Jestem z Układu


Chwała bohaterom, żal ludzi.

Nie jestem w stanie dołączyć uczuciowo do rocznicowych fet Powstania Warszawskiego. Dla mnie prawda o Powstaniu to pierwsze dni Października 1944, na potrzeby fet są obrazki z pierwszych dni Sierpnia. Patrzę na te 63 dni Warszawy oczami Mirona Białoszewskiego i jego słynnego dziennika, największej prawdy nie o Powstaniu, lecz o czymś ważniejszym, o Warszawie i Warszawiakach tamtych dni. Nie dojdzie się do niej, jak długo ktoś nie nakręci filmu o warszawskich piwnicach z czasów Powstania, o podwórkach zamienionych w cmentarze, o raju dla much jakim stała się Warszawa na przeciąg dwu miesięcy, o górze trupów ludzi, którzy przeżyli 5 lat koszmaru okupacyjnego, żeby zginąć u progu wyzwolenia. Po co? O dzieciach, które się urodziły w tym koszmarze i miały prawo żyć dalej, a im je zabrano. Dlaczego? I tak dalej i tak dalej. Największa zaś wściekłość budzi się we mnie, kiedy widząc tę górę trupów, to morze przerażenia i cierpienia, słyszę o moralnym zwycięstwie. Obyśmy nigdy już nie odnieśli podobnego moralnego zwycięstwa. Chwała bohaterom, ale najpierw, a nie potem, żal i refleksja nad 200 tysiącami zabitych ludzi, nad ruinami miasta, nad największą klęską polską w II wojnie światowej i jedną z największych w naszej historii. Nie czuję by był żal, refleksji też nie ma.

Przypominam moje wpisy tego dnia z ostatnich dwu lat.

http://kuczyn.com/2007/08/01/narodowy-pic-zamiast-prawdy/#more-209

273 komentarze to “Chwała bohaterom, żal ludzi.”

  1. soulgarden napisał(a):

    Rozumiem, że Kolenda jako następna podtyka mikrofon smokowi świerzo karmionemu siarką przez zupełnie inne towarzystwo?

  2. Andrzej napisał(a):

    Jak Kaczmarski to i coś z repertuaru Gintrowskiego.

    MARGRABIA WIELOPOLSKI

    Przez Plac Saski czerkieskie sotnie pędzą
    A przed zamkiem sto ognisk dzisiaj płonie
    Jak pan robi to, Wasza Ekscelencjo
    Że po każdej nienawidzą Cię stronie?

    Pan, margrabio, nie myślisz na rozkaz
    Więc u cara toś już podejrzany –
    Nie uwierzy Petersburg ani Moskwa
    Polakowi, co własne ma plany

    Pan margrabia wciąż kroczy po linie
    Niebezpiecznie tak wysoko chodzić
    Przecież klęska go w końcu nie ominie
    Bo ma pecha, kto tutaj się rodzi

    Twej pogardy nikt ci nie wybaczy
    Myśmy ciemni, zapalni i łzawi
    A tyś dumny, tyś z nami nie raczył
    W narodowym barszczu się pławić

    Po co w twarze logiką nam chlustasz?
    Nie czytaliśmy Hegla jaśnie panie
    Dla nas Szopen – groch i kapusta
    I od czasu do czasu powstanie

    Pan margrabia wciąż kroczy po linie
    Przepaść z lewej i przepaść po prawej
    Jeśli z ręki rodaka nie zginie
    To z urzędu odejdzie w niesławie

    Tyle pracy, panie hrabio, i na nic.
    Nadaremna ta branka w rekruty
    Będzie to, co ma być – my zwyczajni
    Bój bez broni, katorga i knuty

    Pan narodu, margrabio, nie zmienisz
    Tu rozsądku rzadko się używa
    A jedno, co naprawdę umiemy
    To najpiękniej na świecie przegrywać.

    Pan margrabia wciąż kroczy po linie
    Choć niezgrabny i posturę ma dzika
    A gdy spadnie, to zyska jedynie
    Miano zdrajcy zamiast pomnika.

    Że spadłeś,to zwykły los Polski
    Każdy w końcu z liny tej spadnie
    Tylko czemuś zapomniał, Wielopolski,
    Że upadać też trzeba ładnie?

  3. narciarz2 napisał(a):

    Bernard napisal: To ja chcę wiedzieć, czy Jacek Kuroń był alkoholikiem i tak dalej.
    .
    A ja wcale nie chce wiedziec, na jaka chorobe psychiczna cierpi Bernard. To, ze cierpi, jest az nadto widoczne, ale czy musze znac nazwe przypadlosci?

  4. soulgarden napisał(a):

    Co łączy operatora nicka Uchachany i operatora osoby publicznej Michnik? Kompletna ignorancja faktu, że walczą w tej samej drużynie naprzeciw mnie. Brak wewnętrznego problemu z tym związanego objawiającego się jawnym, centralnym najazdem na wspólzawodnika z drużyny. Nie jest możliwe by osoby dysponujące taką potęgą były aż takimi bzdetami jak i nie jest możliwe by tak daleko w tym zewnętrznym samozadowoleniu doszli bez wewnętrznego samozadowolenia. Czuję tremę gdy widzę, że Michnik dłubie sobie w d, a drugą ręką obraca kolta na palcu podając mi stopę na zgodę. Tak więc mówi przy tym, że zrozumiał, ale mi chodziło o tak dogłębne zrozumienie, które uniemożliwia takie pozy. Najwidoczniej Michnik czuje potrzebę odpowiedzi, ale zagnał się strasznie w pewną pozę, która nie powinna się zdarzać w półfinale Pucharu Polski. Pokazywanie, że umie się żąglować kastetem i marchewką powinno skłonić ludzi by wysłali go na sąsiednie podwórko.
    Nie dziwi mnie zachowanie Michnika, ale przekonanie kogokolwiek, że jego wypowiedź cokolwiek urozmaica poprzednie wypowiedzi. Oby Adam Zabijaka miał okazję się wypowiedzieć podobnie pięknie nie przy następnym pogrzebie, szoda maski. Czy jak to mówią „Pelerynki Jerzego”.

  5. Stan napisał(a):

    Hegel,

    nalepiej sprawdź czy po swoich nocnych wędrówkach pościelowych nie nabawiłeś się efektu brązowegp nosa.

  6. jasnaanielka napisał(a):

    Dzisiejszy tekst M – Kurki polecam wszystkim naszym dzielnym prawicowym blogowiczom ku rozwadze.

  7. soulgarden napisał(a):

    Stan, jeśli będziesz kontynuował stare klimaty to utrudnisz sobie rozmowę z kobietami na blogu. To pomysł dość niefortunny – nie ośmieszaj się aż tak.

  8. Bernard napisał(a):

    Zofio, zofio
    jeśli nigdy nie miałaś orgazmu to ci wyjaśnię, ale na jakimś bardziej poufnym forum.
    .
    pzdr
    Bernard

  9. narciarz2 napisał(a):

    Drogi Bernardzie:
    jesli Ty mozesz sie zastanawiac nad alkoholizmem u zmarlych, to mi wolno zastanawiac sie nad psychozą u zywych.

  10. narciarz2 napisał(a):

    Pojawili sie prawicowcy i od razu zrobilo sie jak w latrynie.

  11. soulgarden napisał(a):

    Dosłownie przed chwilą pomyślałem, że persona występująca u Kabanosa jest zniekształceniem imienia pewnej piosenkarki. Jeśli tak to było przemyślane to prawda pisze ludźmi do końca wszystko.

  12. jasnaanielka napisał(a):

    Bernard zaczyna zabawę w piegi… na języku liczy się podwójnie!
    To ja mówię grzecznie DOBRANOC…….

  13. Zofia napisał(a):

    „Prawiczki” blogowe bawią się w katalogowanie tutejszych dyskutantów , jak u Kafki i Orwella, a ja sobie chadzam po polach, kontempluję żniwa i upajam się zapachem co zoranego rżyska i zastanawiam się do jakiego poziomu absurdów dotrą.
    Leszek pozararażał ich manią imputowania dyskutantom niewypowiedzianych słów a nawet myśli. I zaczynają przypominać oddział paranoików na przepustce.
    Mam nadzieję, że dobrotliwe zapewnienia premiera, ze stan psychiki i zdrowia co niektórych polityków mu całkowicie wisi (co zrozumiałe, bo każdy gołym okiem, bez raportu- widzi) uspokoi nieco napiętą atmosferę.
    Poza żniwami, niebawem oddam się oglądaniu olimpiady w Chinach, tak jak wczoraj wspaniałemu dokumentowi o pierwszym boskim ich cesarzu, armii kamionkowej i o innych wspaniałościach chińskiej kultury, starszej od naszej, polskiej o tysiąclecia.
    Na razie kontempluje paranoję nie naszych co niektórych dyskutantów, co PKP, bo prawie dorównuje tutejszym .
    Np. w Rzepinie toaleta dworcowa jest czynna do 15.30 i każdy podróżny wg kolejarzy może sobie sikać gdzie chce, chłopy pod drzewem (są duże dzięki Bogu) a baby z kieca do góry na tory bo innych miejsc nie ma. Dworcowi kolejarze nie użyczają toalet służbowych, bo i po co. A że stacja graniczna z Niemcami, ze pociągi przyjeżdżają i odjeżdżają do późnej nocy – a kogo to obchodzi. Sikanie na tory nie jest aż tak trudne a goły babski tyłek chyba każdy w życiu widział.
    W Szczecinie PKP nie ma zamiaru poprawić błędnych zapisów w rozkładach jazdy wiszących na ścianach i peronach, bo po remoncie torów będą prawidłowe.
    Proste, nieprawdaż?
    Więc czytając, że pociąg do Krzyża odchodzi np. o 17.35 na dworcowych rozkładach jazdy – trzeba natychmiast sprawdzić w zapowiedziach na ekranie, czy aby na pewno, bo może już odszedł albo odejdzie za 20 min.
    Jeszcze niedawno można było zerknąć na zegar dworcowy usytuowany tak, ze podróżny przy każdej kasie mógł go zobaczyć, ale dzisiaj nie zobaczy, bo wisi tam reklama czegoś tam.
    W głównym holu mnóstwo sklepików z takim samym asortymentem, na ok. 50 m z 4-ry z prasą i słodyczami i delikatesy… z tym samym.
    Właściwie nie wiadomo po co tam są na tym dworcu podróżni!.
    Dworzec jest nie dla nich, ale dla drobnego biznesu i ich reklam
    Nie ma informacji turystycznej, nie wiadomo, gdzie jest jakaś izba dla matki z dzieckiem, bankomat, punkt pocztowy czy medyczny jak na normalnym europejskim dworcu miasta typu, jak nasze wojewódzkie.
    Na peronach nie ma oczywiście rozkładów jazdy, bo i po co, skoro i tak są nie aktualne, chociaż napisano na nich, ze aktualne.
    Przynajmniej WC jest czynne cała dobę. Jak na razie.
    Sama radocha taki dworzec. Ale jest czysty i odmalowany.

  14. Andrzej napisał(a):

    Zofio, nie narzekaj na szczeciński dworzec. Nie widziałaś słupskiego. Na zewnątrz wygląda nawet imponująco. A w środku… Kiedyś trafiłem tam z rana i omal nie zwymiotowałem. W ostatniej chwili powstrzymałem odruch wymiotny. Nie wszystkim to sie udaje
    http://www.gp24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20080605/SLUPSK/897324186
    A całkiem niedawno, notabene jadąc do Szczecina, zastałem w przejściu podziemnym taki widok
    http://www.gp24.pl/apps/p...../966602459
    Tylko tych drzwi jeszcze nie było i na moich oczach jedna osoba omal nie przewróciła się w tą kałuże próbując ją przejść

  15. Zofia napisał(a):

    WKPB,
    chyba nie ma w Polsce przymusu lubienia braci Kaczynskich w roli polityków.
    Nie wzbudzaj mojej sympatii, intelektualnie mi nie imponują, wiedzą – jeszcze bardziej, na mój szacunek – nie zapracowali.
    Jako politycy obaj poza zażenowaniem wywolują u mnie śmiech.
    Idee, jakie głoszą są mi zupełnie obce, co najwyżej wywołują zdziwienie a potem śmiech.
    Nikt nie wojuje z klownami. I nikt nie robi jakichkolwiek frontu by ich zwalczać. Klownów zatrudnia się co cyrku. Mamy dwie areny cyrkowe, obie w Warszawie – jedna na ul. Wiejskiej a druga na Krakowskim Przedmieściu. Czasami bywają też przedstawienia wyjazdowe, w kraju i zagranica.
    Wszędzie wywołuja takie same reakcje, jak u mnie.
    ***
    Jak mam traktować poważnie stwierdzenie np. jednego z pretorian obu braci, jakim jesteś – że z powodu wyleczonego kota z podwórka kancelarii premiera – robię sprawę …polityczną!
    Czyżbym to ja zamieściła tutaj informacje o kocie, to moja jest telewizja, która się ta sprawa zajęła?
    Jak na razie, podwórkowym kotem, zajmują się tutaj tubylcze „prawiczki”.
    Kot został wyleczony i hasa na wolności, o czym doniosła wszak PIS-wska telewizja.

  16. Zofia napisał(a):

    Masz racje Jędrek,
    nie wysiadałam jeszcze w Słupsku. Ale podobne widoki znam z dworca Warszawa Wschodnia i Warszawa Centralna (ten vis a vis Mariotta). Kiedyś wracałam z objazdu budów polskich autostrad i nie dowieziono mnie na czas, musiałam noc spędzić na dworcu. Na tym centralnym.
    Niezapomniane przeżycie!
    Kloszardzi, schizofreniczna aktorka recytująca Asnyka, mety, pijaczki, do kibelka z dworcową policjantką, bo pisuardessy po północy nie wpuszczają, bo się boją. Wspaniale róże u kwiaciarek, wszędobylski brud i brak miejsca do siedzenia.
    Pierwszym nadarzającym się pociągiem w kierunku Poznania pognałam do domu.

  17. jasnaanielka napisał(a):

    Bardzo dobrze. Gospodarz wypinkował Bernarda.

  18. Bernard napisał(a):

    drogi narciarzu
    spieprzaj dziadu

  19. jasnaanielka napisał(a):

    Bernardzie! A może byś tak coś merytorycznie? Jeśli to jeszcze możliwe…

  20. Bernard napisał(a):

    jasnaanielko
    służę: ********* ********

  21. PAK napisał(a):

    leszek.sopot:
    Zapewne nie mieli o tym pojęcia, tak jak ich inicjatywa nie była mądra, choć dzięki szczęści nie zakończyła się tragedią. Ale i nie tylko o to chodzi. Postawa niemieckiego generała nie wzięła się znikąd. Była skutkiem pewnego postrzegania Francji, Francuzów, a zwłaszcza Paryża, może nawet nie tyle przez Amerykanów (Bradley z czysto militarnych powodów wolałby zostawić miasto Niemcom, 'wyzwolił’ je bo samo wpadało w ręce), ale właśnie Niemców. Francuzi w Paryżu mogli liczyć na o wiele więcej przychylności, zrozumienia dla zabytków i ludzi, niż Polacy w Warszawie. A to niestety jest ważny czynnik.

  22. maciek napisał(a):

    Dziekuje za te slowa! Mam dokladnie takie same zdanie na temat powstania. cisnie mi sie na usta: ciszej nad ta trumna.
    ale to prawda ze powstanie to nasza najwieksza kleska w czasie II wojny swiatowej. I zamiast mowic o 'moralnym zwyciestwie’ lepiej uczcic je tak jak czcimy 'swieto zmarlych’. to powinno byc swieto unicestwienia stolicy – dajace do myslenia.
    To dziwne ze nie potrafimy uczcic 4 czerwca (wyborow ’89). To jest dla mnie miejsce do pokazania dumy…..

  23. Strona Waldemara Kuczyńskiego » Blog Archive » Warszawska Apokalipsa: ropa, głód, rozpacz i śmierć! napisał(a):

    […] http://kuczyn.com/2008/08.....zal-ludzi/ […]

Skomentuj