są nieprawdziwe i nie mają wiele wspólnego z prawdziwymi przyczynami tragedii z 10 kwietnia 2010 roku, a sam przebieg zdarzenia miał znacznie gwałtowniejszy przebieg, niż zapisano to w państwowych dokumentach, w dodatku niezawiniony przez załogę samolotu. To zmusiło władze do powrotu do znienawidzonego tematu Smoleńska.

    Powrót ten nastąpił na kilku poziomach: uczuciowym (jednym z wielu przykładów jest nazwanie przez Waldemara Kuczyńskiego niezgadzających się z oficjalnymi raportami „smoleńskimi fiołami”) i profesjonalnym.

    Ten ostatni oznacza PR-owski pomysł, aby powołać specjalny zespół, którego zadaniem byłoby ocenianie hipotez stawianych przez ekspertów Zespołu Parlamentarnego. Przewodniczyć zgodził się były zastępca szefa podkomisji lotniczej KBWL LP, dr inż. Maciej Lasek, zaś skład nowo powołanego ciała mieliby zasilić niektórzy jego współpracownicy z czasów pracy nad raportem Millera”.
    http://niepoprawni.pl/blo.....ent-369225

  11. głos zwykły napisał(a):

    Dziękuję za szczerą wypowiedź, a może jeszcze jakiś inny matoł chciałby się ujawnić?

    Śmiało!

    Nie bądźcie nieśmiali. Jak mawiał Król Lear: „cnoty nie da się długo udawać”. Parafrazując można powiedzieć….

  12. Orteq napisał(a):

    Mawarku!

    Macie ciche dni z Madzia? Przestaliscie koordynowac wyznaczone wam zadania? Bo ten wesolek Dabrowski byl przez Madzie linkowany akurat cale 24 godziny temu.

    Wiara w wy buch buch tuz po spotkaniu tutki z brzoza cudow dokonac moze w swiecie. Kto wie czy ich juz nie dokonala. Przekonamy sie zas o tym jutro. Podczas telewizyjnej projekcji filmu National Geografic o katastrofie smolenskiej. Uwierzyli chlopcy z NG w wy buch buch kilka metrow przed rabnieciem w ziemie, jako bedacy sila sprawcza katastrofy, czy nie uwierzyli?

    Jesli uwierzyli to bedzie ten cud potrzebny do zakwalifikowania do beatyfikacji sp. Najlepszego Prezydenta. Tego, ktory bardzo chcial wykonac nastepne zadanie dla Pana Prezesa i mu to zostalo, podstepnie oraz zbrodniczo, uniemozliwione.

    Bo tam byl wy buch buch, na kilka tylko metrow przed wyladowaniem w krzakach. I zadanie wyznaczone przez Pana Prezesa spoczelo, na wieki, w blocie smolenskim. R.I.P.

  13. Orteq napisał(a):

    Pomylilem sie, przepraszam. Nadalem bowiem 2-tygodniowe przyspieszenie premierze filmu National Geographic o katastrofie smolenskiej. W istocie rzeczy ma to nastapic nie jutro tylko 27-go stycznia. Godzina w dalszym ciagu 21-sza.

Skomentuj