Jestem z Układu


Emocja dintojry na prawicy.

Mój wpis na Facebooku:

Jednym ze sztandarowych programów telewizyjnych początków IV RP był program „Nie ma przebacz”. Program nie wypalił, ale tytuł był wymowny i znamienny. Jakby skrót kanonu moralnego całej formacji, która stała i stoi za tym Chwastem, jak nazywałem IV RP. Nie ma przebacz. Zrobiłeś coś co w ich wyobrażeniach było złem (i czasem mogło nim rzeczywiście być), to choćby minęły dziesiątki lat i wszystko się zmieniło pragnienie przypięcia do pręgierza, publicznego linczu nie słabnie, jest tak świeże jakby wydarzenia było z wczoraj. Egzekucja musi być dokonana, choćby na drugim, czy trzecim pokoleniu. A potem pójdziemy oczywiście do kościoła. Erupcja tego barbarzyństwa promieniuje z blogów pisoidalnych po śmierci Wisławy Szymorskiej. „Nie ma przebacz”, pod hasłem zachowania pamięci emocja dintojry.

 

96 komentarzy to “Emocja dintojry na prawicy.”

  1. Piotruś napisał(a):

    Andrzeju nauczycieli nie znam, natomiast tego i ubiegłorocznych maturzystów wielu. Kwalifikacje aktualnego absolwenta LO na rynku pracy oceniane są na poziomie robotnika niewykwalifikowanego. Zasób wiedzy ogólnej, obycie oraz zakres zainteresowań stosowne do kwalifikacji.

  2. W.Kuczyński napisał(a):

    W związku ze wpisem Mawara chcę powiedzieć, że w niczym nie uwłaczyłem Lechowi Kaczyńskiemu po jego śmierci. Przed śmiercia też nie. Uważałem go za polityka, który sponiewierał urząd prezydencki, ktory był politycznym manekinem swojego brata, nie dorastał do roli i był wykonawcą olityki robniącej z Polski nieobliczalny niewiarygodny kraj. Nie bylo w tych ocenach niczego uwłaczającego, była ostra krytyka fatalnego polityka. Nadal tak uważam.

  3. Paweł Luboński napisał(a):

    Panie Waldemarze, niepotrzebnie Pan się tłumaczy. Pisowskiego mitu wspaniałego, niewinnie prześladowanego prezydenta Pan i tak nie podważy.
    Według mojej oceny Lecha Kaczyńskiego spotkało, i za życia, i po śmierci, ze strony ludzi mu niechętnych znacznie mniej obelg, niż spotyka od półtora roku prezydenta Komorowskiego.

  4. Andrzej napisał(a):

    Piotruś,
    a co w tym dziwnego, że tak oceniani są absolwenci LO na rynku pracy? I czy uważasz, że zwiększenie licealistom dawki wiedzy teoretycznej coś zmieni? LO z założenia jest szkołą, której absolwenci wymagają dalszego kształcenia.

  5. Andrzej napisał(a):

    Pawle, wydaje mi się, ze testy są (a przynajmniej tak powinno być) tylko jedną z form oceniania wiedzy, tak jak to jest choćby w egzaminach FCE. Problem jest w tym, aby stosować je tylko w tych przypadkach, w których spełnią swoją rolę. No i najważniejsze, pytania testowe powinny być bardzo dobrze przemyślane, a z tym bywa bardzo różnie.

  6. wiesiek59 napisał(a):

    A czemu miało służyć likwidowanie szkół zawodowych?
    Zapewne obniżce kosztów, po zlikwidowaniu centralnego finansowania szkół. Gmina nie jest zainteresowana drogimi w prowadzeniu technikami, czy zawodówkami. Ma obowiązek prowadzenia szkół, ale subwencja oświatowa jest mniejsza niż koszty……

    Nie da się uniknąć krzywej Gaussa. Kształcenie średnie, by było powszechne, musi drastycznie obniżyć poziom.
    Dodatkowo, szkoły prywatne nie są zainteresowane selekcją kandydatów ze względu na czesne.
    Reformujemy szkolnictwo od czasów Kuberskiego- chyba 1972 rok.
    Efekt? widoczne pogorszenie się poziomu wiedzy.
    Testy nie mówią o niczym…..

  7. Paweł Luboński napisał(a):

    Wiesiek: „A czemu miało służyć likwidowanie szkół zawodowych?”
    .
    Szkoły zawodowe przygotowywały wąskich specjalistów bez szerszych horyzontów. W naszych czasach trudno liczyć na to, że się będzie przez całe życie wykonywało jeden zawód. Młody człowiek musi więc przede wszystkim umieć się uczyć, bo wielokrotnie będzie musiał czegoś nowego się uczyć jako dorosły.
    Można rozumieć przedsiębiorcę, który chciałby dostać od razu pełnowartościowego pracownika, którego by już nie musiał szkolić w zawodzie. Tylko że to mrzonka. Żadna szkoła ani uczelnia nie przygotuje nikogo do konkretnej pracy na konkretnym stanowisku.

  8. wiesiek59 napisał(a):

    Paweł Luboński napisał(a):
    4 lutego 2012, o godzinie 19:47

    Niemcy oferują w swoich szkołach zawodowych miejsca dla naszych uczniów, łącznie z zakwaterowaniem i stypendiami.
    Im się opłaca, nam nie?

    Pracowałem swego czasu w zawodówkach i technikach.
    Orka na ugorze……
    Ten sam zestaw uczniów, obecnie robi maturę.
    Tylko że poprzednio maturę miało jakieś 20% populacji, obecnie około 60%……Geniusze?
    Przykład Kępskiego i Beger- matura w rok……to byli nieodkryci geniusze……

  9. Andrzej napisał(a):

    Wiesiek59
    Efekt? widoczne pogorszenie się poziomu wiedzy.
    A na jakiej podstawie tak uważasz?

  10. wiesiek59 napisał(a):

    Andrzej napisał(a):
    4 lutego 2012, o godzinie 20:44

    Nie ma takiej opcji, by przy normalnym poziomie matury, tyle osób było w stanie zrobić maturę.
    W Technikum Łączności na przykład, w roku 2000 odsetek zdających wynosił jakieś 70%.
    A odsiew na przedmiotach zawodowych był spory.
    Większość załatwiała matematyka i elektrotechnika. Przechodzili do zawodówki, lub liceum profilowanego.

    W Technikum Mechanicznym, czy górniczym, było gorzej. Najczęściej poprzestawali na zrobieniu dyplomu technika. Do matury przystępowało kilka osób w klasie- może 15%…..

  11. Mawar napisał(a):

    Paweł Luboński
    „W naszych czasach trudno liczyć na to, że się będzie przez całe życie wykonywało jeden zawód”.

    Teoretyk, jakbym GW czytał.

    :)

    Szewc na przykład, piekarz, hydraulik, etc.

  12. Paweł Luboński napisał(a):

    Mawar, odpieprz się!

  13. Piotruś napisał(a):

    Andrzej (19:00). Z lat szkolnych mało już pamietam, ale róznicy pomiędzy dziewczynami z zawodówki i ogólniaka nie zapomnę nigdy. Niestety ogólny poziom subtelności, ogłady i życiowych aspiracji absolwentów obecnych szkół średnich niewiele się różni od dawnych zawodówek.

  14. Piotruś napisał(a):

    Niemcy oferują miejsca w swoich szkołach zawodowych. My im w zamian oferujemy stanowiska menadzerów i bankierów.
    Bilans musi wyjść na zero :D.

  15. Mawar napisał(a):

    Piotruś
    „Nieznane dźwięki urządzenia pokładowe nagrały równocześnie z odczytem wysokości 20 m nad ziemią (pomijam groteskowy spokój załogi)…”

    Względnie spokojne odliczanie wysokości przez nawigatora świadczyć może o zimnej krwi załogi i jej wyszkoleniu. Ale 20 metrów to nawigator już wykrzyczał – dawadzieściaaaa!! Trzeba odsłuchać końcówkę nagrania w słuchawkach, aby się o tym przekonać.

    „… co znaczy że w tym momencie samolot wytrącony został z równowagi.
    Obojętnie, czy dokonały tego drobna gałązka, kabel elektryczny bądź gruby pień …”

    Na 20 metrach???

    „(czasami wystarczy podmuch wiatru)”

    Cały czas nie przekraczał 3m/sek w rejonie lotniska, gdzie jest mierzony i nie ma takich cudów, nawet w Rosji, aby 800 metrów od pasa był w tym czasie huragan lub turbulencje.
    Akurat turbulencję komisja Millera z przyjemnością by zauważyła i szybko wyjaśniła przyczynę katastrofy – turbulentnym naciskiem na samolot.

    Jednak turbulencji podczas porannej mgły nikt by nie kupił.

    Nawet najgłupszy leming. :)

    „..samolot od tego momentu wprowadzony został w ruch turbulentny – czyli ruch opisywany przez teorię chaosu deterministycznego”.

    Pitu, pitu. To tak jak byś wyjaśniał przyczyny wypadku samochodowego w ten sposób: wszystkie atomy składające się na samochód i jego pasażerów nagle wykonały ruch w prawo, przesuwając się o 5 metrów i z tego powodu samochód rąbnął w przydrożne drzewo.

    Oszacuj sobie prawdopodobieństwo takiego przypadku – nie jest to sprzeczne z prawami fizyki. :)

    „Pan Binienda doskonale zdając sobie z tego sprawę usiłuje za wszelką cenę skupić uwagę poczciwych na grubości brzozy nie mającej dla sprawy jakiegokolwiek znaczenia”.

    Prof. W.Binienda nie wyjaśnia przyczyn wypadku. Korzystając ze specjalistycznego oprogramowania, czego nikt przed nim nie zrobił, podaje tylko w wątpliwość to, co leży u podstaw raportu MAK i komisji Millera. Że bezpośrednią przyczyną niemożności odejścia JUŻ WZNOSZĄCEGO się samolotu było to, że uderzył lewym skrzydłem w brzozę. Binienda udowodnił, że jest to niemożliwe, aby po czymś takim samolot stracił część skrzydła. Dopóki ktoś nie wykaże, że Binienda się myli, albo prawa fizyki w Smoleńsku były inne niż w pozostałych krajach, to nadal nie wiemy co było bezpośrednia przyczyną katastrofy.

  16. Mawar napisał(a):

    Paweł Luboński
    „Mawar, odpieprz się!

    Czytelnik GW powinien być bardziej odporny psychicznie.
    :)

  17. wiesiek59 napisał(a):

    Piotruś napisał(a):
    4 lutego 2012, o godzinie 21:49

    Nie do końca jest źle. Przyjmą każdą ilość informatyków i inżynierów.
    Wykształconych za nasze pieniądze…….
    O exodusie lekarzy pewnie wiesz.
    A ludzie aktywni, inteligentni, głosują nogami w pogoni za lepszym życiem dla swych rodzin.

  18. Mawar napisał(a):

    Paweł Luboński

    ” …. gdyby Szymborska przeżyła (…) w latach osiemdziesiątych, przełom, pisała (…) wiersze równie dobre, ale zamiast sceptycznych i autoironicznych – patriotycznie (…) opowiadała się za IV Rzeczpospolitą, czy wówczas byłbyś równie skłonny do odrzucenia jej za poezje o Stalinie? Tylko szczerze”.

    Ceniłbym ją za odwagę. Naraziłaby się salonowi, który komunizm uważa za pryszcz czasów młodości. Nici z Nobla, Orła Białego, nagrody Goethego, nagrody Herdera, tytułu człowieka roku tygodnika „Wprost”, etc. Brak zainteresowania mediów, nie ma kolejnych wydań tomików poezji; może ataki Gazety Wyborczej, Michnik wytacza proces za użycie jakiejś metafory. Życie artysty – raczej w samotności niż świetle kamer. Może w niedostatku? Trudna droga.

  19. Torlin napisał(a):

    Pawle, ale to jest całkowicie zrozumiałe, przecież już dawno Mawar napisał, że Wolski i Czabański mają przebaczone, bo stali po właściwej stronie.
    ——————-
    Madzia? Jak zwykle demagogia do kwadratu. A już powiedzenie „Krytycy zajmują się głównie tym, że większość młodych Polaków będzie mieć 2-3 razy mniej przedmiotów humanistycznych i społecznych. Dodam, że KATASTROFĘ GOSPODARCZĄ I CYWILIZACYJNĄ wywoła 5-krotne zmniejszenie nauk przyrodniczych i matematycznych („ścisłych”) dla miażdżącej większości Polaków, co na zawsze usunie ich z najbardziej rozwojowej części rynku pracy i przedsiębiorczości” jest bzdurą do kwadratu. Sam jestem humanistą i twierdzę, że zdobyli oni władzę w szkole, a zmniejszenie ilości godzin na rzecz matematyki, fizyki i chemii tylko poprawi konkurencyjność. Jeżeli chodzi o historię, jest ona przeładowana szczegółami, źle usystematyzowana. Młodzież się skarży, że każdą szkołę zaczyna od paleolitu, w związku z tym nigdy nie mają okazji dojść do wieku XX. To samo jest z biologią, te pierwotniaki, odnóża muchy i kości czaszki żaby.
    ——————
    A jeżeli chodzi o wiersze poświęcone Stalinowi czy Hitlerowi? Przecież najpiękniejszym przykładem była Leni Riefenstahl, która po wojnie była sekowana przez wszystkich, ale jednocześnie była uznana za wybitną twórczynię.

  20. wiesiek59 napisał(a):

    Torlin napisał(a):
    4 lutego 2012, o godzinie 22:46

    Tu się z tobą nie zgodzę. Przedmioty ścisłe, poza wiedzą uczą logiki myślenia i umiejętności budowania ciągów przyczynowo- skutkowych.
    Humanizm jest dobry- sam nim jestem, ale matma jest konieczna.
    A chemię uwielbiałem…..

  21. wiesiek59 napisał(a):

    Ciekawe jak ocenią potomni wiersze Rymkiewicza, czy Pietrzaka, poświęcone braciom mniejszym?
    Na Nobla raczej nie zasługują…….

  22. Torlin napisał(a):

    Wieśku!
    Ty na pewno przeczytałeś to, co ja napisałem? A może tak nie do końca dokładnie?

  23. Mawar napisał(a):

    Andrzej

    Mawar: „Czy autor wiersza o Hitlerze mógłby, nawet po kilkudziesięciu latach, dostać Nobla”?

    Andrzej: „Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Są jednak precedensy. Wystarczy przejrzeć biografie niemieckich laureatów nagrody Nobla”.

    No to przejrzyjmy.

    Po wojnie Niemcy dostawali Noble wyłącznie w naukach ścisłych i medycynie.

    Z czterema wyjątkami: W. Brandt – pokojowa nagroda Nobla 1971 (socjaldemokratyczna lewica, antynazista, w czasie wojny działał w ruchu oporu); Heinrich Böll (radykalna lewica, antynazista), literacki Nobel 1972; Günter Grass (salonowa lewica, antynazista), literacki Nobel 1998 – tylko dlatego otrzymał nagrodę, że w 1999 roku nie było wiadome, że służył w Waffen SS (zapomniał o tym powiedzieć); Herta Müller (lewicowa feministka, z pewnością antynazistka), literacki Nobel 2009.

  24. Mawar napisał(a):

    Torlin

    „….przecież już dawno Mawar napisał, że Wolski i Czabański mają przebaczone, bo stali po właściwej stronie”.

    Np. Czabański po właściwej stronie stanął dość wcześnie – w stanie wojennym redagował prasę podziemną.

    A co ty w tym czasie robiłeś?

  25. wiesiek59 napisał(a):

    Torlin napisał(a):
    4 lutego 2012, o godzinie 23:09

    Mea culpa, coś mi się przestawiło w twoim szyku zdania.
    No to jesteśmy zgodni.
    Czemu ta głupota służy? Oszczędzaniu?

  26. Mawar napisał(a):

    Piotrus
    „(…) we mgle zwalniam do prędkości umożliwiającej podjęcie decyzji dotyczącej sterowania pojazdem. Przy (…) 50 km/h we mgle podjecie jakiejkolwiek racjonalnej decyzji jest niemożliwe. Moim zdaniem zanurzenie się we mgle było ostatnią decyzją podjętą w trakcie lotu”.

    Porównanie kulawe. Nie zanurzyli się w tej mgle dla dreszczyku emocji. Piloci wiedzą czym to grozi – śmiercią. Nie mogli odejść choć próbowali i do dziś nie wiadomo dlaczego nie mogli. Nie istnieje w pełni sprawny samolot, który nie mógłby odejść, w automacie lub ręcznie, z wysokości 90-100 metrów.

  27. Mawar napisał(a):

    Wiesiek59

    „Ciekawe jak ocenią potomni wiersze Rymkiewicza, czy Pietrzaka, poświęcone braciom mniejszym?
    Na Nobla raczej nie zasługują..”.

    To prawda, żart w twoim stylu.

  28. Mawar napisał(a):

    Paweł Luboński

    „Według mojej oceny Lecha Kaczyńskiego spotkało, i za życia, i po śmierci, ze strony ludzi mu niechętnych znacznie mniej obelg, niż spotyka od półtora roku prezydenta Komorowskiego”.

    Niby matematyk, a liczyć nie potrafi.

    O reklamie „Zimny Lech” przed Wawelem słyszałeś? Na pewno. O oskarżeniach przyjaciela W. Kuczyńskiego, niejakiego J. Palikota, o rzekomym alkoholizmie L. Kaczyńskiego słyszałeś? Pewnie tak. Nie udawajcie z Kuczyńskim dziewic.

    Z Komorowskiego szydzą (głownie w internecie) za ortografię, polowanie i inne niezręczności. Ale też prawdą jest, że nie jest on tytanem intelektu.

    PS. Kuczyński do dziś nie odwołał swojego stwierdzenia, że L. Kaczyński ponosi odpowiedzialność z katastrofę smoleńska.

  29. Andrzej napisał(a):

    wiesiek59 napisał(a):
    4 lutego 2012, o godzinie 21:02

    Mało przekonujące. Co najwyżej można domniemywać, że obniżył się poziom wymagań na maturze. A poza tym, idąc tym tokiem myślenia należałoby stwierdzić, że im dawniejsze czasy tym poziom wiedzy był wyższy bo mniejszy odsetek społeczeństwa mógł poszczycić odpowiednio wysokim wykształceniem.
    A jakie mieliśmy społeczeństwo wykształcone w czasach gdy poziom nauczania był podobno wysoki możemy przekonać się z badań,
    http://www.facebook.com/n.....3209866190

  30. Andrzej napisał(a):

    Mawar,
    O reklamie „Zimny Lech” przed Wawelem słyszałeś?
    I w ten sposób mamy kolejny wątek w śledztwie smoleńskim. Kampania „Zimny Lech” rozpoczęła się w 2009r. zastępując kampanię „Lech – będzie się działo”
    http://www.youtube.com/wa.....r_embedded
    Jasno z tego wynika, że zamach smoleński to po prostu kolejny etap kampanii reklamowej Kompanii Piwowarskiej. Po raz kolejny okazuje się, ze imperialistyczne koncerny dla żądzy zysku nie cofną się przed niczym. ;)

  31. Mawar napisał(a):

    Andrzej
    „O reklamie „Zimny Lech” przed Wawelem słyszałeś?
    I w ten sposób mamy kolejny wątek w śledztwie smoleńskim”.

    Nie, w prezydenckiej kampanii wyborczej. Ten baner usytuowany vis-à-vis Zamku Wawelskiego pojawił się PO POGRZEBIE. Kojarzysz?

  32. Madzia napisał(a):

    Torlin
    (z linku podawanego już z przeze mnie)

    „Zreformowane liceum redukuje liczbę lekcji w nauczaniu podstawowym, dodaje godziny rozszerzone. Uczniowie stracą w 3-letnim cyklu nauczania: 2 godziny polskiego tygodniowo, 3 godziny historii, 2 lub 3 godziny biologii, fizyki, chemii, 2 geografii, 1 wiedzy o społeczeństwie, 1 informatyki – tak przewiduje reforma autorstwa byłej minister Katarzyny Hall.

    Obecnie na naukę historii w liceum było poświęcone 150 godzin. Będzie tylko 60. Jeżeli uczeń nie jest miłośnikiem tego przedmiotu, na takim wymiarze godzin jego edukacja się zakończy. Podobnie z przedmiotami ścisłymi. Tu cięcia są jeszcze większe. Uczeń, który nie przepada za biologią czy fizyką, przez całe liceum może mieć tylko 30 lekcji. Do tej pory było ich 150. Resztę wiedzy licealista będzie nadrabiał w ramach bloków tematycznych. Przedmiotów ścisłych nauczy się na przyrodzie (blok zastąpi fizykę, biologię, geografię oraz chemię), a humanistycznych w bloku historyczno-społecznym.”

    ***
    O tym pisze Grzegorz Kostrzewa-Zorbas (to do jego wypowiedzi na twitterze wiedzie następny link)
    „KATASTROFĘ GOSPODARCZĄ I CYWILIZACYJNĄ wywoła 5-krotne zmniejszenie nauk przyrodniczych i matematycznych („ścisłych”)”
    _
    Ponieważ jesteś humanistą wyjaśnię:
    150 – dotychczasowa liczba godzin np. fizyki lub biologii
    30 – liczba godzin np. fizyki lub biologii – po zmianach
    Jak podzielisz jedno przez drugie daje to iloraz 5 :) (150:30=5)
    _
    Więc nie
    „zmniejszenie ilości godzin na rzecz matematyki, fizyki i chemii”
    Ale
    „Kto zdecyduje się na profil humanistyczny, z prawami Newtona będzie miał ostatni raz styczność w wieku gimnazjalnym.”
    i
    „Przyszli inżynierowie i ekonomiści o powstaniu listopadowym posłuchają ostatni raz w wieku 13 lat.”

    ***
    Jednak humanistom trzeba wszystko łopatologicznie wyjaśniać – to szalenie wyczerpujące :)

    ***
    Natomiast jest faktem, że w szkole historię współczesną młodzież ma w śladowych ilościach i to powinno być zmienione.

  33. Torlin napisał(a):

    Powiem Ci Mawarze, że prowadzenie dyskusji ad personam uważam za obrzydliwe. Ani nie byłem potęgą oporu w czasach komunistycznych, ani nie walczyłem na ulicach w czasie stanu wojennego, ani nie robię z siebie kombatanta czy wielkiego opozycjonisty. Dlaczego porównujesz mnie z Czabańskim? To, co mogłem, to zrobiłem, byłem założycielem „Solidarności” w moim zakładzie pracy i pierwszym wiceprzewodniczącym. W czasie stanu wojennego nic nie robiłem, bo czułem rozdwojenie jaźni, z jednej strony wściekły byłem na Jaruzelskiego, że zakończył nasz złoty sen, z drugiej oddychałem z ulgą, że nie dopuścił do wojny domowej, do której parły ekstrema „Solidarności”, dzisiaj związane z Kaczyńskim.
    A mnie bardziej chodzi o przebaczanie. Czabańskiemu wybaczyłeś, a dlaczego Noblistce nie? Bo nie zapisała się do Twojego obozu?
    Ja wiem, że Ci jest wszystko jedno, ale tym zdaniem o mnie bardzo dużo straciłeś w moich oczach.

  34. Paweł Luboński napisał(a):

    Mawar [o Szymborskiej, gdyby przystała do pisowców]: „Ceniłbym ją za odwagę. Naraziłaby się salonowi…”
    .
    No to pięknie potwierdziłeś moją główną tezę. Tak naprawdę nie jest dla ciebie ważne, co kto robił za czasów stalinowskich, tylko czy dziś jest „z nami”, czy „przeciw nam”. Dziękuję.

  35. Paweł Luboński napisał(a):

    Mawar: „Ten baner usytuowany vis-à-vis Zamku Wawelskiego pojawił się PO POGRZEBIE.”
    .
    Jak się komuś wszystko z (…) kojarzy…
    Podsunę ci inny wątek, na który aż dziwne, że nikt nie zwrócił uwagi. Ja zwróciłem. Również niedługo po pogrzebie w dziale sportowym Gazety Wyborczej pojawił się tytuł: „Trawa rośnie na Lechu”. Niby to chodziło o przygotowywanie stadionu Lecha Poznań do sezonu, ha, ha!

  36. Paweł Luboński napisał(a):

    A swoją drogą to niezła aberracja umysłowa – wierzyć, że Kompania Piwowarska, największa firma tego typu w Polsce, własność międzynarodowego koncernu, wymyśla sobie takie hasło reklamowe i umieszcza je naprzeciwko Wawelu specjalnie po to, żeby znieważyć nieżyjącego prezydenta.

  37. Zofia napisał(a):

    Paweł,
    to syndrom rekruta. Takiego bez przepustki, któremu nawet chustka do nosa kojarzy się z dupą.
    Jak sobie Mawar i mu podobni wbili do głowy, że Lech Kaczyński był osobą za swoje poglądy i działania polityczne na scenie międzynarodowej – znienawidzony do cna przez „Wiadome Siły, Kręgi i Środowiska”, bo trudno mu przyjąć do świadomości iż polski prezydent był po prostu – karykaturalnie śmieszny, to wszystko co widzi i słyszy, co go otacza, przefiltrowuje przez swoje pragnienie. Rekrutowi marzy się okrutnie w wojsku hoża panienka a Mawarowi – Lech Kaczyński w roli prześladowanego nawet po tragicznej śmierci – wielkiego bohatera narodowego godnego ołtarzy i Wawelu, chociaż mikrego postura.
    No taki, jak to wymyślono na prezydencka kampanie wyborczą – Mały Rycerz współczesny sienkiewiczowski Wołodyjowski co to się Moskalowi postawił i tej całej pokręconej Unii Europejskiej.
    Całe to wyobrażenie ma się jak wół do karety, ale gdzie ślepa miłość i skrajne emocje, tam rozum śpi.
    Tak więc spisek „antykaczyński” ma charakter globalny a międzynarodowe koncerny piwowarskie, zwłaszcza te europejskie, wytwór kapitalizmu do otumanienia Narodu – też maja swój interes w szkalowaniu śp. Bohatera Narodowego – Małego Rycerza.
    Takie jest mniej więcej „rekruckie” rozumowanie naszego Mawara.
    Lustra brak i odwagi tego pierwszego, który powie w PiS otwartym tekstem – panowie, koledzy król był nagi , co oznacza, że prezydent Kaczyński był po prostu karykaturalnie śmiesznym i nieudolnym politykiem. Nikt nie dybał na jego życie, bo i po co, ale po jego po śmierci polityczna Europa odetchnęła z ulgą.
    I to cała prawda.
    Niezbyt sympatyczna, ale nie dramatyczna.

  38. maciek.g napisał(a):

    Mawar napisał:
    „Binienda udowodnił, że jest to niemożliwe, aby po czymś takim samolot stracił część skrzydła.”
    Pytam się odkąd to obliczenia są dowodem? W nauce dowodem jest doświadczenie i to dokładnie odwzorowujące wszystkie warunki zdarzenia.
    Na temat obliczeń Prof. już pisałem podaję ci link

    http://kuczyn.com/2012/01.....ent-118824

    Sam Binenda przyznał, że nie miał rysunków konstrukcyjnych skrzydła i geometrię wziął z instrukcji obsługi z netu, Danych materiałowych, grubości blach , układu wsporników , zbiorników itd w tej instrukcji nie ma. I to wg ciebie ma być dowód?
    To może być jedynie dowód na to że Binenda naukowcem nie jest i tylko tyle

  39. maciek.g napisał(a):

    Torlinie i Wieśku,
    Dla mnie by nazwać się humanistą to koniecznie trzeba poznać podstawowe nauki przyrodnicze i zrozumieć podstawowe prawa fizyki.
    Bez tego humanizm jest okaleczony. Miałem koleżanka studiującą prawo która z lekceważeniem mówiła o inżynierach. Kiedyś ją spytałem czy z łazienki korzystasz? myślę, że dość często i jak myślisz te urządzenia to nie inżynierowie wymyślili? Przecież by obsługiwać te urządzenia trzeba choć minimum wiedzy technicznej zdobyć. Gdyby nie ci pogardzani inżynierowie i pasjonaci fizyki toby ludzkość nadal tkwiła w epoce kamienia łupanego i nikt by o humanizmie nie mówił.

  40. wiesiek59 napisał(a):

    maciek.g napisał(a):
    5 lutego 2012, o godzinie 11:09

    Miałem kontakt w swojej belferskiej karierze z 3-4 tysiącami uczniów.
    Zdolność do abstrakcyjnego myślenia, umiejętność samodzielnego rozwiązywania problemów, poszukiwania analogii, miało może 10%. Reszta to mechaniczni odtwórcy treści z podręcznika.
    Czytelnictwo? w dobie przedinternetowej 1980-2000 również niewielkie.

    W zawodówkach znajomość tabliczki mnożenia czy działań na ułamkach nie była taka powszechna…..
    Silny a głupi, może być ze wsi…..albo do ciężkich prac, nie wymagających myślenia…..
    Nie sądzę, by coś się zmieniło od tamtej pory na lepsze.
    Tym bardziej, że teraz dziedziczy się biedę po rodzicach, a stypendiów, internatów, po prostu nie ma.
    Uzdrowienie sytuacji przez likwidację.

  41. Paweł Luboński napisał(a):

    Zofio, gwoli sprawiedliwości muszę to powiedzieć., Twój, łagodnie mówiąc, niechętny stosunek do Lecha Kaczyńskiego jest dokładnym negatywem uwielbienia pisowców. Nie był on wybitnym politykiem, ale nie był również taką nicością, jaką chciałabyś go widzieć. Ani kimś tak ważnym i wpływowym, by po jego śmierci Europa odetchnęła z ulgą.

  42. Piotruś napisał(a):

    Mawar (22:05) podziwiam Twoje wyszkolenie i zimną krew.
    Niemniej podmuch nie ma nic wspólnego z churaganem, a turbulencja z filmem katastroficznym. No może poza jednym – w filmach dla odzyskania równowagi samolot potrzebuje kilkuset metrów spadku.
    Dla Lemingów turbulencja stanowi takie same pitu pitu jak sztuczna mgła. A prawdopodobieństwo…. coż Lemingi mogą wiedzieć o prawdopodobieństwie. Swoje kwlifikacje wolą wykorzystywać do obalania kłamstw przy pomocy kapelusza pana Biniendy.
    Może nie zauważyłeś, ale przyczyna katastrofy jest znana od dawna my piszemy o zachowaniu samolotu w kilku ostatnich sekundach lotu.

  43. Zofia napisał(a):

    Pawle,
    owszem polityczna Europa odetchnęła z ulgą.
    Widać już zapomniałeś jak rozrabiał z Gruzją i jakie pierepałki miała z tego powodu Unia Europejska?
    I komu prezydent Francji w czasie roboczej wizyty odmówił wspólnego wyjścia do mediów w Pałacu Elizejskim, bo zachowywał się po chamsku.
    Kogo przywoływał do porządku wkurzony premier Luksemburga w czasie szczytu dot. traktatu Lizbońskiego i kto się zachowywał jak nadęty dupek w czasie wizyty Putina w Polsce?
    Pawle,
    Fakty są niezbyt miłe a ja z faktami – nie dyskutuję.
    Patrzę się na nie nieco z dystansu.
    Dzisiaj te epizody już wyblakły, polityczna Europa ma ważniejsze problemy na głowie, ale nie ma powodu, by o nich nie pamiętać i je zakłamywać.
    Nigdy nie ukrywałam swego bardzo krytycznego stosunku do działalności politycznej Lecha Kaczyńskiego i nie ukrywam nadal.
    Nie osadzam tego człowieka jako takiego – ale jego określoną działalność polityczną i to szalenie negatywnie.
    Nie kieruje się żadnymi emocjami w odniesieniu do Lecha Kaczyńskiego, ale cholernie chłodnym, wyważonym spojrzeniem niejako holistycznym oceniam jego poruszanie się po scenie politycznej w Polsce i poza nią.
    Holistycznie – to znaczy spoglądanie na Lecha Kaczyńskiego z różnych punktów widzenia – politycznych i ekonomicznych interesów kraju, interesów Unii i jej polityki międzynarodowej, politycznych skutków krotko i długofalowych, w tym także dot. bezpieczeństwa a nawet skutków preferencji idei politycznych i politycznych koneksji polskiego prezydenta.
    Natomiast w tym spojrzeniu raczej wystrzegam się podpierania opiniami i komentarzami medialnymi. Opinie innych polityków (wypowiedzi pod adresem, czy wywiady na temat), zwłaszcza zagranicznych – interesują mnie.
    Natomiast komentarze redakcyjne polskich komentatorów i publicystów politycznych – praktycznie wcale.
    U mnie nie ma wiary, emocji, miłości czy nienawiści.
    Jest obrzydliwie sucha, zimna ocena. Z dystansem do osoby czy zdarzenia.
    Wyprana ze wszelkich uczuć, nawet tych umownie zwanych – patriotycznych.
    Brzmi to brutalnie – ale ja tak zawodowo analizuję sytuacje polityczne czy gospodarcze.
    Pozwala mi to na w miarę obiektywną i niezależna ocenę.
    Inaczej nie mogłabym pisać o sprawach polskiej, europejskiej czy światowej gospodarki, obecnej czy tej minionej.
    Dla potrzeb blogu pozwalam sobie na bardziej ekspresyjne pisanie i używanie języka potocznego, ale spojrzenie się – nie zmienia.

  44. wiesiek59 napisał(a):

    http://wyborcza.biz/bizne.....wych_.html
    O podatku Tobina….
    Nareszcie coś się rusza. Realna gospodarka obciążona vat nie może być konkurencyjna w stosunku do usług finansowych z vat zwolnionych.

  45. wiesiek59 napisał(a):

    Zofia napisał(a):
    5 lutego 2012, o godzinie 13:09

    Ja braci mniejszych nazywam krótko antyMidasy…….
    Czego się tknęli, spieprzyli.
    Na pytanie o realne osiągnięcia Lecha, poza Martą, żaden z prawicowców nie odpowiedział.

  46. Kryst napisał(a):

    Ach, jak Wy macie duzo cierpliwosci, ludzie, zeby odpowiadac na takie bzdury i po prostu klamstwa, jakie wypowiada niejaki Mawar.

    Mawara wyobrazam sobie,tak troche z dawnych filmow: rosly, przystojny (prawie) NSD-apowiec, koniecznie blondyn.

    I wyobrazam sobie, jak potoczylyby sie wszystkie tedyskusje, gdyby partia mlaskacza byla u wladzy: Mawar, ze szpicruta w reku, zgromadzilby Was wszystkich w jednej celi (sprowadzilby nawet zakrwawionego, pol przytomnego Pana Waldemara) i zadalby tylko jedno pytanie,no,panowie, juz wiecie, kto ma racje ?

Skomentuj