Jestem z Układu


Babilon mądry i….

Moje mądrości na Facebooku:
1)Oglądam Babilon na TVN24. Pani filozof Szyszkowska chwali Jarosława Kaczyńskiego za ideowość, a Tuska gani za brak ideowości. Pani z Zielonych, mądra może dlatego, że nie filozof, zwraca uwagę, że ideowość nie jest cnotą, bo zależy jaka. Na przykład, to już ja,  w latach 30-tych komunistryczny Rot Front masowo wstąpił do SA, bardzo ideowego. Jak się ma marny wzrok polityczny to można mylić czerwone z brunatnym na przykład.

2)Pani Jankowska Janina, wzór dziennikarskiego niezaangażowania, matka teresa obiektywizmu, rzecze, że PO i PiS to to samo, tu wódz i tu wódz. Prowadzący mówi, że Halicki jednak wyszedł bez szwanku, a Jakubiak nie. Pani Janina; ale obaj wodzowie dyscyplinują, tylko Kaczyński brutalnie, a Tusk przez głaskanie. Czy dostaniesz w mordę, czy Cię pogłaskają dla Pani Janki ganz egal, bo inaczej trzebaby dać plusik Tuskowi! A się nie chce!

25 komentarzy to “Babilon mądry i….”

  1. jasnaanielka napisał(a):

    http://www.tvn24.pl/26086.....omosc.html

    Warto popatrzeć i poczuć się dumnym. Powinni ten obrazek obowiązkowo oglą dać wyborcy, którzy na tego osobnika głos oddali w dobrej wierze. Duma może ich rozeprzeć na amen.
    Małpa w czerwonym – wersja eksportowa. Gatunek LUX!!!

  2. Zdzislaw_1 napisał(a):

    Każdy chce zaistnieć na wizji.
    A że plecie widz na pewno nie będzie pamiętał,kto zacz.
    Te popisy to dla wąskiego grona odbiorców.
    Nie koniecznie prezes, może Oj. Rydzyk?

  3. Andrzej napisał(a):

    Jasnaanielka
    Małpa w czerwonym – wersja eksportowa. Gatunek LUX!!!
    Raczej Pawian w czerwonym

  4. jasnaanielka napisał(a):

    Aż się prosi, żeby ktoś go piskał…
    Andrzeju! Pawian też małpa – z czerwonym zadkiem.

  5. jasnaanielka napisał(a):

    No nie piskał, tylko poiskał !!!

  6. maciek.g napisał(a):

    Takim jak Pani Jankowska Janina nie da się przekonać żadnymi dowodami ze PiS to zupełnie co innego niż PO, i że charakter partii bardzo zależy od przywódcy i dobranych przez niego ludzi. Ja juz nie raz odpowiadałem blogowiczom którzy twierdzili tak jak ta pani i skutek był mizerny, bo oni jak ta baba w strzyżono, golono jak się uprą to nic ich nie przekona

  7. jasnaanielka napisał(a):

    Tak tu cicho o zmierzchu….
    To ja troszkę poprawię samego Gospodarza!
    Jakubczak, to była Ludmiła – piosenkarka o pięknym głosie. Śpiewała piękną piosenkę o diable, co w Alabamie trafił do Noemi…
    Ta zaś od prezesa to Elżbieta Jakubiak, co robi dobrą minę…

  8. jasnaanielka napisał(a):

    http://www.google.pl/url?.....JdZXjmWS9g

    Nie jestem pewna, czy się udało. Dobranoc.

  9. W.Kuczyński napisał(a):

    jasnaanielko,
    oczywiście rąbnąłem się. Dzieki za poprawkę. Ludmiłe jakbyczak pamietam

  10. Torlin napisał(a):

    Wałęsa mówi naprawdę mądre rzeczy
    http://wiadomosci.wp.pl/k.....omosc.html

  11. Ewa-Joanna napisał(a):

    Torlinie,
    a mnie sie wydaje, ze Walesa tylko umiejetnie powtorzyl to co wielu mowi od dawna.
    A oslabianie Kosciola tylko cieszyc moze, nie martwic.

  12. Torlin napisał(a):

    Tak, dlatego że z góry jest zakładane, że dziecko na Komunii było. Takim jak Ty zaślepionym nie przychodzi do głowy, że ktoś nie chce się spowiadać, że jego dziecko nie przystąpiło do komunii. Że ma prawo do milczenia w tej sprawie.

  13. kartofel napisał(a):

    Elito Narodu Polskiego!

    Bardzo lubię język, jakim posługuje się Elita Narodu Polskiego. Doskonały, obrazowy: „matka teresa obiektywizmu”; „ciemna strona mocy”.

    Język proboszcza wygłaszającego homilię do analfabetów.

  14. Ewa-Joanna napisał(a):

    Torlin,
    Troche mi sie to wydaje jak z tym Mikolajem co to sie muzulmanie moga obrazic. Tak jakby to bylo wstydkliwe, ze dzieciak do komunii nie poszedl. A to normalne powinno byc!

  15. dark side napisał(a):

    Lex:
    „w stosunkach cywilno – prawnych a do takich zaliczany jest również stosunek pracy, obowiązuje zasada swobody zawierania umów.
    Przepisy kodeksu cywilnego – omawiając poszczególne rodzaje umów – określają tylko najważniejsze zagadnienia ale i tak często okraszone jest to stwierdzeniem: ” jeśli strony nie postanowią inaczej”.
    Oznacza to, że strony mają wolną wolę z kim chcą i jaką umowę zawierać oraz co w niej zapisać.
    Wniosek z tego jest następujący: nikt nie ma obowiązku zatrudniać „homo” ( tak jak: „hetero”, rudego/ej, łysego/ej, grubego/ej, chudego/ej itp, itd).”
    .
    Będę polemizować z tym twierdzeniem Lexie, choć jako nie-prawnik jestem pewnie na straconej pozycji :)
    Po pierwsze umowy takie, o jakich piszesz wyżej dotyczą wyłącznie sytuacji, gdy mamy dwa niezależne podmioty gospodarcze. Stosunek pracy (a o takim mówimy w wypadku nauczycieli) jest regulowany kodeksem pracy, a tam mamy szereg restrykcji i ograniczeń: minimalne wynagrodzenie, czas pracy, ubezpieczenie, urlopy macierzyńskie itd. Pracodawca nie może zawrzeć z pracownikiem dowolnej umowy cywilno-prawnej.
    Nie to jest jednak meritum sprawy.
    NA początek chciałabym wyraźnie rozdzielić podmioty prywatne od publicznych. W wypadku tych pierwszych właściciel zatrudnia z grubsza według własnego widzimisię (choć tu też zdarzają się pozwy o dyskryminację lub niezgodne z prawem, nieuzasadnione zwolnienia)
    Natomiast podmioty publiczne , finansowane z budżetu państwa lub gminy,a do takich należą wszystkie publiczne urzędy, instytucje, publiczne szkoły- nieważne katolickie czy nie, oprócz wszystkich innych celów realizują również CEL PUBLICZNY. Zgodny ze strategią rozwoju, ustaleniami międzynarodowymi itd.
    W wypadku szkół jednym z takich celów jest wpajanie tolerancji i poszanowania dla mniejszości. A o jakim poszanowaniu i zrozumieniu możemy mówić, kiedy nauczycieli homoseksualistów napiętnujemy i wyrzucimy z pracy, bez powodu, tak jakby orientacja seksualna była przestępstwem. Czy to nie jest dla młodzieży wyraźny sygnał, że homoseksualista jest gorszy?
    Dla jasności- tak wśród hetero, jak i wśród homo zdarzają się ludzie, którzy nie potrafią okiełznać popędu płciowego – i tych należy odsuwać od pracy z młodzieżą. Co nie zmienia faktu, że większość jest normalna.
    Oczywiscie prywatne katolickie szkoły, opłacane w całości przez rodziców chcących wychować dzieci na ksenofobicznych półmózgów mogą stosować dowolne zasady zatrudnienia. Jednak państwo nie powinno sponsorować takich placówek, bo sytuacja szybko wymknie się spod kontroli i dojdzie do spontanicznych aktów dyskryminacji na granicy prawa i bezprawia.
    W Polsce na każdym kroku trafiamy na konflikt prawa krajowego z ideologią katolicką. Urzędnik publiczny stoi na straży prawa krajowego. Nie może mieszać tej roli ze swoją prywatnie wyznawaną ideologią.
    Minister, która tego nie rozumie moim zdaniem powinna wylecieć na zbity pysk.

  16. głos zwykły napisał(a):

    Może się źle wyraziłem, ale ja uważam, że sprawa religii i poglądów obyczajowych należy do sfery prywatnej.
    Postulując opcję zerową mam na myśl to, aby nie głosić pewnych poglądów w szkole i nie zatrudniać w charakterze nauczycieli osób, które chciałby, jako element programu szkolnego w szkole owe poglądy głosić, ale wskazać zainteresowanym uczniom w szkole, gdzie mogliby się o nich dowiedzieć.
    Natomiast sprawa bycia katolikiem czy też osobą homoseksualną względnie trans płciową sama z siebie nie uprawnia do nie przyjmowania lub zwalniania z pracy, bowiem jest to sprzeczne z konstytucją.
    Tyle, że w praktyce jest to b. skomplikowane, bo co będzie jak Pan przyjdzie na rozmowę o pracę umalowany w opiętych gatkach względnie sukience, pończochach i w butach na wysokim obcasie.
    W praktyce nie da się oddzielić sfery publicznej od prywatnej, bo wiele rzeczy manifestuje się samą swoją postacią, tematami rozmów, gestami.
    Dlatego też należy zgodzić się na wydzielenie szkół, gdzie osoby o różnych poglądach w ogóle nie będą się z sobą stykały i takich gdzie będą się stykały w ograniczonym zakresie, ale i takich gdzie będą się mogły z sobą stykać i przenikać.

  17. miner napisał(a):

    Widzę, że blogowy cenzor dba o swoją wyłącznośc na obrażanie innych i tnie moje wpisy :)
    .
    Torlin:
    na czym polega moje zaślepienie, jeżeli byłbyś łaskaw wyjaśnić ze swoich antykatolickio-oszołomskich pozycji…

  18. dark side napisał(a):

    głosie,
    „Natomiast sprawa bycia katolikiem czy też osobą homoseksualną względnie trans płciową sama z siebie nie uprawnia do nie przyjmowania lub zwalniania z pracy, bowiem jest to sprzeczne z konstytucją.
    Tyle, że w praktyce jest to b. skomplikowane, bo co będzie jak Pan przyjdzie na rozmowę o pracę umalowany w opiętych gatkach ”
    .
    trochę Ci się pomieszało. W większości zakładów pracy ( a na pewno we wszystkich instytucjach, gdzie pracownik ma kontakt z klientem lub uczniem) obowiązują regulacje wewnętrzne, w tym jakiś dress code- określający w co można się ubrać do pracy. To, w co ubierasz się prywatnie nie powinno nikogo obchodzić. Poza tym nauczyciel w zamyśle realizuje program nauczania, nie swój prywatny program ideologiczny. A to, że ludzie się różnią jest faktem. Nie ma co udawać, że jest inaczej i dyskryminować mniejszości.
    Istotne jest dla mnie wyłącznie pytanie czy polskie prawo dopuszcza możliwość zwolnienia z pracy z powodu religii lub orientacji seksualnej. Czy ustawodawca zostawił jakąś furtkę dla szkół wyznaniowych? Czy rzecz jest w założeniu sprzeczna z konstytucją.
    Ja, podobnie jak Lex byłabym ciekawa werdyktu sądowego w takiej sprawie.
    Natomiast nagana dla Pani Minister lekceważącej prawo i kierującej się wyznaniem przy pełnieniu obowiązków obowiązuje w 100%. Kto będzie szanował nasze swobody obywatelskie w tym kraju jeśli taki przykład idzie z góry.

  19. Torlin napisał(a):

    Z bardzo prostego powodu Minerze, katolicy są niesłychanie uczuleni na najmniejsze słowa czy obrazy dotyczące swojej religii, natychmiast jest to okrzyknięte obrażaniem wierzących, ale w drugą stronę jest wzruszenie ramion. No i co z tego, że krzyż wisi w urzędzie państwowym? No i co z tego, że religia jest w szkołach, jak w X wieku? I tak dobrze, że nie uczą, że Ziemia jest płaska i oparta o grzbiet 6 krokodyli. Wierzyć można właściwie we wszystko. Że jest nieprzyjęta Karta Praw Podstawowych? Co pokazuje podstawy Tuska, jego źródło istnienia, które się niczym nie różni od Kaczyńskiego, też nie podpisał.

  20. Lex napisał(a):

    Dark,
    trochę się nie zrozumieliśmy. Umowa o pracę jest niczym innym jak rozbudowaną formą cywilnej umowy zlecenia. Szczególny charakter tej umowy spowodował, że została ona obwarowana dodatkowymi warunkami, zastrzeżeniami, precyzyjnie (na ogół) okresla obowiązki i uprawnienia stron itd. aby – w końcu – wyodrębnić się w oddzielny rodzaj prawa – prawo pracy. Masz rację Dark, że kodeks pracy znacznie zawęża zakres swobody stron jeśli chodzi o kształtowanie treści tego stosunku, – powiem więcej – zakres tej swobody w przypadku umów o pracę jest bardzo mały. Z tym, że ja pisząc o swobodzie zawierania umów i odnosząc się do TEGO przypadku, miałem na myśli sam akt zawarcia takiej umowy ( nawiązania stosunku pracy). W powszechnym obrocie nikt nie ma obowiazku podejmowania pracy u TEGO pracodawcy, tak jak i TEN pracodawca nie ma obowiązku zatrudniać TEGO pracownika. ( Pomijam tu sytuacje, kiedy obowiazek taki wynika bądź to z wcześniejszych zobowiązań, np. umowy o stypendium fundowane lub administracyjnego nakazu pracy, itd).
    Jesteś w błędzie myśląc, że pracodawca nie może zawrzeć z pracownikiem dowolnej umowy cywilno – prawnej. Może i często zawiera, np. umowy zlecenia lub umowy o dzieło, na podstawie których pracownik za oddzielnym wynagrodzeniem zobowiązuje sie wykonać dla pracodawcy dodatkowe czynności lub „dzieło” nie wchodzące w zakres jego obowiazków wynikajacych z umowy o pracę. W przypadku zawarcia takiej dodatkowej umowy pracodawcę i pracownika łaczy drugi stosunek cywilno-prawny; – umowa zlecenia, w której występują oni jako zleceniodawca i zleceniobiorca. Tą drugą umowę strony kształtują już całkiem dowolnie w ramach ogólnych zasad i warunków wynikających z treści kodeksu cywilnego w części odnoszącej się do umów zlecenia. Pracodawca i pracownik mogą dodatkowo zawierać także inne umowy, np. o dzieło albo kupna-sprzedaży, kiedy np. pracownik od swojej firmy np. kupuje używany samochód służbowy dyrektora/prezesa. Takie umowy też zawierane są z pełnym poszanowaniem generalnej zasady swobody kształtowania stosunku umownego.
    Ps. Przepraszam, Dark za „belferkę” z mojej strony i przydługie wyjaśnienia

  21. dark side napisał(a):

    nie ma problemu Lexie.
    Pytanie- czy pracodawca może sobie zastrzec w umowie o pracę możliwość zwolnienia pracownika ze względu na preferencje seksualne? Albo zmusić pracowników do publicznego ujawnienia tych preferencji? Czy to nie jest sprzeczne z konstytucją?
    Widziałam kiedyś umowę-zlecenie, w której pracodawca zastrzegł sobie możliwość rozwiązania umowy, jeżeli w ciągu pięciu lat od dnia zawarcia umowy zajdzie ona w ciążę. Wiem, że takie rzeczy są w Polsce praktykowane. Ale nie w umowie o pracę.
    W Wielkiej Brytanii takie dane są zbierane, ale tylko w służbach publicznych. Ze względu na to, że obowiązuje system parytetów. Procentowa ilość gejów, ludzi określonego wyznania, koloru skóry itp. zatrudnionych w służbach publicznych (policji, oświacie, urzędach, służbie zdrowia) mniej więcej odpowiada procentowej ilości takich osób w lokalnej społeczności. Dlatego teoretycznie można zwolnić kogoś ze względu na wyznanie czy preferencje seksualne, jeżeli się zmienia skład społeczności lokalnej. ale w praktyce to się nie zdarza. Raczej przenosi się taką osobę w inny rejon.
    Wiem, że w polskim prawie nie ma rozgraniczenia na pracodawcę publicznego i prywatnego. Jednak czy pracodawca „wyznaniowy” może być w świetle prawa traktowany inaczej?

  22. Lex napisał(a):

    Dark,
    zastrzeżenie w umowie o pracę możliwości zwolnienia ze względu na preferencje seksualne pracownika nie mieści mi się w głowie. Ale wszystko możliwe na tym najlepszym ze światów to i takiego warunku w umowie (jakiejkolwiek) wykluczyć nie można, z tym, że byłby to moim zdaniem warunek bezprawny – sprzeczny z zasadami współżycia społecznego i ponieważ jest „rozwiązujący” należałoby go taktować – jako nie zastrzeżony. Podobnie z zastrzeżeniem możliwości rozwiązania umowy zlecenia w przypadku zajścia w ciążę.
    Przepisy kodeksu pracy obowiązują wszystkich pracodawców, także „wyznaniowych” a zakaz dyskryminacji zapisany jest wprost w art. 11(3) k.p. Cytuję:
    Jakakolwiek dyskryminacja w zatrudnieniu, bezpośrednia lub pośrednia, w szczególności ze względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, rasę, religię, narodowość, przekonania polityczne, przynależność związkową, pochodzenie etniczne, wyznanie, orientację seksualną, a także ze względu na zatrudnienie na czas określony lub nieokreślony albo w pełnym lub w niepełnym wymiarze czasu pracy – jest niedopuszczalna. (wytł.moje).
    Zakaz dyskryminacji z każdej przyczyny jest także zapisany w Konstytucji, w art. 32 ust.2.

  23. dark side napisał(a):

    Moje dzięki Lexie.
    Po Twoim wyjaśnieniu ewentualny werdykt sędziowski wydaje się przesądzony:)
    Pozdrawiam serdecznie,

  24. głos zwykły napisał(a):

    Rzecz w tym, że większość fundamentalnych zasad wyrażonych zarówno w konstytucji jak i ustawach zwykłych nie ma charakteru absolutnego. Prawnikom dobrze znana jest paremia, że nie ma zasady bez wyjątku. To samo dotyczy zakazu dyskryminowania. A zresztą może toczyć się spór jakie zachowanie spełnia kryterium dyskryminacji, a jakie nie. Np. czy za zachowanie dyskryminujące mozna uznać trzymanie się przez dyrektora szkoły zasad wyrażonych w dogmatach religijnych, której wolność jest konstytucyjnie gwarantowana.

  25. Lex napisał(a):

    Dark,
    mówi się, że wyroki Pana Boga i sądów są nieodgadnione. ;)
    Nie byłbym taki pewny treści wyroku sądu, zwłaszcza polskiego w tej sprawie. Bardziej miarodajny byłby wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu ale Trybunał orzeka wg. prawa europejskiego. Co najwyżej Trybunał mógłby rozstrzygnąć, czy wg. europejskich standardów prawnych opisany stan faktyczny „podpada” pod dyskryminację. Wyjaśniłoby się przy okazji czy rzeczywiście – jak twierdzi p. Radziszewska – unijne uregulowania prawne nie traktują odmowy zatrudnienia z powodu orientacji seksualnej kandydata jako dyskryminacji. Mam jakieś opory aby p. Radziszewskiej „w tym temacie” wierzyć bezkrytycznie.
    Również pozdrawiam.
    PS. Czy ktoś wie co sie dzieje z blogiem A.Szostkiewicza ? Wyświetla się winieta z fotografią A.Sz. i tytuł najnowszego wpisu a treści i komentarzy nie ma.

Skomentuj