Jestem z Układu


Patriotyczni Agenci

KALENDARZ POŚCIGU ZA UKŁADEM
Minęło 339 dni od rozpoczęcia pościgu za układem.
A “UKŁADU” ANI ŚLADU!

Macierewicz nie ma kompetencji fachowych i osobowościowych do robienia tego co mu powierzono. Kompetencji osobowościowych nie ma do pełnienia żadnych funkcji państwowych. Kaczyński popełnił błąd, on mu się odbił czkawką i odbije dalszymi. Premier do spraw, które uważa za wyjątkowo ważne szuka osób posłusznych i uważających zadanie za misję. Oprócz plusów metoda ma dwa minusy. Po pierwsze mogą się pojawić sprzeczności między posłuszeństwem, a poczuciem misji, Po drugie to najłatwiejszy sposób przenoszenia na niższe szczeble i wzmacniania obsesji panujących na szczeblach najwyższych. Obecna ekipa jest najbardziej obsesyjną ze wszystkich, po roku 1989, na drugim miejscu jest rząd Jana Olszewskiego. Pisałem o tym wiele razy. Dodam, że nie jej prawicowy charakter jest powodem mojej krytyki, to mi nie przeszkadza, lecz jej obsesyjność. To uważam za fatalne.

Macierewicz samowolnie powiedział to, co Premier myśli. Obaj swoje poglądy opierają na pogłoskach, czy materiałach, o których pisze prawicowa prasa i internet. Ma z nich wynikać, że pięciu ministrów spraw zagranicznych miało kontakty ze SB, czy z wywiadem. Te służby były bardziej niż inne związane z analogicznymi w ZSRR, choć z czasem związek rozluźniał się, podobnie, jak ogólny nadzór Moskwy nad satelitami. Pośrednio więc współpracujący z SB, czy wywiadem współpracowali z służbami specjalnymi Moskwy. Logicznie rozumowanie jest w porządku, obaj panowie tak myślą. Różnica jest taka, że Kaczyński postępuje jak polityk, a Macierewicz jak polityczny świr. Utrzymał stanowisko, bo Kaczyński tą świrowatość uważa za zaletę w zadaniu które mu powierzył, a ponadto było mu głupio wywalać człowieka, który myśli tak, jak on. To nawet ładna cecha, tu akurat trochę niepolityczna. “Przeprosiny” były też z Premierem uzgodnione, wyrażają pogląd obu.

Przyjmijmy hipotetycznie, na chwilę, że Macierewicz ma rację. Oto pięciu byłych agentów sowieckich służb specjalnych z wielkim zaangażowaniem działa tak, żeby Polskę, jak najdalej odsunąć od politycznego wpływu Rosji, sukcesorki ZSRR i wprowadzić ją za podwójny kordon ochronny NATO oraz Unii Europejskiej. Ci sami ministrowie, obejmując funkcje, są sprawdzani przez służby polskie, którym można, jak się chce, zarzucić, że też kryją agentów, bo same zostały agenturalne, ale i przez służby NATO. I przechodzą lustracje pozytywnie. Więc, albo nie byli agentami sowieckich służb, albo lustratorom NATO to zupełnie nie przeszkadzało.

I właśnie najbardziej ciekawy wniosek nasuwa się, kiedy hipotetycznie przyznamy Macierewiczowi rację. Otóż wynika stąd, że można było być kiedyś współpracownikiem pośrednio także sowieckich służb specjalnych i jednocześnie patriotą polskim dążącym do tego, by kraj na zawsze wyrwać z zależności od Rosji. I także wartościowym, wiarygodnym partnerem Sojuszu Atlantyckiego, ciągle przecież o ostrzu antyrosyjskim. To jest zagadka, dla mistrzów łatwego sądzenia i skazywania. Bardzo niewiele z czasów PRL jest jednoznaczne, to był czas moralnej szarości, dwie barwy nie nadają się do jego oceniania.

Z pośród osób na które padło podejrzenie znam bliżej profesora Skubiszewskiego, ministra spraw zagranicznych w rządzie Tadeusza Mazowieckiego. Chylę przed Panem profesorem głowę, był bardzo dobrym ministrem spraw zagranicznych w naszym rządzie, wielce się przysłużył Wolnej Rzeczpospolitej. Nic i nikt nie jest w stanie rzucić na niego cień. Podobnie, jak na pozostałych, bo wiele dobrego im zawdzięczamy.

213 komentarzy to “Patriotyczni Agenci”

  1. jeffa napisał(a):

    Panie Wołodyjowski!
    Do Pańskiej charakterystyki Pana Bekasa chciałbym dodać drobne uzupełnienie. Otóż Pan Bekas rząd też krytykuje, ale raczej po cichu, gdyż jak sądzę wyznaje zasadę, że wróg mojego wroga jest moim przyjacielem :)))

  2. Andrzej napisał(a):

    Panie Bekas,
    a jednak pojęcie prawicowy jest relatywne. Dla mnie prawicowy kojarzy się z liberalizmem gospodarczym i prywatną włanością środków produkcji. W tym znaczeniu PO jest np. duzo bardziej prawicowa niż PiS balansujący na granicy centryzmu i lewicy. A słowo prawicowiec nie ma dla mnie dla mnie znaczenia, ani negatywnego, ani pozytywnego. Dopiero czynniki dodatkowe związane z np. szeroko pojętą obyczajowością czynia z prawicowca albo szuję, albo człowieka godnego najwyższego szacunku.
    Dla Pana natomiast słowo prawicowy ma charakter wyłącznie pejoratywny, czemu sie zreszta dziwię, gdzyz uważam Pana za prawicowca. Ale widocznie ma Pan tylko takie doswiadczenia. A to juz nie mój problem.

  3. mikey napisał(a):

    Andrzeju, osmielę się nie zgodzić. Liberalizm od jakiegoś czasu kojarzony jest z prawicą, ale moim zdaniem to jest duży bład, wynikający chyba z naturalnej ludzkiej skłonności do myślenia dwubiegunowego. W dziewietnastym i dwudziestym wieku istniały trzy głowne pomysły na urządzenie społeczeństwa: socjalizm, konserwatyzm i liberalizm. Wszystkie trzy mogą być uzgodnione z ideą ludzkiej wolności i z demokracją, ale tylko dwie z nich (socjalizm i konserwatyzm) miały swoje totalitarne wersje. Liberalizm totalitarny nie był nigdy. Ideologie polityczne zmieniaja sie razem z czasami, w średniowieczu wyrażano je w katogoriach teologicznych, potem walki klas, a dzisiaj rozmawia sie o podatkach i małżeństwach homoseksualistow. Pojęcia prawicy i lewicy sa zbyt wąskie i nieuzyteczne, sklaniaja tylko do myslenia w kategoriach czerni i bieli. To takie polityczne maczugi. Opcji politycznych i ich mozliwych kombinacji jest o wiele wiecej, nie trzy, ale pewnie z dziesięć. Dla mnie najblizsza jest PO, ale to wcale nie oznacza, że zgadzam sie z programem tej partii w 100 procentach. Na przyklad nieszczegolnie mi sie podoba jej deklaratywny „konserwatym” i poparcie dla lustracji. Takie gesty jak ostentacyjny slub koscielny Tuska odebrałem wręcz niemiło (choć wcale nie jestem wojującym ateistą). Krotko mowiąc: dyskutujmy o konkretnych rozwiazaniach oraz nie zapominajmy ze istniejące partie polityczne oferuja nam pod tym wzgledem transakcje wiazane i chcąc nie chcą wiekszość z nas (poza zaslepionymi fanatykami) zwykle wybiera miedzy róznymi rodzajami „mniejszego zła”.
    .
    Pozdrawiam.

  4. Andrzej napisał(a):

    Mikey,
    ja też nie ograniczam sie do podziału sceny poltycznej na prawicę ( liberalizm) i lewice (socjalizm). W najproszej wersji do osi lewica – prawica (dotyczącej tylko sfery ekonomicznej) nalezy dodać prostopadłą do niej oś libertarianizm – autorytaryzm (dotyczącą sfery obyczajowo-światopoglądowej). I na takim dopiero układzie współrzędnych umieszczać partie polityczne. Po skrajnej stronie autorytaryzmu: na lewicy będziemy mieli wówczas stalinizm, w centrum zaś faszyzm, na prawicy (liberalizm) rzeczywiscie nie mieliśmy do tej pory totalitaryzmu. Więcej szczegółów na
    scenapolityczna.friko.pl
    Model ten uważam oczywiście też za uproszczony i sądzę, że celowe byłoby wprowadzenie nawet trójwymiarowego układu współrzędnych, ale to zadanie dla specjalistów.
    A co do preferencji politycznych. Rzeczywiście można kierować sie tylko zasadą mniejszego zła. Przykładowo przed wyborami tolerowałem program PiS, gdyż inaczej nie głosowałbym na PO obiecującą koalicję z PiS. Dla mnie najbliższa była jednak UW (ta przed rozłamem), ale demokraci.pl już nie. Siła rzeczy swoje sympatie skierowałem więc na PO, ale obawiam sie, że gdyby wygrała wybory, to teraz na tym forum dośc ostro krytykowałbym jej posunięcia. I to mnie najbardziej chyba odróżnia od fanatyków PiS, którzy bronia do upadłego najbardziej nawet bzdurnych posunięć swoich idoli.

  5. Woody napisał(a):

    Waldi!

    Ta dyskusja dowodzi mojej tezy, ze w Polsce choas (polityczny i chyba wiedzy historycznej). W wielu wypadkach z Toba sie nie zgadzam, bo nie mozesz sie „oderwac” od tego co zrobiles oraz zrozumiec Kaczynskich czy PRAWICY, ale ignorancja z jaka ludzie wypowiadaja sie na temat J. Kuronia, opozycji i Ciebie jest skandaliczna. Prawdopodobnie to skutek wprowadzeniiu do rzadu „ciemniakow” jak G. i „chamowatych” jak L. wiec wydaje sie, ze juz wszystko mozna. Zrozum wiec, ze ludzie chca sie wypowiedziec w kazdej mozliwej formie i chca sie dowiedziec wszystkiego o kazdym, stad chaos. Przestan reagowac emocjonalnie, sluchaj innych i dalej pisz PRAWDE (nie ta Moskiewska) bo jak emocje opadna to tylko PRAWDA zostanie a te „nieoczekiwane konkluzje” znikna jak banki mydlane.

    Wlodek Lipinski, rozrowadzjacy pismo „Robotnik” w Ursusie i okolicach oraz wydawnictw „podziemnych” w sieci ZETO i gdzie sie dalo!

  6. Bekas napisał(a):

    Panie Rycerzu

    Natychmiast wprowadzam monarchię. Co Pan przyjmie przecież z radością?!

  7. Bekas napisał(a):

    Panie Jeffa

    Jak się moje czyta komentarze, to się wie. A Pan chyba czyta. Nie jestem za PiSowym rządem. Miałem nadzieję, że szybko uporządkują bałagan. Niestety, wszystko grzęźnie powoli w bagnie.

  8. Bekas napisał(a):

    Panie Andrzeju.

    Czytam Pański komentarz odnośnie do terminu „prawica” i oczy robią mi się ogromne. Proszę wybaczyć, to niezłośliwie. Myślałem bowiem, że mój komentarz w sprawie definicji prawicy przyjmnie Pan tak, jak trzeba. Czyli jako sarkazm w czystej postaci.
    Sarkazm stąd, że w tej chwili, w odróżnieniu od Pana, prawica jest właśnie w opisany przeze mnie sposób traktowana. Metoda jest prosta. Wyśmiać i oczernić. Nie dyskutować. I są efekty. Proszę poczytać niektóre wpisy na mój temat tu umieszczane.

  9. kryska napisał(a):

    Zaczynam rozumieć Bekasa, ale…
    Bekas: „Jednak czy groziła (radziecka interwencja) czy nie, postępowania Jaruzelskiego za bohaterskie uznać nie mogę”
    – między bohaterem a zdrajcą jest parę innych możliwości

    „Był podporządkowany Sowietom”
    – nikt temu nie przeczy

    „wprowadzał stan wojenny nie w trosce o rodaków i kraj, a w trosce o siebie (i partię)”
    – w 1981 dla wielu Polaków troska o rodaków (ew. przelew krwi) była tożsama z troską o przetrwanie partii. Zmiana ustroju w Polsce dokonała się drogą ugody społecznej (okrągły stół) a nie walki zbrojnej. To źle?

  10. Bekas napisał(a):

    Droga Krysko!

    Jaruzelski bohaterem? Chyba sobie kpisz?! Był sługusem Sowietów. I tyle. Co tu więcej dodawać? Że (gdyby na granicy Ruscy stali) wprowadził stan wojenny i życia Polaków wielu ocalił??? A kto wcześniej się tym samym Ruskim wysługiwał, kto ich politykę realizował??? Czy Jaruzelski zrezygnował z tej zależnosci??? Czy przeprosił Polaków, że politykę Sowietów na nich testował??? Ja sobie nie przypominam. Gdyby jeszcze dało się w PRLu dobrze żyć…
    Poza tym stan wojenny bezkrwawy nie był, proszę o tym pamiętać, a kwestia interwencji Sowietów jest co najmiej dyskusyjna. I nie wiem dlaczego ta wersja jest bezkrytycznie przyjmowana.
    Co do ugody społecznej. Nie bardzo rozumiem, co miałoby to znaczyć. To jest jakaś nowomowa. W rozmowach brała udział strona rządowa (peerelowska) plus wybrani opozycjoniści. O ile mi wiadomo, opozycjoniści przed rozpoczęciem rozmów nie zwrócili się do społeczeństwa z apelem: „Wybierzcie przedstawicieli, którzy mają rozmawiać z PZPRem”. PZPR też tego nie zrobiła. Przynajmniej ja sobie tego nie przypominam. Więc była to ugoda nie społeczna, a zawarta między stronami rządową i opozycyjną. I teraz właśnie trwa powolne dochodzenie, jakiej treści ta ugoda była. Stąd takie nerwowe ruchy byłych opozycjonistów i byłych rządowców.

    A`propos tych ruchów. Pozwalam sobie podać link do artykułu w NCzasie! o lustarcji w Rumunii. U nas, jeśli nie tak samo, to jest podobnie.
    Hmmm…..nie podam. Nie ma go w wersji online. Szkoda. Ale Krysko, kup sobie ten jeden raz NCzas! i przeczytaj artykuł. Jest na stronie XXIV i ma tytuł: „Lustracyjne żniwa”. Bardzo ciekawy.

  11. kryska napisał(a):

    Prawie sie porozumieliśmy Bekasie? :)
    piszesz: „była to ugoda nie społeczna, a zawarta między stronami rządową i opozycyjną”
    – oczywiście
    „Jaruzelski nie był bohaterem”
    – oczywiscie (choć ja go zdrajcą nie nazywam)
    Wprawdzie generał wziął na siebie całą winą za stan wojenny i nie raz przepraszał skrzywdzonych, ale to drobny szczegół.
    Chyba skończymy na razie tutaj, bo Gospodarz daje już nam nowe powody do dyskusji ;)

  12. Bekas napisał(a):

    Teraz pozostaje już tylko na kawę się umówić, Krysko:-)))

  13. johndoe napisał(a):

    galopujący major Says:
    wrzesień 1st, 2006 at 3:58 pm

    >johndoe albo dyskutujemy albo przeinaczamy czyjes poglady.
    >Żadna Zawadzka mnie mnie interesuje chciałem dyskusje wykształconej >feministki z Korwinem. Wystarczyłaby Środa , dyskusja filozofa z filozofką.

    za moich czasow doktorantem mogl zostac jedynie magister, wiec czlowiek, co by nie bylo, wyksztalcony. byc moze dla feministek jest jakis ITS czy ITN, dzieki ktorym moga blyszczec takie polmozgi jak pani Zawadzka. dlaczego feminizm jest utozsamiany z Sroda? to raz. a dwa, to dja szanse panu JKM, on jest chyba tylko magistrem.

    >johndoe rozmowa o wszystkich zmiennych polityki zagranicznej zabrałaby nam kilka lat zycia….

    jezeli dla Ciebie woda wokol Kuby czy Korei jest tylko malo znaczaca zmienna to faktycznie nie porozmawiamy.

    ps. do Andrzeja
    chodzilo mi dokladnie o 38 rownoleznik. taki skrot myslowy /ostatnio szalenie modny/. liczylem na inteligencje czytajacych.

Skomentuj