Jestem z Układu


Wiec na Polanie.

LICZNIK PREZYDENCKI
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało 639 dni (mniej niż dwa lata).

Szanowni państwo,

rozumiejąc, że trudno dyskutować o tym i o owym pod wpisem, który jest wpomnieniem o zmarłej Pani Annie Radziwiłł, otwieram tu tradycyjny wiec na polanie.

Jeśli ktoś z państwa chce coś dopisać pod wspomnieniem o pani Annie, to proszę bardzo, ale wszystkie inne tematy proponuję przenieść tutaj, na Wiec.

231 komentarzy to “Wiec na Polanie.”

  1. Edwar D.Dana napisał(a):

    Indoor
    Skłonność do wyolbrzymiania swego własnego krytycyzmu ma prawie każdy z nas.

  2. Edwar D.Dana napisał(a):

    Do poczytania

  3. uchachany napisał(a):

    Indoor,
    nie osłabiaj mnie :)
    Przecież ja wiem, że to niedocieranie „bardzo konkretnego gazu, tego z kontraktu RUE” czyni ów uszczerbek 24 % :).
    Ale uszczerbek jest.
    A że RUE to firma szemrana, i na dodatek spółka z udziałem Gazpromu to zupełnie naturalne jest podejrzenie, że po Ukrainie trwa teraz akcja „Teraz Polska!”.
    .
    Jest to zagrane cwane: ubytek jednej czwartej dostaw nie jest tak spektakularny jak połowy czy trzech czwartych, ale stosowany odpowiednio długo wykrwawi PGNiG z zapasów i postawi pod ścianą.
    .
    Przypuszczalnie chodzi o to, żeby Polska zaczęła podbierać gaz z tranzytu na Zachód.
    Wtedy Moskwa oświadczy triumfalnie „Ha! Nie mówiliśmy, że kraje tranzytowe są zupełnie niewiarygodnymi partnerami?!”
    .
    Albo też – jak przypuszcza, a może zgoła nawet ogłasza jako ofertę Rosji Kommiersant – nowy, spotowy kontrakt z Gazpromem na dodatkowe dostawy, mające uzupełnić braki gazu z kontraktu z RUE trzeba będzie okupić jakimiś dodatkowymi oprócz ceny ustępstwami.
    Np. jak w linkowanym przeze mnie materiale:
    „RosUkrEnergo (RUE) pomoże Gazpromowi wymusić na Polsce ustępstwa w sprawie opłat za tranzyt rosyjskiego gazu przez polskie terytorium – napisał w środę dziennik „Kommiersant”.
    .
    Co więcej, wcale bym się nie zdziwił, gdyby w tej kombinacji operacyjnej przeciw Polsce udział Ukrainy okazał się całkiem świadomy.
    Być może to warunek porozumienia Moskwa-Kijów, rozwiązującego gazowy pat.
    Byłoby to logiczną konsekwencją tego, że rząd Tuska zmienił politykę wschodnią rządu PiSu i prezydenta.
    Albo raczej zdewastował.
    I Ukraina nie poczuwa się do lojalności wobec Polski.
    .
    P.S. Charakterystyczne w wypowiedzi Szczęśniaka:
    „8. W 2008 roku spółka RUE jest rugowana z rynku ukraińskiego przez premier Julię Tymoszenko jako element korupcji politycznej na wielka skalę. W Polsce nie podejmuje się działań w poszukwianiu alternatyw dostaw”
    .
    „Dobremu rządowi Tuska” to zwisało…?
    Czy może nawet o tym nie wiedział, bo już go wchód przestał interesować…?

  4. jasnaanielka napisał(a):

    http://alfaomega.webnode......20lublinie
    Tekst wart przeczytania, chociaż długachny.

  5. uchachany napisał(a):

    EDD:
    ” zapodane informacji nie traktuję ani jako prawdy ani też nieprawdy tylko próbuję dojść do źródeł gdy coś mnie zainteresuje.”
    .
    To chyba robi prawie każdy ROZUMNY od czasu desakralizacji świętych ksiąg.
    .
    O tak.
    Wielką ROZUMNOŚĆ okazującą się chęcią dojścia do źrodeł zademonstrowałeś osobliwie tutaj:
    http://kuczyn.com/2009/01.....ment-67144
    .
    „Wypowiedź Tej Pani była jeszcze bardziej paskudną bo, prezentowała ją osoba podobno dotychczas warta wiary, …”

  6. Stan napisał(a):

    Bars,

    po przeczytaniu Twojego wpisu o spotkaniu z przyjaciółką przypomniał mi się słodki czas młodości. Nie byłem wtedy w Paryzu, ale miasto to wyobrażałem sobie ze strof Apollinairea.
    W natroju, po paru lampkach wina, Prześliczna Rudowłosa to była sama esencja Paryża. Dlatego też mały fragmencik włączyłem do swojego wpisu.

    pozdrawiam.

  7. Indoor napisał(a):

    Edwar. Sprzeczności są pozorne. Weźmy chociażby sprawę Mardoffa. Żródłem informacji o tym, że nie wiadomo kto wziął kasę jest brak informacji na ten temat w Internecie. Nie mam pewności czy jest to całkowity brak, w każdym razie ja nie znalazłem. Więc jedyna informacja w tym układzie jest brak informacji. Oczywiście „dojść do żródeł” nie można. Traktuj to jako przejęzyczenie. Raczej chodzi o to, że konfrontuję informacji z rożnych źródeł, traktując je raczej krytycznie. Chociaż do informacji źródłowych też czasami się dociera.

  8. uchachany napisał(a):

    Jeszcze a propos ciekawych rzeczy w „Polityce”:
    http://www.polityka.pl/na.....280037,18/

  9. jasnaanielka napisał(a):

    Czas spać – dobranoc.

  10. Bars napisał(a):

    Andrzeju, Indoor,
    niestety, nic z tego – postąpiłam dokładnie w myśl Waszych instrukcji i poniosłam klęskę. Komputer zresztą zachowuje się przedziwnie, więc może to jakaś grubsza awaria. Co ciekawe w notebooku polskie litery są na swoim miejscu, ale pisanie w nim mnie nie urządza.
    Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję.
    Dobranoc.

  11. Andrzej napisał(a):

    Zofio,
    napiszę krótko. Masz poważne problemy z tłumaczeniem angielskich tekstów. I tak pkt 25 „The Assembly calls on Russia and the de facto authorities in South Ossetia and Abkhazia” nie tłumaczy się jako wezwanie do władz Osetii Płd. i Abchazji, co starasz się sugerować, tylko wezwanie do Rosji i faktycznych władz Osetii Płd i Abchazji. Ponadto bądź łaskawa sobie dokładnie przetłumaczyć do czego Zgromadzenie wzywa Rosję, a do czego Gruzję.
    Przetłumacz też sobie takie punkty jak 2, 6, 8, 10, 12, 13.

  12. jasnaanielka napisał(a):

    Nasza ulubiona Drakula nie daje za wygraną. Może by tak jakieś plecionki z czosnku powywieszać tu i tam?
    http://wyborcza.pl/1,7596.....kiego.html

  13. Edwar D.Dana napisał(a):

    Jasnaanielko
    „zdaniem prokurator Koj – (…) – Uczono mnie na studiach, że sekcja to taka sama przysługa jak pochówek ”

    http://pioterw.wrzuta.pl/.....ge_size=16

  14. miner napisał(a):

    Jak połaczyć fiksację na punkcie naszej klasy z fiksacją na punkcie IPN? Jasnaanielka pokazała w ostatnim linku.
    .
    Gazeta Wyborcza jednak zdecydowanie rządzi :)

  15. Bars napisał(a):

    Nelu droga,
    Przepraszam, że tak późno przesyłam Tobie ( i oczywiście także Torlinowi ) tłumaczenie kolejnego „mroźnego” wiersza, ale jak zauwazyłaś, mam spore problemy ze sprzętem i nie bardzo miałam jak i kiedy go dokonać. Poza tym sam wiersz sprawił, że miałam /mam dylemat logiczno-gramatyczny, ponieważ w języku angielskim rzeczownik odsłowny, czyli gerund, jest identyczny z imiesłowem czasownikowym czynnym ( present participle), a jakby tego było mało, to jeszcze ta sama forma bywa przymiotnikiem lub nawet odpowiednikiem polskiego bezokolicznika – słowem pełny zawrót głowy. W pierwszej części wiersza pozbawionego zupełnie znaków przestankowych istnieje możliwość wyboru jednej z dwóch, a nawet trzech opcji. Jakby tego było mało, to wiersz ten, w zależności od sposobu tłumaczenia, może być liryczną impresją ale też ( bez względu na swą skrzącą „mroźność”) i całkiem gorącym erotykiem. I bądź tu mądry – Barańczak by pewnie nie miał kłopotu z wyborem, ale to tłumacz kongenialny…

    Lubię tęsknotę
    pnącą się po strunch dźwięku i koloru
    i chwytającą w moje rozchylone wargi
    zmarznięty aromat
    Lubię moją samotność
    zawieszoną wyżej
    niźli most
    obejmujący niebo swymi ramionami
    i moją miłość boso brodzącą po śniegu.

    To nie jest tłumaczenie dosłowne; ponieważ w tym białym wierszu ważny jest rytm, więc z poręczy zrobiłam struny, a przy okazji mało poetyckie w języku polskim otwarte usta, które mnie kojarzą się z gapowatym wyrazem twarzy, zastąpiłam dość banalnymi rozchylonymi wargami… Slowem zmasakrowałam nieco ten piękny wiersz.
    Znając dość dobrze wiersze Poświatowskiej sądzę, że z trzech znaczeń słowa „longing” – tęsknota, pragnienie, pożądanie – wybrałaby to trzecie, ja jednak wolę tęsknotę lepiej pasującą do mojego pokręconego życia.
    Ściskam Cię czule

  16. Bars napisał(a):

    Edwarze,
    czy byłbyś tak dobry pobonmotować trochę z Jasną Anielką – moja depresja osiągnęła już mamucie rozmiary i nie radzę sobie zupełnie z ogarniającym mnie weltschmerzem. W dodatku pada śnieg i świat powoli i nieodwołalnie znika pod białym całunem. Chciałabym się chociaż uśmiechnąć – bez uśmiechu zapewne ulegnę całkowitej dekompozycji…

  17. miner napisał(a):

    „Zofio,
    napiszę krótko. Masz poważne problemy z tłumaczeniem angielskich tekstów. „

    .
    Drugie odejście Zofii z tego blogu zbliża się wielkimi krokami :)

  18. Edwar D.Dana napisał(a):

    Bars

    Serce by chciało ale gdzieś tam daleko w szerokim świecie czuwa POMOCNIK OGRODNIKA Paweł L.
    Przybiegnie ku nam skacząc po górach i do porządku doprowadzi.
    Boję się!

  19. Edwar D.Dana napisał(a):

    http://wiadomosci.gazeta......zes__.html

    Szczypinska. Hop na Prezesa!!!

  20. Bars napisał(a):

    No to Edwarze popalikoćmy sobie chociaż – pod dzisiejszą datą jest modlitwa Sokratesa, a pod wczorajszą apokaliptyczna wizja świata, w którym nie było wyborów A.D.2007. – bardziej przerażające niż Twoja wizja Pawła L. a la Harnaś!
    http://palikot.blog.onet.pl/

  21. Zofia napisał(a):

    Andrzej, to chyba raczej Ty masz kłopoty ze zrozumieniem angielskiego tekstu. Nie tłumaczy się języka wprost, ale ze zrozumieniem zdania..
    I tak:
    Pkt.25 – znaczy dosłownie
    „.Zgromadzenie wzywa Rosję i de facto władze w Południowej Ossetii i Abchazji do….”,
    de facto – po łacinie znaczy „w rzeczywistości”, czyli poprawne tłumaczenie brzmi.. ”wzywa Rosję a w rzeczywistości – władze Osetii i Abchazji do….”.
    Pkt. 2.
    Tłumaczenie dosłowne brzmi:
    Idąc za ucieczką w czasie wojny w sierpniu 2008, to było szacowane, że 133,000 osób było przemieszczonych z Południowej Osetii i tak nazywanej „strefy buforowej” i Abchazji do reszty Gruzji. Według ocen od rosyjskich władz, ponad 38,000 południ Osetyńczyków poszukanych schronienia w Północnej Osetii.
    Tłumaczenie poprawne:
    Jeśli chodzi o ucieczkę ludności w czasie wojny w sierpniu 2008 r., to oszacowano, że 133 tys. osób przemieściło się z Południowej Osetii i tzw. strefy buforowej oraz Abchazji do Gruzji. Wg oceny władz rosyjskich, ponad 38 tys. południowych Osetyńczyków (Osetyńców) poszukało schronienia w Osetii Północnej.
    Pkt 6.
    Tłumaczenie dosłowne:
    Są ciche {jeszcze} niepokoje o wszystkie czyny, które mogłyby przyczynić się do czystki etnicznej gruzińskich od obszarów konfliktu i obszarów zajęcia.
    Tłumaczenie poprawne:
    Wyrażamy niepokój wobec wszystkich aktów, które mogłyby przyczyniać się do czystek etnicznych ludności gruzińskiej na obszarach konfliktu i obszarach zajętych.
    Pkt. 8.
    Tłumaczenie dosłowne:
    Sytuacja w Południowej Osetii pozostaje nadzwyczaj skomplikowaną dla ludności cywilnej. Oni są odcięci od reszty Gruzji, z mało albo żadnym dostępem do międzynarodowej pomocy humanitarnej i kontroli praw człowieka. Oni stają wobec wielkiej niewygody podczas zimowych miesięcy, spowodowanych w szczególności brakiem jedzenia i pozycji niejadalnych: elektryczności i gazu. Dla z uszkodzonym albo zniszczonym mieszkaniem sytuacja jest nawet trudniejsza. Dla kilku etnicznych gruzińskich pozostałych (ludzi), sytuacja bezpieczeństwa pozostaje delikatną i oni są podobno rosnąco pod presją by wyrzec się ich paszportów gruzińskiego i ich tożsamości gruzińskiej.
    Tłumaczenie poprawne:
    Sytuacja ludności cywilnej w Osetii Płd, pozostaje nadal bardzo skomplikowana. Jest ona pozbawiona łączności z resztą Gruzji, pozbawiona całkowicie lub ze znikomym dostępem do niej pomocy humanitarnej i monitoringu na tym obszarze praw człowieka. Ludność ta stoi wobec wielkich zagrożeń, jakie niesie zima, w szczególności braku żywności, energii elektrycznej i gazu. Dla osób, które mają uszkodzone lub zniszczone domostwa sytuacja jest jeszcze bardziej dramatyczna. Bezpieczeństwo pozostających tam nielicznych etnicznych Gruzinów jest nadal sprawa delikatna, bowiem prawdopodobnie wywierana jest na nich coraz większa presja by zrzekli się gruzińskich paszportów i tożsamości.
    ***
    Mam Ci dalej tłumaczyć i udowadniać, że znam angielski?
    Osetii została zniszczona przez wojska Saakaszwilego, jest tam ciężko i nikt tego nie ukrywa.
    Są wniesione stosowne skargi do trybunałów międzynarodowych pod adresem Gruzji. Nikt w Osetii Gruzinów nie kocha, a że to kraj zawziętych górali, więc i stosują wobec swoich odwiecznych wrogów szykany.
    Ale, co Ty chcesz mi tym dowieść?
    Że biedni Gruzini dostają teraz w dupę w Osetii, bo szajba odwaliła gruzińskiemu prezydentowi i postanowił Osetię Płd. spacyfikować zbrojnie. Że to jest dziejowa niesprawiedliwość i wszystkiemu są winni ci szkaradni Ruscy?
    A jak wg Ciebie Osetyńczycy mają traktować swoich odwiecznych wrogów i agresorów, którzy im latem domy zrównali z ziemią?
    Oni traktują Gruzinów, tak jak Ty traktujesz Rosjan – z nienawiścią.
    A Polska i jej prezydent w swojej wielkiej katolickiej dobroci dali broń do łapy Gruzinom, słowa zachęty i otuchy jej prezydentowi – by się mieli, czym posługiwać w przywracaniu krnąbrnej Osetii – Gruzji.
    Walnij się w te swoje wielkie katolickie serce i zastanów się, ile tego ludzkiego nieszczęścia jest dziełem polskich głupich pomysłów. I jaka jest nasza współodpowiedzialność za to, co tam teraz przeżywają ludzie.

  22. głos zwykły napisał(a):

    Przepraszam, że w drodze na budowę powiem tylko kilka słów o budowie, ale doświadczenia są interesujące.
    Doświadczenie 1. Przekręt kierownika gminnej spółki wodno kanalizacyjnej. Kierownik spółki informuje mieszkańców, że nie ma w drodze trójnika do podłączenia kanalizacji. Jedyny dziwnym trafem w terenie wykonawca robót tego rodzaju, utrzymuje, że nie tylko nie ma trójnika, ale w ogóle rura kanalizacyjna jest niekompletna i owszem można to usunąć, ale na koszt mieszkańca. Wykonawca proponuje cenę przyłączenia do kanalizacji w wysokości o 100 większej niż rynkowa, a nawet większej, bo operuje stałą ceną w wysokości 3 tysiące złotych niezależnie od długości przyłączenia. Kiedy tylko mieszkaniec się zgodzi z dobroczyńcą wykonawcą kanalizacji, po wykonaniu rób swoją dolę inkasuje kierownik spółki wodno-kanalizacyjnej, gdyż zarówno trójnik był wkopany przed budynkiem, jak i cała kanalizacja w drodze była kompletna. Uwaga nie ma możliwości zawiadomienia prokuratora, bo cała gmina huczy, że mają go w kieszeni. Do sądu przeciw gminie lub kierownikowi też nie opłaca się iść, bo wiadomo sądy jak to sądy sprawa o zwrot nienależnie zapłaconej kwoty 1500 PLN trwała by z pięć lat! i kosztowała razem z pomocą prawną 10 000 PLN z czego 6 tysięcy PLN nie można by sobie zwrócić z uwagi na różnice pomiędzy kosztami sądowym zwracanymi stronie wygrywającej, a faktycznie poniesionymi na adwokata lub radcę prawnego. Do pełni obrazu możemy dodać, że samorząd jest w stanie podłączyć wodociąg i kanalizację oraz doprowadzić drogę, nie tylko radnym i wójtowi, ale też i innym przydatnym w gminie osobom!
    cdn…:D

  23. Torlin napisał(a):

    Bars!
    Dzięki wielkie za wiersz. Ja nie jestem silny w językach obcych, więc tłumaczenia mnie nie dotyczą, ale wiem, jak ważne są konteksty kulturowe. Podmieniłem sobie w myślach użyte Twoje słowa na te wynikające z tłumaczenia i Twoje są o wiele lepsze. Reklamuję Ci książkę Elżbiety Tabakowskiej „O przekładzie na przykładzie – rozprawa tłumacza z „Europą” Normana Daviesa” ze wstępem bohatera, wydaną przez Wydawnictwo Znak w 1999 roku w Krakowie.
    Po straszeniu przez Zosię i Uchachanego przyszło straszenie australijskie. Moja cicha faworytka blogowa przy pomocy CIA usiłuje udowodnić, jakie to wielkie PKB ma Rosja, a Polska przeciwpołożnie, jak to Rosjanie nie mają długów, a jak to Polska jest zadłużona. To już było tyle razy wałkowane, że to wszystko nieprawda.
    Z bieżącej polityki wewnętrznej zaczyna mnie martwić przygotowanie się Obozu Prezydenckiego na przejęcie spraw wojska i służb specjalnych, czym kieruje jeden z najobrzydliwszych ludzi, niejaki Aleksander. Ale jeszcze ok. 600 dni i przyjdzie wyzwolenie.

  24. Torlin napisał(a):

    Uchachany!
    Zdzjełał Ty kozu?

  25. uchachany napisał(a):

    Torlin:
    „Z bieżącej polityki wewnętrznej zaczyna mnie martwić przygotowanie się Obozu Prezydenckiego na przejęcie spraw wojska i służb specjalnych, czym kieruje jeden z najobrzydliwszych ludzi, niejaki Aleksander.”
    .
    To proste.
    Prezydent szykuje zamach stanu, by wprowadzić wreszcie ten pisowski totalitaryzm, przed którym ostrzegał Michnik i Pan Minister :).
    Przejęcie wojska i służb specjalnych to przecież dla niego betka: jak wiadomo wszędzie ma swoją reakcyjną i podstępną pisowską agenturę oraz sabotażystów :-).
    Zresztą jak wiadomo tak naprawdę rządzi nie PO, ale pisowska mafia. Dlatego rządzenie Tuskowi idzie tak niesporo :)…
    .
    Tylko stan wojenny i natychmiastowe internowanie pisowskiej ekstremy może uchronić nas przed upadkiem demokracji :-))!

  26. Bars napisał(a):

    PODPALIĆ KIEROWNIKA SPÓŁKI !!!

    Albo spławić go w szambie – to tyż kanalizacja.

    Wyciągnijcie mnie choćby i za uszy z tego dołka, bo gotowiście się dochować drugiego Hegla !

  27. uchachany napisał(a):

    Andrzej,
    Ty głupi katolu!
    Morderco Osetyńczyków!
    .
    „Walnij się w te swoje wielkie katolickie serce i zastanów się, ile tego ludzkiego nieszczęścia jest dziełem polskich głupich pomysłów. I jaka jest nasza współodpowiedzialność za to, co tam teraz przeżywają ludzie.”
    .
    :)))

  28. Edwar D.Dana napisał(a):

    „De facto” to w tym kontekscie antonim do „de iure”
    Idzie o status prawny wladz Osetii Poludniowej.

  29. Bars napisał(a):

    Jak to dobrze, że nie tylko mnie los doświadcza :-)
    Drodzy Państwo, Gospodarz zaprasza na nowe pokoje!
    Jest wpis.

    Drogi Torlinie,
    wielkie dzięki za podpowiedź – mam nadzieję, że będę mogła gdzieś tę książkę pożyczyć, bo kupić już się jej pewnie nie da. Ja lubię zabawy z językiem, nie tylko polskim. Ostatnio zastanawiam się, czy przypadkiem nie minęłam się z powołaniem, bo nauka języków zawsze przychodziła mi z najwyższą łatwością – było tak, jakby przyklejały mi się do pamięci. Kiedyś, pod koniec dwuletniego pobytu zagranicą, dorobiłam się nawet kłopotów z językiem polskim – mówiłam jakoś sztucznie i „obracałam” słowa na języku – bardzo deprymujące uczucie. Powodem tego mógł być fakt, że zmuszona codziennie używać trzech języków zachodnich i jednocześnie ucząc języka rosyjskiego, poczułam się w końcu zmęczona nadmiarem i do własnego użytku wybrałam angielski. Innym razem doświadczyłam kłopotów z przechodzeniem na języki słowiańskie co mialo ten zabawny skutek, że z moim sąsiadem Rosjaninem prowadziłam rozmowy „dwujęzyczne” – on mówił po rosyjsku, a ja po niemiecku. Na osobach postronnych musieliśmy robić wrażenie pary wariatów, bo stukali się w czółka, a sprawa była prosta – niemiecki G. był bardzo słaby i zależało mu na osłuchaniu, a ja miałam kłopoty z przechodzeniem na język z zupełnie innej grupy. Dziś, ten wówczas zahukany Rosjanin, jest światowej sławy dyrygentem, ktory niedawno bawił w Polsce, a ja żałuję, że na dziadkową propozycję nauki języka wloskiego, powodowana wrodzonym lenistwem, twardo powiedziałam nie.

  30. głos zwykły napisał(a):

    Doświadczenie 2. Przekręt przedsiębiorcy robiącego wylewki (szlichtę). Po uzgodnieniu ceny za robociznę 14 złotych za m2, przedsiębiorca na budowie proponuje właścicielowi domu, że położy mu 5 mm niemieckiego materiału izolacyjnego o nazwie etafon. Koszt 100 m2 tego cennego izolatora, to 507 złotych. Razem więc dodatkowo właściciel domu ma zapłacić wykonawcy ok 2000 złotych. Właściciel domu godzi się, gdyż jest zapewniany, iż materiał ten jest trudno dostępny i można go zamówić tylko dzięki szczególnym kontaktom przedsiębiorcy. Na następny dzień materiał zostaje przywieziony na budowę. Pracownik brygadzista zapewnia, że to jest etafon. Właściciel domu znajduje metkę na jednej z beli materiału, który wygląda jak spieniona pianka poliuretanowa, którą wykorzystuje się do zabezpieczania ogrzewania podłogowego. Z metki dowiaduje się, że ów niemiecki „etafon” to faktycznie materiał o nazwie Goldflex PE5.
    http://www.goldfoam.com.p.....&id=1
    Firma, która go produkuje znajduje się w Polsce w miejscowości Wiktorów gm. Zaborów. Natomiast współczynnik izolacyjności tego materiału wg. atesu waha się w szerokim zakresie od 0.032 aż do 0.058 W/mk (ostatnia wartość oznacza faktycznie brak wartości izolacyjnej). Z atestu wynika, że jak daleko wahadło nie odchyli się w stronę jakości, to po roku współczynnik termiczny znacznie się obniży. Cena zaś detaliczna tego „niemieckiego etafonu” to 175 złotych za 100 m2. Z czego na potrzeby właściciela domu można zużyć materiału za 425 złotych. Właściciel domu jest mądry i nie robi rabanu, grzecznie odmawia wykorzystania do wycieplenia podłóg etafonu. W tym momencie wszyscy wiedzą, kto jest kto. Przedsiębiorca jednak czuje potrzebę ubezpieczenia się i w grzecznej rozmowie wyjaśnia właścicielowi domu, że jako przedsiębiorca budowlany jest na ty kolejno z komendantem policji, miejscowym adwokatem, który obsługuje samodzielnie całe miasteczko, Przewodniczącym sądu, burmistrzem i jeszcze wieloma ważnymi osobami. Wyjaśnienia przedsiębiorcy nie muszą być prawdą, ale prawdą jest, że przedsiębiorca ten w Warszawie wygrywa duże przetargi na roboty remotnowo-budowlane. Pytanie retoryczne jest takie czy warto było robić raban?
    Uwaga nie ma możliwości zawiadomienia prokuratora, bo komendant policji nadzorować będzie śledztwo. Do sądu przeciw przedsiębiorcy też nie opłaca się iść, i ile zna Przewodniczącego Sądu i jedynego adwokata w mieścinie, bo wiadomo sądy jak to sądy sprawa o zwrot nienależnie zapłaconej kwoty 1500 PLN trwała by z pięć lat! i kosztowała razem z pomocą prawną 10 000 PLN z czego 6 tysięcy PLN nie można by sobie zwrócić z uwagi na różnice pomiędzy kosztami sądowym zwracanymi stronie wygrywającej, a faktycznie poniesionymi na adwokata lub radcę prawnego. Do pełni obrazu możemy dodać, że właściel domu, grzecznie pyta się, czy w miasteczku działa jeszcze mafia, bo go to ciekawi, gdyż sam jest zaprzyjaźniony z członkiem innej mafii w miasteczku, które nadzoruje, to mniejsze miasteczko! Usłyszawszy twarde dane potwierdzające prawdziwość zapewnień właściciela domu, przedsięborca oferuje w przyjacielskiej rozmowie właścicielowi domu, pokaźny rabat na robotach i materiale, gdyż sam ma dwoje nieletnich dzieci i żonę i wie, że na układy nie ma rady!
    cdn…:D

  31. Mawar napisał(a):

    Uchachany
    Jeszcze a propos ciekawych rzeczy w “Polityce”:
    http://www.polityka.pl/nauka-p…..280037,18/

    No i okazuje sie, że liberalizm nie jest już trendy, trendy jest solidarne i silne państwo – w tym lansowane przez PiS. To zła wiadomoś dla PO i dobra dla PiS, który teraz może zwalczać poglądy Balcerowicza przy pomocy poglądów Sachsa (oraz wydatnej pomocy J. Żakowskiego, który – osłupiały – tego wszystkiego wysłuchał). :)

Skomentuj