Jestem z Układu


Od Wesołego Baraku do Ponurego Państwa.

Szanowni Państwo,

w związku z ostatnimi wydarzeniami; Macierewiczem, „fałszywym świadkiem Kwaśniewskim”, panem Hubertem, przewodniczącym Zawiszą, TOK-FM, flagą i psim gównem oraz Panią Kruk, prokuratorami i policjantami pozwalam sobie na smętną refleksję historyczno – porównawczą, ale najpierw nasz licznik:

KALENDARZ POŚCIGU ZA UKŁADEM
Minęło 335 dni od rozpoczęcia pościgu za układem.
A “UKŁADU” ANI ŚLADU!
A teraz refleksja. Za PRL mawialiśmy, że Polska to „najweselszy barak w obozie”. To dotyczyło okresu od roku 1956. Zawdzięczaliśmy ów wesoły barak po pierwsze temu, że żyjąc w narzuconym ustroju, narodowo kolaborując z nim, bo co było robić (pora uznać to bez niedogadek), bywaliśmy niepokorni, bardziej niż inni. Po drugie temu, że z powodu niepokorności, a może i opieki ze strony Opatrzności, od roku 1956 rządzili Polską za każdym razem lepsi, a nie gorsi, z pośród tych komunistów, z pośród których ówczesny Suweren dopuszczał wyłonienie władzy. Nie wszyscy jego dopuszczenie miewali. Był indeks komunistów zakazanych. Takimi lepszymi ekipami były; po roku 1956 gomułkowska, po 1970 gierkowska, a na końcu ekipa Rakowskiego, Kani i Jaruzelskiego. Wiem, że tu będą prychania, albo i gorzej. Ale 13 grudnia w wykonaniu twardych byłby bardziej surowy. Jak się rankiem owegoż 13 w „sali recepcyjnej” więzienia w Białołęce dowiedziałem, że Stan wprowadził generał Jaruzelski, poczułem egzystencjalną ulgę, że chyba nas nie rozwalą.

Można powiedzieć, że skazani na komunizm mieliśmy do naszych komunistów szczęście większe niż NRD-owcy, czy Czesi, Słowacy, Rumuni, Bułgarzy do swoich. Wyjątkiem, znamiennym, w historii „najweselszego baraku” był okres ofensywy moczarowskiej, czyli rodzimych czerwonych nacjonalistów i antysemitów, ówczesnej prawicy. Jej ślady można znaleźć w obecnej. Wtedy w wesołym baraku zrobiło się ponuro, a Polska Ludowa, całkiem nieźle akceptowana przez Zachód gwałtownie straciła na wizerunku. I dopiero Grudzień 1970 oraz przyjście Gierka go poprawiło.

No i odzyskaliśmy wolność. Już nie jesteśmy w obozie, nie mieszkamy w baraku, tylko w wolnym państwie i w Unii Europejskiej. Czy jednak patrząc na to co się dzieje w państwie polskim (nie mylić z Polską, to na szczęście trochę co innego) od ubiegłego roku, w tym także w ostatnich dniach, nie jest, aby tak, że przeszliśmy drogę od najweselszego baraku w obozie, do najbardziej ponurego państwa Unii. To oczywiście ciągle ogromny plus, dwa różne światy, ale dlaczego Opatrzność czuwająca nad nami wcześniej, także po 1989 roku, i dopomagająca, żeby z pośród możliwych władców ster państwa dostali lepsi opuściła nas rok temu?

201 komentarzy to “Od Wesołego Baraku do Ponurego Państwa.”

  1. JRA napisał(a):

    Szanowny Panie,

    Mówiąc o Moczarze, ma pan raczej na mysli „odchylenie” faszystowskie w partii rządzącej. Nie wiem dlaczego nikt tego do tej pory nie nazwal po imieniu. Ideologia socjalistyczna wraz z akcentami narodowymi to jest narodowy socjalism. Nazizm a nie orientacja prawicowa, ktora za podstawową wartość bierze WOLNOŚĆ. Moczar, do tego ze swoim antysemityzmem to przeciez w prostej linii polityczny spadkobierca NSDAP.

    Stąd PiS ani LPR nie są prawicą w rozumieniu politologii. Przestańcie wreszcie ludziom robić wodę z mózgu i zacznijcie używać sformułowań, które opisują rzeczywistość a nie ją kreują. Od samego nazwania PiSu prawicą nie stanie się on nią.

    W Polsce dodatkowym elementem, który wcale nie pomaga przy rozstrzygnięciu o prawicowym rodowodzie czy nastawnieniu stał się stosunek do komunizmu i tych, ktorzy z nim kolaborowali. To błąd. Można mieć partie prawicowe kolaborujące z systemem oraz socjalistycznych niepodległościowców. Z komunizmem tacy wlasnie walczyli. Natomiast obserwujac jak szybko nasza „lewica postpezeerowska” objela stanowiska w Panstwie i z jaka arogancją odnosi sie do Spoleczenstwa zauwazam, ze nie ma z lewica nic wspolnego. Nazwe jedynie.

    PiS i LPR to właśnie takie dwie partie: socjalistyczni niepodległościowcy o roznym (choc ostatnio dość zblizonym) stosunku do roli Kosciola. Mysle, ze latwiej bedzie nam sie rozumiec, jesli porzuci Pan koncept nazywania PiSu prawica. Prawicy – czyli partii konserwatywnych spolecznie i liberalnych gospodarczo w polskim zyciu politycznym praktycznie nie ma (UPR to jest wyjatek ale jak slaby).

    pozdrawiam

    JRA

Skomentuj