Jestem z Układu

Czas piękny, groźny i beznadziejny.

sobota, 30 sierpnia 2008

LICZNIK PREZYDENCKI:
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało 785 dni.

Rocznicowe wspominki są najczęściej napuszone, nudne i pokolorowane. Tak  jest też każdego 31 sierpnia, kiedy puszy się, nudzi i wiedzie bajania o „Solidarności”. Jest więc obowiązkowo karnawał solidarności i „niemożliwe, które stało się możliwe”, jak powiedział w sobotę w „Sygnałach Dnia” Bogdan Borusewicz. Od tego też zacznę. (więcej…)

Debatowanie na polanie.

środa, 27 sierpnia 2008

LICZNIK PREZYDENCKI:
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało 788 dni.

Szanowni Państwo,

lato się kończy, ale jeszcze trwa i najbliższe dni zapowiadają się bardzo ładnie, więc nie będzie nowego wpisu. Wybieram przyrodę.

W papierowym „Tygodniku Powszechnym”, który dziś jest w sprzedaży można znaleźć mój spory tekst „Wojna partii, rozejm elit”. Polecam.

Prezydent podstawił nogę do podkucia.

wtorek, 19 sierpnia 2008

LICZNIK PREZYDENCKI:
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało 796 dni.

Słuchając wystąpienia prezydenta miałem nieodparte wrażenie, że oto podsuwa on nogę do podkucia należnego w pierwszym rzędzie Tuskowi i Sikorskiemu. 

W drugim akcie prezydent przedstawił się, jako naśladowca Joanny D`Arc, jako Dziewica Warszawska jednocząca potęgi światowe od Estonii poprzez Azerbejdżan do Stanów Zjednoczonych przeciwko odradzjącym się Hunom ze Wschodu. 

A w całym orędziu prezydent, znany PiS-owski wilczek, zechciał – poza jedną chwilą, gdy gryzł PO PR-em i gierkami – pokazać się z łapką posypaną mąką, by wyglądała, jak łapka koziej mamy i myliła wybocze koziołki, przeznaczone do połknięcia. (więcej…)

Lata z blogiem ciąg dalszy.

niedziela, 17 sierpnia 2008

LICZNIK PREZYDENCKI:
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało 798 dni.

Szanowni Państwo,

wróciłem właśnie ze wsi gdzie nie mam internetu, bo sprzedano mi wadliwy modem i czekam na załatwienie reklamacji. 

Nie mam w danym momencie żadnego bodźca do pisania komentarza więc proponuje ciąg dalszy wolnej dyskusji.

Pragnę tylko poinformowac, że w sprawach Gruzji oprocz komentarza w Polsat News (nie moge znaleźć linka nawet do kanału), napisalem komentarz „Rosja odbiła Kaukaz”  ktory jest tutaj:

http://www.rp.pl/artykul/175915.html

Lato na Polanie

wtorek, 5 sierpnia 2008

LICZNIK PREZYDENCKI:
Do końca kadencji “Prezydenta Swojego Brata”
zostało 809 dni.

Szanowni Blogowicze,

zapraszam na polanę i wolne wnioski. I już tylko 809 dni do końca dziwactwa w pałacu na Krakowskim.

Chwała bohaterom, żal ludzi.

piątek, 1 sierpnia 2008

Nie jestem w stanie dołączyć uczuciowo do rocznicowych fet Powstania Warszawskiego. Dla mnie prawda o Powstaniu to pierwsze dni Października 1944, na potrzeby fet są obrazki z pierwszych dni Sierpnia. Patrzę na te 63 dni Warszawy oczami Mirona Białoszewskiego i jego słynnego dziennika, największej prawdy nie o Powstaniu, lecz o czymś ważniejszym, o Warszawie i Warszawiakach tamtych dni. Nie dojdzie się do niej, jak długo ktoś nie nakręci filmu o warszawskich piwnicach z czasów Powstania, o podwórkach zamienionych w cmentarze, o raju dla much jakim stała się Warszawa na przeciąg dwu miesięcy, o górze trupów ludzi, którzy przeżyli 5 lat koszmaru okupacyjnego, żeby zginąć u progu wyzwolenia. Po co? O dzieciach, które się urodziły w tym koszmarze i miały prawo żyć dalej, a im je zabrano. Dlaczego? I tak dalej i tak dalej. Największa zaś wściekłość budzi się we mnie, kiedy widząc tę górę trupów, to morze przerażenia i cierpienia, słyszę o moralnym zwycięstwie. Obyśmy nigdy już nie odnieśli podobnego moralnego zwycięstwa. Chwała bohaterom, ale najpierw, a nie potem, żal i refleksja nad 200 tysiącami zabitych ludzi, nad ruinami miasta, nad największą klęską polską w II wojnie światowej i jedną z największych w naszej historii. Nie czuję by był żal, refleksji też nie ma.

Przypominam moje wpisy tego dnia z ostatnich dwu lat.

http://kuczyn.com/2007/08/01/narodowy-pic-zamiast-prawdy/#more-209