Łomoczą idola.
sobota, 31 lipca 2010Kiedy słucham lub czytam komentatorów znanych z sympatii, a czasem miłości do PiS i jego lidera to dochodzę do wniosku, że mogę wziąć urlop. Zewsząd rwanie włosów z powodu słów i zachowań Jarosława Kaczyńskiego i jego drużyny. Istna fala krytyki. Daniel Passent poświęcił temu zjawisku obszerny wpis więc nie będę się rozwodził tylko odsyłam do niego :http://passent.blog.polityka.pl/
Przy okazji mamy tu świadectwo marnej wnikliwości fanów Kaczyńskiego, bo z wielkim zdziwieniem i zaskoczeniem odkrywają to co biło w oczy od dawna. A tu nie widziały gały co brały!? Skoro z Kaczyńskim zaczęła walczyć jego medialna pretoria to można odłożyć dzidę na bok i popatrzeć! Nie żeby tak na zawsze, o nie, ale póki trwa to łomotanie idola przez zawiedzionych miłośników to na moim froncie, jak „na zachodzie bez zmian”. Można pojechać na przepustkę, a strzelanie do Tuska, Komorowskiego i PO zostawiam licznym innym chętnym. Może dołączę po wakacjach, a może nie. Na razie jestem po stronie tej zadowolonej z rządu połowy Polaków (patrz ostatni sondaż ), czego nie należy mylić z zachwytem.
Życzę wszystkim Państwu udanego sierpnia.
Ale jutro pomyślmy o tej strasznej górze nieszczęścia i ludzkich zwłok, oraz ruin, które sprawili Niemcy, ułatwili Sowieci, ale niemądrze sprowokowali czterej Polacy nie zasługujący na ulice i pomniki; Okulicki, Bór Komorowski, Chruściel i Pełczyński. Powstanie Warszawskie to mniej 1 Sierpień, a bardziej 4 Październik. I wielkie dzięki dla autorów owej animacji miasta ruin, bo ona pokazuje bardzo naocznie, choć nie w pełni, co zostało po decyzji podjętej 31 lipca 1944.