Jestem z Układu

Ci są niestety z ojczyzny mojej

niedziela, 25 marca 2012

Przej­rza­łem 60 % z 1140 wpi­sów pod jed­nym z moich komen­ta­rzy. Wybra­łem te z otwar­cie anty­se­micką, naj­czę­ściej bar­dzo nie­na­wistną, wręcz hitle­ro­po­obną tre­ścią. Nie ulega dla mnie wąt­pli­wo­ści, że ten głos idzie nie­malże w cało­ści od Pol­ski na prawo od Plat­formy Oby­wa­tel­skiej. Od tej Pol­ski nie­stety, którą poeta Rym­kie­wicz nazywa naro­dem w odróż­nie­niu od reszty war­tej mar­nego losu. Oczy­wi­ście nie od wszyst­kich, ale stam­tąd wła­śnie. Ape­luję do ośrod­ków bada­nia opi­nii publicz­nej o prze­pro­wa­dze­nie ana­liz doty­czą­cych stop­nia poli­tycz­nego cią­że­nia pol­skiego anty­se­mi­ty­zmu. Nie­stety jest on cią­gle nie­mały, część narodu jest ciężko nim pora­żona. Oczy­wi­ście inter­net nie jest soczewką poka­zu­jąca dokład­nie prawdę, ale nie jest to rów­nież źró­dło cał­ko­wi­cie nie­wia­ry­godne. Na pra­wicy od PO, w PiS i oko­li­cach sa ludzie roz­sądni, mądrzy. Ten pro­blem, który ujrzy­cie poni­żej, to jest nasz wspólny pro­blem i wstyd, ale jesz­cze bar­dziej to Wasz pro­blem, bo to Wasza część Polski.

Dla jasno­ści, nie mam w zna­nym mi od końca XVIII wieku rodo­wo­dzie przodka żydow­skiego. Nie miał­bym nic prze­ciwko temu gdy­bym miał, ale nie mam.

NIE PRZEBRNIECIE PRZEZ TO CO ZA CHWILĘ, JAK JA NIE DOBRNĄŁEM DO KOŃCA WPISÓW. OTO POLSKA ANTYSEMICKA W KONDENSACJI:

  • czuję odór czosnku
  • wygląda jak stary Żyd ze sta­rych foto­gra­fii i tak też pisze.
  • A jaką funk­cję w San­he­dry­nie ma ten Żyd że tak się wypo­wiada o współ­od­tworcy bne’i byrt’h? co prze­jął rolę Kajfasza?
  • KUCZYŃSKI TO ŻYD CZY POLAK
  • tego moska W.Kuczynskiego ! A won Moisie w Pie­kle smole gptowac
  • kuczuń­ski to parch aż smier­dzi – zro­bimy nie­dlugo porzą­dek z tymi jew­rej­skimi zwelami
  • Kuczyń­ski ma oby­wa­tel­stwo pol­skie ale pocho­dzi z narodu uwa­ża­ją­cego się za wybrany któ­rego misją jest walka z Kościo­łem i pol­sko­ścią. Jego zio­male to mię­dzy innymi
  • Urban, Aaron Mich­nik, Nie­sio­łow­ski, Bar­to­szew­ski, Blumsztajn
  • Tro­chę hołoty lewac­kiej i żydo­ko­mu­ni­stycz­nej oraz male­jąca garstka PO-paprańców to nie cała POLSKA
  • od tego par­szywca łajna zydow­skiej zarazy przez ekran cuchnie
  • ta „sło­wiań­ska” fizjo­no­mia. Bra­kuje tylko pejsów.
  • Mój dzia­dek pod­czas wojny dał na kilka tygo­dni schro­nieni rodzi­nie żydowskiej.Podzielił się z nimi tym co miał,a miał nie­wiele bo rodzina wielodzietna.Była zima.W podzięce w nocy ukra­dli im wszytko co się dało.A taka menda która nawet nie wie jak się naprawde nazywa chro­niąca swo­ich zło­dzieji i ban­dy­tów mówi o prze­stęp­czym korzy­sta­niu z władzy.
  • A czego się dzia­dek spo­dzie­wał, może wdzięcz­no­ści? Dla żyda okraść goja to dobry uczynek..
  • …. Jedyny śmieszny ele­ment – ich guru, jako jedyny praw­dziwy „wolak” jest z pocho­dze­nia rosyj­skim, a kon­kret­niej ode­skim żydem….. hahahahahaha!!!!!
  • Żal panie Kuczyń­skie, że tego Żyd nie widzi.
  • Samo juz dopusz­cza­nie do mediow tego felie­to­ni­sty swiad­czy ze nie mamy dzis pol­skiego rzadu bo jest zydowsko-ubecki niczym w komunie
  • Mazo­wiec­czy­zna i żydokomuna
  • A może Panie „Kuczyń­ski” pisma­kuj Pan lepiej na temat uczci­wo­ści Pań­skich współplemieńców
  • Zydzi dla­czego nie wra­ca­cie do swo­ich zydow­skich nazwisk, czego się boicie?
  • i ten wredny żyt chce Pola­ków za Pol­skość karać
  • tfuj, ale żydow­ski ryj ten Wal­de­mar… a tak na prawdę to jak się nazywa ? może Mosze…???
  • Panie Kuczyn­ski jakiej jest Pan naro­do­wo­sci i dla­czego nie wraca Pan do rodo­wo­do­wego nazwiska????
  • Jakiś taki koszerny ten Kuczyński.
  • Widzisz, JK jest przy­kla­dem na to ze nie wszy­scy zydzi sa zli, choc duza wiek­szosc to zbrod­nia­rze i szuje jak ten tam na zdje­ciu w gor­nym pra­wym rogu!
  • Naj­więk­szym prze­stęp­stwem po 89r, było to że tacy jak pan starsi bra­cia w wie­rze , kolejny raz po zmia­nie sys­temu poli­tycz­nego prze­jęli w Pol­sce władzę
  • Z PARCHEM SIĘ NIE DYSKUTUJE PARCHA SIĘ LIKWIDUJE POWIEDZIAŁ SADOWNIK DO SADOWNIKA. Jak w Pol­sce nie zaga­zuje sie i wyśle do elek­tro­cie­płowni, (cho­ciaż taki poży­tek z par­cha) dwa miliony par­cha to nigdy nie będzie porządku w Rzecz­po­spo­li­tej. To byłoby na tyle od Pana Polaka
  • pra­có­i­cie na nowy cho­lo­kaust ten żyd do tego dąży
  • Ja sie pytam,panie Kuczynski,czy Rozen­cwaj­gowa ma weksle?
  • Każdy zlo­dziej i wróg Pol­ski dzię­kuje, że rzą­dzi zydokomuna
  • Czy,żeby w Pol­sce byc u wła­dzy wystar­czy zmie­nić nazwi­sko na nasze i byc szują? Az takie to proste
  • Jak to jest że naj­więk­sze pro­wo­ka­cje, sia­nie fer­mentu w Pol­sce, przy­czyna wszel­kiego zła to Żydzi sa tego przy­czyną, któ­rzy ponią­aja swo­imi pisma­kami jak Kuczyń­ski, Lis, Para­dow­ska, Mich­nik Blum­stein, Żakow­ski i tysiące innych w ich mediach nasz patrio­tyzm, pol­skość, wiarę chrześcijańska…a jak napi­szesz o nich i ich wyczy­nach prawdę co robili ci z UBP,NKWD z Pola­kami to okrzykną cie­bie anty­sy­jo­ni­stą. Nato­miasdt oplu­wa­nia Polaka Kato­lika to jest według nich super i TRENDY…a prze­cież syjonizm=faszyzm…nawet ich hasła ide­olo­iczne są pełne nie­na­wi­ści i pogardy wobec innych naro­dów, wobec GOJA i wywyż­sza­niem się ponad inne nacje….a oto i ONE: MY RASA WYŻSZA= MY NARÓD WYBRANY…tylko słowa są w nich nieco inne, ale pogarda w obu hasłach tej ide­ologi wobec innych ta sama!
  • POl­ska musi być koszerna
  • Czy Israel lezy w Europie?
  • Przy­po­mi­nam wam faszy­ści syjo­ni­ści ze im wię­cej takich pro­wo­ka­cji w swo­ich pasz­kwi­lach jak tu w tym waszym WP tym więk­sza będzie nie­na­wiść do was za te pro­wo­ka­cje, sia­nie fermentu…które macie w swo­ich genach i nie potra­fi­cie si,ę powstrzy­mać i być lojalni do Pol­ski która was ok. 800 lat temu przy­gar­nęła, bo juz wów­czas z tego powodu nikt was u sie­bie w Euro­pie nie chciał…a tylko naiwna Polska…i to był począ­tek dla naszej Ojczy­zny wszel­kich nieszczęść
  • Kuczyń­ski idź pograć na cym­ba­łach, goście w karczmie
  • Prze­cież to jest żyd… więc jakim pra­wem nazywa się Kuczyń­ski– jakim pra­wem dobrał sobie piękne Pol­skie nazwi­sko i dla­czego w moim kraju oce­nia moich roda­ków, do Izra­ela i tam pisać swoje wyPOciny.
  • To nie wiesz żeby być nie­roz­po­zna­nym i od wewnątrz Pol­skę nie­po­strze­że­nie roz­wa­lać zmie­niali nazwi­ska na polskie!?
  • Tak to już jest u nas.Ambicje i aspi­ra­cje Pola­ków bar­dzo wysokie,ale nie sza­nu­je­cie się na wzajem.Jęki i narze­ka­nia na nie­do­sta­tek i biedę a jak się wam poka­zuje skąd można zabrać fundusze/kk/-to jest sprzeciw.Zobaczcie sobie w rocz­niku statystycznym:ilu Żydów mieszka w Pol­sce!, a ile jest obsa­dzo­nych sta­no­wisk pań­stwo­wych tej narodowości.Kto mał­puje modę żydow­ska nosząc zarost kilkudniowy,zwyczaje, obyczaje?Kto nadaje hebraj­skie imiona dzieciom?Gdzie jest ta inte­li­gen­cja Polska,że nawet od soł­tysa wzwyż,poprzez wójta,starostę,wojewodę i mini­strów nie sta­no­wią prawa.Płaczecie tu i plu­je­cie na/ forum/a gdzie byli­ście jak były wybory.Omamili was swo­imi fluidami.
  • naj­więk­szym prze­stęp­stwem była gruba kre­ska­ży­da­ma­zo­wiec­kiego. Oba­le­nie rządu p.Olszewskiego przez żydo­stwo i roz­ło­że­nie gospo­darki przez następnegożydabalcerowicza.
  • jak to kto ten POlo­no­fo­bółw por­tal to tez w rekach tej zyd­sos­skiewj zarazy!
  • A kiedy twoi pobra­tymcy odpo­wie­dzą za dwóch braci mojego ojca , któ­rzy zni­kli bez wie­ści w 48r. przed­tem oddani przez żydow­ską UB pobra­tym­com z NKWD. Trzeci przy­wie­ziony w żela­znej trum­nie z kopalni gdzie słu­żył jako jan­czar syn kułaka. Kuczyń­ski czy jak tam się zwiesz , kiedy? tacu smie­cie zydow­ska zaraza jak Kuczyn­ski, Cimo­sze­wicz tu będaćy dla WP auto­ry­te­tami to syn­ko­wie być może tych morderców!?
  • Weście tego „wuja” z tej strony,bo cały moni­tor sobie zaplu­łem, a dopiero co kupiłem.Żydzi morda w kubeł i do Izra­ela, bo tam się kręci wasza karuzela.POZDRAWIAM POLAKÓW!!!!
  • Kuczyń­ski jest kla­sycz­nym przy­kła­dem tego, że Żyd z defi­ni­cji nosi w sobie zdra­dziec­kie geny.
  • Jak mnie nazy­wają Pola­kiem, to mówią prawdę. Jak Żyda nazy­wają Żydem to rasizm. Ot logika lemingów…
  • To pokaż jed­nego pre­zy­denta w RP Polaka.No widzisz sami żydzi ‚skoro ich wybie­ramy to zna­czy że Polacy kochają żydów więc jaki antysemityzm.
  • zydow­ski cwaniaku„,według cie­bie POlo­no­fo­bie oplu­wa­nie POlaka Kato­lika przez wasze zydow­sk­two to TRENDY…prawda czosnk… ty przybłędo!?
  • dla zydow­skiego pro­wo­ka­tora oplu­wa­nie Polaka szcze­gól­nie Kato­lika to jest TRENDY, ale prawda o mor­der­cach Pola­ków Żydach z NKWD, UBP albo o takiej zara­zie szka­lu­ją­cej J.Kaczyńskiego to nie­PO­prawne POli­tycz­nie cwa­niaku typowy czosnek…PO=lonofob! Typowa UB-ecka mentalność…Powiem ci wprost Pol­skę ura­to­wać może tylko totalny wykop was z Polski…wy garstko przybłędów…nie boimy się was jako 38-mio milio­nowy naród chrze­ści­jan tylko dla­tego śmie­ciu że posia­da­cie kasę i media oraz swo­ich na naj­waż­niej­szych stanowiskach!
  • Kuczyń­ski spłaszcz sobie tro­chę nochal to może się troszkę zama­sku­jesz że nie jesteś tym kim jesteś. Bo tak widać z daleka.
  • zabierz­cie tego meszuge
  • Icki pod­no­szą par­chate ryje.
  • Bez­czel­ność zydo­stwa w naszym kraju prze­ka­cza wszel­kie gra­nice. A póź­niej się dziwią,że się­ich nie lubi. TFU!!!!
  • Powinno się uru­cho­mić obóz w Oświę­ci­miu dla takich pej­so­wa­tych dzia­ła­ją­cych na szkodę Pol­ski i jemu wyta­tu­ować numer 000002, z nume­rem 000001 powi­nien być ryży.
  • Kuczyń­ski, wyjedź do swo­ich. Wystar­cza­jąco dużo szkód wyrzą­dzi­li­ście Pol­sce. Naprawdę nie będziemy za wami tęsknić.Już wystarczy.
  • Czep sie swo­jego rabina
  • prze­cież ten tu por­tal zydow­skiej zarazy to jesz­cze wiek­sze łajno od GW i TVN
  • Obiek­tywna i mądra wypo­wiedź ‚jak to zawsze u Górali ze Wzgórz Golan bywa.W końcu są i starsi i mądrzejsi…
  • Tym Zydom lep­szy byt Pola­ków jest solą w oku.
  • Kuczyn­sky, co ty mówisz, aj waj, gwałtu rety!
  • Czy tacy zydzi idą do piekła,czy jest dla nich jakies spe­cjalne miejsce
  • Panie Kuczyń­ski, nie tęskno panu za ojczyzną??
  • Ale ten żydo­wina jeden i drugi ma pomą­cone w zydow­skich gło­wi­nach . ple­cie bred­nie i ktoś jesz­cze dego dybka pyta co myśli . On nie mysli . dla takiego szkoda pol­skiego chleba
  • Nawet jakby pol­ska rza­dzila mniej­szosc zydow­ska czy nawet inna to pola­kom nie wolno nic kry­ty­ko­wac!!!!!!! nie wolno nic mowic !!Bo zaraz wyjez­dzaja z rasi­zmem ‚holo­cau­stem itd !Za to pola­kami mozna ponie­wie­rac i sie z nich wysmi­wac ‚z ich wiary tra­dy­cji patrio­ty­zmu !!!!!To jest sprawiedliwe ????
  • parchu.nie moge na cie­bie patrzec
  • Czy,zeby miec wła­dzę w Pol­sce wystar­czy zmie­nić nazwi­sko na polskie,być szują i kana­lią i już? Takie to proste?
  • Zydzi w natarciu.Polska to nasz kraj.Kupujemy was polaczków.Polaczki bedą naszymi niewolnikami.REBE
  • zamiast liści wisieć będą pasożydy!
  • ta zydow­ska zaraza i ich pismacy są coraz to bezczelniejsi…Niemcom przed 39 rokiem te dawali tak mocno w d…e że się prze­bu­dzili i dali łobu­zom nale­żytą odprawę…Teraz prze­ku­pieni przez zydows­stwo nie­miec­kie na Pola­kach sie wyżywają…a to sia­nie fer­mentu mają w genach….to sa ludzie cho­rzy psy­chicz­nie na nie­na­wiść do KK, GOJA=Polaka…tylko co do jed­nego wykop z nasze wymor­do­wa­nej przez ich ojców z UBP Ojczyny ura­tuje nasz kraj przed zgubą!
  • jest jest ^ św.p. mój ojciec opo­wia­dał ze juz przed II Wojną Świa­towa te par­chy roz­ra­biały i pod­że­gały do nie­na­wiśc sprze­daw­czyki Pol­ski na rzezc ZSRR jak ojciec Mich­nika Żyd NKW­Dzi­sta parch… jak ojco­wie takiego Kuczyńskiego…Chłopacy pod­bie­gali na ulicy do takiego czosnka pej­sa­tego i cią­gnęli za pejsy woła­jąc „BIBER…BIBER !”…To mi sie teraz po Twoim wpi­sie przypomniało!
  • Kuczyn­skie ‚Smo­lary Mich­niki itd ?Czy oni suie wsty­dza swo­ich korzeni i praw­dzi­wych nazwisk ???
  • ADOLF…CHŁOPIE, WRÓĆ…………!
  • Adolfa wymy­ślili ż y d z i żeby zamor­do­wał patriotów,szlachtę zie­miań­stwo Euro­pej­skie w celu szyb­szego przej­mo­wa­nia ich ziem przez spon­so­rów hitleryzmu.Kto jest bar­dziej winien szef grupy prze­stęp­czej czy sze­re­gowy bandyta ?
  • @ARON^Słyszałam, że syn Hitlera żyje i może Pola­kom pomoże uchro­nić ich od żydów i innych złodziei.
  • jak się panu Kuczyń­skiemu czy jak tam się pra­wi­dłowo nazywa/mamy tylu KWIATKOWSKICH,RYBICKICH,JABŁOŃSKICH ITP/-dopiero jak ich cho­wają na cmen­ta­rzu wśród jego­mo­ści w jar­muł­kach dowia­du­jemy się że to nie Arkadiusz,a Aron,nie Rybicki,a Fiszerman,Blumensztain,Apelbaum/należy wyje­chać z nie­lu­bia­nego kraju do swoich.
  • Kuczyn­ski, Gru­pin­ski i inne jakie wraż­liwe sie poro­biły…. A mozie tak cóś powieta o tych co obkra­da­jom ZUS z nasich monia­kóf… O nie­doli ren­ci­sty czy eme­ryta… A paszły nad Jordan!!
  • TY PIEPRZONY ŻYDZIE , CNOTLIWA PANIENKA POPEŁNIŁA SAMOBÓJSTWO .
  • ^ ydku to jest pol­ski a nie żydow­ski por­tal to co ty tu robisz
  • adolf ^ por­tal jest czosn­kowy na 100 %
  • Ten Kuczyń­ski Wal­de­mar to jakiś żyd chyba ??
  • a wupow­ska zaraza która to łajno pro­muje to co…ti nie ONI….? Wszak pro­mują takich zydow­skich łaj­da­ków jak ta zaka­zana na tym foto morda!…
  • Kuczyn­ski „ZASTAWIASZ SIE KONSTYTUCJA DLA SIEBIE KIEDY ci wygodnie,a czemu nie PTOTESTUJESZ JAK MICHNIKOWSZCZYZNA ZYDOKOMUNA TUSK JA LAMIE DLA INNYCH !!!Q–WO POLSKA..
  • Och jak te kuczynskie,Smolary.Michniki /Zydzi/ prze­bie­raja nozkami.Rozliczcie po 89r Kisz­czaka czlo­wieka honoru.Panie Kuczyn­ski niech mnie Pan nie strasz bo wyglada Pan na zdje­ciu jak diabel
  • juz jest totalna nagonka zarazy zydow­skiej na Polaków!
  • Wal­de­mar Kuczyń­ski CZY TO poto­mek Izraela ?
  • pytam się po co czy­ta­cie i komen­tu­je­cie te bzdury, nie będzie­cie czy­tać i komen­to­wać to zdejmą te pej­sa­kowe wypociny
  • Udzie­laj pan wywiadu do jakie­goś szma­tławca z Tela­wiwu. Pola­kom daj pan szlus…..
  • I teraz Polacy w końcu zro­zu­mie­li­ście, dla­czego Adolf Hitler posta­no­wił Was wyzwo­lić z pęt sza­leń­ców kapi­ta­li­zmu żydow­skiego i innego, który powo­duje, że są zamy­kane przed­szkola, szkoły i bra­kuje pracy
  • ostoja zydow­skiej zarazy czyli PEŁO…to zguba dla Pol­ski i Polaków
  • Bez­czel­ność zydo­stwa w naszym kraju prze­ka­cza wszel­kie gra­nice. A póź­niej się dziwią,że się­ich nie lubi. TFU!!!!
  • Kuczyń­ski to obrzy­dliwy żydłak piszacy za srebr­niki Tuska… Żało­sny typ… wyobra­żam sobie jak ten nie­do­myty zydow­sxki oarch cuch­nie antypolskościa!
  • Typowe dla zydow­skiej anty­pol­skiej zarazy posłu­gu­ją­cej sie swo­imi kana­liami jak ten łaj­dak pseudo pro­fe­sor za lojal­ność do oku­panta ZSRR! Te łachu­dry pobie­rają kasę od WP za sia­nie w Pol­sce fermentu…to stała lista WuPow­skich łobu­zów pisma­ków jak Żakow­ski, Kuczyń­ski, Mich­nik, Żakow­ski, Olej­nik, i im podobni umiesz­czani tu na fotkach…
  • ten judasz zydows­ski jest na usłu­gach zdraj­ców Polski
  • Odpo­wiem ci dlaczego,tak naprawdę nie mam nic do Żydów ale gdy pró­bu­je­cie wszyst­kie swoje prze­kręty zwa­lić na nas ‚wtedy dopiero jestem anty­se­mitą ‚póź­niej mi to mija do następ­nego waszego świń­stwa wobec nas. Sie­dzi­cie na naszej ziemi od wie­ków ale nie jako nasi przy­ja­ciele tylko wro­go­wie ‚zawsze gdy przy­szła godzina próby dla nas Pola­ków ‚wy zawsze sku­ma­li­ście się z naszymi wrogami,nie twier­dzę ze wszy­scy Żydzi są podli jak i nie wszy­scy Polacy idealni,są wśród Żydów patrioci kocha­jący ten kraj ‚bądź uczciwy wobec nas ‚my zacho­wamy się podobnie.A co do sym­pa­tii do Hitlera czy muzuł­ma­nów raczej są to tylko drobne wyjątki,każdym kraju żyją idioci.
  • jaki podiobny…to auten­tyczna zydow­ska zaraza kola­bo­rant z ZSRR i za to ma profesora…Oni wszy­czy za lojal­nośc do naszego naj­wiek­szego mor­dercy ZSRR dostali profesorów…boi sie ten parch o wła­sną d….ę!
  • Żydow­stwo sie pano­szy a WP to naj­wiek­szy jesz­cze gor­szy śmieć medialny, totalna zaraza sie­jąca fer­ment w Polsce…przez takich judaszy….gorsze od GW i TVN..
  • Naresz­cie sie nie­któ­rym otwo­rzyly oczy co to jest PO [Zydo­stwo] ale to juz ich koniec nareszcie..
  • Ta twarz nalezy do …..Żyda , uwa­żaj możesz byc posadzony/a za antysemityzm.
  • Kaczyń­ski i Zio­bro należą do wąskiej grupy naj­uczciw­szych ludzi w Pol­sce. Dla­tego mafijny pej­saty komu­szy układ wszel­kimi spo­so­bami pró­buje ich wyeliminować.
  • Wielu Żydów bar­dzo by chciało by w Pol­sce działo sie jak najgorzej.Im gorzej tym dla nich lepiej aj,waj! Dla tego pod­ju­dzają i pod­ju­dzają aby Polacy się żarli. (pod-judzaja to wyraz z judą oddaje on całą prawdę o dzia­ła­niu ich w kraju.) Dla tego icków nie słu­cham i nie czy­tam. Ich poznać z daleka.
  • Ten żyd K……ki zadnej wie­dzy nie ma tak samo jak jego kole­dzy po fachu.Cz on sły­szał o opcjach walu­to­wych czy Eureko gdzie było miliardy strat na pewno nie bo to papier toa­le­towy dla niego.
  • A gdzie mycka,pejsy i sakiewka ze złotem?
  • To wszystko nie­do­brze się skoń­czy. Był już taki co nie wytrzy­mał i pra­wie do końca roz­wią­zał pro­blem żydowski.
  • Żyd do stu­denta: – To pan wycią­gnął wczo­raj z rzeki mojego toną­cego syna? – Ach, nie ma o czym mówić…… – Jak to nie ma o czym mówić? A gdzie jego czapeczka?!
  • Panie Kuczyn­ski naj­wiek­sza afera byl okra­gly stol na kto­rym Zydzi z PZPR prze­ka­zali wla­dze towa­rzy­szom z SB(Geremek,Mazowiecki,Walesa)Wladze okra­glo­sto­lowe czyli UDe­cja, Unia Wolnosci,AWS,SLD,Platforma znisz­czyla Pol­ske gospo­dar­czo i finansowo.
  • Niech lepiej PO i żydowcy kole­sie od biz­nesu napi­szą jak roz­kra­dli nasze pie­nią­dze, jak należy zadłu­żać kraj, okra­dać eme­ry­tów i czuć się bez­kar­nym i szczęśliwym
  • kuczyn­ski naj­bar­dziej popier….ny zydzior wszechczasow
  • No, tak. Zdję­cie tłu­ma­czy wszystko. Czemu oni tak nas nie­na­wi­dzą? Od tylu setek lat gościmy ich w naszej Ojczyźnie.
  • Czy mozna sza­no­wac ludzi kto­rzy wsty­dza sie rodo­wych nazwisk i je pozmie­niali na polskie.Chyba ze chca dzia­lac zakon­spi­ro­wani na szkode Pol­ski­Prze­ciez wiek­szosc pej­sow tak zrobila
  • STANISLAW TYMINSKI ??PAMIETACIE ??KANDYDOWAL NA PREZYDENTA POLSKI Z MAZOWIECKIM WYGRAL A PRZEGRAL Z BOLKIEM.UDZIELIL OSTATNIO WYWIADU I POWIEDZIAL TAK MNIEJ WIECEJ POLACY TO DURNIE POLSKA RZADZI Z TYLNEJ KANAPY DOSLOWNIE 30 LUDZI I TO POCHODZENIA ZYDOWSKIEGO I TO W ICH REKACH SKUPIA SIE WLADZA I FINANSE ….GLOSOWALEM PRZECIW NIEMU ZA WALESA A RACJE JAK DZIS WIEMY MIAL TYMINSKI CO DO WALESY –BOLKA I CALEJ TEJ ELITY GEREMKOW KURONIOW MAZOWIECKICH MICHNIKOW …..
  • Ten tow.PZPR Wal­de­mar Kuczyń­ski jest wyjąt­kowo obrzdli­wym Judej­czy­kiem, nie­na­wist­nii­kiem Pol­ski i Pola­ków, teraz jesz­cze jego syn „dzien­ni­karz” też wyssał nie­na­wiść do Pol­ski z nasie­niem tego Zyda ojca.”

 

Kaczyńskiemu i Ziobrze należy się Trybunał Stanu

czwartek, 15 marca 2012

Mój czwartkowy komentarz z WP:

Klub Parlamentarny Platformy Obywatelskiej zapowiedział złożenie wniosku o postawienie przed Trybunałem Stanu Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry. Rychło w czas. Po niemal pięciu latach od chwili, gdy wyborcy w mobilizacji większej niż przy usuwaniu komuny w roku 1989, odsunęli PiS od władzy. Uważam od dawna, że im się Trybunał Stanu należy. Nie tylko rozprawa, ale i skazanie. Ich IV Rzeczpospolita była, wedle mego obywatelskiego spojrzenia i sumienia, przestępczym korzystaniem z władzy. Używano jej do próby zmieniania ustroju, bez posiadania dla tego zamiaru konstytucyjnego mandatu i do prześladowania przeciwników politycznych

Także Lech Kaczyński, świętej pamięci, jako zmarły człowiek, ale nie ze względu na dorobek polityczny, w ścisłym związku z bratem, notorycznie łamał Konstytucję w relacjach z rządem PO i PSL. Uzurpował sobie prymat w zakresie polityki zagranicznej, mimo roli służebnej nakazywanej mu przez Ustawę Zasadniczą. Powie ktoś, że feruję tu wyroki. Tak, feruję, nie jako sędzia, więc bez rygoru wykonalności, ale jako obywatel, któremu Konstytucja dała prawo do „głosu wolnego, wolność ubezpieczającego”.

Nie wierzę jednak, by do Trybunału Stanu doszło i powątpiewam w czystość intencji posłów Platformy Obywatelskiej. Było pięć lat na rozliczenie władzy Prawa i Sprawiedliwości. Nie zrobiono niczego, wygrał oportunizm, wygodnictwo, strusia postawa, tumiwisizm. I podejrzewam, że tak pozostanie.

Nie dopuszczą do Trybunału po pierwsze posłowie, oczywiście z PiS, co zrozumiałe, ale potem część tych z Platformy. Wielu z nich lekceważy to, co się wtedy działo. Przykład to nie tak dawne bagatelizujące słowa Premiera, które po obecnej inicjatywie klubu PO mu się przypomina. Ostatnio zaś osłupiająca wypowiedź ministra sprawiedliwości i posła Jarosława Gowina, że choć wspomniana dwójka działała na granicy prawa, to trzeba by im to najpierw udowodnić i dopiero po tym stawiać przed Trybunałem Stanu. Super, Panie ministrze od prawa! Proponuję więc w ramach deregulacji zlikwidować rozprawy sądowe, no bo skoro sprawa na nich stanęła to znaczy, że prokurator już udowodnił fakt przestępstwa i wystarczy jak w ciszy gabinetu sędzia przywali wyrok.

Także towarzystwo prokuratorskie – jedno z najbardziej wykrzywionych przez politykę – nie dopuści do odsłonięcia tego, co się za różnymi kurtynami i zamkniętymi drzwiami gabinetów dzieje. To już widać, chyba nikt tak nie sponiewierał instytucji świadka zeznającego pod przysięgą. Nie dopuszczą jedni, milcząc o tym co sami robili, a drudzy z solidarności korporacyjnej. Czasami ma się wrażenie, że to nie niewiniątka z Wojskowych Służb Informacyjnych powinny być rozpuszczone, tylko prokuratura po roku 2007, a może i wcześniej.

W Trybunał Stanu nie wierzę i największe, wedle mej obywatelskiej oceny, po roku 1989 przestępstwo wobec demokracji i wolności obywatelskich nie zostanie ocenione i osądzone przez instytucje Rzeczpospolitej do tego powołane. Jedna z największych jej słabości to anemiczna świadomość konstytucyjna i czasami ma się wrażenie, że anemia tym większa im szczebel wyższy.

Demokracja to nie są rządy czasowych i zmiennych większości, lecz rządy Konstytucji. Jeśli się ją olewa demokracja rdzewieje, wystawia się na ryzyko, że pewnego dnia, jakiś polityczny demagog i awanturnik skuje w kajdanki ją i obywateli. Na szczęście jest jeszcze coś jak czujność zwykłych wyborców, ich instynkt wolnościowy i państwowy. Nie zawiódł w roku 2007 i nadal nie zawodzi.

Waldemar Kuczyński specjalnie dla Wirtualnej Polski
Tytuł i lead pochodzą od redakcji
http://wiadomosci.wp.pl/kat,126914,title,Ziobrze-i-Kaczynskiemu-od-dawna-nalezy-sie-Trybunal-Stanu,wid,14334701,wiadomosc.html

Irokez i naftalina zamiast PO?

czwartek, 8 marca 2012

Patrzę na popularność partii w sondażu OBOP dla „Gazety Wyborczej” z 1-4 marca br. I co widzę? Widzę być może zatrzymanie spadku popularności Platformy Obywatelskiej, ale to nie jest pewne, bo wzrost notowań o punkt to tyle co nic. W ostatnich pięciu miesiącach PO już rosła w sondażach, a i tak od października 2011 spadek notowań jest widowiskowy, z 42 % do 29 %. Być może Premier medialną ofensywą, jednak nazbyt widocznie piarowską, zatrzymał zjazd sondażowy partii, ale to nie jest pewne. Platforma trwa nadal w pozycji chwiejnej.

A co z pozostałymi partiami przekraczającymi próg 5%? O żadnej nie można powiedzieć, że poparcie dla niej rośnie lub spada. Wykresy popularności skaczą w wąskich pasmach przypominając lekko drgające poziome linie proste. Jedynym więc ewidentnym zjawiskiem w ostatnich miesiącach, gdy chodzi o nastawienie wyborców, jest rozczarowanie części z nich Platformą Obywatelską. O powodach tego zawodu pisano wiele, więc nie będą się powtarzał. Część wyborców zawiodła się na rządzie, ale to nie dało niczego liczącego się pozostałym partiom. Palikot w październiku 2011 miał 11% poparcia, w marcu tego roku 12%. PSL odpowiednio 6 i 5, a SLD 8 i 9 %. Mamy więc efekt negatywny, odpływ elektoratu, i nie mamy pozytywnego, napływu elektoratu. Wkurzony na PO wyborca trwa z sympatią „przy medalach”, być może w nadziei, że się Platforma poprawi albo, że przedstawi ktoś ofertę wartą ujawnienia sympatii. Na razie jej nie widzi.

Kto ma szansę? Oczywiście PO. Z różnych względów porzucić tę partię na trwałe nie będzie łatwo, bo dla Polski trzeźwo myślącej i ceniącej umiar, to partia nadal najlepsza. PSL szansy nie ma. To mniejszy partner w koalicji, więc jak już sympatyzować to z większym, a ponadto partia zabetonowana w tradycyjnym elektoracie. Z zupełnie innego powodu nie ma szansy przejąć wyborców Platformy Prawo i Sprawiedliwość. Działa bowiem nadal, bardzo skutecznie, pamięć o rządach PiS odświeżana co jakiś czas występem prezesa Kaczyńskiego. Ostatnio o rychłym zniknięciu Polski wskutek rządów Tuska. Ta pamięć to antypisowska szczepionka zaaplikowana Polakom przez samą tę partię. Dzięki niej otoczona jest ona kordonem obywatelskiej nieufności i lęku. Zjawisko zdrowe i trwałe.

Szansę ma lewica – Palikot i SLD. Żadna z tych partii nie wywołuje emocji i lęków podobnych do tych, które budzi PiS. Obie lubią Unię Europejską i chcą by Polska była w nią wtopiona, jako Polska rzecz jasna, czyli lubią to, co ogromna większość z nas. Są też życzliwe wolnościowym prądom w sferze obyczajów idących z Zachodu, które podobnie, jak zmniejszenie presji Kościoła na życie publiczne, podobają się wielu Polakom, szczególnie młodym.

Mają więc obie partie lewicowe pole do stworzenia alternatywy rządzenia Polską. I do walki z PO dającej szansę wygranej, a przynajmniej współrządzenia, jak równi z równymi. Na razie jednak pole wygląda jak ugór. Leszek Miller po objęciu funkcji szefa partii stracił oryginalność słowa i wszedł w partyjną sztampę, a SLD przypomina stary garnitur pachnący naftaliną. Ruch Palikota ma zaletę nowości. Takie zbiorowisko nie do końca rozpoznanych postaci, czasem ciekawych. Pośród nich najlepiej widać lidera. Zachowuje się najczęściej, jak podstarzały młodzik z irokezem na głowie i kółkiem w nosie. Publiczne palenie marihuany, zdejmowanie krzyży i rozdawanie kobietom prezerwatyw na 8 marca. To nawet fajne, ale ani naftalina w krawacie, ani irokez z prezerwatywą nie mają szans by przekonać wyborców do dania im w rękę sterów Rzeczpospolitej.

Waldemar Kuczyński specjalnie dla Wirtualnej Polski

Tytuł i lead pochodzą od redakcji

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1027139,title,Tylko-oni-moga-naprawde-zagrozic-Platformie,wid,14315983,wiadomosc.html?ticaid=1e0de

„List abp. Michalika nie z tego świata”.

czwartek, 23 lutego 2012

 „List abp. Michalika jest nie z tego świata”.
Waldemar Kuczyński
 

Przewodniczący Episkopatu Polski, arcybiskup Józef Michalik oznajmił w liście pasterskim, że „Kościół jest planowo atakowany przez środowiska libertyńskie, ateistyczne i masońskie”. Czyli te „środowiska” zbierają się gdzieś, oddzielnie lub razem, medytują, opracowują plany lub zbiorczy plan i zgodnie z tym atakują. Realizują punkt po puncie to, co ustalili i chyba też zapisali, żeby niczego nie zgubić z pola widzenia.

Księże Arcybiskupie, przecież to co Ksiądz pisze jest nieprawdą. Oczywiście są i zawsze, czy od dawna, byli libertyni, ateiści i masoni. To są ludzie, którzy wybrali swój sposób życia, tak jak gorliwi katolicy swój. Są inni i nie gorsi jedni od drugich, z tego tylko powodu, że chcą żyć tak a nie inaczej. Część z tych, w których ksiądz widzi wrogów oczywiście atakuje Kościół. Czasem niemądrze atakuje. Ataku Księdza Arcybiskupa także Atena nie pogłaskała? Ale plan, czyli superorganizacja, planowe działanie, układ? Jeszcze krok w tę stronę i zobaczyłoby się „Mędrców Syjonu”, ich protokoły i tajny rząd światowy. Nie, nie przypisuję Księdzu Arcybiskupowi, takiej wyobraźni, ale ta, którą zaprezentował w liście pasterskim w tym kierunku spogląda, ku zorganizowanym, ciemnym siłom walczącym z dobrem krzyża.

To zła reakcja Czcigodny Księże na zjawiska realne, wyrastające ze współczesnego życia, z dzisiejszych społeczeństw, z wiedzy starszych, a jeszcze bardziej dzieci wychowywanych przez Discovery, National Geografic, Planete, a także przez internet. Owczarnie podążające bezwolnie za pasterzami, to coraz mniej pasuje do czasów. Świat się zmienia i Polska się zmienia. Zmieniają się na lepsze. Lepszy jest świat w którym nie mówi się kaleka, lecz niepełnosprawny, w którym buduje się przejścia dla żab pod autostradami, w którym nie mówi się pedał, lecz homoseksualista, czy człowiek o innej orientacji seksualnej itd. Właśnie, a propos. W zapale, który towarzyszy odsłanianiu tego, co było piętnowane i ukrywane, a rodziło cierpienia, może dochodzić do przesad wyglądających, jak promocja, ale „globalne ukierunkowanie polityczne tego”?

Aborcja towarzyszy ludzkości od zawsze i paradoksalnie wydaje się, że dziś większa jest świadomość jej zła nawet wśród tych co ją dopuszczają. Homoseksualizm, zmiany płci, małżeństwa jednopłciowe, to nie promocja, to wychodzenie ze skrytek, z szaf. To dobro. Lepiej i bardziej po bożemu żyje się w społeczeństwie, które w granicach bezpieczeństwa i praw innych, pozwala każdemu przeżyć życie jak chce. W prawdzie. Prawda wszak wyzwala. Wyjście z szaf wyzwala.

Świat zmienia się na lepsze, ale zło trwa, jest robota do wykonania. I są w Kościele „pasterze”, które dzisiejsze „owieczki” rozumieją, potrafią do nich docierać i na nie oddziaływać, mówić językiem życia, a nie kazaniowym slangiem, w którym nie bardzo wiadomo o co chodzi. Kazania to najbardziej chyba widoczny znak kolizji wielu duchownych z czasem, w którym żyją. Księdza Arcybiskupa nie wyłączając. Napisał Ksiądz list nie z tego świata, nie o tym świecie. Niestety.

Waldemar Kuczyński specjalnie dla Wirtualnej Polski
Tytuł i lead pochodzą od redakcji

Euro dzisiaj to przebrana marka.

czwartek, 9 lutego 2012

 Nie ma kryzysu euro, jako waluty! Dla specjalistów to jest widoczne, ale dla szerszej publiczności niekoniecznie. Euro trzyma się bardzo dobrze, czego dowodem jest to, że nie słabnie, lecz nawet umacnia się w stosunku do głównej waluty świata, do dolara. W każdym razie trwa jak opoka wokół kursu 1,31 dolara za euro z niewielkimi odchyleniami. Już ten fakt powinien skłaniać do ostrożności we wróżeniu, czy w postulowaniu likwidacji tej waluty, która tak dobrze znosi burzę w świecie, który obsługuje – zauważa Waldemar Kuczyński w felietonie dla Wirtualnej Polski.
Nie ma więc kryzysu euro, jest kryzys w strefie euro. Jedno i drugie to nie to samo. Kryzys w strefie polega na radykalnym załamaniu się finansowej wiarygodności kilku należących do niej państw, w tym tak ważnych, jak Włochy, czy Hiszpania, a także z zachwiania się wiarygodności Francji. To jest kryzys zaufania rynków finansowych do kilku państw strefy, ale nie towarzyszy temu upadek zaufania do wspólnej waluty.

Powstaje pytanie skąd ta dziwna dysproporcja? Odpowiedź jest prosta. Za każdą walutą stoi autorytet państwa, które ją emituje. Jeśli z jakiegoś powodu zaufanie do niego słabnie, waluta upada. Kiedy tworzono euro o jego wartości zaświadczała powaga tworzących go państw, w proporcji do ekonomicznej wiarygodności każdego z nich. Już wtedy było oczywiste, że główną podporą nowego pieniądza będzie gospodarka niemiecka; największa, najbardziej stabilna, najbardziej eksportowa. Euro o różnych rewersach miało w istocie najsilniejszy refleks marki. I nie wynikało to z politycznej ambicji Niemiec do dominacji, lecz z praw ekonomicznych i psychologicznych. One były sprawcą. Oczywiście, jak się ma taką siłę ekonomiczna to mogą powstać pokusy do skorzystania z niej politycznie.

Dzisiaj zaczyna się o takie coś posądzać Niemcy i Panią Kanclerz, bo dla nikogo nie ulega wątpliwości, że w ostatnich latach Niemcy stały się siłą decydującą w Unii Europejskiej i jeszcze bardziej w strefie euro. Duet Niemcy-Francja przypomina bardziej Flipa i Flapa ze starych filmów, niż alians dwu równych. To wysforowanie się na czoło naszego zachodniego sąsiada budzi niepokój, ale narzekania niczego nie zmienią.

Niemcy są dziś najważniejsze, zawsze takie w Unii były, ale dziś są nimi o wiele bardziej. Są niezastąpieni w tym, by wspólnota, cudowne dziecko Europejczyków, przeszła test wytrzymałości. Są najsilniejsi, bo wskutek wielu przyczyn grupa kluczowych państw strefy bardzo ekonomicznie osłabła i nie tylko nie wspiera konstrukcji, lecz sama wymaga podparcia. Przez Niemcy głównie. Niezwykły skok ich roli w ostatnich latach jest skutkiem słabości reszty. Jeśli ona zostanie przezwyciężona, jeśli główne gospodarki strefy staną twardo na nogach pozycja Niemiec się zmniejszy, choć zawsze będą głównym ekonomicznym filarem Unii.

I dziś stabilność euro w toku wielkiej zawieruchy wynika z tego, że rząd niemiecki i Pani Kanclerz wyraźnie mówią, że euro będzie bronione i że nie ma mowy o jego likwidacji. Jeśliby powstały wątpliwości, że może być inaczej wspólna waluta poleciałaby na łeb na szyję. Dzisiaj z mocy praw ekonomicznych euro jest w istocie przebraną we wspólnotowy strój marką niemiecką. Stanie się ono z powrotem bardziej wspólne, kiedy osłabłe państwa strefy odzyskają zdolność do samofinansowania się a kryzys zaufania minie.

Waldemar Kuczyński specjalnie dla Wirtualnej Polski

Nie ma kryzysu „Euro”!

środa, 8 lutego 2012

Mój wpis na Facebooku:

Przeglądając poranny serwis „Puls Biznesu” znalazłem taki oto ciekawy link: http://www.pb.pl/2555259,47534,euro-moze-dalej-zyskiwacDwie refleksje na ten temat. Po pierwsze nie ma kryzysu waluty „Euro”! Waluta ta trzyma sie bardzo dobrze. I chocby z tego powodu nie ma żadnego powodu, żeby ją likwidować. Mamy więc nie kryzys euro, lecz kryzys zadłużenia i braku zaufania rynków w stosunku do kilku krajów strefy euro. To dwie rózne sprawy.
Dlaczego kryzys w strefie euro nie jest kryzysem waluty euro? Ano dlatego, że od swego powstania euro było w przeważającym stopniu przeobrażoną marką. Ten przeważający stopień stał się o wiele bardziej jeszcze przeważający kiedy tak ważne kraje strefy, jak Włochy i Hiszpania przez zadłużenie straciły wiarygodność a i Francja się zachwiała. „Umarkowienie” euro się zmniejszy kiedy inne kraje strefy odzyskają wiarygodność, czyli zatrzymają wzrost długów i zaczną, chocby wolno, je spłacać. Wtedy też spadnie hegemonistyczna dziś rola Niemiec.

www.pb.pl

Eurodolar wybił się z trwającej od ponad tygodnia konsolidacji. Ogólny sentyment na rynku poprawił się w wyniku czego dolar tracił w stosunku do większości walut. EUR/USD ustanowił wczoraj nowe tegoroczne maksimum na poziomie 1,3285 i dziś nad ranem znajduje się tuż poniżej tego poziomu. // Puls Bi…
 
I ciąg dalszy.. Tuskożercom wszelkiej maści, kpiącym z „Zielonej Wyspy”, podrabianym Kassandrom wróżącym upadek wszystkich i wszystkiego ofiarowuję na przeczyszczenie to oto: http://www.pb.pl/2555330,72940,polskie-obligacje-najlepsze-na-swiecie

www.pb.pl

Nie niemieckie, a polskie obligacje są prawdziwym „safe haven” – wynika z najnowszej analizy Bloomberga. Uwzględniając relację stopy zwrotu do ryzyka, nasze papiery nie mają sobie równych. // Puls Biznesu, biznes, ekonomia, giełda, inwestycje

„Po wielkim skoku” – reaktywacja

wtorek, 7 lutego 2012

 W związku z rychłym wznowieniem „Po wielkim skoku” w 30 lat po jego ukazaniu się w NOW-ej publikuję tu moje „Posłowie” do reedycji. Będzie ona uzupełniona obszernym aneksem o reformie lat 1989-1990.

Waldemar Kuczyński

Trzydzieści lat później

Książka, którą Państwo mają przed sobą, została napisana latem 1979 roku. W tamtym roku słowem często powtarzanym był kryzys trochę tak, jak teraz. Wyczuwano, że nadchodzi, bo od dłuższego czasu psuła się sielanka z początku rządów Edwarda Gierka. Coś się działo w gospodarce, co ludzie czuli w portfelach, w rosnących kolejkach i coraz bardziej pustych sklepach, jeszcze niedawno tak zaopatrzonych, jak nigdy za PRL. W mediach oficjalnych, a więc cenzurowanych, milczano. Pisały o kryzysie rosnące ale ciągle niszowe wydawnictwa drugiego obiegu. Dominował opis objawów, ale o tym co się zbliżało wyobrażenia mieliśmy mgliste, nie rozumieliśmy dobrze, co ściąga gospodarkę w dół. Tajemnicą był mechanizm kryzysu, także dlatego, że wyglądał na inny od przyczyn, które wcześniej blokowały u nas rozwój, zwykle mniej dramatycznie. Był głód wiedzy i by go zaspokoić Polskie Towarzystwo Socjologiczne urządziło konferencję na ten temat. Jadwiga Staniszkis zaproponowała mi wygłoszenie jednego z referatów. Byłem już wtedy dość znanym, głównie ekonomicznym, publicystą drugiego obiegu piszącym na ogół w KOR-owskim „Biuletynie Informacyjnym”, pod nazwiskiem. Bardzo się bałem wystąpić przed tak utytułowanym towarzystwem, bo wcześniej przed takim nie stawałem. Jadwiga ciągnęła mnie niemal za uszy na Salę Okrągłego Stołu w Pałacu Staszica, a jej koleżanki przed występem chciały mnie wzmacniać uspokajającymi kropelkami1. Wcześniej jednak mimo strachu, obłożyłem się rocznikami GUS z zamiarem właśnie wyjaśnienia, sobie i socjologom, na czym ten sakramencko tajemniczy kryzys polega. Referat, oparty na serii chronologicznych zestawień głównych wskaźników makroekonomicznych, został bardzo dobrze przyjęty, był ważnym punktem konferencji. Zachęcony sukcesem i namowami, między innymi profesora Tadeusza Kowalika zabrałem się do napisania go, bo został wygłoszony w oparciu o notatki. Miał być opublikowany w którymś z pism drugiego obiegu. Pisanie było zarazem rozszerzaniem i pogłębianiem wiedzy. Coraz lepiej rysowała mi się architektura kryzysowego splotu i jego dynamika. W rezultacie późną jesienią gotowa była książka, która weszła do planu wydawniczego Niezależnej Oficyny Wydawniczej Mirka Chojeckiego (NOW-ej). Miał to być kolejny zeszyt Towarzystwa Kursów Naukowych i wsparła go finansowo Kasa Pomocy Naukowej Towarzystwa. Byłem wykładowcą TKN, a także jednym z jego założycieli. Jak przystało na porządne wydawnictwo, niechby i podziemne, dano ją do recenzji profesorom. Byli z antypodów; prawicowy wróg PRL-u Stefan Kurowski i socjalista reformator Czesław Bobrowski. Kurowski miał związki z opozycją, Bobrowski trzymał się od niej na dystans, ale nie przeszkadzało mu to zrecenzować książkę dla wydawnictwa nielegalnego. Tak to wtedy było, że choć między światem systemu, a światem opozycji wobec niego były transzeje, to często je przekraczano z obu stron. Pomogło to łagodzić konflikt, który wybuchł w roku 1980, a potem w roku 1989, gdy przyszedł czas, rozwiązać go najlepiej, jak można było sobie wyobrazić.

W powstawaniu książki dopomogłem też fizycznie przewożąc jej skład moim, załadowanym po sufit, małym fiatem do mieszkania w bloku na Sadybie, gdzie miała być zszywana. Prawie szorowałem po asfalcie podwoziem, patrząc na prawo i lewo, czy nie ma milicji. Bardzo niecierpliwie czekałem na „zejście z maszyn” pierwszych egzemplarzy tej pierworodnej książki i wreszcie, na początku 1980 roku, odebrałem z „magazynu” trzydzieści autorskich sztuk. Pełen dumy i radości pojechałem w Aleje Niepodległości do Tadeusza Kowalika, który towarzyszył mi w powstawaniu dzieła, jako dobry duch. W momencie, gdy zabrzmiał naciśnięty przeze mnie dzwonek, usłyszałem za drzwiami podejrzaną wielość głosów i zdrętwiałem. Drzwi otworzył szczupły mężczyzna w średnim wieku; jasne, bezpieka! Istotnie u Kowalika akurat była kolejna rewizja. Wcisnąłem ukradkiem pakiet z książkami w szczelinę między siedzeniem i oparciem kanapy na której usiadłem. Próżna nadzieja, nie przegapili. Bezpieczniak rozerwał opakowanie, popatrzył i podał koledze mówiąc; dopisz to do protokołu. I on zaczyna wpisywać powtarzając na głos; trzydzieści egzemplarzy… Oburzyła mnie ta grabież więc powiedziałem głośno – jak to Panowie? Trzydzieści? To autorowi nie należy się nic? A to pan autor, ależ oczywiście i podaje mi jeden egzemplarz, a za chwilę, kontynuując wpisywanie; „dwadzieścia pięć egzemplarzy książki pod tytułem…”. Podpisałem bez mrugnięcia okiem. Tak oto dokonał się nieformalny podział łupu, jak Polak z Polakiem; ja jeden egzemplarz, państwo ludowe 25, a jego słudzy cztery egzemplarze do użytku prywatnego. Popyt na bibułę był w tamtych czasach ogromny i nie omijał naszych dręczycieli z bezpieki.

Książka stała się bestsellerem drugiego obiegu, a od lata 1980 roku zaczęła się jej, mówię to nie bez wahania, choć z przekonaniem, rola historyczna. W lipcu, podczas wakacji w Dąbkach nad Bałtykiem przeczytał ją Tadeusz Mazowiecki i jak mi potem powiedział była to pierwsza książka ekonomisty, którą zrozumiał. Zrobiła na nim wrażenie. Znał mnie z widzenia, bośmy byli razem w TKN. I mając w pamięci tę książkę wezwali mnie z Bronkiem Geremkiem w sierpniu 1980 roku do Stoczni Gdańskiej, na jednego z ekspertów MKS Gdańsk. Zabrałem ją z sobą lecąc do Wałęsy2. Bez tej książki nie byłoby mnie obok Mazowieckiego w stoczni, w Tygodniku Solidarność, pewno też i w obozie internowania. I na końcu, w roku 1989, nie byłoby mnie u jego boku w roli doradcy współtworzącego rząd i program. A beze mnie inny byłby skład ekipy gospodarczej, i w konsekwencji inaczej potoczyłaby się ekonomiczna transformacja. Nie twierdzę, że gorzej, czy lepiej. Bez wątpienia inaczej, choć w duszy myślę jednak, że gorzej.

W marcu 1981 roku „Po wielkim skoku” zostało wydane legalnie przez Polskie Towarzystwo Ekonomiczne (PTE) w serii „Ekonomiści dyskutują o gospodarce”, jako druk do użytku wewnętrznego, przeznaczony dla upoważnionych, czego jednak w rozluźnieniu politycznym czasu „Solidarności” nie przestrzegano. Jesienią wyszła normalna książka nakładem Państwowego Wydawnictwa Ekonomicznego. Dostałem za nią nagrodę PTE, jak się później dowiedziałem ufundowaną przez Czesława Bobrowskiego. Jeszcze wcześniej profesor paradował z podziemnym egzemplarzem książki w ręce po sali posiedzeń rządowej Komisji ds. Reformy Gospodarczej. A ja z kolei kilka dni po zamknięciu mnie 13 grudnia 1981 roku w więzieniu na Białołęce słuchałem wściekły przez głośnik w celi, jak jeden z publicystów stanu wojennego obraca wyrwane z kontekstu fragmenty książki przeciwko „awanturnikom” ekonomicznym z „Solidarności”.

Kiedy pisałem książkę inny był świat; materialnie i to nie jest tak ważne, oraz mentalnie i to jest ważne. Jedynym właściwie pomostem materialnym między dziś i wtedy, był, rzecz podówczas w kraju rzadka, elektroniczny kalkulatorek, grubawy, a wymiarów telefonu komórkowego z połowy lat 90-tych. Kupiony oczywiście z zagranicznej przywózki, słono, za dwie średnie ówczesne płace. Gdyby nie to cudo, prymitywne z dzisiejszej perspektywy, które pozwoliło mi zrobić masę przeliczeń, chyba bym tej książki nie napisał. Ale co o stronie mentalnej? My wszyscy, ja i inni koledzy po fachu, byliśmy ekonomistami gospodarki planowej, ukształtowanymi przez jej prawa i osobliwości. I takim właśnie wyposażeniem głowy posługiwałem się pisząc książkę. Ekonomistę dużo młodszego ode mnie, ulepionego w świecie rynku uderzy w książce dominacja analizy rzeczowej i ubóstwo analiz finansowych. Nie ma w niej budżetu, rentowności, zyskowności, deficytu finansów i tak dalej. To nie jest przeoczenie, w tamtej gospodarce zasobami i strumieniami dóbr nie sterował pieniądz, lecz decyzja; polityczna i administracyjna, zwykle w wyrazie rzeczowym. Do tych decyzji dostosowywano strumienie pieniężne, korzystając z nieograniczonego w praktyce i niezwrotnego kredytu NBP. Pieniądz dla tych co decydowali, był dobrem obfitym, a nie rzadkim i dlatego, jako druga strona medalu niemal wszystkie dobra były dla ludzi dobrami bardzo rzadkimi. Wyrażało się to kolejkami i pustymi sklepami, nigdy nie przezwyciężoną, niemożliwą do przezwyciężenia cechą socjalizmu realnego, która go ostatecznie uśmierciła.

Na „Po wielkim skoku” nie skończyły się moje zainteresowania największym kryzysem ekonomicznym świata socjalizmu realnego, jeszcze będącego w budowie, bo takim on był. Na emigracji we Francji napisałem kilka esejów, które podciągnęły analizę kryzysu i jego skutków aż pod rok 1989. Były drukowane w londyńskim „Aneksie” i przedrukowane w cytowanej wyżej „Agonii systemu”.

„Po wielkim skoku” jest książką dorosłą, ma swój wiek i historię. Czym jest dzisiaj? Na pewno dokumentem czasu ale i, bez fałszywej skromności mówiąc, najpełniejszym mimo upływu tylu lat opisem i analizą największego załamania gospodarki polskiej po drugiej wojnie światowej. Tak zwany kryzys transformacyjny po roku 1989, mierzony skalą i czasem spadku PKB, a towarzyszący każdemu krajowi odchodzącemu od komunizmu był płytszy i krótszy, a ponadto od strony ekonomicznej bez porównania bardziej twórczy od całkiem jałowego kryzysu gierkizmu. Tamten kryzys gospodarki nie uzdrawiał. Jest on natomiast, bez wątpienia, jednym z demiurgów naszej dzisiejszej wolności, bo bez tamtego załamania nie byłoby solidarnościowej epopei i wszystkiego co ona za sobą pociągnęła. Sam duch święty z Placu Zwycięstwa rady by nie dał. Ma jednak „Po wielkim skoku” także stronę korespondującą z lękiem dzisiejszego czasu i to nie tyle polskim, co europejskim. Z lękiem przed katastrofą nadmiernego zadłużenia, która wisi nad Europą w tym 2012 roku. Książka opisuje właśnie taką katastrofę; spowodowaną przez tych co pożyczają, bez solidnej wiedzy, że potrafią zwrócić, i tych co dają pożyczki bez solidnego sprawdzenia, czy dostaną pieniądze z powrotem.

1 Śladem tego ciągnięcia, który przetrwał jest list Jadwigi Staniszkis napisany długopisem na skrawku kartki, ten oto: Waldek – dzisiaj do 14.30 muszą mieć tytuł twojego referatu na sesję PTS o gospodarce (11 i 12 maj). Musisz w tym wziąć udział – jesteś jednym z lepszych ekonomistów w twoim pokoleniu i musisz występować też w kręgach oficjalnych. Przezwyciężyłam już wszystkie opory (w związku z twoim członkostwem w TKN).

2 Co i jak mnie tam zawiodło opisałem – „Droga do stoczni gdańskiej” – w roku 1983 w paryskim „Aneksie”, znalazła się też ona w zbiorze mojej publicystyki „Agonia systemu” (Presspublica 1996). Część druga, „W oku cyklonu”, napisana także w 1983 roku opublikowana została w mojej książce „Burza nad Wisłą” (Iskry 2002)

„Nudno, skućno i w mordu niet komu dati”

niedziela, 5 lutego 2012

Taki oto dałem tej niedzieli wpis na Facebooku

Od pewnego czasu czuję się, jak rewolwerowiec, który nie widzi żadnej wojny do której, by go ciagnęło. A mnie „paluszki czucie tracą” w czasach pokoju. Ta wielka wojna przeciw IVRP przycichła, bo choć PiS-owski wilk ciągle silny i czeka okazji, to chwilowo kwasi się w „swoim II obiegu” albo nudnie i nieszkodliwie powarkuje na co szkoda sięgać do boku. Na wojnę z rządem się nie wybieram, bo nie widzę widoków na lepszy, a chętnych do gryzienia go w łydki jest dużo, więc też nie ma potrzeby się dołączać. Wojna o ACTA to nie moja wojna, bo prawde mówiąc nie wiem po której mam być stronie. Chyba wrócę do pisania wspomnień, albo się rozpiję z żalu, że celów ubyło.

Emocja dintojry na prawicy.

czwartek, 2 lutego 2012

Mój wpis na Facebooku:

Jednym ze sztandarowych programów telewizyjnych początków IV RP był program „Nie ma przebacz”. Program nie wypalił, ale tytuł był wymowny i znamienny. Jakby skrót kanonu moralnego całej formacji, która stała i stoi za tym Chwastem, jak nazywałem IV RP. Nie ma przebacz. Zrobiłeś coś co w ich wyobrażeniach było złem (i czasem mogło nim rzeczywiście być), to choćby minęły dziesiątki lat i wszystko się zmieniło pragnienie przypięcia do pręgierza, publicznego linczu nie słabnie, jest tak świeże jakby wydarzenia było z wczoraj. Egzekucja musi być dokonana, choćby na drugim, czy trzecim pokoleniu. A potem pójdziemy oczywiście do kościoła. Erupcja tego barbarzyństwa promieniuje z blogów pisoidalnych po śmierci Wisławy Szymorskiej. „Nie ma przebacz”, pod hasłem zachowania pamięci emocja dintojry.

 

„Po wielkim skoku” – wznowienie

niedziela, 29 stycznia 2012

Po trzydziestu latach od ukazania się wznowiona będzie moja pierwsza ksiażka „Po wielkim skoku”. Publikujee niżej, jako jej zwiastun moje wprowadzenie do reedycji. Wkrótce opublikuje też historię tej książki. Przepraszam niezwykle cierpliwych bywalców za nieobecność przekraczającą granice przyzwoitości. Mam już komputer do dyspozycji i wróciłem z dwutygodniowych wakacji. Przepraszam.

Dedykacja:

Pamięci profesorów; Czesława Bobrowskiego i Stefana Kurowskiego, recenzentów tej książki dla nielegalnej Niezależnej Oficyny Wydawniczej.

 Od autora

Pierwsze wydanie „Po wielkim skoku” wyszło w roku 1980, najpierw w drugim, nielegalnym obiegu, a rok później legalnie. Obecne wznowienie ukazujące się dzięki Akademii Ekonomicznej im. Leona Koźmińskiego oraz wydawnictwu Poltext, jest w niczym niezmienioną wersją tamtej książki. Chodziło o to, by zachować ją jako dokument dość już odległego czasu. Pozwala on zorientować się o ówczesnych możliwościach analizy w świecie informacji cenzurowanej, jak i o myśleniu środowiska ekonomicznego, którego byłem cząstką.  

Obecne wydanie otwiera wstęp pióra Leszka Balcerowicza, za który mu bardzo dziękuję. Lokuje on książkę na tle ówczesnej debaty ekonomicznej i uwidacznia pomost między nią, a tym czym żyje dziś Polska, Europa i świat. Opatrzyłem też obecne wznowienie posłowiem o historii „Po wielkim skoku”. Sądzę, że zaciekawi, jako okienko otwarte na tamten czas. W ramach zaś wspomnianego rzucania pomostów dodany został Aneks poświęcony wielkiej reformie gospodarczej lat 1989-1990. Otwiera go „Wspomnienie o skoku w rynek”, publicystyczna, ale rzetelna i jedna z pełniejszych relacji z pozycji współuczestnika wydarzeń, o przygotowywaniu i wprowadzaniu „Planu Balcerowicza”. Jest tam też moja polemika opublikowana wiosną 1990 roku przez „Rzeczpospolitą” z ostrym atakiem na politykę gospodarczą rządu Tadeusza Mazowieckiego ze strony Socjaldemokracji Rzeczpospolitej Polskiej (poprzedniczki SLD). Pokazuje ona dylematy przed którymi staliśmy. Dodana została też notatka ze spotkania w Warszawie w kwietniu 1990 roku grona wybitnych międzynarodowych ekspertów, którzy oceniali przebieg reformy. Aneks zawiera również wykład inaugurujący rok akademicki 1994, który wygłosiłem w Wyższej Szkole Bankowej w Poznaniu. Jest on próbą wyjaśnienia przyczyn załamania gospodarki, (kryzysu transformacyjnego), jakie dotknęło wszystkie kraje pokomunistyczne bez względu na prowadzoną politykę ekonomiczną. Jest jeszcze jeden tekst, którego charakter chcę tu wyjaśnić szerzej, by uniknąć nie tyle nieporozumień, co złych języków. Z początkiem roku 1990 Michaił Gorbaczow, bardzo zainteresowany polską reformą, ze względu na problemy gospodarcze ZSRR poprosił prezydenta Wojciecha Jaruzelskiego o zapoznanie go, jak to u nas biegnie. Poprosił, to podkreślam, by nie było cienia podejrzeń, że szło nadal o jakieś raportowanie. Prezydent poprosił z kolei premiera Mazowieckiego, by ciekawość Gorbaczowa zaspokoić i my nie mieliśmy nic przeciwko temu. Przeciwnie byliśmy radzi, że nasz przykład może się im przydać. Odpowiadając na tę prośbę napisałem w lutym dwie notatki, które prezydent po przetłumaczeniu na rosyjski przekazał Gorbaczowowi. Publikujemy drugą z nich, bo pierwszej nie zdołałem odnaleźć.

Pragnę podziękować Akademii Ekonomicznej im. Leona Koźmińskiego i osobiście profesorowi Andrzejowi Koźmińskiemu, za decyzję o wznowieniu „Po wielkim skoku”. Za zrealizowanie przedsięwzięcia dziękuję wydawnictwu Poltext i jego szefowi redaktorowi Markowi Rostockiemu, z którym mi się świetnie pracowało. Dziękuję Stowarzyszeniu Banków Polskich za zgodę na przedruk „Wspomnienia o skoku w rynek” napisanego dla ich periodyku „Horyzonty Finansów 2010”. Profesorom Tadeuszowi Kowalikowi, Andrzejowi Koźmińskiemu i Jerzemu Osiatyńskiemu, dziękuję za miłe dla autora noty na tylną część okładki.