Jestem z Układu


Dajcie spokój generałowi Jaruzelskiemu

W Newsweeku jest tekst Wojtka Maziarskiego, który tu linkuję za stroną tygodnika w Salonie 24:
http://newsweek.salon24.pl/258489,odpieprzcie-sie-od-jaruzelskiego
Podpisuję się pod tekstem Wojtka, także w części dotyczącej Mirka Chojeckiego. Podaję też wymianę zdań między Markiem Pędziwołem i mną z Facebooka na temat tego tekstu:

Marek: 

Waldku, nie zgadzam się ani z Tobą, ani tym bardziej z Wojtkiem, któremu się dziwię, że coś takiego napisał. Sam bym pewnie nigdy się nie pofatygował pod dom generała, ale nie widzę w demonstracjach organizowanych w tym miejscu żadnego naruszania jego godności – o ile można mówić o godności człowieka, który zdeptał marzenia całego narodu i ma na sumieniu co najmniej kilkadziesiąt ludzkich istnień, o wszystkich innych cierpieniach nawet nie wspominając. Przez 20 lat polskim sądom nie udało się wyrazić swojej opinii o generale – niech więc będzie wolno wyrazić ją tym, dla których jego poczynania nie są obojętne. Tym bardziej, że wyzwalająca się spod komunizmu Polska wybrała go na swego pierwszego prezydenta.
Wojtku, mam nadzieję, że dotrą do Ciebie te słowa: Generałowi źle się nie żyje – w przeciwieństwie do wielu, którzy właśnie przez niego nie mogą żyć godziwie. Nikt go nie goni „w strzępach munduru, ślepą drogą.” Nie musisz mu otwierać drzwi – ma swoje, całkiem solidne, które dobrze go chronią.
Ta odrobina dyskomfortu raz do roku nie jest chyba zbyt wysoką ceną za to wszystko, co zrobił innym w swoim życiu. Fakt, że w 1989 roku oddał część władzy, jest tylko okolicznością łagodzącą, ale na pewno nie przekreśla jego wszystkich wcześniejszych win.
Pozdrawiam Was
Marek 
Ja:
Marku, Jaruzelski bez wątpienia ma na sumieniu ofiary stanu wojennego i kaja się za nie od 21 lat.Nie były jego zamiarem lecz wypadkiem podczas wielkiej operacji pacyfikacyjnej. Moim zdaniem bardzo szczerze się kaja. Natomiast nie zgadzam się fundamentalnie ze stwierdzeniem „zdeptał marzenia całego narodu”. To jest ocena niesprawiedliwa. Gdyby chciał je zdeptać obręcz stanu wojennego byłaby o wiele dotkliwsza. O wiele. Była taka by przywrócić kontrolę władzy nad sytuacją i właśnie „nie zabić” ducha społeczeństwa. W roku 1981 żadne marzenie nie były do spełnienia. Kwestią bylo tylko to jak brutalnie się one zderzą z ówczesna rzeczywistością polityczna Europy. Tylko wyjątkowo naiwni a właściwie tendencyjni historycy żonglując papierkami mogą twierdzić, że wtedy ZSRR pogodziłby sie z upadkiem komunizmu w Polsce. Jaruzelski nie podeptał marzeń, umożliwił ich przetrwanie w pewnej hibernacji. Taki jest mój pogląd i dlatego powtarzam dajcie spokój generałowi.
Wróciłem z kurortu i za tydzień wybywam na kolejne dwa tygodnie. Więc pozwólcie Szanowni Bywalcy tego zaniedbywanego przeze mnie bloga złożyć sobie życzenia miłych, spokojnych Świąt Bożego Narodzenia i wiele dobrego w Nowym Roku, oby upłynął Wam w zdrowiu.    

11 komentarzy to “Dajcie spokój generałowi Jaruzelskiemu”

  1. andy napisał(a):

    w 81 targały mna straszne emocje a teraz już mi przeszło

  2. Stan napisał(a):

    Do diabła z tym tekstem Marka. Jak można pisać takie ogólniki po trzydziestu latach. Usprawiedliwiem dla takiego pisania może być jedynie fakt, ze autor przyszedł na świat w tym koszmarnym okresie, albo później, więc jego wiedza i doświadczenie kształtowane są przez skrajną prawicę, zwaną na Zachodzie głupkami.
    Z racji swojego starszeństwa niech mu Pan doradzi kupno paru podręczników logiki i rozpoczęcie pracy od podstaw w celu powrotu do racjonalnego myślenia, bo polityka skutecznie wyeliminowała z życia społecznego logikę na rzecz myślenia życzeniowego..

  3. maciek.g napisał(a):

    O generale już pisałem na tym blogu że oceniam go jako polityka pozytywnego. Właśnie dzięki dojściu Kaczyńskich do władzy można było się przekonać dokąd doprowadziły by nas rządy skrajnej prawicy. On wg mnie otworzył wielu ludziom oczy i pozwolił na nowo ocenić stan wojenny i Generała. Najlepszy dowód, że gwałtownie wzrosło poparcie ludzi dla ego polityka starszego pokolenia i zarówno w internecie jak i TV w programach na żywo widać jak wielu ludzi zaczyna zmieniać o nim zdanie. Wg mnie gdyby nie Jaruzelski długo jeszcze Polska nie oderwała by sie od ZSRR i uzyskanie zmian demokratycznych mogło by nas kosztować wiele ofiar. Tylko ludzie zacietrzewieni w swych poglądach twierdzą że on musiał się zgodzić na zmiany – nieprawda nic nie musiał mógł trwać siłę miał dostateczna w wojsku posłuch.

  4. jasnaanielka napisał(a):

    Imponujący sukces CBA – to przebija sukcesy agenta Tomka.

    http://wyborcza.pl/1,7547.....pracy.html

  5. Zdzislaw_1 napisał(a):

    Nie śmiało pytam,
    może dostanę od kogoś odpowiedz?
    za jakie pieniądze tworzy się Partia Polska jest najważniejsza,
    za jakie pieniądze organizują kongres?
    Może jako PIS jako matka ułatwia pieniądze? na te nie małe wydatki?
    Pozdrawiam

  6. Torlin napisał(a):

    Panie Waldemarze, a czytał Pan wpisy pod tekstem w Salonie24? I z tymi ludźmi Pan dyskutuje? Dajmy sobie spokój.

  7. W.Kuczyński napisał(a):

    Nie z nimi, lecz z Markiem Pędziwolem z którym się znamy. Wpis jest moja solidarnościa z Wojtkiem Maziarskim.

  8. Bekas napisał(a):

    Maćku.

    W zasadzie nie wiem, po co to piszę.
    Ale niech ta.
    Jak już zaczynasz pisać o PiSie jako „prawicy” i to „skrajnej”, to ja bardzo Cie proszę, choć to niegrzecznie z mej strony:
    A poczytajże najpierw, co to jest prawica, a potem o niej rozprawiaj!
    ……..
    A Jaruzelski?
    Cóż, prawdy się nie zakrzyczy.
    Zwykły sługus radziecki.
    Jeszcze w 1981 roku przeciwko Polakom montował stan wojenny.
    Teraz za bohatera chodzi.
    O tempora…..

  9. Stanisław napisał(a):

    Czy patriotyzm mierzy się dziś ociekającą pianą nienawiści, nagromadzonej w Sakiewiczach, IPN-ach itp? a może by tak coś z nauk JP2?, jakieś miłosierdzie? a może jakiś program dot. jasnej przyszłości? czekam kiedy IPN wyda nakaz ekshumacji Wielkiego Mistrza Templariuszy, podejrzanego w śledztwie… kraina nienawistnej paranoi ma swoich wyznawców i dobrze, że można ich po prostu nie czytać ani nie słuchać… mrowie przechodzi po plecach, kiedy pomyślę że miałaby się ziścić ich straszna kraina…

  10. kranadha napisał(a):

    Zdrajca narodu.

  11. m napisał(a):

    Wczoraj minela rocznica…..

    Zbyszek Godlewski, 18-letni robotnik Stoczni Gdyńskiej, zginął w drodze do pracy 17 grudnia 1970 r. Został postrzelony trzema kulami na kładce nad torami, niedaleko stoczni. Jego śmierć została uwieczniona na słynnym zdjęciu pochodu, niosącego na drzwiach ciało młodego człowieka i okrwawioną biało-czerwoną flagę. W Elblągu – skąd pochodził i gdzie znajduje się jego grób – odbywają się w sobotę rocznicowe uroczystości poświęcone ofiarom Grudnia ’70. Na obchody zaproszono rodziców Zbyszka Godlewskiego.
    Izabela Godlewska powiedziała PAP, że obydwoje z mężem nadal czekają na sprawiedliwość i ujawnienie całej prawdy o tragedii sprzed 40 lat . „Niech to się wreszcie skończy. Jesteśmy już w podeszłym wieku i chcielibyśmy jeszcze usłyszeć, że winni zostali osądzeni. Tylko tyle oczekujemy ” – powiedziała.
    Proces oskarżonych za „sprawstwo kierownicze” zabójstwa robotników Wybrzeża w grudniu 1970 r. toczy się przed warszawskim sądem od 2001 r. Na ławie oskarżonych zasiadają: ówczesny szef MON 87-letni gen. Jaruzelski, wicepremier PRL 77-letni Stanisław Kociołek i trzej dowódcy jednostek wojska tłumiących robotnicze protesty. Nie przyznają się do winy. Eugeniusz Godlewski, który jest emerytowanym oficerem wojska, był jednym ze świadków w tym procesie. Jak powiedział PAP gdyby mógł, to zadałby pytanie Wojciechowi Jaruzelskiemu. „Spytałbym, panie generale, kto ma prawo wydać wojsku ostrą amunicję, kto ma prawo wyprowadzenia czołgów na ulice? Kto ma takie prawo?” – powiedział Godlewski. Jak wspominają Godlewscy, o śmierci syna dowiedzieli się z telegramu, który dzień później, w piątek 18 grudnia przysłał kolega Zbyszka ze stoczni. W sobotę od rana szukali go w trójmiejskich szpitalach. W Gdyni Redłowie nie wydano ciała , odsyłając po nakaz prokuratora, a ten kazał im wracać do Elbląga i zgłosić się po dokumenty w poniedziałek. „W niedzielę wieczorem pod nasz dom podjechała nyska. Jacyś ludzie kazali zabrać ubrania dla Zbyszka i natychmiast jechać na pogrzeb do Oliwy. Wzięli od nas rzeczy, musieliśmy czekać w wozie . Pozwolili go nam zobaczyć dopiero wtedy, gdy wszystko było przygotowane” – wspomina Eugeniusz Godlewski.
    Według Godlewskich, cmentarz otoczony był wojskiem i milicją, a wszystkie okna w okolicznych domach szczelnie zasłonięte płytami. Na grobie postawiono drewniany krzyż z tabliczką, bez daty urodzin i śmierci, wyłącznie z imieniem i nazwiskiem.
    „Potem gdy odwiedzaliśmy grób, za każdym razem znajdowaliśmy dopisek na tabliczce, że zginął od kuli MO. Ludzie odnajdywali te mogiły, mimo, że były porozrzucane po całym cmentarzu” – opowiada Izabela Godlewska.

    Po trzech miesiącach państwo Godlewscy dostali zgodę na przeniesienie grobu syna do rodzinnego Elbląga. Dzięki temu – jak przyznają – mogli go częściej odwiedzać. Zostały im po nim zdjęcia i kartka pocztowa, której syn nie zdążył już wysłać do domu: „Kochani rodzice! Nie martwicie się o mnie. Byłem wczoraj w Gdańsku, wszystko widziałem. Zbyszek.”

    Szczególnie ważna jest dla nich „Ballada o Janku Wiśniewskim”, napisana przez Krzysztofa Dowgiałłę. Autor nie znał prawdziwego nazwiska zabitego młodego człowieka, użył więc przypadkowego. „Dla nas od początku było jasne, że chodzi o Zbyszka. Dzięki tej balladzie zostało nam po nim więcej niż rodzinom innych ofiar, o których przypomina się tylko przy okazji rocznic” – powiedziała Izabela Godlewska

    a gdyby tak spytac rodzicow Zbyszka, co o tym mysla……

    m

Skomentuj