Jestem z Układu


Wyrwał ster o sekundę za późno.

Postanowiłem zrobić z tego mojego postu do poprzedniego wpisu początek strony. 

Wydaje mi się, że to jest ciekawe co mówi pułkownik Klich:
http://wiadomosci.gazeta……yment.html
To nie dotyczy przyczyny katastrofy, ale rzuca światło na działanie załogi sekundy przed katastrofą. Ja pamiętam pierwsze relacje 10 kwietnia tuż po wiadomości, że samolot się rozbił. Mówiono, że przed upadkiem rozległ się ogłuszający ryk silników. Wygląda więc na to, że załoga samolotu wyrwała się z kręgu presji, by lądować i poderwała maszynę do lotu. Niestety za blisko tej brzozy. To w ogólnym oglądzie niewiele zmienia, ale zmienia jednak nieco, gdy chodzi o ocenę pilotów.

Miner skomentował go tak: „Czyli bohatersko Protasiuk wyrwał stery Kaczyńskiemu i próbował ratowac samolot? Tak Pan to widzi w swoich nienawistnych wizjach?’

a ja odpowiedziałem tak:

„miner,
tak, tak bym to ujął obrazowo, w ostatniej chwili, niestety o sekundy za późno wyrwał stery Kaczyńskiemu i zdecydował zrobić to co jego kolega podczas próby lotu do Gruzji, czyli pokazać prezydentowi „gest Kozakiewicza”. Nie ma w tym co piszę niczego nienawistnego poza gniewem na faceta, którego pycha wepchnęła do grobu prawie setkę ludzi z nim włącznie. Bo „Pan prezydent nie podjął jeszcze decyzji”, klarowne więc kto był kapitanem podczas tego lotu!”

78 komentarzy to “Wyrwał ster o sekundę za późno.”

  1. głos zwykły napisał(a):

    Indoor,
    Zazwyczaj w ostatnich dwóch wiekach w relacjach polsko-rosyjskich masowy zgon po naszej stronie następował z innych przyczyn, niż brak zaufania do strony rosyjskiej.

  2. głos zwykły napisał(a):

    Ja mam także bardziej złożone zdanie w sprawie Powstania Warszawskiego. Uważam, że nadmiar zaufania do udzielenia zbrojnej pomocy przez Stalina, czy wywarcia presji przez aliantów na Stalina był politycznie niemądry. I w pełni podzielam zdanie, że ocalenie zarówno ludności cywilnej, jak i żołnierzy było najlepszym rozwiązaniem.
    Uważam, jednak że za Powstaniem przemawiały wówczas pewne racje, a były nimi najczarniejsze scenariusze sowieckiej okupacji ziem polskich, poparte wiedzą i doświadczeniem barbarzyństwa Rosjan.

  3. Indoor prawdziwy napisał(a):

    „Ja mam także bardziej złożone zdanie w sprawie Powstania Warszawskiego.”
    Pewną analogię widzę (oczywiście jeśli moje wnioski są słuszne, przy czym byłyby one tak kompromitujące, że raczej nie dowiemy się nawet gdyby były łatwo do udowodnienia).
    Robimy im na złość robiąc przy tym krzywdę sobie. Po fakcie mamy pretensję za wszystko do nich.

  4. głos zwykły napisał(a):

    Indoorze,
    Czytam właśnie Iliadę w znakomitym przekładzie Franciszka Ksawerego Dmochowskiego (trudno uwierzyć, że przekład jest z XVII wieku), a jednocześnie Literaturę Greków i Rzymian Zygmunta Kubiaka.

    Warto przy tym wiedzieć, że choć mity mówią o walce o sławę i uznanie bogów, oraz kobiety, greckie państwa miasta, których zalążki sięgają III wieku p.n.e., a składają się czasami i z kilkunastu zwęglonych warstw, uległy zatracie z bardziej innego powodu tj. chęci zysku i rozszerzenia swojej własności i władzy.

    To nigdy nie była prawda, że ludzie zamieszkujący owe miasta, a potem ich ścierwa w ruinach, to byli ci którzy robili na złość innym, a przy tym krzywdę sobie.

    Rzecz w tym, że podbijane ludy, narody i ludzie, strasznie cierpią pod jarzmem zwycięzców, nim zginą i broniąc się desperacko nie chcą właśnie ściągnąć na siebie jeszcze większego zła.

    Tyrtajos, pisałem wcześniej o poezji tyrtejskiej, opisał uczucia, które legły u podstaw tej naszej i innych wcześniejszych „szaleńczych” decyzji wielu ludów:

    „Piękne to jest dla dzielnego męża, w pierwszym szeregu
    Polec w bitwie, gdy walczy za ten ojczysty swój kraj.
    Własne zaś miasto opuścić i urodzajne łany,
    aby żebrać, czyż może być gorszy dla niego ból?”

    Gdyby Stalin nie umarł tak szybko i my moglibyśmy być dzisiaj w innej sytuacji. Kto wie czy nie w jednej z wcześniejszych warstw Warszawy.

  5. maciek.g napisał(a):

    Z podanej wcześniej mojej z konieczności zwięzłej analizy jasno wynika dlaczego w chwili zderzenia z dużym drzewem samolot już był w fazie wznoszenia. Piloci dlatego nie niepokoili się ponieważ nie było gwałtownej zmiany opadania wg ziemi o czym informował podający cały czas wysokość wg ziemi. Sytuacja zmieniła się błyskawicznie w ostatniej fazie lotu , gdy raptem zienia zaczęła się błyskawicznie zbliżać mimo rozpoczęcia maksymalnego wznoszenia. To co Indor nazywał łagodnym wzniesieniem przy prędkości ponad 300km/h robi bardzo szybką zmianę odległości od ziemi stąd tak znaczy wzrost prędkości pionowej względem ziemi. To dzieje się tak szybko jak zwykle w chwili wypadku i dlatego mamy tylko niecenzuralny okrzyk gdy samolot zaczyna robić beczkę.

  6. narciarz2 napisał(a):

    a te kości, to co tam, pieski bezczelnych i wścibskich pielgrzymów-nekrofilów będą miały co szamać.
    Kasiu, przekraczasz nie tylko normy dobrego wychowania, ale takze zajadlosci i glupoty.

  7. narciarz2 napisał(a):

    Poświęcić miał go ksiądż Małkowski.
    Podobno. Po czym zostal wezwany przez kurie i dostal formalny zakaz wychodzenia ze swojego kosciola, ktory jest bodajze na Powazkach.

  8. narciarz2 napisał(a):

    Indoor, czy Ty tez jestes pilotem? Czy tez moze tak jak wiekszosc dodajesz wlasne interpretacje do okruchow wypowiedzi, okraszajac to teoriami na temat spiskow na szczytach wladzy?
    .
    Mam dla ciebie taka drobna rade. Pojdz gdzies na blogi prawdziwych pilotow. Podobno sa takie, i podobno calkiem aktywne. Przedstaw swoje teorie, poczekaj na odpowiedz, i wroc tutaj z podsumowaniem.

  9. Lex napisał(a):

    Narciarzu.
    To drobiazg wprawdzie, ale jednak wiadomy krzyż został chyba poświęcony. Na to wychodzi. Późniejsze kłopoty ks. Małkowskiego poświęcenia nie unieważniają.
    Tym bardziej bulwesować powinna znana wypowiedź jednego z hierarchów ( znowu: który, gdzie kiedy ;)) porównująca poświęcony krzyż do mebla.

  10. Indoor prawdziwy napisał(a):

    „Mam dla ciebie taka drobna rade. Pojdz gdzies na blogi prawdziwych pilotow. Podobno sa takie, i podobno calkiem aktywne.”

    Nie dali rady. Znam chyba wszystkie. Dawno poddali się.
    W zasadzie dlatego, że szukali logiki. A tu logika jest, ale tak zwana odwrotna polska logika. Żeby poznać, to trzeba mieszkać w Polsce 40 lat, poznać ja, ale jej nie ulec.
    Nikt z ekspertów lotnictwa nie jest w stanie podać przyczynę katastrofy, bo leży ona poza zasięgiem ich spostrzegania .
    Komisja też może nie ujawnić, ale to będzie kompromis polityczny.
    W Polsce na przykład non stop przypomina się wizytę Prezydenta w Tbilisi. I że pilot odmówił. A klucz leży nie w pierwszej, a w drugiej wizycie. Gdy Prezydent jak dziecko się podniecał tym, że „Rosjanie” do niego strzelali. Myślisz , że gen. Błasik o tym nie pamiętał gdy się dowiedział o mgle w Smoleńsku?

  11. Indoor prawdziwy napisał(a):

    ” Piloci dlatego nie niepokoili się ponieważ nie było gwałtownej zmiany opadania wg ziemi o czym informował podający cały czas wysokość wg ziemi.”
    Nie jest to prawda. Samolot na wysokości 200 metrów gwałtownie zwiększył prędkość zniżenia , według różnych źródeł z 3.5 m/s do 7.5 do ponad 9 m/s. Do tego doszli też zresztą piloci. Tylko nie doszli do tego, po co załoga dokonała takiego manewru.
    Wynika też ze wspomnianych przez Ciebie informacji (z podanych wysokości). Ostatnie trzy podane wartości (200,150,100 metrów) dają parabolę z minimum na 53 metrach.
    Piloci dlatego nie niepokoili się, że gwałtowne obniżenie wysokości na 200 metrów było zaplanowanym manewrem.

  12. kartofel napisał(a):

    Elito Narodu Polskiego!

    To właśnie przystoi empiryście, naukowcowi, uczonemu polskiemu, jakim jest Elita Narodu Polskiego: patrzeć na fusy i flaki, by z nich orzekać, jak było.

  13. Ewa-Joanna napisał(a):

    Lex,
    pierwsza czesc tego jest na pewno prawdziwa ( glupi, kto darmo daje), co do drugiej to mam watpliwosci. Nie wiem czemu, ale zaden Chinczyk nie wezmie nic za darmo, kupic za bezcen to i owszem, chetnie, ale za darmo nie chca.

  14. narciarz2 napisał(a):

    W Polsce przekraczane sa kolejne granice. Nikogo to nie dziwi, poniewaz przekraczanie granic odbywa sie krok po kroku. Na przyklad, pamietam, jakie oburzenie mojego kolegi wywolaly trzesace sie golenie. Rzeczywiscie, trzesly sie w miejscu do tego jak gdyby nieodpowiednim. Jednak trzeba przyznac, ze golenie trzesly sie pod wplywem srodka znanego ludzkosci od wiekow, a do tego spozytego w towarzystwie bylo nie bylo arcybiskupa. Mimo to, moj kolega jak rowniez niektorzy uczestnicy tego blogu uwazaja trzesace sie golenie za dowod absolutnej degeneracji swojego ulubionego przeciwnika politycznego.
    .
    Minelo troche czasu i czego sie dowiadujemy? Chemikalium znane od wiekow zostalo zastapione przez chemikalia high-tech o nieporownanie wiekszej skutecznosci. Niektorzy komentatorzy wypowiedzi Pani Profesor Staniszkis wyrazaja nawet przypuszczenie, ze „on” nie pamieta, ze kandydowal na Prezydenta Rzeczpospolitej. W kazdym razie takie robi wrazenie. Wtedy mowil o braciach Rosjanach, teraz pisze o obronie przed rosyjskim imperializmem. I jedno i drugie ma jakis sens, ale polaczenie jednego z drugim pozostawilo daleko w tyle trzesace sie golenie.
    .
    W zasadzie nie ma w tym nic dziwnego, poza takim drobnym faktem, ze „jego” wyznawcy nadal pozostaja wyznawcami. I dopiero ta obserwacja kaze sie powaznie zastanowic: jakie wlasciwie prochy biora czlonkowie i wyznawcy PiSu?
    .
    Tak czy inaczej, przyjemnej lektury.
    http://wiadomosci.gazeta......_bral.html

  15. Indoor prawdziwy napisał(a):

    Ewo-Joanno! Co do darmochy.
    Kilka lat temu miałem pewien pomysł na produkt. Produkt (oprogramowanie) był duży i ciężki, żeby wypróbować trzeba było ponieść pewien wysiłek (instalować na serwerze, instalować po stronie klienta, różne inne czynności – czas).
    Żeby zachęcić potencjalnych klientów do poniesienia tego wysiłku wstawiłem do internetu taki maksymalnie uproszczony programik, który można było pobierać za darmo, bez żadnych ograniczeń.
    Okazało się, ża ten duży program mało kogo interesuje, ale zaczęto pobierać ten malutki. (W zasadzie był to potworny błąd marketingowy – jeśli klientowi problem załatwia taki mały programik za darmo, to po co ma kupować taki duży i jeszcze się namęczyć).
    Ale ja tu o czym innym chciałem.
    W pewnym momencie ktoś pisze tak: „A ile kosztuje?” Ja na to: „Nic nie kosztuje. Jest za darmo”. Klient: „Ja za darmo nie chcę. Ja chcę kupić. Ja chcę mieć gwarancję”
    Klient nie był z Chin, klient był z USA.

  16. narciarz2 napisał(a):

    Tym bardziej bulwesować powinna znana wypowiedź jednego z hierarchów ( znowu: który, gdzie kiedy ;)) porównująca poświęcony krzyż do mebla.
    Owszem, bulwersuje. Kiedy wygodnie, to dwie nieposwiecone deski zamieniaja sie w Krzyz Swiety. A kiedy co innego jest wygodne, to poswiecony krzyz zamienia sie w mebel. To rzeczywiscie jest bulwersujace.
    .
    Bulwersujace, ale tylko do momentu, kiedy przypomnimy sobie słowo „interes”. Jezeli zawodowcy zyjacy z poswieconego krzyza moga zmieniac swoje zdanie jak rekawiczki, to mozna to swietnie zrozumiec. A jakie jest wyjscie z tej sytuacji? Moim zdaniem, najlepszej odpowiedzi udzieliła Młoda Lekarka w swojej ostatniej niewyemitowanej audycji, po ktorej straciła prace: jesli do lekarza przyjdzie pacjent cierpiacy na przyrosniecie do stołka, to nalezy go wyleczyc z tej przypadłosci. Moim zdaniem, taka kuracja dobrze zrobi Episkopatowi.

  17. narciarz2 napisał(a):

    „Ja chcę kupić. Ja chcę mieć gwarancję”
    Zapewne nie tyle gwarancje, co „support”.
    .
    Poniewaz tak sie sklada, ze wlasnie pisze oprogramowanie, to wcale mnie to nie dziwi. Niedawno zapytalem moich kolegow z laboratoriow narodowych, czy zycza sobie dostac tzw. kod zrodlowy. A oni na to, ze ganc pomada. Kod in jest na nic. Oni chca, zebym ja usuwal problemy, a oni zaplaca.
    .
    Jak sie nad tym zastanowic, to jest w tym logika. Nawet nie trzeba brac prochow, zeby ja zrozumiec.

  18. Indoor prawdziwy napisał(a):

    „A oni na to, ze ganc pomada. Kod in jest na nic.” Dokładnie. Mnie zawsze rozśmiesza to parcie na kod źródłowy. Mam przeanalizować kilkanaście tysięcy linii kodu jeśli mi program przestanie działać? W pewnych sytuacjach ma to sens, ale bardzo rzadko w relacjach między użytkownikiem oprogramowania a producentem.
    Co do tego „supportu” to trochę inna kwestia. Szczerze mówiąc już nie pamiętam o co klientowi wówczas chodziło, raczej chyba wówczas chodziło mu o imienną licencję którą może sobie wydrukować na papierze albo coś takiego.

  19. Indoor prawdziwy napisał(a):

    Narciarzu! Co do samolotu to jest tak: ja nie jestem jakimś kolejnym maniakiem pilotem amatorem. Przeczytałem chyba wszystko co na ten temat w Internecie napisano i widzę bardzo duże braki w literaturze odnośnie braku zrozumienia motywacji psychologicznej załogi. A katastrofa była wynikiem decyzji a nie awarii lub błędu. (oczywiście błędów nie można wykluczyć, ale nawet te błędy powstaną w tym przypadku w wyniku podjęcia niewłaściwych decyzji)
    Ja ze stenogramu wybrałem 5 wartości wysokości które wydają się wiarygodne i pochodzące z tego samego przyrządu – wystarczy to do odtworzenia toru lotu i zauważenia, że tak się nie lata we mgle bez przyczyny.
    Dalej próbuję znaleźć przyczynę z jednej strony w informacjach które dotarły do załogi a z drugiej strony od strony motywacji poszczególnych osób występujących w tym dramacie.
    Oczywiście najlepiej nalać sobie od razu setę zanim się bierze do analizy. Rozwiązanie (niekoniecznie prawdziwe) przyjdzie i tak podczas kaca :-)

  20. Ewa-Joanna napisał(a):

    Indoor,
    a moze onze byl Chinczykiem z pochodzenia? :)

  21. Indoor prawdziwy napisał(a):

    „Indoor,
    a moze onze byl Chinczykiem z pochodzenia? :)”
    Ewo-Joanno!
    Ulegając Twojej damskiej intuicji obecnie jestem niemal pewien, że musiał być to etniczny Chińczyk ze Stanów. (:-))

  22. narciarz2 napisał(a):

    Indoor:
    nie masz szans nic sam rozwiazac ani zrozumiec. Zeby zrozumiec, musialbys byc tam na miejscu. Chyba lepiej, ze Ciebie tam nie bylo.
    .
    W sprawie kodu zrodlowego. Kilkanascie tysiecy? To byloby dobrze. W Linuksie jest pewnie pare milionow. Wlasnie uruchamiam Linuks na mojej swiezo-co-zbudowanej maszynce. Pytam programistow zatrudnionych w wielkiej firmie po to, zeby pomagali takim, jak ja. „Robie tak, jak napisaliscie, ale nie dziala, pada. Co mam robic?”. „W tym miejscu trzeba zrobic inaczej.” „To moze to napiszcie.” „Nie napiszemy, wszyscy wiedza.”
    .
    Jesli ktos mysli, ze tylko w Polsce sa nadeci bufoni, to zaprzeczam. Nie tylko w Polsce.

  23. Indoor prawdziwy napisał(a):

    „Indoor:
    nie masz szans nic sam rozwiazac ani zrozumiec. Zeby zrozumiec, musialbys byc tam na miejscu.”
    Narciarzu! Ja JESTEM na miejscu :-))))))))))))))

    „Indoor:
    nie masz szans nic sam rozwiazac ani zrozumieć.”
    Ja sam nic nie rozwiązuję. Ja polegam na rozwiązaniu innych. Uzupełniam tylko pewną wiedzą, do której ja mam dostęp, a ode mnie mądrzejsi dostępu nie mają. (dostęp do wiedzy to jest sama wiedza. Tylko tak się mówi. Ostatnio.).

  24. W.Kuczyński napisał(a):

    narciarz,
    nie bardzo rozumiem Twój spór z indoore. Wydaje mi się, że to co on pisze jest bardzo ciekawe.

  25. marko napisał(a):

    Gen. Błasik czyta instrukcję pilotom w ramach procedury lądowania. Inaczej nie da się tego wytłumaczyć.

  26. Indoor prawdziwy napisał(a):

    „Gen. Błasik czyta instrukcję pilotom w ramach procedury lądowania. Inaczej nie da się tego wytłumaczyć.”
    Da radę marko,da. na przykład : gen. Błasik referuje Prezydentowi na bieżąco „Operację Smoleńsk”.

  27. marko napisał(a):

    Indoor,
    Czytanie instrukcji Prezydentowi? To nie wyjaśnia zachowania pilotów. Natomiast czytanie instrukcji przez przełożonego w trakcie podchodzenia do lądowania, to są rozkazy, które należy wykonać.

  28. Indoor prawdziwy napisał(a):

    marko!
    Czytanie instrukcji obsługi samolotowi Prezydentowi wyjaśnia przyczyny niezrozumiałego inaczej zachowania się pilotów.
    Sytuacja wygląda tak: załoga dokonała zupełnie szalonego i niezrozumiałego dla lotników manewru w trakcie podejścia do lądowania (owe zwiększenie prędkości opadania na 200 metrach) który stał się bezpośrednią przyczyną katastrofy. Czytanie instrukcji i objaśnianie Prezydentowi co robi załoga objaśni cel manewru, którego lotnicy w żaden sposób rozumieć nie mogą i tłumaczą a to awarią, którego załoga nie zauważyła, a to błędem w wyszkoleniu.

Skomentuj