Jestem z Układu


Piątek 19.05.2006. Sabat Łżeelity.

Wczoraj łżeelita; salon, żydy, autorytety, tajne współpracowniki, KPP-owcy, okrągłostołowcy, lumpendziennikarze, profesory, krótko mówiąc arystokracja III RP odbywała sabat na Agorze. Nazwali to 17 urodzinami „Gazety Wyborczej”. Co tam się nie wyprawiało, jakie były bluźnierstwa, a najbardziej bluźnił Zbigniew Brzeziński, Zbig. I jakie komplementy prawił Michnikowi i Helenie Łuczywo! Już teraz nie może być wątpliwości, że gość z samego szczytu „UKŁADU”.

Powiedział, że Polska odzyskała w roku 1989 niepodległość w optymalnym momencie, a gdyby odzyskała wcześniej to byłoby całkiem nieoptymalnie, czyli, to już odemnie, do kitu. Na przykład Ameryka mogłaby być za oddaniem Niemcom ziem zachodnich, bo nadal by trwała konfrontacja z ZSRR. Jakie to wyciągnięcie pomocnej ręki Jaruzelskiemu. Teraz może mówić, że nie tylko obronił nas przed ruskimi czołgami, ale, że w 1981 roku zabobiegł odzyskaniu niepodległości w czasie nieoptymalnym i utracie Szczecina, Opola i Wrocławia, o Gdańsku nie wspomnę. Pani prokurator Koj powinna się popłakać z rozpaczy, bo, a nuż będzie miała Zbiga, jako świadka obrony. I co, czy to nie „Układ”. Potem mówił, że z Ameryką powinniśmy żyć w przyjaźni, ale za bardzo na nią nie liczyć, bo nie jesteśmy jej sąsiadem, a ona bardziej liczy na Niemców niż na nas. I o zgrozo, że nie powinniśmy warcholić w Unii Europejskiej, tylko pokazać, że nam na niej zależy, a nie tylko na forsie z jej kasy. I jeszcze, że koniecznie trzeba się pojednać z Niemcami, uwaga, uwaga, bo dla nas to pojednanie z nimi jest ważniejsze, niż dla nich z nami. I jeszcze to, co już napisałem, że w Europie najważniejszym dla Ameryki partnerem, takim europejskim sąsiadem są Niemcy, a nie Polska. Polskę to oni mówią, że kochają, ale Niemców potrzebują. Okropne, po prostu naigrywanie się z politycznej poprawności IV RP.   

Potem była suta uczta z trunkami, opowiadanie plotek i aktualności z „Układu”, oraz pokpiwanie z koalicji, rządu i nawet z Głowy Państwa wyobraźcie sobie. Solidnie popiłem, whisky i wina, tak, że dziś mam dzień bezsamochodowy, ale obiecałem sobie, że nie tknę niczego z, o dziwo, bardzo kulinarnie atrakcyjnego stołu mimo straszliwego, wręcz agonalnego, jak czasami słyszę, stanu „Gazetowej” kasy. Usiłuję, po raz kolejny zacząć się odchudzać, tym bardziej, że moja małżonka wzięła przykład z prezydenta Kwaśniewskiego i już od tygodnia je tylko, to głośne onegdaj kapuściane świństwo, przez co zrzuciła trzy kilo. Niestety nie wytrzymałem w postanowieniu, no bo jak, będąc na Sabacie Łżeelity, nie zjeść kaczki i to duszonej. Zjadłem nawet cztery kawałki, podwójny komplet.

Tak, byłem tam, byłem z małżonką i com widział i com przeżył zwięźlem opowiedział.

„IV RP nadchodzi. Przed użyciem skonsultuj z lekarzem, lub farmaceutą” – takie plakaty wiszą w Stolicy.     

8 komentarzy to “Piątek 19.05.2006. Sabat Łżeelity.”

  1. Seniorita Kasia napisał(a):

    Ojej, to pewnie po tych trunkach nie miał Pan siły obejrzeć „Co z tą Polską” gdzie prof.Brzeziński chwalił prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Polskę i dawał rządowi duże szanse na sukces. To dopiero faszystowski mason ala Wildstein i Giertych w jednym, że ośmielił się tak zrobić. Ledwo impreza się skończyła, a on już pobiegł podlizywać się Kaczorom. Wstyd!

  2. W.Kuczyński napisał(a):

    Pani Kasiu,
    skoro Pani mówi prawdę (istotnie po tych trunkach miałem tak zmienioną świadomość, że myślałem iż „nic specjalnego z tą Polską”) i ja mówię prawdę, to wytłumaczenie jest tylko jedno, że Zbig, będąc w „Układzie”, który już istnieje zapragnął znaleźć się też w tym, który właśnie powstaje. Od przybytku głowa nie boli i lepiej być w dwu układach niż w jednym.
    Pozdrawiam.
    PS. Z tym Wildsztajnem i Giertychem to chyba się Pani pomyliło. Bronek może i mason, ale nie faszysta, no a Giertych to chyba odwrotnie?

  3. Roman napisał(a):

    Cóż! Z wypowiedzi Pani Katarzyny i pana Waldemara wynika potwierdzenie tego, co mówią niepoprawni politycznie: Zbigniew Brzeziński był takim sobie doradcą jednego z najsłabszych prezydentów USA. Doprawdy wielkim pechem Cartera było to, że Gore przegrał z Buschem…

  4. Andrzej napisał(a):

    Z kim Pan Bywa Panie Waldemarze, to wstyd.

  5. Lucjan napisał(a):

    Niedobrze Panie Waldemarze!
    Kiedyś świętowałem 10-lecie firmy Apexim w znanym hotelu w Mikołajkach. Niedługo potem zniknęła ona z parkietu jak sen jaki złoty nie płacąc mi zaległych pensji. Mam nadzieję, że to co Pan opisywał to nie był bankiet hawajski, bo analogia byłaby pełna, a ja życzę mojej ulubionej gazecie długich lat życia.

  6. Konstanty napisał(a):

    Gospodarzu, gdyby pan zechciał porównać wypowiedzi niejakiego p. Brzezińskiego, to wystarczy wejść na tę stronę:

    http://tomaszlis.wp.pl/wi.....hiwum.html
    k.

  7. Dobrowol napisał(a):

    Seniorzy kolorow czarnych, rozowych i czerwonych sa coraz bardziej anachroniczni. Coraz czesciej tocza spory o historie, coraz czesciej pielengnuja urazy sprzed lat.

    Szkoda, ze zapomnieli ze mieszkamy w kraju ktory bardzo potrzebuje modernizacji. Szkoda ze zapomnieli, ze mieszkamy w kraju gdzie bezrobocie mlodych jest nawyzsze w stosunku do bezrobocia ogolu populacji…

    Dobrowol

  8. kataryna napisał(a):

    A we Wprost pisali, że pustki były.

Skomentuj