Nie chcę żyć w „państwie narodu”
Mój najnowszy artykuł w „Rzeczpospolitej”:
http://www.rp.pl/artykul/9157,665742_Waldemar_Kuczynski__Boje_sie_Jaroslawa_Kaczynskiego.html
Mój najnowszy artykuł w „Rzeczpospolitej”:
http://www.rp.pl/artykul/9157,665742_Waldemar_Kuczynski__Boje_sie_Jaroslawa_Kaczynskiego.html
5 czerwca 2011, o godzinie 09:34
O przepraszam Gospodarzu!!!
W PRL to ja byłam młoda, ładna i nie bolał mnie kręgosłup!
5 czerwca 2011, o godzinie 09:49
Stanie, dziękuję za Twój wykład. Dla porządku tylko wyjaśniam, że nie jestem z wykształcenia filologiem. Jestem z wykształcenia informatykiem, tyle że dwadzieścia lat temu porzuciłem ten zawód. Rzeczywiście natomiast nie mam wielkiego pojęcia o politologii i co gorsza jestem o tej dziedzinie i uprawiających ją ludziach niewysokiego mniemania.
Niestety, nie przekonałeś mnie. Pozostaję przy przekonaniu, że twoje wywody są tylko jedną z możliwych interpretacji znanych nam obu faktów, przy czym interpretacją całkowicie obcą mojemu światopoglądowi i sposobowi postrzegania rzeczywistości.
Mówiąc skrótowo, jestem głębokim sceptykiem i programowo rezygnuję z poszukiwania prostych reguł rządzących tym światem i postępowaniem ludzi. Takich, jak przywołana przez ciebie politologiczna formułka na temat celów polityki.
Możemy więc co najwyżej podpisać protokół rozbieżności i nie bardzo widzę powód, byś miał demonstrować wobec mnie poczucie wyższości.
5 czerwca 2011, o godzinie 12:14
Panie Waldemarze,
kanikuła robi swoje. Jednak nie da się w parozdaniowym wpisie oddać prawdy tamtych i obecnych czasów.
Pisząc o wymiarze sprawiedliwości mialem na myśli głównie problematykę cywilną i gospodarczą (gdzie też można by doszukać się niejednego świństwa). Jednak nie dostrzegałem wówczas na taką skalę głupoty i cynizmu u młodych sędziów, na ktorych można się było nawet skutecznie poskarżyć (obecnie jest to skutecznie blokowane).
Obecny bajzel i korupcja w wymiarze sprawiedliwości jest spowodowana słabością państwa. Za acien regime choroba wymiaru sprawiedliwości wynikała ze skłonności (choroby) systemu. Nie zmienia to faktu, że w niektórych segmentach orzecznictwo było sprawniejsze. Całkiem tak, jak Pan pisze.
-W III Rzeszy też były racjonalne rozwiązania.
W III RP dostrzegam błedy polegające na tym, że oddano zbyt dużo władzy korporacjom, ale także chęć występującą wsród polityków zmierzającą do zachowania wplywów na tenże wymiar sprawiedliwości. Bo cymże jest wpuszczenie do Trybunału Konstytucyjnego radcy prawnego Kotlinowskieg, czy innej krętaczki spod znaku Samobrony.
Można by kontrować wymieniony przyklad, ze poprzednia władza ustawiała personalnie obsady we wszyskich organach władzy i wymiaru sprawiedliwości, ale za to nie wszystko była w stanie skontrolować, a zamordyzm powodował, że korupcja w mniej kontrolowanych segmentach władzy była mniejsza.
Z mojego wpisu nie należy wnosić, że popieram silną władzę a la IV RP, a jednie chęć wprowadzenia elementarnego porządku.
5 czerwca 2011, o godzinie 12:23
Paweł,
przynajmniej jeśli idzie o ocenę politologii jesteśmy zgodni.
Natomiast, jeśli idzie o cele podmiotów politycznych, to radzę wziąć jakiś podręczni akademicki z zakresu doktryn politycznych dla studentów prawa, bo na profesjonalnym blogu o profilu politycznym nie wypada z takim pogladem się afiszować.
Można też posłuchać o czym marzą liderzy wszystkich partii politycznych.
5 czerwca 2011, o godzinie 12:45
Stan: „Natomiast, jeśli idzie o cele podmiotów politycznych, to radzę wziąć jakiś podręcznik akademicki z zakresu doktryn politycznych dla studentów prawa.”
.
Odsyłasz mnie do teoretycznych konstrukcji stworzonych przez politologów, którzy – jak wspomniałem – nie są dla mnie żadnym autorytetem.
.
„…bo na profesjonalnym blogu o profilu politycznym nie wypada z takim pogladem się afiszować.”
.
Z takim, to znaczy z jakim? Czy chodzi o sformułowany przeze mnie pogląd, że życia politycznego i działań osób publicznych nie da się wpasować w prosty schemat?
.
„Można też posłuchać o czym marzą liderzy wszystkich partii politycznych.”
.
O czym marzą, to się można tylko domyślać. Sądzę, że każdy trochę o czymś innym. Jeden chce być Ojcem Narodu, inny dobrym urzędnikiem długo utrzymującym się na stanowisku, jeszcze inny chce za wszelką cenę postawić na swoim w jakiejś konkretnej sprawie. Są też zapewne tacy, którym chodzi głównie o osobiste korzyści.
Owszem, celem każdej partii politycznej jest z definicji zdobycie władzy lub przynajmniej wywieranie wpływu na sprawujących władzę. Po to się je tworzy. Nie przekłada się to jednak bezpośrednio na indywidualne dążenia i intencje poszczególnych osób publicznych.
A przechodząc do konkretów, czyli Michnika. Nie mam wątpliwości, że ma on ambicje kształtowania w określony sposób polskiego życia publicznego. Nie widzę w tym nic zdrożnego. Sam bym miał takie ambicje, gdybym miał pod tym względem jakiekolwiek możliwości. A przekonania Michnika w znacznym stopniu podzielam.
Jeśli ci się przeciwstawiłem, to dlatego, że przedstawiłeś go w swoim wpisie jako żądnego władzy osobnika, którego wszelkie działania, często nieetyczne, służą powiększaniu wpływów i który jakoby z ukrycia steruje bądź w pewnym okresie sterował polską polityką. Uważam, że jest to opinia w pierwszej części niesprawiedliwa, w drugiej bardzo przesadzona, w całości zaś słabo oparta na konkretnych przesłankach.
5 czerwca 2011, o godzinie 22:48
Paweł,
właśnie wróciłem z wieczornego spaceru z psami, a przedtem w rozpalone popołudnie (w lądowej fazie spaceru, nawet bryza nie przynosiła ulgi), wlokłem się od Łysej Góry (po którą mieszkam) na molo.
Robię to często, bo wydaję mi się że wracam do czasów, gdy z portu jachtowego w Gdyni wyruszałem w inny świat.
Po powrocie do domu, zgodnie z kolorem przekonań politycznych wypiłem lampkę chilijskiego czerwonego wina.
W czasie picia pomyślałem sobie, że jestem winien lapkę wina mawarowi za umiejętność kombinowania słowami.
Jednak żeby nalać mu płynu o kolorze zgodnym z jego poglądami poiltycznymi, musiałbym sięgnąć po resztki czarnego atramentu, który zapełnia stary kałamarz.
Takie są problemy ze skrajnościami politycznymi.
W komputerze zauważyłem Twój wpis z zarzutem, że Michnika zbyt jednostronnie potraktowalem.
To prawda, ale formy blogowe nie dają nam takiej swobody narracji jaką możemy mieć w kawiarni.
Po drodze miałem parę problemów, które – jak mówił pewien noblista- chciałem wrzucic na komputer.
Ponieważ precyzja i złość polityczna jakoś się we mnie rozmyły, a Fidel stuka mnie w mogę w szatni, że chce iść spać, odłóżmy więc tę debatę na inny termin.
P.S.
Pierwsze zdanie mojego wpisu o Michniku skreśliłem, bo niepotrzebnie w nim było dużo żółci. Jednak i tak tekst nie został wpuszczony na blog (tym razem Paradowskiej).
Warto żebyś się zastanowił jakie koszty poniesie tzw. czynnik obywatelski, gdy obecna formacja polityczna się umocni.
5 czerwca 2011, o godzinie 23:28
Jak te wpisy są jednostronne i nieobiektywne.
6 czerwca 2011, o godzinie 01:04
Zofia (do Kuczyńskiego)
„… serdeczne gratulacje z powodu prezydenckiego wyróżnienia”.
Jeśli prezydent przyznaje odznaczenia czynnym publicystom politycznym to z pewnością mamy do czynienia z patologią urzędu prezydenckiego. To wygląda trochę tak jakby Komorowski zamawiał pozytywne opinie o swojej prezydenturze oraz własnej pozycji politycznej i wściekłe ataki (w przypadku Kuczyńskiego to chyba oczywiste) na swoich politycznych przeciwników. Niedawno Komorowski odznaczył całe kierownictwo „Gazety Wyborczej” i mediów pokrewnych. Niby za przeszłość, ale było to podobnie dwuznaczne jak w przypadku W. Kuczyńskiego. Innym wybrykiem Komorowskiego było nagrodzenie A. Michnika Orderem Orła Białego. Można tu mieć ogromne wątpliwości, bo życiorys polityczny Michnika w III RP jest dość dwuznaczny, i czy tak wysokie odznaczenie nie jest przypadkiem nagrodą za medialną osłonę tej prezydentury?
Urzędników państwowych, publicystów, dziennikarzy politycznych należy nagradzać dopiero po przejściu na emeryturę. Niby to oczywiste, ale z drugiej strony trudno od Komorowskiego, Kancelarii Prezydenckiej (a konkretnie Ludwiki Wujec) wymagać, by stali na straży dobrych obyczajów. Nigdy im to do głowy nie przyjdzie.
6 czerwca 2011, o godzinie 01:48
Mawar
to dlaczego więc red. Wildstein dostał w kilka miesięcy po objęciu prezesury TVP wysokie odznaczenie z rąk prezydenta Kaczyńskiego?
Do emerytury to było mu daleko a publicystą politycznym jest do dzisiaj.
W takim razie u prezydenta Kaczyńskiego też występowała patologia urzędu prezydenckiego w stosunku do żurnalistyki politycznej.
Czy Ty się czasem zastanawiasz nad tym, co tu wygadujesz?
6 czerwca 2011, o godzinie 05:41
Idąc torem myśli Mawara można a nawet należy dojść do wniosku, że najbezpieczniej by było odznaczenia przypinać dziennikarzom do żałobnego wieńca, choć być może jednak – dla podkreślenia czystości intencji i uniknięcia posądzenia o jakiś wybryk, należałoby odczekać jakieś skromne 10 lat?
Wtedy odpadłby jeszcze jeden temat; ubiór odznaczanego.
6 czerwca 2011, o godzinie 07:00
Do Mawara!
I z jednoczesną prośbą do Gospodarza, żeby się nie gniewał za wpis!
Jestem gorącym zwolennikiem zarówno Adama Michnika, jak i Naszego Gospodarza. Cenię również wspomnianego przez Nelę Bronisława Wildsteina i nie uważam ich za drobne postaci polskiego życia politycznego. Ale w wypadku dwóch pierwszych – moim zdaniem – ich zasługi poprzez olbrzymi, pozytywny wpływ na życie polityczne należą do przeszłości, i za to zostali odznaczeni. Cały okres przełomu kojarzy się właśnie z takimi nazwiskami jak Wałęsa, Balcerowicz, Mazowiecki, Michnik, Kuroń czy Kuczyński. I te odznaczenia są właśnie za to.
Wildsteina cenię za inteligencję, jest o niebo mądrzejszy od wszelkich Ziemkiewiczów, Semków, Lichockich czy Radziejowskich, a i jego opublikowaniu listy IPN przewrotnie przyklaskiwałem, od dawna uważam, że otwarcie archiwów UB i SB oczyściłoby atmosferę w Polsce.
Mnie Mawarze najbardziej jest przykro, że nie przypominam sobie, abyś protestował przeciwko niezaproszeniu przez Lecha Kaczyńskiego Adama Michnika na jubileusz KOR-u. Wtedy to Twój głos nie był słyszalny.
6 czerwca 2011, o godzinie 07:46
Gratulacje Panie Ministrze!
Az milej bylo powrocic do tak dobrej wiadomosci. Bo inaczej nie byloby zbyt milo. Szkoda bylo zostawiac Mr. Czapela samego. Bo on tam prowadzi teraz walke podjazdowa z bald eagles, bielikami amerykanskimi. Tymi z godla Stanow Zjenoczonych.
Gdy orly wpadaja na lowisko, biedny czapel musi sie przenosic gdzie indziej. Nie jest rozbojnikiem jak orly i zyje pokojowo ze wszystkimi. Gdzie indziej zas nie jest mu dobrze jak u nas. Takie przynajmniej odnosimy wrazenie, widzac go wracajacego natychmiat gdy orly sie nazra i sobie pojda. A pojda chyba o, tu
http://www.ctvbc.ctv.ca/s.....lumbiaHome
Tym orlom tez urody nie brakuje, o nie. Jest ich jednak wiele, podczas gdy Harry jest tylko jeden. I tylko on jest dostojny.
6 czerwca 2011, o godzinie 08:05
„Czy tak wysokie odznaczenie nie jest przypadkiem nagrodą za medialną osłonę tej prezydentury?”
.
W strasznym świecie Mawara nie ma niezależnych redakcji i dziennikarzy, którzy po prostu piszą zgodnie ze swoimi przekonaniami. Nie ma szczerości i spontaniczności, nie ma dawnych zasług, nie ma błędów w ocenie, nie ma oporu materii. Są tylko partyjne gry, medialne osłony i przykrycia, brudne interesy i machinacje służb. W gruncie rzeczy mu współczuję. Choć on pewnie pęcznieje z dumy, że w przeciwieństwie do maluczkich tak świetnie rozumie, co tu naprawdę jest grane.
6 czerwca 2011, o godzinie 08:18
Blogowy meteoryt nieśmiało się zastanawia, czy to znaczy, że ci dziennikarze przeczytali „michnikowszczyznę” i dlatego powtarzają to, co napisał Ziemkiewicz, czy tez właśnie nie przeczytali i dlatego autentycznie sądzą, że dokonali jakiegoś odkrycia…
eeeech.
6 czerwca 2011, o godzinie 08:20
Torlinie!
Ten Bronek Wildstein musi chyba Amerykanom kibicowac skoro ty kibicujesz jemu. No bo czyms ci sie musial zasluzyc skoro mu przyznales palme za „inteligencję”. Szczegolnie po jego opublikowaniu listy IPN. Czemu ty „przewrotnie przyklaskiwałes”.
Przyklaskiwac za ten wyczyn mozna bylo, moim zdaniem, tylko dlatego, ze podobno przechytrzyl on jopkow z owej porabanej instytucji. Kradnac im cos z przed nosa. Ale tych znowu przechytrzyc to prawie kazdy potrafi!
A juz wynosic i publikowac liste zlozona z falszywek SB to tylko na to moze stac „inteligecje” Bronka. Klaskac mu wiec i klaskac, w ogole nie przestajac. Obowiazkowo na stajaco i to na bacznosc.
6 czerwca 2011, o godzinie 08:38
Mawar, moim zdaniem, tylko jeden, malutki grzech popelnil. On w ogole nie przeczytal ZA CO Prezydent RP odznaczal ostatnio Polakow:
„W przeddzień rocznicy wyborów 4 czerwca prezydent Bronisław Komorowski wręczył ordery osobom zasłużonym dla przemian ustrojowych w Polsce, członkom rządów okresu transformacji. Za wybitne zasługi dla transformacji ustrojowej Polski, za kształtowanie demokratycznych zasad państwa prawa, za osiągnięcia w działalności państwowej i publicznej odznaczeni zostali..”
Wiec wysmazyl komentarz taki jakiego mozna bylo oczekiwac od pisowskiego rewizjonisty, zamordysty i nieuka. Podczas gdy czlowiek myslacy troche inaczej niz Mawar moglby zapytac niewinnie: odznaczenie dla czlonkow rzadu zasluzonych w okresie transformacji i Kuczynskiemu DOPIERO TERAZ przyznawane? Przeciez to byl PIERWSZY minister transformacji-restrukturyzacji! To az ponad dwadziescia lat trzeba czekac, zeby zauwazyc, ze byl taki?
Czy aby nie ma z tym cos wspolnego naglowek-winieta tego blogu?
„Jestem z Układu” ma slaba raczej prase..
6 czerwca 2011, o godzinie 08:55
Chyba nie wszyscy rozumieja, ze opublikowanie tzw. „Listy Wildsteina” to byl ostatni gwozdz do trumny. Nieboszczyk w tej trumnie sie znajdujacy nazywal sie: „otwarcie archiwów UB i SB oczyściłoby atmosferę w Polsce.” Torlin nie ma o tym najmniejszego pojecia. Smutne to.
6 czerwca 2011, o godzinie 09:09
„lista fałszywek SB” :-D. Kapitalne.
6 czerwca 2011, o godzinie 09:27
Co jest kapitalne, CHOPINIE, to to moze to:
http://www.youtube.com/wa.....ZGi49Bnghs
Lista falszywek jest mniej KAPITALNA. Chociaz wiele glow polecialo dzieki tej liscie..
6 czerwca 2011, o godzinie 09:31
Szopenowi w odpowiedzi
z życzeniami miłego tygodnia:
http://sophico1.blog.onet.....28396442,n
O red. Wildsteinie, red. Ziemkiewiczu i kilku innych sprawach.
6 czerwca 2011, o godzinie 09:36
Orteg,
ale jesteś wyrafinowanie złośliwy!
Blogowy Szopen tego nie zrozumie….
6 czerwca 2011, o godzinie 12:39
Orteg, dziękuję.
A gdy chodzi o mawara on musi popluć na mnie, bo to jedyny jego wyróznik. Inaczej ginie w niebycie. Nie sobie ma.
6 czerwca 2011, o godzinie 12:58
Oczywiście, że nie zrozumiem. Pani Zofio (jeżeli wolno mi tak familiarnie), ja naprawdę nie rozumiem. Ja po prostu nie rozumiem, jak Pani może poważnie pisać to, co Pani pisze. Ziemkiewicz jest „pisowskim dziennikarzem”. To podaje Pani jako oczywistość, a zarazem nie zauważa, że „pisowski dziennikarz” to jest dokładny odpowiednik salonu. Może Pani jednak odpowiem dokładniej na Pani blogu. Zarzuca mi Pani braki logiki, a na dowód, że Ziemkiewicz popiera PiS, podaje Pani, że drze GW. Pani to pisze poważnie? Że co, ktoś nie lubi GW, to jest pisowskim dziennikarzem? No na litość boską.
BTW szopen pochodzi od szopy na głowie. Szop-men. Potem sie skróciło.
6 czerwca 2011, o godzinie 15:05
Nowy nomen omen rozkład na kolei. Jako oczywiście winny pasażer doświadczyłam, nie polecam.
I oczywiście odwołanie ministra teraz nic nie da.
Czekamy co wymyślą z A2. Brak jakiegokolwiek ciągłego wjazdu autostradowego do Wawy w czasie Euro 2012 to już nie będzie rekordowy korek, to będzie masakra. No i co z tym fantem zrobi Gdaka, gdy całkiem niedawno ustami swego rzecznika zapewniała, że nazwijmy to priorytety z priorytetów priorytetowych (budowanych w znoju, trudzie, powodzi, i w sezonie budowlanym, ave Pani Zofia) zostaną na pewno wykonane.
PS. I po kiego grzyba te pisiory starały się i wystarały Euro?
6 czerwca 2011, o godzinie 15:29
Szopenie,
a gdzie ja to napisałam że red. Ziemkiewicz jest „pisowskim dziennikarzem” ?
Napisałam i niejako udowodniłam, że w swoim zachowaniu i pisaniu podziela poglądy lidera PiS i całego PiS związane z Adamem Michnikiem i Gazetą Wyborczą. Ze jego dziennikarstwo lansuje wiele też politycznych PiS.
Nie używam w swoich opiniach określenia „pisowski dziennikarz”. W dyskusji z Panem używam określenia „ludzi PiS ich otoczenie”, oraz „publicyści prawicowi”.
***
Nieśmiało chciałabym zauważyć, że „szop-men” to jednak nie …Szopen.
Słowo „Szopen” w Polsce jest kojarzone jednoznacznie, jako spolszczone nazwisko sztandarowego polskiego kompozytora.
6 czerwca 2011, o godzinie 15:37
Kasiu,
mogę tylko współczuć wszystkim decydentom z ministrem Grabarczykiem włącznie związanym z budową autostrad przez Chińczyków.
A to, że się buduje i to wiele – widać gołym okiem.
Jeśli minister rozłoży się na PKP – to też się nie zdziwię, nie on pierwszy i nie ostatni.
Dopóki w Polsce interes kolejarza z firmy państwowej jest ważniejszy od interesów klienta polskich kolei, m.in. podróżnych – tak długo nikt nie jest w stanie spacyfikować PKP i zaprowadzić w polskich kolejach porządku.
Ale jak na razie, od dziesięcioleci z kolejarzami nikt nie wygrał. to państwo w państwie na dodatek mocno skorumpowane.
6 czerwca 2011, o godzinie 18:41
Ach, Zofio! Znowu plama dana. Jak moglismy pomylic Najwiekszego Fryderyka z szopem. Praczem na dodatek
http://www.smog.pl/wideo/.....cieraczke/
„Nazwa szop pracz wzięła się od tego, że te zwierzaki, gdy nie są głodne mają zwyczaj moczyć swój pokarm w wodzie i pocierać przednimi łapkami, co wygląda na pranie. Gdy są jednak głodne zapominają o praniu i pożerają pożywienie w oka mgnieniu.”
I na koniec wyjasnienie pokrewienstwa gatunkow:
„Samiec jest poligamiczny ( łączy się z wieloma samicami ), a samica monogamiczna ( akceptuje jednego samca ). Pary tworzą się tylko na okres rui. Po 63 – 73 dniach ciąży, samica rodzi zazwyczaj 3-5 młodych i wychowuje je sama.”
Tys nie zaden meteoryt, Szop-enie. Tys SWOJ.
Добро пожаловать! Мы очень рады принять вас в гости!
To ostatnie da dowod, ze Polacy nie kaczki. I obce jezyki znaja.
6 czerwca 2011, o godzinie 18:59
Waldemar Kuczyński
„Orteg, dziękuję. A gdy chodzi o mawara on musi popluć na mnie, bo to jedyny jego wyróznik. Inaczej ginie w niebycie”.
To nawet z lekka zabawne, kiedy Pan Minister szuka wsparcia u Orteq’a, który występował tu jako Patrycja Ząb. :)
6 czerwca 2011, o godzinie 19:08
Patrycja Ząb, Patrycja Ząb. Skad ja to znam? Aa, juz wiem. Stad:
Patrycja: ząb mnie boli
Agnieszka: a znasz ten kawał o policjancie, którego bolał ząb?
Patrycja: nie mów mi, jestem uczulona na kawały o policjantach
Asia: twój tato jest policjantem?
Patrycja: tak
Agnieszka: (opowiada ten kawał, beznadziejny jest)
Asia: koniec?
Agnieszka: tak
Asia: (wymuszone cha, cha, cha)
Olek: ale kawał opowiedziałaś, jak z Familiady.
6 czerwca 2011, o godzinie 19:13
Paweł Luboński
„W strasznym świecie Mawara nie ma niezależnych redakcji i dziennikarzy, którzy po prostu piszą zgodnie ze swoimi przekonaniami. Nie ma szczerości i spontaniczności, nie ma dawnych zasług …”.
Stop.
Zasługi – są.
Szczerość – jak najbardziej.
Przykład „niezależnej redakcji” – dość znany, ale przytoczę, bo jest pouczający.
„Z Michnikiem spacer po ogródku” (autor Krzysztof Leski, dawny dziennikarz „Gazety Wyborczej”, wcześniej w podziemnym „Tygodniku Mazowsze”).
„Może istotnie dałem się ponieść lekkiej histerii, jak tu niektórzy sugerują. Zaiste nie umiem sobie wyobrazić, kto i jak miałby dziś wywierać na mnie w pracy polityczny nacisk. Po raz ostatni, ba – jedyny, miałem z tym do czynienia ponad 16 lat temu.
Owszem, sam się ograniczałem. Pracując w 1981 w Agencji „Solidarność”, gdy relacjonowałem zastrzeżone fragmenty posiedzeń krajówki – rzecznik związku miał prawo to ocenzurować – przewidywałem, czego nie puści. Pisując w biuletynie samorządu Politechniki w stanie wojennym zdawałem sobie sprawę, że za treść finalnie odpowiada rektor, któremu nie chcieliśmy zaszkodzić. Pisując w latach 90. dla The Daily Telegraph – czyniłem uproszczenia, by Angole zrozumieli choć trochę z polskiej sceny, choć zdawały się czasem zahaczać o fałsz politycznej rzeczywistości.
W wolnej Polsce nikt nigdy nie próbował niczego na mnie wymóc ani w TVP, ani w gazetach i rozgłośniach regionalnych, dla których pisałem i mówiłem, ani w Expressie Wieczornym, ani naturalnie w BBC. Jedyne takie doświadczenie wyniosłem z Gazety Wyborczej. Adam Michnik czynił to jednak ze swoistym wdziękiem.
Podczas kampanii prezydenckiej 1990 żądał, bym ośmieszał Wałęsę, a Mazowieckiego chwalił. Klarowałem, że to nie robota dla reportera, że zaś on w komentarzach może pisać, co chce – bez efektu. Pewnego listopadowego dnia odbyliśmy chyba dwugodzinną rozmowę, spacerując po przedszkolnym ogródku przy Iwickiej, gdzie mieściła się wtedy GW. Było zimno, siąpił deszcz, a redakcja niemal w komplecie przylepiła się do okien czekając chyba, aż się pobijemy.
Michnik był jednak raczej spokojny, bo się jąkał, a gdy jest naprawdę zdenerwowany lub podniecony – jąkać się przestaje. Ja swoje, on swoje. Nagle trochę się ożywił i zwrócił się do mnie niemal ciepło, po ojcowsku: – K-k-krzysiu, jeśli ty-ty-ty chcesz tu robić wo-wolną gazetę, to-to-to-to po moim trupie.
Nie groził mi, nie był agresywny ani złośliwy, ani też fałszywie zatroskany. Po prostu mnie informował o sytuacji. Uświadomił mi, że nie jestem gotów, by w walce o wolność słowa w Wyborczej posunąć się do morderstwa ;). Kwadrans później znów chwilowo zgodził się, bym nadsyłał z kampanii relacje czysto reporterskie. A parę tygodni później Gazeta wszczęła długotrwały proces rozstawania się ze mną”.
http://krzysztofleski.sal.....po-ogrodku
Sorry Pawle za drastyczny przykład, ale z tego co wiem jesteś człowiekiem dorosłym, choć twój wpis na to nie wskazywał.
6 czerwca 2011, o godzinie 20:07
Mawarze, tak, wiem, ja to już czytałem dziesiątki razy. Michnik wyśmiewał Leskiego, że chce robić wolną gazetę, p. Kuczyński życzył Polsce wszystkiego najgorszego, a wszyscy razem chóralnie szydzili z prezydenta Kaczyńskiego. PO założyły służby specjalne, Herbert zaś powiedział, że Michnik to zły człowiek.
Łapcie za słówka, żonglujcie wyrwanymi z kontekstu cytatami, budujcie mity i wierzcie w nie. Życzę powodzenia na drodze oddalania się od rzeczywistości. To pewnie miłe – mieć niezłomne przekonanie, że jest się po stronie samego dobra, a po tej drugiej stronie są same szuje albo idioci.
6 czerwca 2011, o godzinie 20:20
Mawar zalinkowal, ja przeczytalem. I zauwazylem taki pasus:
„Było zimno, siąpił deszcz, a redakcja niemal w komplecie przylepiła się do okien czekając chyba, aż się pobijemy…w walce o wolność słowa w Wyborczej posunąć się do morderstwa.”
Pobic sie mial Leski z jakatym Michnikiem. Rok mial byc 1990. A napisal Leski te megalomanskie slowa 28 lutego 2007 roku. Szlo ku koncowi ku zmianie z PiSu na PO.
Nie wiem co wazniejsze w tym Mawarowym przypominaniu najnowszej historii naszej. Czy to, ze redakcja GW, niemal w komplecie przylepiona do okien, czekala na zamordowanie jednego giganta przez jeszcze od niego wiekszego tytana wolnej prasy? Czy tez to, ze tytan wolnej prasy, Krzysztof Leski, chcial wysmiac jakatego Adama Michnika? Sztandarowego uwalacza niewydarzonych rzadow PiSu. A dzialo sie to juz w koncowce tych porabanych rzadow.
Zaiste, drastyczny to przykład, Mawarze.
6 czerwca 2011, o godzinie 20:26
Orteq
„Mawar (…) tylko jeden, malutki grzech popelnil. On w ogole nie przeczytal ZA CO Prezydent RP odznaczał ostatnio Polaków … „.
To akurat wiadomo:
1/ Krzysztof Kozłowski (Unia Demokratyczna, zdecydowany przeciwnik lustracji, ale wpuścił do archiwów komunistycznych służb tzw. komisję Michnika, która buszowała tam w sposób nieautoryzowany, a może i wynosiła dokumenty, doprowadził o zaubecznia UOP);
2/ Waldemar Kuczyński (Unia Demokratyczna) ;
3/ Janusz Lewandowski (Unia Demokratyczna, „specjalista od prywatyzacji i transformacji”, sądy III RP ścigały go do 2009 roku, choć bezskutecznie);
4/ Janusz Onyszkiewicz (Unia Demokratyczna, w raporcie z likwidacji WSI napisano, że podjął decyzję, że fundusz operacyjny WSI zostanie wyjęty spod kontroli innych organów państwa, w tym NIK);
5/ Izabella Cywińska, Marek Dąbrowski, Tadeusz Syryjczyk (Unia Demokratyczna – co samo w sobie jest rekomendacją do odznaczenia) ;
6/ Andrzej Olechowski (jeden z założycieli PO, TW „Must”, jego oficerem prowadzącym był G. Czempiński, inny ojciec-założyciel PO);
7/ Marcin Święcicki (Unia Demokratyczna, wcześniej działacz PZPR);
8/ Waldemar Dąbrowski (minister kultury w rządach SLD);
9/ Stanisław Iwanicki (zagadkowa postać, były szef Kancelarii Prezydenta Lecha Wałęsy);
10/ Wojciech Misiąg (w latach 1989–1991 zasiadał w radzie nadzorczej FOZZ);
11/ Wojciech Okoński (minister obrony narodowej, w latach 1998–2007 członek zarządu i wiceprezes Prokom Investments – spółki Ryszarda Krauzego);
12/ Tadeusz Zielniewicz (były instruktor ds. kultury w Komitecie Wojewódzkim PZPR w Lublinie, w czasach rządów SLD był generalnym konserwatorem zabytków. Wydał zezwolenie na wywóz do Niemiec kilkuset dziewiętnastowiecznych wiecznych wyrobów kamiennych, zabranych z parków i dworków Dolnego Śląska. Zielniewicz jest teraz jest doradcą w Polskiej Radzie Biznesu).
….”wiec wysmazyl komentarz taki jakiego mozna bylo oczekiwac od pisowskiego rewizjonisty, zamordysty i nieuka. Podczas gdy czlowiek myslacy troche inaczej niz Mawar moglby zapytac niewinnie: odznaczenie dla czlonkow rzadu zasluzonych w okresie transformacji i Kuczynskiemu DOPIERO TERAZ przyznawane”?
Nie nadążasz Orteq, minęło 20 lat, na przykładzie Lewandowskiego widać, że dopiero teraz bezlitosne sądy III RP straciły formalnie zainteresowanie „ojcami transformacji”. To mądrość etapu. :)
6 czerwca 2011, o godzinie 20:36
„Janusz Lewandowski (Unia Demokratyczna, specjalista od prywatyzacji i transformacji, sądy III RP ścigały go do 2009 roku, choć bezskutecznie.”
.
Cały Mawar. Sądzili go, więc musi coś mieć na sumieniu. Ty byś się dobrze czuł w ZSRR lat trzydziestych. Tam organy pracowały bez braków. Jak aresztowali, to wiadomo było, że winny.
6 czerwca 2011, o godzinie 20:39
Eh, te etapy,Mawarze.
My tu jeszcze nie wszyscy, i nie calkiem, rozumiemy 'drastycznosc’ wymowy przykladu z Michnikiem i Leskim. Bo ta wymowa dla mnie jest taka:
Michnik, 'troche’ wiekszy gigant walki z komuna niz tytan wolnosci Leski, byl, w roku 1990, w poczatkach wcielania w zycie swojej koncepcji wolnego pisma w postkomuszej Polsce. Co stworzyl, kazdy od ponad 20 lat widzi. I to wszedzie. Nawet w Toruniu. Tak jak widziano owego konia z pierwszej encyklopedii polskiej.
Czy ty, Mawarku baby, naprawde sadzisz, ze Leski mial wtedy lepsza od michnikowej koncepcje wolnej gazety? To na tym ma polegac 'drastycznosc’ twojego przykladu?
Etap teraz jest inny, prawda. Nawet GW mozna robic, na tym etapie, inaczej. Ale wtedy?
Daj se zyta.
6 czerwca 2011, o godzinie 20:40
Mnie się nie chce dyskutować z Mawarem, bo to jest robota na ugorze. Jedyne, co zmusiło mnie do napisania tego komentarza jest fakt, że Janusz Lewandowski nigdy w historii nie był członkiem Unii Demokratycznej. Może małe stwierdzenie, że jestem kłamczuszkiem?
I drugie – przedstawianie cały czas Andrzeja Olechowskiego jako obrzydliwego agenta jest straszne. On był w wywiadzie gospodarczym. Co w tym złego?
6 czerwca 2011, o godzinie 20:51
Nie mam skali porownawczej odznaczen panstwowych nadawanych przez prezydentow Komorowskiego i Kaczynskiego.
Inna rzecz, ze 6 lat temu byl jak nie JESZCZE wspolny rodowod, to JUZ koncepcja POPiSu. Bohaterow, oraz innych zasluzonych w Etosie, szlo ustawiac w jednym rzadku. Bez obawy, ze nie sie za lby chwyco.
Dzisiaj? Nie ten juz etap rozwoju demokracji polskiej. No i tak trzymac. I nie POPiSczac ani na krok. Ten do tylu dawany.
6 czerwca 2011, o godzinie 22:54
Jednej rzeczy nie pojmuję z wywodów Mawara,
Skoro Adam Michnik z prywatnych funduszy tworzył pismo, to jest Oczywiste,że nadal temu pismu pewną konstrukcje ideową.
Określił sobie grupę czytelników dla której tworzył gazetę.
Gazeta bez czytelników nie istnieje.
Traf chce – że wytypował nader trafnie adresatów swojej gazety i pod ich mentalność, oczytanie, wiedzę, polityczne gusta i temu podobne walory – swoja gazetę codziennie starannie szykował.
Traf chce – że udało się red. Michnikowi skupić wokół siebie profesjonalistów – dziennikarzy, komentatorów,publicystów,ale też i marketingowców.
GW przyjęła się na rynku, znalazła stosowne rzesze swoich stałych czytelników, zaczęła być coraz bardziej opiniotwórcza.
Jest sprawą oczywistą, ze red. naczelny, odpowiedzialny za linię ideowa pisma, którą od początku lansuje – nie dopuści, by została ona złamana, bo inaczej pismo traci wiarygodność.
Wolność medialna pojmowana przez np. red. Leskiego to swego rodzaju anarchia, taki śmietnik, do którego każdy wrzuca, co chce.
Żaden poważnie myślący wydawca i red. naczelny na coś takiego nie pójdzie. Podstawą jest oczywiście rzetelność informacji. Ale to tylko jedno z kryterium redagowania pisma.
Właściciele medium z reguły je tworzą, by działać w określonej przestrzeni, jak np. GW w przestrzeni przede wszystkim społecznej, politycznej i kultury. Gospodarka czy sport są w GW na obszarze drugiego planu
Tak robi każdy wydawca ze swoim naczelnym do spółki.
7 czerwca 2011, o godzinie 06:22
Zgadzam się całkowicie z Zosią. I patrząc na późniejszą radosną twórczość Leskiego (którego kiedyś tak lubiłem) wcale się Michnikowi nie dziwię.
Reklamuję wspaniały artykuł o Kaczyńskim, spokojny, wyważony
http://wiadomosci.wp.pl/k.....prasa.html
Prawdą jest, że prawdziwym przeciwnikiem Kaczyńskiego nie jest Tusk, Komorowski czy Napieralski, tylko Adam Michnik.
7 czerwca 2011, o godzinie 07:06
Typowy mężczyzna – nie chodzi do doktora
http://wiadomosci.wp.pl/k.....prasa.html
7 czerwca 2011, o godzinie 09:11
Pani Zofio,
Na jedno wychodzi. „Ludzie PiS i ich otoczenie” jest taką samą etykietką jak „salon”. Jeżeli Ziemkiewicz jest „człowiekiem PiS”, to pan Kuczyński jest „człowiekiem PO”. Na tej samej zasadzie. Jeżeli ta druga etykietka jest bez sensu, to pierwsza też.
Co do mojego nicka, bardzo wszystkim dziękuję za pouczenie. Przepraszam, co ja poradzę na swoje braki. Wiem, że nie podzielam
państwa opinii na każdy temat dlatego, bo zazdroszczę Państwu sukcesów, wykształcenia i obycia. To budzi we mnie tą okropną agresję, chyba zaraz zorganizuję marsz z pochodniami. Nie, zaraz, pochodnie ciężko dostać, może zapałki same wystarczą. Nic nie poradzę na to, że jestem starym, niewykształconym oszołomem z jakiejś zapadłej wsi. Nie krytykuję dostatecznie mocno PiSu, uważam PiS za mniejsze zło niż PO — więc od razu to zdradza, że jestem z prowincji i skończyłem tylko podstawówkę, nie odróżniam ironii od aronii[1], ogólnie z logiką u mnie na bakier. Nawet, niedouczony burak, nie wiem jak się powinno pisać mojego nicka.
Eeech… No nic, dzisiaj jest ostatni dzień, kiedy mam czas na takie dyskusje. Jeżeli nie odpowiem dzisiaj, to zapewne dopiero za tydzień lub dwa.
[1] A zaraz, Ironia Kwiatkowska to była znana aktor, a Aronia to grecka bogini zemsty.