Jestem z Układu


Czwartek 9.3.2006 r. Sukcesorzy Moczara

Pod zapisem z niedzieli (5.3) jest komentarz rugający mnie, za uwagi na temat tekstu IPN-owskiego historyka Gontarczyka dotyczącego marca 1968 roku. Gontarczyk dostał taką ocenę na jaką zasłużył. Mogę wycofać sie ze stwierdzenia, ze jest „pojętnym i chętnym uczniem faszyzokomunistycznej zgrai”, ale to wszystko. Pozostaje faktem, że w sposób warsztatowo niedopuszczalny, najprawdopodobnie, ze z góry powziętą tezą, formuuje on dokładnie takie opinie na temat kontestujących studentów na Uniwersytecie Warszawskim, jakie głosiła propaganda faszyzującej frakcji w PZPR. Twierdzenia, że byliśmy świadomym narzędziem frakcji rewizjonistycznej, czy grupy Puławskiej, czytałem w celi co raz to, jak tylko przynieśli nam „Trybunę Ludu”. I także to, że o nic innego nam nie chodziło, o żadne tam wzniosłe cele; wolność czy niepodległość, jak tylko o to, żeby Roman Zambrowski powrócił do Biura Politycznego. I to samo czytam u Gontarczyka. Uczniem Moczara może on nie jest, ale nurt myślowy, formacja intelektualna jest ta sama, oczywiście w innym czasie i w innych kontekstach. Moczar umarł, moczarowcy przeminęli, ale ich schematy myślowe przetrwały i znalazły sukcesorów w postaci części polskiej prawicy, której dawny „Miecio” patronuje, choćby się go nie wiem jak wyrzekali.           
    

8 komentarzy to “Czwartek 9.3.2006 r. Sukcesorzy Moczara”

  1. Piotr Gontarczyk napisał(a):

    Szanowny Panie!

    Uprzejmie namawiam Pana do przeczytania tesktu, który Pan komentuje. Dzięki temu będzie Pan miał szansę uniknięcia wypisawania podobnych głupstw, jakie Pan tu wypisuje.

    z wyrazami szacunku
    Piotr Gontarczyk

  2. Piotr Gontarczyk napisał(a):

    Szanowny Panie!

    Bardzo zmartwiła mnie treść Pańskiego listu. Myslałem, że podobne rzeczy można wypisywać tylko bez kontaktu intelektualnego z opisywaną materia. Ale skoro Pan twierdzi, że jednak tekst czytał, to jestem tym bardziej niemile zaskoczony. Pominę Pański język, który (faszyzokomunistcyzna zgraja ect.) który nie licuje ani z Pańskim zyciorysem, ani z pańskimi dla Polski zasługami. Zwrócę tylko Szanownemu Panu uwagę na rzeczy najważniejsze.

    „Pozostaje faktem, że w sposób warsztatowo niedopuszczalny”,

    1) Podobne zarzuty trzeba udownidnić. Postawiono mi je w Wyborczej, odpowiedziałem, ale moja odpowiedziedź nie zostałą opublikowana. Spróbuje Pan tutaj udowodnić podobne twierdzenia?

    „najprawdopodobnie, ze z góry powziętą tezą”,

    2) Mam Pan na to jakieś naukowe dowody, prócz przypuszczeń?

    „formuuje on dokładnie takie opinie na temat kontestujących studentów na Uniwersytecie Warszawskim, jakie głosiła propaganda faszyzującej frakcji w PZPR”.

    3) To kalka ataku „Gazety Wyborczej”. W moim tekście nie ma żadnych moich ocen studentów biorących udział w zajściach. Ograniczałem sie tylko do konamdosów i relacji na temat ich działania złożonej przez Kuronia. Także i w tym wypadku nie ma moich ocen, tylko relacja jego słów. Jest więc Pan w błędzie. Jeśli nie, to prosze zacytować wspomniane opinie.

    „Twierdzenia, że byliśmy świadomym narzędziem frakcji rewizjonistycznej, czy grupy Puławskiej, czytałem w celi co raz to, jak tylko przynieśli nam “Trybunę Ludu”.

    4) To kolejny fragment, którego w ogóle nie ma w moim tekście. Porisłem Pana, żeby Pan go przeczytał. Nie „Gazetę Wyborczą”. Bez efektu.

    „I także to, że o nic innego nam nie chodziło, o żadne tam wzniosłe cele; wolność czy niepodległość, jak tylko o to, żeby Roman Zambrowski powrócił do Biura Politycznego. I to samo czytam u Gontarczyka.”

    Proszę zacytować. Bo ja twierdzę, że bezrefleksyjnie powtarza Pan kłamstwa wypisywane przez Czuchnowskiego ect consortes.

    „Uczniem Moczara może on nie jest, ale nurt myślowy, formacja intelektualna jest ta sama, oczywiście w innym czasie i w innych kontekstach. Moczar umarł, moczarowcy przeminęli, ale ich schematy myślowe przetrwały i znalazły sukcesorów w postaci części polskiej prawicy, której dawny “Miecio” patronuje, choćby się go nie wiem jak wyrzekali.”

    Czy pan zna treść moich publikacji na temat Mieczysława Moczara? Biogramy, jakie napisałem na temat jego wspólpracowników? To pytanie tylko retoryczne, bo gdyby tak było, z pewnośćią wiedziałby Pan, że kilka rzeczy można mi zarzucić, tylko nie sympatię do tego towarzystwa.

    Pozostaję z wyrazami szacunku
    Piotr Gontarczyk.

  3. Maciej Gawlikowski napisał(a):

    Wyrażam podziw dla p. Gontarczyka. Trzeba mieć mocne nerwy żeby w obliczu tak chamskich, prymitywnych ataków zachować spokój i rzeczowość. Wraz z ujawnianiem zawartości archiwów poznajemy wreszcie prawdę o naszej historii. Nic dziwnego, że nerwy puszczają tym, którzy wspięli się na cokoły a teraz lecą na twarz… Choć patrząc na losy Maleszki nadal pracującego w GW widać, że nawet te upadki nie są zbyt bolesne.

  4. Bernard napisał(a):

    Przeczytałem tekst pana Gontarczyka zamieszczony w GP i jestem pod wrażeniem. Gratulacja dla p. Gontarczyka. A że GW niepublikuje polemiki? Tym gorzej dla gazety. Gdzie mozna nabyć publikację („Aparat represji”) w której jest umieszczony ów materiał. czy jest to dostepne w księgarniach?

  5. Maciej Gawlikowski napisał(a):

    Pan Kuczyński radzi mi w mailu żebym „przymknął buzię” oraz grozi mi sądem za mój wpis umieszczony powyżej. Gdzie się podziała „siła spokoju”? Niezły kabaret :-)))

  6. rosomak napisał(a):

    Posłałem Panu Gawlikowskiemu nastepujacy meil:
    Szanowny Panie,
    przez tolerancję i poszanowanie dla wolności slowa dopuściłem na swoją stronę Pana komentarz. Ponieważ odnosi się Pan do mojej opinii o tekście Gontarczyka, to muszę rozumieć, że to co Pan pisze w jakimś stopniu mnie dotyczy. A ni mniej ni więcej w podanym fragmencie sugeruje Pan, że byłem agentem SB i ze wobec tego ujawnianie archiwów sprawia, że należę też do, jak Pan określa; „lecących na twarz”. Oto cytat:
    „Wraz z ujawnianiem zawartości archiwów poznajemy wreszcie prawdę o naszej historii. Nic dziwnego, że nerwy puszczają tym, którzy wspięli się na cokoły a teraz lecą na twarz…
    Choć patrząc na losy Maleszki nadal pracującego w GW widać, że nawet te upadki nie są zbyt bolesne”.

    Drogi Panie, jeśli Pan ma dowód, że byłem TW to niech go Pan ogłosi. Ale jesli Pan go nie ma to niech Pan przymknie buzię, bo może się Pan znaleźć w sądzie.
    W.Kuczynski

    To nie kabaret. Potwierdzam to co napisałem, bo nie będę tolerował insunuacji i oskarżeń wyssanych z palca, robionych przez osoby, dla których najsilniejszym dowodem, że ktoś był TW to brak wszelkich dowodów na ten temat.
    W.Kuczyński
    PS. Całość znalezionych w IPN materiałów SB o mnie jest na mojej stronie.

  7. Maciej Gawlikowski napisał(a):

    Zmyślił Pan sobie tezę, że mam Pana za esbeckiego kapusia i z nią Pan polemizuje. Nigdy niczego takiego nie napisałem. Powiem więcej – nie interesuje mnie to, czy był pan TW i nigdy nie interesowało :-)))
    Oto treść mojej odpowiedzi Panu Kuczyńskiemu:

    Witam Pana,

    > musze rozumiec, że to co
    > pan pisze w jakims stopniu mnie dotyczy.

    Tak właśnie powinien Pan to rozumieć :-)

    > A ni mniej ni więcej
    > w podanym cytacie sugeruje Pan, że byłem agentemSB

    Ciekawa interpretacja…

    > i ze wobec
    > tego ujawnianie archiwów sprawia, że należe tez do jak Pan
    > okresla „lecących na twarz”.

    Jest Pan mocno przewrażliwiony na swoim punkcie i zapewne z tego
    powodu nie rozumie Pan tego co napisałem.

    > Drogi Panie, jesli Pan ma dowód, że byłem TW to nich go pan
    > oglosi.

    Nie wiem czy Pan był TW czy nie i na ten temat nigdy się nie
    wypowiadałem. Nawet dotychczas przez myśl mi nie przeszło żeby
    się nad tym zastanawiać!
    Po pańskich nerwowych, wręcz histerycznych reakcjach na moje
    słowa, pomyślałem jedynie przez moment o stole i nożycach :-)

    > Ale jesli pan go nie ma to nich Pan przymknie buzie,

    To, co robię z moja buzią to nie Pańska sprawa (delikatnie
    mówiąc). Nic Panu do tego.

    > bo moze sie Pan znaleźć w sądzie.

    Ja se ne boje! :-)))
    Nie tacy mnie już straszyli. Podwładni Pańskiego kolegi z ław
    rządowych, Czesława „Człowieka Honoru” Kiszczaka, to nawet mnie
    parę razy na ławie oskarżonych sadzali. Wszystko bezskutecznie.
    Pańskiej akcji zamykania mi ust też nie wróżę powodzenia :-)))

    Z wyrazami należnego szacunku
    M.Gawlikowski

  8. T-800 napisał(a):

    Moczar to były szef MSW, człowiek honoru – jak Czesław Kiszczak!

Skomentuj