Jestem z Układu


Reformy wedle sił.

LICZNIK PREZYDENCKI:
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało 821 dni.

Reformy gospodarcze to nie jest dziś konieczność przed którą wszystko inne musi ustąpić, która musi być spełniona szybko, bez względu na koszty, także koszty polityczne. Dziś nie jest rok 1989, gdy taka konieczność rzeczywiście istniała i bardzo mocno liczył się czas. Czas zawsze się liczy, ale na ogół służy temu by się wszystko nie działo naraz i tylko w rzadkich, przełomowych momentach jest inaczej. Dzisiaj kwestia reform; w gospodarce, czy w służbie zdrowia musi być rozpatrywana w kontekście całej sytuacji politycznej. To nie sztuka zaproponować reformy, którym przyklaśnie ta, czy inna grupa społeczna, ta czy inna część elit i polec na nich nie zrobiwszy niczego, czy co gorsza stworzywszy warunki dla politycznej destabilizacji i okazję dla populizmów; lewicowych, prawicowych, czy szaleństw w stylu IVRP. Nie wolno otworzyć ponownie drogi do politycznej destabilizacji i do autorytarnej przebudowy ustroju, co obserwowaliśmy w latach 2005-2007. To jest niemniej ważne niż reformy.

Piszę to pod wpływem nieoczekiwanie dużego rozgłosu wokół podania się do dymisji  wiceministra finansów Stanisława Gomułki. Moim zdaniem reakcje na tę dymisję są przesadne, najczęściej dyktowane interesem politycznym, bo jest okazja, żeby przywalić rządowi Tuska, a częściowo też histerią i takim reformatorskim pięknoduchostwem. O co poszło niewiadomo. Są różne spekulacje. Moim zdaniem Stanisław Gomułka, człowiek niezmiernie ambitny, uznał, że nie może łączyć swego nazwiska z robieniem tego, co Premier uważa za możliwe do zrobienia, a co jest znacznie poniżej jego oczekiwań. I być może poniżej tego, co wartoby robić bez wielkiej zwłoki dla trwałego rozwoju gospodarki. Rzecz w tym, że między warto, a można istnieje różnica. Zachowania Gomułki nie mogą być papierkiem lakmusowym tego, czy rząd w sprawach gospodarki działa znakomicie, czy fatalnie, a z jego dymisji nie można od razu wyciągać wniosku, że jest to drugie.

Platforma Obywatelska, jako główna siła rządząca znajduje się dziś w skrajnie antyreformatorskim otoczeniu, jeżeli chodzi o szeroko pojęte reformy ekonomiczne i socjalne. Nie ma u swego boku równie reformatorskiego koalicjanta. Jej gigantyczne poparcie to nie jest mandat na reformy, to oczekiwanie, że PO da ludziom oddech od zmian, że pozwoli się cieszyć i korzystać, ze złotego wieku w kraju po wejściu do Unii, że nie dopuści z powrotem do władzy budowniczych IVRP, których odrzucono ze wstrętem i ulgą. W opozycji PO ma naprzeciw siebie PiS, zażartego wroga tej partii, a także całej rzeczywistości kształtowanej od 1989 roku, w której poprawianiu partia Kaczyńskich nie widzi interesu. Platforma nie może liczyć na współpracę z PiS, czy nawet na zrozumienie, w przedsięwzięciach, choćby najbardziej potrzebnych, które mogą wywołać niezadowolenie społeczne i które wobec tego można wykorzystać dla niszczenia PO. Z tych samych względów Platforma nie może liczyć na zrozumienie ze strony Prezydenta, który tylko formalnie jest prezydentem Polski, a faktycznie ciągle funkcjonariuszem partii raportującym do brata. Wreszcie Platforma nie może liczyć na wsparcie SLD, który coraz bardziej maszeruje na lewy populistyczny skraj. Poczynania rządu można sensownie i sprawiedliwie krytykować tylko przy uwzględnieniu takiego właśnie otoczenia. Ono na falę reform radykalnych nie pozwoli, tylko na mozolnie robione zmiany częściowe, rozłożone w czasie, mało widowiskowe, czasami nieskuteczne. Rząd jest w sytuacji szukania dla swoich zamierzeń bardzo wąskich ścieżynek w terenie pełnym zasadzek i pułapek. Dziś jest czas reform mierzonych siłami, a nie zamiarami.

Ważne, by sam nie stwarzał nowych. I tutaj pojawia się sprawa prezydenckich ambicji Donalda Tuska. Każdemu nasileniu krytyk rządu towarzyszy pojawianie się argumentu, że paraliżuje go zdecydowanie premiera, by kandydować w wyborach prezydenckiech i do tego czasu utrzymać wysokie notowania swojej partii i jego samego. Zachowania Tuska i jego otoczenia raczej potwierdzają, że takie zdecydowanie istnieje. Gdyby tak rzeczywiście było, to byłoby bardzo niedobrze. Lepiej, gdyby Premier powiedział wyraźnie, że chodzi mu o to, by rządzić w Alejach Ujazdowskich do końca kadencji i dłużej. Bo można głosić, że ambicje prezydenckie nie wpływają na bieżące rządzenie krajem, a nawet wierzyć w to, ale to nieprawda. Jeżeli do niezależnych od Platformy ograniczeń politycznych w jakich działa dojdą strachy, żeby Premier, przyszły kandydat na prezydenta, Broń Boże czymś nie podpadł publiczności, to po następnych wyborach najprawdopodobniej nie będzie ani prezydenta Tuska, ani rządu Platformy Obywatelskiej. 

185 komentarzy to “Reformy wedle sił.”

  1. Bernard napisał(a):

    Znalezione w internecie (czy może ktoś się orientuje co może w praktyce oznaczać „KE” i „meld ewid”.
    .
    pozdrawiam
    Bernard
    .
    .
    Imiona JERZY KAROL
    Nazwisko BUZEK
    Nazwisko rodowe
    Data urodzenia 03.07.1940
    Imię ojca PAWEŁ
    Imię matki BRONISŁAWA
    Miejsce urodzenia ŚMIŁOWICE
    Znany też jako:
    Wynik postępowania lustracyjnego
    .
    Rzecznik Interesu Publicznego postanowił nie uwzględnić wniosku posłów A. Słomki i T. Karwowskiego o wystąpienie do sądu z wnioskiem o wszczęcie postępowania lustracyjnego wobec J. Buzka. Postanowieniem z dnia 2 września 1999 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie (sygn. akt VAL 32/99) utrzymał w mocy postanowienie Rzecznika Interesu Publicznego o odmowie wystąpienia z wnioskiem o wszczęcie postępowania lustracyjnego.
    Pełnione funkcje publiczne Nazwa funkcji : Poseł, Parlament Europejski
    .
    .
    Informacja o dokumentach wytworzonych przez organy bezpieczenstwa Informacje zawarte w dokumentach organow bezpieczeństwa
    .
    W dn. 16.11.1981 r . zarejestrowany pod nr 47524 przez Wydz. III SB Gliwice, w dzienniku rejestracyjnym jako kategorię zapisano „meld. spraw.” [meldunek sprawdzeniowy?], 17.09.1985 r. mat. przekwalifikowano na K westionariusz Ewidencyjny [KE] o krypt. „Negocjator” . W dn. 8.08.1986 r. KE przekazano do Wydz. V-1 RUSW Gliwice, a następnie do Wydz. XI Dep. I MSW. Materiały po zwróceniu zostały zniszczone jako bezwartościowe. Zapis w dzienniku rejestracyjnym WUSW Katowice, karta E-16 z kartoteki odtworzeniowej Biura „C” MSW.
    .
    W dniu 27.08.1986 r. zarejestrowany pod nr 97987 przez Wydz. XI Dep. I MSW w kategorii zabezpieczenie. 09.10.1989 r. – zdjęto z ewidencji-rezygnacja . Zapis w dzienniku rejestracyjnym MSW, ZSKO-88.
    .
    Akta paszportowe EAGL 110980, EAGL 54116, PP 503040.

  2. dark side napisał(a):

    Glosie,
    Po pierwsze ja zupelnie nie rozumiem tego kodu:
    „Raczej powinniśmy zacząć się zastanawiać jak przetrwać w żółtej fabryce Orion wzniesionej w strefie strukturalnego bezrobocia. Powinniśmy także zastanowić się nad napływającymi do Polski ping-pognami z ich tandetą ofertą dla prowincji i trochę lepszą dla miast. ”
    Co to jest zolta fabryka Orion i ping-pongi?- to pytanie ktore drazy mi umysl :)
    .
    Po drugie nie mamy co marzyc o konkurowaniu z krajami azjatyckimi jako rynek pracy produkcyjnej. W wolnych strefach ekonomicznych ,gdzie produkuje sie wiekszosc dobr sprzedawanych tanio na naszych rynkach; pracownicy pracuja po 12 godz. 7 dni w tygodniu za grosze, spia w fabryce na betonie upakowani jak sledzie w puszce,przy czym dzieci pracuja w takich samych warunkach jak dorosli tylko zarabiaja mniej. Wiekszosc robotnikow rekrutuje sie z rolnikow pozbawianych ziemi na skutek reform. Nie wiem jakie reformy chcialbys wprowadzic w Polsce, zebysmy mogli tu konkurowac pod wzgledem ceny.
    Uwazam, ze wogole nie powinnismy zmierzac w tym kierunku. Rowniez dlatego, ze ten kierunek nie ma przyszlosci- jest jeszcze kilka krajow azjatyckich, ktore sa tanie, w innych place musialy wzrosnac. Po wyczerpaniu sie taniego kapitalu ludzkiego a Azji zostanie Afryka, a to jest bardzo trudny rynek pracy – nigdy nie osiagnie sie tam azjatyckiej wydajnosci.
    Tak czy inaczej u nas do produkcji, w tym rolnej musimy doplacac i chronic swoj rynek, swoj kapital (takze ludzki) i potencjal. Wszystkie kraje rozwiniete to robia.

  3. Andrzej napisał(a):

    Nie trafia mi do przekonania pogląd, że sprawne rządzenie polega na zaniechaniu… rządzenia. Sprawność działania miałaby polegać na bezczynności, a próby (choćby) działania to tylko “bicie piany” !?

    A kto pisze o zaniechaniu rządzenia? Rządzenie to przede wszystkim administrowanie państwem. Niezależnie od tego na rządzących spoczywa obowiązek tworzenia dobrego prawa. Była już na tym blogu mowa, ze obecna sytuacja w państwie nie wymaga wprowadzania natychmiastowych, rewolucyjnych zmian. Należy skoncentrować się na usprawnianiu tego co już jest. Te całe reformy o których mowa obecnie to potrzeba uporządkowania finansów państwa. Na czym ma to polegać? Na ograniczaniu rozdawnictwa, czego nikt nie lubi. Forsowanie prób takich reform, wobec pewnego prezydenckiego veta, to byłoby strzelanie we własną stopę. W oczach opinii publicznej wyglądałoby to tak, ze wredny Tusk chce społeczeństwu coś zabrać, a dobry wujaszek – pisowski prezydent na szczęście temu zapobiega. Pewna droga do przegrania wyborów. Na SLD w takiej sytuacji absolutnie nie ma co liczyć. Oni tez wolą być dobrym wujkiem.

  4. Andrzej napisał(a):

    Dark side
    czemu ma służyć stwierdzenie, że PO to partia bezideowa i co to właściwie wg Ciebie znaczy? Bo mnie się wydaje, że zastosowałaś pojęcie-wytrych o jak najbardziej pejoratywnej wymowie po to tylko aby zdyskredytować jakieś ugrupowanie.
    Jeśli chodzi o pluralizm na scenie politycznej. Czy uważasz, że jeśli do Sejmu dostanie się dodatkowo LPR, Samoobrona, jakaś partia gamoni i krasnoludków czy przyjaciół piwa to wpłynie pozytywnie na kształt tej sceny? Nie sądzę, aby coś radykalnie zmieniło się pod tym względem w Polsce od początku lat 90-tych. Owszem straciły znaczenie egzotyczne ugrupowania, ale tylko na wskutek wprowadzenia określonych progów wyborczych.
    Twoje rozważania dotyczące natomiast rzekomych skrajnie liberalnych rozwiązań forsowanych przez PO trącą mi coś za bardzo socjalizmem. Nie wchodzę w to.

  5. głos zwykły napisał(a):

    Narciarzu2
    Chodziło mi głównie o amerykański przemysł samochodowy. Detroit. Chrysler. Ford. GM. Versus Toyota.

  6. dark side napisał(a):

    Narciarzu,
    Zrobiles piekne wprowadzenie do teorii klas, ktora zamierzalam uraczyc glosa. darowalam mu ta przyjemnosc, bo pewnie jak kazdy nowoczesny wyksztalcony czlowiek czytal dziela zebrane Marksa. Jesli nie czytal to znajdzie w wikipedii.
    Teoria sie nieco zestarzala, w tym sensie, ze konsumpcja znacznie przebila produkcje. od wlascicieli srodkow produkcji (wystepujacych jako klasa posiadajaca u Marksa) znacznie wieksza role odgrywaja wlasciciele srodkow konsumpcji. ciezar spoleczno polityczny nie jest polozony na produkcje- tylko na konsumpcje. Cale rzesze ludzi zajmuja sie wymyslaniem nowych produktow i sposobow konsumowania. wstydliwy etap produkcji, podobnie jak etap niszczenia jest spychany do cienia swiadomosci spolecznej. Liczy sie juz tylko Kupno. Przy czym sprzedaje sie coraz czesciej idee i marzenia, nie produkty. Na tym budowana jest tozsamosc Marki.Wystarczy porownac stare reklamy (sprzed 5, a nawet 2 lat) z dzisiejszymi. Na reklamach zadko juz wystepuje sprzedawany produkt. ich poziom abstrakcji jest znacznie wyzszy, pokazuje sie pewna impresje, odczucie, skojarzenie.

  7. głos zwykły napisał(a):

    dark side,
    Fabryka „Orion” to symbol wyzysku Japońskich, Koreańskich fabryk w strefach strukturalnego bezrobocia w Polsce (długie godziny pracy, wysokie wymogi co do tempa pracy, złe traktowanie). Management fabryki jednak zamiast korzystać z seksu z robotnicami jak w fabrykach Frito Lyse i innych, chodzi regularnie raz w tygodniu do burdelu w lokalnej mieścinie. Natomiast ping-pongi to Chińczycy!
    http://www.gazetawyborcza.....12383.html
    Chińczyk w Polsce nie umiera
    Natomiast jeśli chodzi o konkurowanie to raczej miałem na myśli Hindusów w dziedzinach telekomunikacji i centrów obsługi klienta, Koreańczykach Południowych oraz Japończykach. Zdaję sobie sprawę, że w przemyśle produkcji dywanów, albo trampek Nike nie można z Azjatami z Pakistanu i Chin konkurować.

  8. Arek napisał(a):

    Gospodarz zapytał: „wskaż reformy, które są zgodne z poglądami koalicji, które nie zostana zawetowane przez prezydenta, a jesli będa to znajdą poparcie SLD”.
    Niestety nie wskażę, bo nie wiem jakie są poglądy koalicji. Kampanie wyborcze to coraz bardziej ściema, interesują mnie projekty reform. Jak PO je przedstawi to wtedy będę mógł sobie wyrobić o nich zdanie. „PO owocach ich poznamy”. Będę też mógł wyrobić sobie zdanie o prezydencie i SLD. Okaże się czy LK jest prezydentem wszystkich Polaków czy też tylko PiS. Będzie to być może atut Tuska w wyborach i szansa na zakończenie epoki Kaczyńskich.

  9. narciarz2 napisał(a):

    Chodziło mi głównie o amerykański przemysł samochodowy
    Tak tez myslalem, ale staraj sie mniej uogolniac, albo wejdz na taki poziom ogolnosci, jak moj ostatni wpis. Jesli chodzi o konkrety, to na przemysle samochodowym sie nie konczy. O ile zreszta slyszalem, ten przemysl to byla oaza socjalizmu w kapitalizmie, i miedzy innymi dlatego mial on klopoty. Mial, bo nie wiem, czy nadal ma. Troche sie wygrzebuje tu i owdzie.

    Zwracam tez uwage, ze ten przemysl przerobil caly narod na narod pozeraczy benzyny. Teraz politycy mowia „american addiction to oil”, zamiast pokazac palcem winnego. To „uzaleznienie” to tez obrzydliwa manipulacja pojeciowa.

  10. narciarz2 napisał(a):

    Glos, „pewnie jak kazdy nowoczesny wyksztalcony czlowiek czytal dziela zebrane Marksa”.
    Ja nie jestem wyksztalcony. Jednak czytalem krotkie strzeszczenie w Dziennikach Gwiazdowych Lema. Moze pamietasz: planeta, na ktorej Tyrałowie zostali zastapieni przez maszyny, wiec nie mogli kupowac produktow, bo nie mieli pieniedzy, bo nie pracowali. Wyjsciem z sytuacji okazalo sie przerobienie wszystkich, i robotnikow i kapitalistow, na gladkie okragle placuszki.

    Natomiast co do Kupna, to sie zgadzam. Rozmawialismy tu o jakosci wyksztalcenia. Ty zes ubolewala nad jakoscia. Natomiast teraz do dyskusji wyksztalcenia ja chcialbym dolozyc taka mysl: nowoczesny system ksztalcenia ma za zadanie ksztalcic konsumenta, a nie obywatela. Tak sie dzieje tutaj w USA, i tak sie musi dziac w Polsce. Bez konsumpcji nie ma gospodarki. Konsumpcja jest obowiazkiem obywatelskim i patriotycznym. Konsumpcja, a nie glosowanie. Na tym polega Postep.

  11. głos zwykły napisał(a):

    Andrzej
    Była już na tym blogu mowa, ze obecna sytuacja w państwie nie wymaga wprowadzania natychmiastowych, rewolucyjnych zmian. Należy skoncentrować się na usprawnianiu tego co już jest. Te całe reformy o których mowa obecnie to potrzeba uporządkowania finansów państwa.
    Ściśle rzecz biorąc gospodarz blogu takie poglądu głosi, ale niekoniecznie muszą wychodzić na przeciw rzeczywistej rzeczywistości. Pan Waldemar Kuczyński po prostu uważa, że UW i AWS tak dobrze urządziły Polskę, a SLD tylko cóś tam dorzuciła. Chwast natomiast został zadeptany w PORĘ. ŻE, ŻE, ŻE tutaj już nic się po prostu poza malowaniem paznokci i rzęs nie da się poprawić. Ja natomiast uważam że jak zajmiemy się tylko kosmetyką, to będziemy mieli tylko umalowaną małpę. Z alternatywy malowana i niemalowana małpa wolę tą drugą, bo nie przepadam za cyrkiem.
    Natomiast jeśli w PO panuje przekonanieTe całe reformy o których mowa obecnie to potrzeba uporządkowania finansów państwa.Co jednak trochę kłóci się z tym, że głosili potrzebę deregulacji i usunięcia durnych przepisów w wszystkich dziedzinach rodzimej legislacji, reformy służby zdrowia, oraz ostatnio szkolnictwa wyższego i w ogóle szkolnictwa. Ale powiadam, jeśli panuje takie przekonanie, że ograniczanie wydatków to wszystko co powinni zrobić, to niewątpliwie mamy do czynienia z ludźmi o ograniczonych horyzontach. Osobiście zaczynam powątpiewać czy prowadząc taką politykę doprowadzą do reformy finansów publicznych, zbudują więcej niż 25 km autostrad rocznie, oraz 25% potrzebnych stadionów i zaplecza potrzebnego na EUROKLAPĘ 2012. Z tego co wiedzę to w ogóle zapowiada się wszech klapa. A jej jedynym wytłumaczeniem będzie, że prezydent by i tak zawetował wszelkie inicjatywy ustawodawcze i inicjatywy reform w każdej możliwej dziedzinie.

  12. Arek napisał(a):

    Administrowanie: skoro władza ma tylko administrować krajem (tzn. gasić społeczne pożary) to może zlikwidujmy instytucję demokratycznych wyborów. Niech rząd tworzą coroczni najlepsi absolwenci jakiejś najlepszej szkoły zarządzania. Będzie taniej, rzeczowiej, spokojniej i mniej cynicznie. Każdy zajmie się swoimi sprawami, w końcu zarządzanie krajem będzie w najlepszych rękach.
    ———-
    Pluralizm przy niższym progu dla partii: na początku lat 90. było duże rozdrobnienie w sejmie i nie było tylu kalkulacji a reformy szły.
    Teraz mamy dużą partię rządzącą i dużą partię opozycyjną i nastąpił paraliż władzy. Wniosek z tego taki, że za wcześnie na stabilizację na scenie politycznej, a obecna wcale nie jest korzystna. Pisanie, że przy niższym progu w sejmie byłaby partia przyjaciół piwa czy gamonie nie jest do końca prawdą. Byłyby może UPR, Partia Konserwatystów (Polska XXI?), Forum Liberalne, Partia Kobiet, Demokraci czy SDPL, Partia Zielonych, czyli środowiska ludzi ideowych, z mocnymi, uczciwymi poglądami. U nas mają być zmarginalizowani bo nie dostaną milionów na kretyńskie spoty i bilbordy a próg wyborczy podniesiono zbyt radykalnie?
    ———-
    Wyzwania dobec władzy: korzystam ostatnio dużo z usług służby zdrowia (małe dziecko) a wkrótce zainteresuję się jakością polskiej edukacji. Stwierdzam, że powodów do reform (;-)) jest bardzo dużo. Zależy mi na odważnych rządach myślących perspektywicznie. Platforma zastąpiła PiS u steru i to na niej spoczywa odpowiedzialność przygotowania takich projektów, by była maksymalna szansa ich zrealizowania. PiS zasłaniał się swoimi przystawkami, PO zasłania się opozycją. A praktyka jest taka, że minister rzuca jakiś wymyślony na prędce pomysł i obserwuje reakcję opinii publicznej. A że pomysły są często głupie (jak te minister Hall) to i nic nie wędruje do sejmu.

  13. dark side napisał(a):

    Narciarzu,
    Dzienniki Gwiazdowe Lema to faktycznie klasyka :) Nie pamietam jednak tej bajki. Moje pierwsze zetkniecie z kapitalizmem stosowanym to gra workraft, gdzie zakladalo sie panstwo, rozwijalo gospodarke i prowadzilo wojny. Ciagi przyczynowo-skutkowe dzialaly bez zarzutu z wyjatkiem jednego: zeby miec pieniadze na wojsko, najkorzystniej bylo zalozyc hodowle swin – swinie bowiem jako jedyne byly przerabiane bezposrednio na zloto. Caly moj kraj pokrywaly wiec swiniarnie.
    Mam nadzieje, ze znajde chwile dzis lub jutro, zeby kontynuowac rozmowe o edukacji, bo przyszly mi do glowy nowe argumenty.

  14. Lex napisał(a):

    „…Te całe reformy o których mowa obecnie to potrzeba uporządkowania finansów państwa….”
    A ja przypominam sobie również, że także:
    – reforma służby zdrowia,
    – reforma systemu emerytalnego, a zwłaszcza likwidacja przywilejów w tym zakresie,
    – reforma systemu podatkowego (akurat to się mieści w pojęciu porządkowania finansów państwa ),
    – reforma systemu administracyjnego (odchudzenie administracji i likwidacja zbędnych organów i organizacji),
    – reforma systemu finansowego ( to też porządkowanie finansów państwa),
    – prywatyzacja.
    I to w trybie pilnym, bo sytuacja dramatyczna a zaniedbania wieloletnie.
    To tak, na szybko przypominając sobie z czym PO szedł do wyborów. Do tego jeszcze: okręgi jednomandatowe ( to akurat rozumiem: PSL jest przeciw), zmiana systemu finansowania partii politycznych itd. itd. Bardziej ode mnie uważni i wprawni obserwatorzy życia politycznego w kraju to i owo mogliby do tej listy dołożyć.
    Jeżeli za całą filozofię rządzenia D.Tuska i PO ma wystarczyć: nie róbmy nic bo cokolwiek byśmy nie zrobili to Prezydent zawetuje – to ….. ręce opadają.
    PS. Psuć państwo można na wiele sposobów: rządząc jak SLD i PiS
    ( pamiętamy, pamiętamy), ale także jak PO+PSL.

  15. głos zwykły napisał(a):

    Przekonanie o złej sytuacji USA wyniosłem m. in. z filmu: „Ukryta strategia” w orginale „Lions for Lambs” w reżyserii Roberta Redforda. Film jak sądziłem jest reprezentatywny jeśli chodzi o obecne poglądy amerykańskiej postępowej lewicy.
    A w nim takie rodzynki jak krytyka polityki wojennej Busha i wykład o postawie obywatelskiej wplecione w dialog wykładowcy (R. Redforda) i studenta:
    Róbcie notatki i zadawajcie pytania.
    Zacznę od dobrych wieści.
    Z Al-Kaidy i Talibów pozostały|małe wilcze watahy.
    Nie wierzcie w to,|co czytacie w gazetach.
    Siły wroga zostały zdziesiątkowane
    i są o wiele mniejsze|/niż na początku operacji.
    To były dobre wieści.
    A teraz złe wieści.
    Jeszcze nie nadepnęliśmy im na gardło.
    Jeszcze nie skończyliśmy.
    Im dłużej tak jest,|/tym trudniej nam idzie.
    Pamiętajcie co powiedział von Clausewitz:
    „nie należy prowadzić długich działań|wobec tego samego wroga, bo…”
    dostosuje się do twojej taktyki”.
    Dostosuje się do twojej taktyki.
    Zgadza się.

    {…}
    Nauki polityczne.
    Jedyne co je łączy z nauką|to psychologia tego,
    ile gówna połkną wyborcy zanim zauważą.
    Jest to nauka o tym, jak wygrać.
    Nie chodzi o to jak rządzić,|jak ulepszać ludzi,
    tylko chodzi o to, jak wygrać.

    Mam zostać kongresmanem?
    To jest coś większego.
    Będę kolejnym kawałkiem gówna|jakich wiele w Waszyngtonie.
    Ci którzy piszą nasze ustawy.
    Będę frajerem,|który czesze włosy jak pozostali.
    Będę facetem, który nic nie mówi,|ale który nie przestaje gadać.
    Będę facetem,|który prawi o morałach,
    a asystentka będzie mnie obciągać|pod stołem.
    Proszę bardzo.
    Zdefrauduję milion i będę płakał|jak pastor w telewizji, gdy mnie złapią.
    Ilu nie zostaje nigdy złapanych?
    Jeśli to jest coś większego|/niż bycie zwykłym Kowalskim z dobrą pracą,
    to ja to pieprzę.
    Właśnie tu mnie pan zgubił.
    Prawie mnie przekonałeś.
    Prawie mnie przekonałeś.
    O czym?
    Że naprawdę masz pojęcie|o czym mówisz.
    Jesteś dobry ze słowami, Todd.
    A te słowa byłyby lepsze,|gdyby biło w nich życie.
    Jeśli wynikałyby z doświadczenia.

    Gdybyś zapukał do czyjś drzwi,|zaklejał koperty
    albo wziął udział w publicznym zebraniu.
    Gdybyś zrobił coś znaczącego,|ryzykując sobą.

    {…}
    Czy demokracja jest żartem?
    Czy prawa obywatelskie są żartem?
    Nauczmy licealistów maszerować,|by najeżdżali sąsiadów.
    Zgubią się po drodze.
    73% maturzystów w Kalifornii nie wie,|jaki kraj graniczy ze stanem Minnesoty.
    A ty wiesz?
    77% wszystkich maturzystów nie potrafi|podać nazwisk senatorów swojego stanu.
    50% ośmioklasistów nie potrafi czytać|i liczyć na poziomie ósmej klasy.
    Gdy 25% naszej siły roboczej nie pracowało,|nazwaliśmy to Wielką Depresją.
    Jak nazwiemy te 50% uczniów?
    Jeszcze Większa Depresja”?
    {…}
    Ale niestety w tym kraju|nie stajemy na wysokości zadania.
    Chyba że jest pobór do wojska.
    {…}
    Na co ci Mercedes za 90 tysięcy,
    jeśli w baku brakuje paliwa,
    a jakość ulic i autostrad
    stacza się do poziomu trzeciego świata?
    Jeśli twoje tyrady na temat Kongresu|i polityki są prawdą,
    jeśli sytuacja jest taka zła|jak ją opisujesz,
    a tysiące amerykańskich żołnierzy|ginie każdego dnia,
    to powiedz mi jak ty możesz|cieszyć się przyjemnym życiem?
    Rzym płonie, synu.
    Problemem nie są ci, którzy to rozpętali,|bo dla nich nie ma nadziei,
    ale to my jesteśmy problemem.
    My wszyscy,
    którzy nic nie robimy,
    którzy bezmyślnie się bawimy.
    Staramy się manewrować wokół płomieni.
    A na świecie są ludzie, którzy każdego dnia|walczą o lepszy stan rzeczy.
    Lepiej spróbować i ponieść porażkę|niż wcale nie próbować?

  16. narciarz2 napisał(a):

    Dark:
    skoro przyszly argumenty, to dyskusja musi trwac. W miedzyczasie podam Ci taka obserwacje: do mojej skrzynki pocztowej co i rusz przychodza rozmaite materialy z rozmaitych duzych sklepow zachecające do zakupow. Dosc czesto na kopercie jest napisana taka mądrosc: „im wiecej wydasz, tym wiecej oszczedzisz” (a w srodku mają byc szczegoly). Szczegolow nie znam, bo koperty wrzucam do pudelka z makulaturą. Niemniej jednak, haslo ma fundamentalne znaczenie poznawcze i spoleczne. Po to, zeby ludzim takie hasla wchodzily do glow, trzeba te glowy najpierw oproznic. Tym wlasnie zajmuje sie system edukacji i wychowania traktowany jako calosc: kino, telewizja, internet, itp. Najmniej winne sa uniwersytety i szkoly. Jednak nowoczesny system edukacji coraz mniej polega na przezytych instytucjach. Role szkol przejmuja nowoczesne media elektroniczne. W Polsce tez.
    .
    Drugą rolą edukacji jest uczenie patriotyzmu. Nowoczesny patriotyzm rozumiemy jak nastepuje: na kanapie siedzi okaz rodzaju meskiego z duzym brzuchem i butelką piwa i po kazdym strzelonym golu krzyczy „zwyciezylismy!” Na tak rozumiany patriotyzm wydawane sa miliardy, organizowane sa olimpiady, zas politycy przyjmuja sportowcow. Tak rozumiany patriotyzm wspomaga konsumpcje, poniewaz (a) piwo tez towar, oraz (b) w czasie meczow nadawane są reklamy.
    .
    I ostatnia obserwacja. Nowoczesne spoleczenstwo opiera sie na klamstwie. Klamstwo jest wszechobecne, choc nauczylismy sie go nie dostrzegac. Jednak wystarczy otworzyc oczy i zaraz zobaczymy jakies klamstwo. Najswiezszy przyklad widzialem dzis rano. Jechalem rowerem do pracy. Na placyku przed sklepem stala duza ciezarowka z napisem „Budweiser. Crisp and refreshing.” Gdyby piwo rzeczywiscie „odswiezalo”, to nie byloby zakazu prowadzenia samochodu po spozyciu. Jednak piwo nie „odswieza”, tylko oglupia i spowalnia reakcje. Wszyscy to wiedza, jednak klamstwo wypisane wielkimi literami malo kogo uderza poza nielicznymi wyrzutkami spoleczenstwa.
    .
    Po to jest edukacja i wychowanie, zeby nie zauwazac takich klamstw, odswiezac sie piwem, konsumowac, i byc patriotą. Na tym polega postep i nowoczesnosc zarowno w Polsce jak tez w USA.

  17. Zofia napisał(a):

    Lex,
    dużo piszesz o prywatyzacji a, a właściwie, ze jej nie ma.
    Zapraszam Cię więc do internetu, na strony ministerstwa skarbu państwa:
    http://www.msp.gov.pl/ind.....38;id=4036
    tam zaproszenie na konferencje dot. planu prywatyzacji.
    Będzie można ją śledzić bezpośrednio przez internet.
    ***
    Ja zrobiłam u siebie w blogu (stuknij kursorkiem w moje imię) wykaz działań prywatyzacyjnych w transporcie, gospodarce morskiej i energetyce, jakie podjął resort od stycznia tego roku.
    Jednak coś sie w prywatyzacji dzieje.

  18. narciarz2 napisał(a):

    Na razie dobranoc.

  19. Mawar napisał(a):

    Bernard
    „Znalezione w internecie, czy może ktoś się orientuje co może w praktyce oznaczać “KE” i “meld ewid”.

    Nic groźnego, „KE” to po prostu kwestionariusz ewidencyjny, procedura quasi-operacyjna czy raczej sprawdzeniowa SB polegająca na kontroli, czy wróg ludu, którym się kiedyś esbecja zajmowała i który miał porzucić drogę przestepczą istotnie to uczynił, czy też przypadkiem ponownie, po cichu i ukradkiem, nie obala ustroju. A jeśli chodzi o „meld. ewid”. to nie wiem, ale najprawdopodobniej chodzi o „meldunek ewidencyjny”, który ma związek z procedurą „KE”. Możliwe że w ten sposób terenowe placówki SB informowały WUSW lub SUSW co dany opozycjonista robi.

  20. głos zwykły napisał(a):

    Jednak coś sie w prywatyzacji dzieje.
    Tak jest wyprzedają głównie resztówki akcji…

  21. Zofia napisał(a):

    Głosie,
    a po co resortowi taki balast? Dawno trzeba było to zrobić.
    Poza tym to też są pieniądze do budżetu państwa.
    Grosik do grosika a uzbiera sie wcale nie mała sumka.

  22. głos zwykły napisał(a):

    Ja jestem za prywatyzacją. Ważne jest jednak, aby zacząć prywatyzować, także duże strategiczne przedsiębiorstwa jak kopalnie, elektrownie etc. Im państwo będzie miało mniej własności tym lepiej.

  23. Lex napisał(a):

    Zarzut zaniechania w prywatyzacji odwołam po 22.04. br kiedy się okaże co w tym 4-letnim planie prywatyzacji jest. Póki co z większych planów prywatyzacyjnych, o których słyszałem to prywatyzacja (częściowa) Katowickiego Holdingu Węglowego ale do samej prywatyzacji KHW jeszcze daleko i poczekajmy czy do niej dojdzie, bo jak słyszę są jakieś przepychanki ze związkami górniczymi co do podziału/przydziału akcji pracowniczych.
    Przejrzałem spis przedsięwzięć prywatyzacyjnych, o których Zofia pisze na swoim blogu.
    Chyba wypada się zgodzić z Głosem z godz. 9.03.pm.
    Ale… Poczekajmy na anonsowany Plan, i – miejmy nadzieję, że za planem pójdzie i realizacja, bo plany to my mieliśmy, że ho, ho…
    A z realizacją było tak …. po naszemu.

  24. Lex napisał(a):

    Z innej beczki….
    Widmo rozpadu w SLD ? Towarzysze zaczynają się okładać ?
    Olejniczak: Napieralski sekretarzem generalnym partii …? A w życiu….
    Napieralski: Czas Olejniczaka się skończył a jego projekt (polityczny) to fiasko….
    Oj, będzie sie działo !

  25. Mawar napisał(a):

    Wanted Wojciech Skulski alias narciarz2 alias Wojtek Rochesterski,
    zatrudniony w Laboratory for Laser Energetics, University of Rochester
    250 E. River Road, COI Bldg., NY 14623-1299
    telefon (585) 273-1381
    home page W. Skulskiego (zawiera zdjęcie) można łatwo znaleźć w sieci, w razie jej skasowania istnieją kopie tej strony:

    Ponownie zamiescił post z insynuacjami pod moim adresem. A w nim:

    „Nazwalem Mawara oszustem, i dalej go tak traktuje, poniewaz Mawar dopuscil sie wobec mnie pomowienia. (…) Wezwalem Mawara, zeby swoje pomowienie udowodnil, czego Mawar nie uczynil. (…) Prosze bardzo: czekam na cytat i na wystrzal. W razie braku takowego Mawar pozostaje oszustem”. etc.

    Przypomnę, że Skulski komentując publikowane w sieci zdjęcia polityków napisał, że nic dziwnego, że jedno z nich jest odrażające, ponieważ przedstawia polityka PiS (chodziło o Gosiewskiego). Na moją uwagę, że Gosiewski jest kaleką (ma wadę genetyczną) Skulski początkowo odpisał, że o tym nie wiedział, ale poźniej zareagował agresją (i czyni to do dziś), co prawdopodobnie ma związek z poczuciem winy na tle własnej zawiedzionej poprawności politycznej. Żądanie Skulskiego abym spędził kilka godzin na wyszukaniu tego posta sprzed roku jest żartem, w sytuacji kiedy nie mogę anależć swego wpisu sprzed dwóch tygodni, wycietego przez nieznanych blogowych sprawców (miner ma podobne problemy). Zeen, goszczący czasem na tym blogu, pamieta ten incydent i raz juz potwierdzał moją wersję, co tym samym oznacza, że Skulski jak kłamał tak kłamie.
    PS
    Nie potrafię teraz sobie przypomnieć dlaczego, ale mnie nazwisko narciarza2 zawsze jakoś kojarzyło się z kłamstwem i nadgorliwą stalinowską propagandą. Ale to pewnie całkowicie przypadkowa skojarznie .

  26. Mawar napisał(a):

    Przyłączam się do wpisu minera:
    Licznik zapędów cenzorskich kuczystowskiego blogowego reżimu: minęło już 18 dni, od kiedy Gospodarz tego blogu odmawia wyjaśnienia przyczyn wycinania postów.

  27. narciarz2 napisał(a):

    Drogi Mawarze:
    wydaje mi sie, ze zachowales sie ohydnie. Po pierwsze, sam nie masz odwagi ujawnic swojego nazwiska. Po drugie, robisz tu wrazenie, ze odkrywasz moje, choc ja dawno sam to uczynilem i nie robie z niego tajemnicy. Po trzecie, klamiesz tak samo jak dotad. Jesli potrafisz udowodnic swoje pomowienie, to wzywam Cie po raz kolejny, abys to uczynil nie powolujac sie na rzekome trudnosci z odszukaniem mojego wpisu, albo jakis Twoj niedawny wpis, ktory ostatnio jakoby zaginal. Ja cie wyzywam, abys zachowal sie honorowo i udowodnil to, co piszesz na moj temat, przy pomocy materialow zrodlowych. Streszczania tego, co rzekomo napisalem, to nie jest ani material zrodlowy, ani dowod. Wzywam Cie do pokazania dowodu.

    Do mojego stwierdzenia, ze jestes oszustem, dodaje teraz nastepne: jestes tez tchorzem. Z zarzutu tchorzostwa mozesz sie oczyscic tylko w jeden sposob: skoro miales odwage „ujawnic” moje nazwisko, to okaz odwage i ujawnij takze swoje wlasne.

  28. narciarz2 napisał(a):

    Zeen, goszczący czasem na tym blogu, pamieta ten incydent i raz juz potwierdzał moją wersję, co tym samym oznacza, że Skulski jak kłamał tak kłamie.

    Chcialbym oddac sprawiedliwosc Zeenowi i tym samym oczyscic go z Mawarowego blota. O ile pamietam, Zeen nigdy tak nie stwierdzil. O ile pamietam, Zeen oswiadczyl, ze mu sie moj wpis na temat p.Gosiewskiego nie podobal, o co nie mam do Zeena pretensji. (Dla przypomnienia, ja napisalem, ze mi sie nie podoba obslizgly usmiech p.Gosiewskiego.) Zeen ma pelne prawo miec inne zdanie i to uwazam za zupelnie w porzadku. Natomiast ani ja sie nie wysmiewalem z kalectwa p.Gosiewskiego, ani Zeen nigdy tego nie potwierdzal. Insynuowanie, ze bylo inaczej, jest rowniez pomawianiem.

    To tak dla porzadku. Sprawa pomiedzy mna a Mawarem nie powinna wciagac osob trzecich. To Mawar zachowuje sie odrazajaco na swoj wlasny rachunek, wiec niech inni nie beda ubabrani.

  29. Zofia napisał(a):

    Mawar,
    Widok Gosiewskiego na zdjęciu może być odrażający dla kogoś – bez względu na wady genetyczne sfotografowanego faceta.
    Dla mnie bez względu na ułomności – Gosiewski na fotografii, czy też „na żywca” jest równie odpychający.
    Zdradzasz dane personalne, telefony itp bez zgody i Narciarza i Gospodarza, dając tym samym pokaz chamskiego upustu swojej złości.
    Weź lustro i spojrzyj w nie!
    Mały, zakompleksiony i mściwy człowieczek z Ciebie Mawar,
    taka mendo-weszka upierdliwa, świadcząca o brudzie Twojej duszy.
    Czymże Ty się zajmujesz w tym blogu?
    Co raz jak nie szantaż, to paszkwil, jak nie wyzwiska, to naruszanie czyjeś godności, jak nie zapędy lustracyjne, to obmowa i insynuacje. I tak na okrągło.
    Tak jakby robienie przykrości ludziom sprawiało Ci radość.
    Tak, jakbyś chcąc kogoś upokorzyć budował swoje ego.
    To jednak dosyć odrażające. I sympatii na pewno nie zjedna. Do przekładanych racji i idei – nie przekona.
    Czy Ty masz jakiś autentycznych przyjaciół, ktoś Ciebie autentycznie kocha?…

  30. Paweł Luboński napisał(a):

    Arku:
    .
    „Byłyby może UPR, Partia Konserwatystów (Polska XXI?), Forum Liberalne, Partia Kobiet, Demokraci czy SDPL, Partia Zielonych, czyli środowiska ludzi ideowych, z mocnymi, uczciwymi poglądami.”
    .
    Tylko czy ci wszyscy ideowi ludzie byliby w stanie dojść ze sobą do porozumienia choćby w kilku najważniejszych dla kraju sprawach?
    Przypuszczam, że wątpię. Reformy wcale nie szły tak dobrze wtedy, gdy Sejm był rozdrobniony. Okresy radykalnych reform były dwa: za rządów Mazowieckiego (czyli przy Sejmie kontraktowym) oraz wtedy, gdy władzę objął silny (do czasu) AWS, wspierany przez Unię Wolności.
    Moim zdaniem nie jest szczególnie ważne, żeby wszystkie znaczące kierunki ideowe były reprezentowane w parlamencie. Podstawowa zaleta systemu demokratycznego polega na tym, że umożliwia on bezbolesną zmianę rządu, który się nie sprawdził. Dlatego podobają mi się anglosaskie systemy dwupartyjne, w których rywalizują ze sobą nie tyle dwie ideologie, co dwa aparaty wyborcze.
    Myślę, że prędzej czy później wykluje się w Polsce jakaś poważna lewicowa alternatywa, bo natura nie znosi próżni, ale możemy na to poczekać sporo lat. Musi najpierw wymrzeć albo przynajmniej usunąć się z polityki pokolenie działaczy, których ukształtowała jeszcze PZPR, a z drugiej strony musi się rozsypać fałszywa alternatywa dla PO, czyli partia Kaczyńskich. Gdyby po drodze szlag trafił PSL, to też bym się specjalnie nie zmartwił.

  31. Arek napisał(a):

    Pawle,
    no cóż, ja mam odmienne zdanie, uważam, ze wymienione partie łatwo by odnalazły swoich naturalnych koalicjantów, wcale nie jest trudne odnależć punkty styczne między różnymi konfiguracjami, wiekszość jeśli nie wszystkie popiera wolny rynek, integrację europejską, większy nacisk na współpracę z UE niż USA, do tego debata publiczna wzbogaciłaby się o problematykę ochrony środowiska, praw kobiiet, więcej byłoby mowy o liberalizacji gospodarki, naruszone zostałyby różne tabu.

    ja jestem przeciwnikiem systemu dwupartyjnego, dostajemy w nim 2 te same towary ubrane w różne opakowania (np. PO i PiS), zamiast reformowania zaczyna się jakaś dziwna gra pozorów, zamiast rywalizacji ideologii jest władza lobby biznesowego, poza tym osobiście lubię pluralizm, w zróżnicowaniu widzę bigactwo i szanse a nie problem, w systemie wielopartyjnym jest większa szansa, że nie dojdzie do zmowy partyjnej polegającej na obronie korporacyjnego interesu klasy politycznej
    —-
    są też narzędzia umożliwiające obalenie nieskutecznego rządu, trzeba by tylko wprowadzic zapis nakazujący dymisję rządu, który nie jest w stanie przyjąć żadnej ustawy w sejmie w określonym przedziale czasowym

  32. Arek napisał(a):

    „Moim zdaniem nie jest szczególnie ważne, żeby wszystkie znaczące kierunki ideowe były reprezentowane w parlamencie.”
    Tak może mówić tylko ktoś, czyja opcja zasiada już w sejmie i jednocześnie nie poczuwa się demokratą. Ciekawe co na to ci wszyscy (większość spoleczeństwa), którzy zostają w domu w dniu wyborów, bo nie mają na kogo głosować a nie mają ochoty głosować na anty-AWS, anty-SLD, anty-PiS, antyPO a nie chcą też tracić swojego głosu.

  33. uchachany napisał(a):

    Arek,
    no chyba nie jesteś za tym, żeby w parlamencie zasiadały tak reakcyjne kierunki polityczne jak kaczyzm i rydzykizm?!
    .
    Demokracja demokracja, ale jakiś porządek musi być i faszyści i antysemici powinni w psychuszkach siedzieć, a nie w parlamencie!

  34. Paweł Luboński napisał(a):

    Arek:
    .
    „wymienione partie łatwo by odnalazły swoich naturalnych koalicjantów, wcale nie jest trudne odnależć punkty styczne między różnymi konfiguracjami”
    .
    Owszem, między konfiguracjami można znaleźć punkty styczne, ale nie między politykami. Za wiele jest zacietrzewienia i zastarzałych personalnych animozji. Tego bym się bał. Zapytaj na przykład wolnorynkowca Korwina-Mikkego co sądzi o wolnorynkowcu Balcerowiczu.
    .
    „ja jestem przeciwnikiem systemu dwupartyjnego, dostajemy w nim 2 te same towary ubrane w różne opakowania (np. PO i PiS), zamiast reformowania zaczyna się jakaś dziwna gra pozorów”
    .
    Zgoda, tak jest w tej chwili, ale nie musi tak być. Ja liczę, że z czasem dla liberalno-konserwatywnej Platformy powstanie przeciwwaga w postaci prawdziwej centrolewicy.
    .
    „Tak może mówić tylko ktoś, czyja opcja zasiada już w sejmie i jednocześnie nie poczuwa się demokratą. Ciekawe co na to ci wszyscy (większość spoleczeństwa), którzy zostają w domu w dniu wyborów, bo nie mają na kogo głosować.”
    .
    Moja opcja nie zasiada w Sejmie. Moja opcja praktycznie przestała istnieć i musiałem się z tym pogodzić.
    Nierealistyczne jest oczekiwanie, że na arenie politycznej pojawi się partia dokładnie odzwierciedlająca czyjeś poglądy. A choćby nawet była, to przy postulowanym przez Ciebie rozdrobnieniu reprezentacji sejmowej i tak nie mogłaby realizować swoich postulatów. Chcąc mieć wpływ na rządy, musiałaby iść na niewygodne kompromisy.
    Dla demokracji ważne jest, żeby był wybór, choćby miał to być wybór mniejszego zła.

  35. Arek napisał(a):

    Pawle, nie chcę w nieskończoność ciągnąć tego wątku, bo pewnie mało kogo to już interesuje, ale muszę (;-)) jednak zauważyć, że w obecnym sejmie mamy 2 bliźniacze partie, które miały 3 lata temu dokonać wielkiego przełomu moralnego, a nie zrobiły tego z powodu animozji liderów i wygórowanych ambicji samodzielnego rządzenia, więc akurat wielkość animozji personalnych nie koreluje z liczbą partii w sejmie, w Niemczech powstała wielka koalicja kilku partii z przeciwległych biegunów sceny politycznej, u nas nie powstała koalicja przyjaciół z PiS i przyjaciół z PO;
    nasze kochane prawicowe partie nie potrafiły dogadać się co do utworzenia rządu, „za karę” zostały obdarowane poparciem niemal całego elektoratu, teraz kłócą się dosłownie o wszystko a partia z poparciem ponad połowy społeczeństwa i z większością w parlamencie nie jest w stanie dokonać reform, więc jeżeli już mają się w sejmie kłócić to wolałbym, żeby chodziło o poważne idee niż o to, kto do kogo powinien pierwszy zadzwonić;
    oczywiście rozumiem, że komuś może się podobać system anglosaski, ja wolę bardziej europejski, z szerszą paletą propozycji ideowych;

Skomentuj